Skocz do zawartości

[Przyrost prędkości] Przejście z górala na szosę


awdre

Rekomendowane odpowiedzi

47 minut temu, awdre napisał:

 

 

Tutaj linki do screenshotów kilku dłuższych przejażdżek. Wolałbym nie podawać linka do stravy. I jeszcze raz napiszę. Nie przyszedłem się tutaj przechwalać, tylko zasięgnąć rady...

https://i.imgur.com/7AI9PfJ.png Słabe śniadanie tego dnia zjadłem i dlatego taka długa przerwa w czasie jazdy. Musiałem zakupić snickersy, zwykle nic nie jem w czasie jazdy.

https://i.imgur.com/bpD8uGE.png Tutaj kolejna przejażdżka

https://i.imgur.com/Q3J9qAT.png Te dwie już trochę krótsze, bo zwykle stawiam na intensywność nie dystans.

https://i.imgur.com/ySDmIAX.png

 

Chłopie kupuj szosę, jak masz takie zacięcie, szkoda męczyć górala.

Tak, masz rację, każdy preferuje inną jazdę, ty walisz średnią, ja wolę popatrzeć za sarnami, czy na góry i nie rajcuje mnie pogoń za minutami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Na koniec warto dodać, że średnia nie jest najważniejsza i np. goście jeżdżący treningowo szosówkami ze średnimi +/- 30 km/h, a w grupie powiedzmy między 32, a 35 km/h, na wyścigu cisną już 40 km/h.
Dlaczego tak ?  A to już jest cała magia odpowiedniego treningu ;)
Ktoś się dziwił np., że "jak to tak ? ten Kwiato ma średnią na treningu tylko 27 km/h, why ?"
Takie pozornie wolne jak na daną osobę kręcenie, też jest potrzebne - o czym świadczą efekty, czyli wyniki danego zawodnika ( bez różnicy : amator, czy zawodowiec ).
Ciągłe prucie przed siebie ile fabryka dała, w dłuższej perspektywie da o wiele mniej.

EDIT
Tak mi się przypomniało, więc jako ciekawostka : brat mojego kolegi na przełożeniu 34/11 przejechał i tu dwie wersje - jedna ze Stravy i Garmina : 98 km ze średnią 37 km/h, a druga z oficjalnej listy wyników : 101 km ze średnią > 38 km/h
To tak a propos średnich, a kolega oczywiście jechał na MTB 29", bo zapomniał przełaja - byłoby szybciej :icon_wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, awdre napisał:

Na ile się orientuję to w szosówce siedzą koła 28" a nie 26"

I masz rację, ale jak już kolega wyżej wspomniał średnica mniejszego koła z szerszą oponą jest mniej więcej taka sama jak średnica większego z wąską oponą. W Twoją obecną ramę spokojnie zmieściłyby się koła od szosy, ale szosy to by z niego nie zrobiło.

Jako ciekawostkę rozmiarową przypomnę, że koło 28 i 29' to jest ta sama średnica obręczy, a różnią się tylko oponami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, awdre napisał:

A jeśli z przesiadki na szosę odniosę taki sam przyrost jak po przejściu na górala to wolę jednak górala, bo i po szutrze pojadę i o las zahaczę a i miejskie krawężniki są niestraszne. Z tego co czytałem, to jazda szosą po miejskiej infrastrukturze rowerowej jest nieprzyjemna.

Nie tylko miejska infrastruktura może być przeszkodą. Wystarczy, że trafisz na mozaikę układaną na drodze latami i cały czar szosy pryska. Więcej się naklniesz niż natrenujesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czy inaczej ciężko mi  w to uwierzyć nawet na twardym i prostym terenie. Kto wie, chłopak młody, ma czas na treningi....hmm

Ja już za stary jestem na takie bicie rekordów. Jak mi się uda raz w tyg wyskoczyć na 3-4h pokręcić dla zdrowia to już szczęśliwy jestem :D

Mi do takich rekordów sporo brakuje :(

https://www.endomondo.com/users/26327902/workouts/1155521606

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj dajcie już spokój chłopakowi. Weź pod uwagę, że nawet na tych 80 km jest 300-400 m przewyższeń. Jak się jeździ po takim stole i ma dobrą (wcale nie cudowną) kondycje to czemu nie - ciężkie koła tak strasznie nie przeszkadzają, bo nie trzeba ich często rozpędzać, ani pod górki wciągać.

U mnie wokół komina na 30 km można złapać więcej w pionie, a spokojnie da radę taką trasę poniżej godziny zrobić wcale nie na szosie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 km/h na 10km realne po płaskim przy wyscigowej szosie jak masz taką nogę, jeżeli nie standardowo to na pewno z wiatrem. 

 

Dla mnie przyrost góral na 26 vs lekka szosa to jakies w porywach 20% na średniej, tylko ja kręcę po górach. Taki mam zestaw stary giant xtc 26" na dobrym osprzęcie i karbonowa szosa na nowej ulegrze. Ok 11,5 vs 7,5kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, awdre napisał:

Na dystansie rzędu 70-80 km mam przeważnie 29-30 km/h.

A licznik masz dobrze ustawiony??

 

Ja będąc młodym chłopakiem, jeżdżąc na wynalazku skleconym z kilku rometów (16-17 kg), w godzinę przejeżdzałem 31-32 km (opony 37 mm).

Potem złożyłem sobie szosę - waga około 10-11 kg, i dystans wzrósł do 33-34 km.( opony 20 mm)

Okazało się że na w miarę płaskim terenie ale na słabej jakości asfalcie, zysk był nie duży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

różnica jest duża, im dłuższy dystans tym będzie większa. Na szosie mogę zrobić 150km ze średnią ponad 35, na mtb po asfalcie, obstawiam z 28-29kmh. W każdym razie to jest duża różnica.

wyciąg z endo wiadomo, nie jest to dokładna odpowiedź, ale daje już wyobrażenie:

image.thumb.png.8465a2a21d87f4f0080ae6ac9136ff65.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, awdre napisał:

Podałem moją średnią prędkość na pewnym 10-kilometrowym odcinku, na 3 km i na trasie 70-80 km. Do tego napisałem ile jestem w stanie wyciągnąć w sprincie na krótkim dystansie i pochwaliłem się że parę razy z wiatrem 15 km dystans dość szybko pokonałem. Chciałem po prostu dać wam jakiś punkt odniesienia, abyście mogli mi pomóc w oszacowaniu potencjalnych wyników na rowerze szosowym.

Nie denerwuj się, tak jak napisałem to nie była złośliwość tylko pewna doza sceptycyzmu. Zdarzają się jegomoście, którzy gdzieś coś zobaczyli raz czy drugi na liczniku że jadą np. 40km/h i walą na forum, że oni to taaakie trasy z taaką średnią, sami, pod wiatr i na drzwiach od stodoły :)

Podpowiem Ci na moim przypadku co może dać przejście z "góralszczyzny" na coś bardziej "szosowo-fitnesowego" - jeżdżę sobie 2-3 razy w tygodniu do roboty, między 26 a 30km w jedną stronę zależnie od trasy jaką wybiorę, generalnie przejazd przez całe miasto ale z szeroką gamą nawierzchni (asfalt różnej jakości, kostka, bruk, las, szutry nad Wisłą).

Pokonywałem ją 3 rowerami: MTB HT na kole 26" i oponach typowo terenowych 2,25/2,1" waga ~12kg; MTB ze sztywnym widelcem na kole 26" i oponach terenowych 2,1" waga ~11kg, obecnie "miejski pomykacz" ze stalową ramą i sztywnym widelcem na kole 28" i oponach semislick 38c waga ~13,5kg ze wszystkimi bambetlami jakimi jest obwieszony.

Dwa pierwsze "emtebeki" - podobne czasy, średnie z tych dwudziestu-kilku km coś między 17 a 21km/h zależnie od dyspozycji i warunków na drodze danego dnia.

Pozycja na obu tych rowerach pochylona, ale bez skrajności widywanych nieraz na zawodach XC (w sensie mostek w dół, ale nie poniżej góry główki)

"Miejski pomykacz" - średnie rzędu 20-24km/h, wyraźnie mniejszy wysiłek wkładany w rozpędzenie i utrzymanie prędkości, mimo że rower najcięższy. Na twardych nawierzchniach bez porównania lepiej niż na MTB.

Pozycja chyba bardziej "aero" :D rama jest dość długa, mostek lekki minus, geometria ramy (oprócz długości) gdzieś pomiędzy szosówką a oldskulowym MTB, kierownica prosta + ergonomiczne rogi.

Oczywiście nie chodzi tu o średnie traktowane w sposób bezwzględny, tylko o zobrazowanie przyrostu, nie ścigam się na tych trasach, tylko staram się komfortowo dojechać. A jak mogę to zrobić szybciej i wygodniej przy tym samym włożonym wysiłku to tym lepiej.

Podejrzewam, że rower typowo szosowy (lekki, z barankiem, na wąskich slickach, itp.) mógłby dać jeszcze więcej, ale na dojazdy do roboty uznałem że to przerost formy nad treścią.

Kończąc temat szosy i prędkości, to weź jeszcze pod uwagę, że najlepsze wyniki uzyskiwane są w grupie czy z jazdą na kole. Stąd też popularne wśród szosowców treningowe "ustawki". W pewnym momencie największą rolę zaczyna grać po prostu aspekt "aero", większą niż same opory toczenia czy niska masa.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam już pisałem, ale napisze jeszcze raz. Na szosie przede wszystkim ma się wygodę chwytów, dużo wolniejsze wytracanie prędkości w kołach, o wiele lepszą reakcję podczas ruszania z miejsca,  ze względu na pozycję lepsze właściwości aero, z reguły większe zębatki z przodu i z reguły niższą masę całego roweru. Nie ma siły, to musi jechać lżej i szybciej. A nawet jak pojedzie tylko trochę szybciej, to jednak można przejechać sporo większy dystans z podobnym zmęczeniem.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że zdania są podzielone. W sumie tego się spodziewałem. Do jazdy po asfalcie rower szosowy / gravel z pewnością będzie lepszym wyborem niż jakiś cross czy góral. Aczkolwiek muszę to jeszcze przemyśleć. Mam wrażenie, że przynajmniej na ten moment, i biorąc pod uwagę moje zaangażowanie, doszedłem do maksimum swoich możliwości i mocniej już nie jestem w stanie kręcić. W tej sytuacji co najwyżej rower może mi pomóc. Ale jeśli ta pomoc okaże się znikoma to zapewne będę rozczarowany.

 

Jestem naprawdę zszokowany, że tak wiele osób nie dowierza w moje wyniki. W prawdzie już parę razy taka sytuacja się zdarzyła, ale nie w takiej skali jak tutaj. Na segmentach zawsze jest masa lepszych rowerzystów ode mnie. Takich gdzie jestem w top5 jest ledwie 6. Nie sądziłem też, że średnia koło 30 km/h jest czymś godnym chwalenia się. Na dystansach <50 km bardzo często wykręcam minimalnie powyżej 30 więc sądziłem, że to nic takiego,

Może mój rower tylko wygląda niesportowo, a w rzeczywistości jest całkiem dobry. Nie wiem. Trenuję de facto od tego sezonu, bo w zimę w ogóle nie jeździłem, i tyle co w ubiegłym roku okres wakacyjny kiedy to w ogóle zacząłem wsiadać na rower. Staram się wychodzić często, ale na krótko, tak do 1,5 godziny, i daję ile sił. Ważę jakieś 62-63 kg przy 180 cm, więc straszne ze mnie chucherko. W semestrze letnim raz w tygodniu robiłem nogi na suwnicy bo siłownię miałem w ramach zajęć. I to tyle.
W dodatku zawsze porównywałem się z profesjonalistami którzy kręcą +50 km/h w czasówkach, więc czym bardziej uważałem moje wyniki za nic szczególnego. Chyba powinienem się jednak cieszyć, że tyle osób uważa moje osiągnięcia za coś ponadprzeciętnego ᕦ(òóˇ)ᕤ

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, awdre napisał:

Chyba powinienem się jednak cieszyć, że tyle osób uważa moje osiągnięcia za coś ponadprzeciętnego ᕦ(òóˇ)ᕤ

Dla wielu pewnie jest nie do przyjęcia, że jakiś świerzak na swoim starym retro-mobilu, kręci niewiele gorzej niż oni na wylajtowanych, hi-tec'owych sprzętach po latach treningów. Też myślałem, że jestem lamus bo robię 35-40 km w 1,5 godziny po płaskim, a tu proszę... czytając takie wątki człowiek ma wrażenie, że wcale nie jest tak źle ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, awdre napisał:

Jestem naprawdę zszokowany, że tak wiele osób nie dowierza w moje wyniki.

Ja tam wierzę. Sam aktualnie jeżdżę na uszosowionym pseudo-góralu z hipermarketu i wynik z dzisiaj: 62 km ze średnią 33,4 km/h, co prawda po płaskim ale wiało dzisiaj nieprzyjemnie, a trasa to pętla typu dojazd i powrót po tych samych śladach. Największa przyjemność to wyprzedzanie na tym makrokeszu kolarzy na karbonowych szosówkach ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, firefoks napisał:

Największa przyjemność to wyprzedzanie na tym makrokeszu kolarzy na karbonowych szosówkach ;)

A jak wyprzedasz takich na "dekatlonach" to już bez przyjemności czy tylko wyprzedzani na drogich rowerach poprawiają Ci humor?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znam takiego jednego, co mi ciągle powtarzał jak to ludzi na szosówkach jadąc na mtb lubi zawstydzać, i jak to na ustawki szosowe chciał się wkręcać. Jednak jak jechałem szoskę, nigdy nie chciał dołączyć :(

ściganci na ścieżkach rowerowych to najlepsza poprawa humoru :D :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No zazwyczaj jak wracam spokojnie po 3h i 100km w nogach i wyprzedza mnie mtb'owiec to w sumie cieszy się razem z nim ;) . Wczoraj jechalem z kumplem do Wesołej na fullach i jak wyprzedzilismy "chudy karbon" to pomyślałem łooo jaaaa... a nie w sumie to pomyślałem albo baza albo powrót, albo czekają na kogoś albo umówieni na konkretną godzinę i nie ma sensu potem mięśni studzić czekając.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, tessio napisał:

Jak zobaczy rower szosowy to zawsze musi Ci udowodnić jaki jesteś słaby ;)

na ścieżkach spokojnie jeżdżę i nie poddaję się emocjom :D

raz tylko wyjątek zrobiłem jak leciałem mtb i jakiś dziadek podjechał na szosie i zapytał, czy nie chce się pościgać. Okazało się, że to Lechosław Michalak, no i mieszka po drugiej stronie ulicy :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, awdre napisał:

Na ile się orientuję to w szosówce siedzą koła 28" a nie 26".

Z nazwy orientujesz się dobrze ale ze średnicy już niekoniecznie idąc tropem obręczy to w szosie masz koło 29 ;)
Tak więc koło 26 owszem ma mniejszą obręcz ale balon opony 2 cale daje średnicę porównywalna z obręczą 29 cali i parówką mniej niż 1 cal.

Całkiem niedawno przesiadałem się z commutera na kole 26 cali ogumieniem w okolicy 2 cale i prostej kierownicy na gravela z oponką 35c + oczywiście baranek ...
Z dnia na dzień z czasu dojazdu do roboty urwałem 7 - 10%  ... szosa podobno "leci" jeszcze lepiej ale ja tam lubię szutrowo polatać więc nie zamierzam sprawdzać :). 

Pozdrawiam  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...