Skocz do zawartości

[zima] jeździcie zimą na rowerze?


Zima  

699 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Co robicie zima?

    • lato czy zima jezdze na rowerze
      321
    • jezdze ale tylko czasami
      222
    • mam trenazer
      39
    • nie jezdze ale za to basen itp
      57
    • zapadam w sen zimowy
      61


Rekomendowane odpowiedzi

heh dobry żart

To nie żart, a fizjologia :)

 

A rower? Tak naprawdę, wbrew temu co sądzą ludzie, wszelkie mechanizmy niszczy nie woda, ale sole i brud w niej zawarte. Gdybyś wsadził łańcuch do czystego słoika z wodą destylowaną (100% H2O), to daję gwarancję, że wyjmiesz go i za miesiąc, osuszysz i nawet nie zauważysz ubytku smaru, nie mówiąc już o jakiejś korozji. Ale rozpuść sobie w tej wodzie łyżeczkę czy dwie zwykłej soli kuchennej - po miesiącu "miałeś łańcuch".

Żeby nie ględzić za bardzo o działaniu jonów, związków o wysokim potencjalne oksydoredukcyjnym i ogólnie chemii, to właśnie przez sól (i inne związki, jakie dodaje się do proszku, jaki sypią nam na drogi), odpowiedzialne są za korozję, gdyż są bardzo agresywne w stosunku do metali (i nie tylko!), i w odpowiednim stężeniu wszystko im jedno czy to stal czy aluminium (może stal kwasowa i molibdenowa używane np. do wkładów kominowych by wytrzymały, ale to inna kategoria jest) - zeżrą i już (to nie jest śmieszne :P )

 

Oczywiście można jeździć w zimie na rowerze, to nie problem, ale jeżeli nie wytrzemy bika po jeździe w lecie, najwyżej będziemy mieli zaschnięte błoto pod ramą albo piach w łańcuchu. A w zimie po jakimś czasie odkryjemy zardzewiały do granic możliwości łańcuch (jak poleży jeszcze trochę, zaczną się zapiekać ogniwka) i ślady korozji na ogólnie wszelkich niepolakierowanych elementach.

 

Więc - jazda na śnieg, ale po każdej jeździe woda (tak! żeby rozpuścić w niej tę sól, którą już mamy na rowerze, a zdążyła stężeć; dobrze też żeby miala jakiś detergent), szmatka i zestaw smarow. Jak nie (to czarna opcja, ale możliwa) - na wiosnę nowy łańcuch, kaseta, rdzawe (choć niekoniecznie, metal może się też utleniać, stając się matowy - dotyczy np. alumonium) plamy w okolicach suportu, na ośkach pedałów, końcówkach pancerzy linek albo i samych linek, jeśli mamy ocynk a nie nierdzewki, nyplach, spzrychach (zasada jak prezy linkach) i innych odsłoniętych a podatnych na korozję miejscach.

Ale bądźmy dobrej myśli! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako ze w tym roku mam mature to niestety nie przewiduje czestej jazdy w zimie. Najwyzej w niedziele bo reszte czasu jestem zajety :) Ale w zeszlym roku jezdzilem co tydzien i swietnie sie bawilem, kocham puszysty snieg. Zabawnie ( i widowiskowe B) ) jest gdy pierwszy raz w zimie spadnie snieg i od nowa sie musze przyzwyczajac do mniejszej przyczepnosci. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeżdże i w lecie i w zimie z tym ze w zimie biore mamy damke i nia "driftuję" :D

 

"Drift" - ja to robię tak: Jade, lekko hamulec tylni naciskam na chwilke, poem go puszczam i naparzam ile sił w nogach i lece bokiem. Czasem sa gleby ale w kurtce i czapce itp to nie boli :P

 

A w lecie to wiadamo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeżdże i w lecie i w zimie z tym ze w zimie biore mamy damke i nia "driftuję" biggrin.gif

 

"Drift" - ja to robię tak: Jade, lekko hamulec tylni naciskam na chwilke, poem go puszczam i naparzam ile sił w nogach i lece bokiem. Czasem sa gleby ale w kurtce i czapce itp to nie boli tongue.gif

 

 

 

Najlepiej driftuje się na lodzie. Ja z kumplami często na lodowisko wjeżdzamy, i tylko śmigańsko bokiem. Oby mi to przeszło do robienia prawka, bo może być nieprzyjemnie :D

 

dwudziestodziewięcio calowe pozdro :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co się ludziska soli tak boicie?

Jak się rower ma popsuć to prędzej czy później tak będzie nawet jak po soli nie będziecie jeździć. Wiadomo w zimę trzeba bardziej dbać o sprzęt bo to i błoto i śnieg itp.

Ja warunków atm. się nie boję a jak zima będzie ostra tak jak ostatnio to inwestuję w opony z kolcami i nic mnie nie zatrzyma.

Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja w zimie wymiękam ;)

bo mi zamarzają dziurki w nosie i jak sie trochę zasapie to czuje wszystkie pęcherzyki płucne :)

jak wy sobie z tym radzicie?

można sie do tego przyzwyczaić?

czy to tylko ja mam taką ciepło lubną naturę :wink:

 

póki co to w zimie narty i scianka wspinaczkowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepis na jazdę zimą jest bardzo prosty - wystarczy nie przestawać jeździć późną jesienią, niezauważalnie przywyknie się do niskich temperatur i śliskich nawierzchni.

 

Dobre ciuchy i osłona na paszczę to podstawa.

 

Poza tym od śniegu znakomicie odbija się nocą światło, co daje złudzenie posiadania naprawdę potężnej lampki :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"lato czy zima jeżdżę na rowerze" - a raczej będę jeździł.... moim KROSS'em LEVEL A6....

 

W tym roku jak tylko zaczoł padac śnieg i było "kościsto" jako kreslił to mój kolega, wyszedłem na rower 4 razy w ciagu 4 dni... Mieszkam w warmińsko-mazurskim więc śniegu napadało z 30 cm. Było super. Na łańcuch dąłem troche oleju FINISH LINE CROSS (ten zielony) i było elegancko. Rozsmarowałem także na amorku i nie zamarzał, tak jak u mojego kolegi, który dał jakiś specjalny olej na amory.

 

Szczególnie mi się podoba drift, jazda bokiem po lodzie i wprowadzanie w poślizg roweru bez użycia hamulców tak ze robie 180 ;) Rodzice sa wkurzeni ze wychodze ale co tam...

 

Jako ciekawostke powiem ze zrobilem tak razem z moim kolega na chodniku z 1 metr przed ludźmi i jakies 10 metrów od patrolu policji który spisywał jakiegos kolesia.... I pan Policjant wyszedł wziął nasze rowery za kierownice i wstawił do kabaryny. Był to policjant z którym łączyły mnie niemiłe wspomnienia ;) Spisał nas i najpierw mieli po rowery przyjsc nasi rodzice ale obyło się bez tego. Wiadomo.. jazda po chodniku i bez dokumentów ....

 

hmm cos o ubraniu:

1. Kominiarka na głowe i kaptur - przydałyby się gogle ;)

2. kalesony przylegające do skóry ( cos takiego jak na narty )

3. kurtka narciarska i cos "pod szyje".

 

 

Już mi kolega zapowiedział: "Jak napada śniegu i będzie kościsto to wyczekuj mnie na dworze z rowerem."

Już sie nie moge doczekać śniegu. I mrozów - 25 stopni.

 

Poprostu Zima RULEZ....

 

Pozdrawiam Wszystkich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Więc - jazda na śnieg, ale po każdej jeździe woda (tak! żeby rozpuścić w niej tę sól, którą już mamy na rowerze, a zdążyła stężeć; dobrze też żeby miala jakiś detergent), szmatka i zestaw smarow.

 

hmm... woda - dobry pomysł :) moze tak rower postawić pod scianą i z myjki samochodowej go potraktować co ? Wtedy na pewno go wystarczająco oczyścimy... tylko jak go później wysuszyć :P:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jeżdżę zimą na rowerze bo mi to nie sprawia przyjemności. Spokojnie czekam na tą cudowną porę gdy można zrzucić z siebie ciężkie ubrania i cieszyć się niczym nie skrępowaną jazdą. JA CHCE WIOSNĘ ;(

 

Co nie znaczy że całą zimę siedzę przed kompem lub telewizorem. W zimie zawsze jest dobry moment aby pochodzić na siłkę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jeżdzę. Powody :

 

1. Brak dobrego roweru

2. Brak ciepłych rzeczy do jazdy na rowerze

3. Ogólne zmęczenie i znurzenie pogodą ( NIE CIERPIĘ ZIMY ! ! ! ! )

 

Za to w trochę ćwiczę w domu. Czasem wypad na basen.

 

Pozdrawiam !

 

Pojeździj trochę na rowerze to znużenie przejdzie jak ręką odjął ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm... woda - dobry pomysł moze tak rower postawić pod scianą i z myjki samochodowej go potraktować co ? Wtedy na pewno go wystarczająco oczyścimy... tylko jak go później wysuszyć

Tak, tak - woda! Ale ciśnieniuówki nie polecam - wtedy rzeczona woda pod ciśnieniem wbija się wszędzie, także tam gdzie jej nie chcemy (nawet pod uszczelnienia łożysk piast potrafi się wbić!), więc lepiej jakąś gąbkę i się chwilę dłużej pomęczyć - zresztą wtedy czyścimy tylko to co chcemy, a nie rower z góry do dołu i pół ściany za nim :P

Pojeździj trochę na rowerze to znużenie przejdzie jak ręką odjął

O tak, zdecydowanie! Czasami pomaga nawet spacer - tylko przyznajmy uczciwie, że mało komu (poza oczywistymi maniakami uprawiania jakichś sportow, nie tylko rowerowych) chce się wyjść z domu jak za oknem parę stopni pod kreską i śnieżek prószy (na uszy :) ) a w domku ciepełko i telewizor! Bo w lecie to owszem, każdy udaje że dba o zdrowie, ale jak się skończy plus trzydzieści, słoneczko i piękne panie pochowają się za zasłonami płaszczy, to jakoś ochota na ruch na świeżym powietrzu :D

PS To JEST żlośliwe :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko przyznajmy uczciwie, że mało komu (poza oczywistymi maniakami uprawiania jakichś sportow, nie tylko rowerowych) chce się wyjść z domu jak za oknem parę stopni pod kreską i śnieżek prószy (na uszy :) ) a w domku ciepełko i telewizor! Bo w lecie to owszem, każdy udaje że dba o zdrowie, ale jak się skończy plus trzydzieści, słoneczko i piękne panie pochowają się za zasłonami płaszczy, to jakoś ochota na ruch na świeżym powietrzu :)

no ja prawdę mówiąc jak bym miał takie dwie opcje do wyboru, to wybrałbym śnieżek i kilka stopni poniżej zera plus słońce.

Plus 30 i jazda to dla mnie trochę za gorąco (tzn. nie jest to dla mnie optymalna temperatura na rower)

Aczkolwiek fakt że jakieś dalsze wycieczki zimą (np. >60 km) niosą z sobą większy wysiłek, ryzyko wyziębienia przy nagłej zmianie temperatury itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...