myszon7 Napisano 3 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2006 Doczytałem, że zaprzepaszczamy pozytywne efekty treningów nie powielając ich przynajmniej 2-3 razy w tygodniu.Jak na mój wiek poprzez w miarę systematyczną jazdę na rowerze wypracowałem sobie całkiem przyzwoitą formę której nie chciałbym przez zimę stracić. Zastanawiam się czy teraz na koniec sezonu warto by sobie pozwolić na całkowitą przerwę w treningach(jeśli tak określcie długość tej przerwy)?.A może tylko na jakiś czas zmniejszyć intensywność treningów?Czy też z biegu zmienić rower na siłownię czy basen dbając o podobną intensywność i częstość treningów?A może jeżeli przerwa pożyteczna poczekać z nią miesiąc ,dwa,bliżej nowego sezonu? Z góry dziękuję za rady i pozdrawiam.Romek Stępniewski Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
qsy Napisano 4 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 4 Listopada 2006 Podczas sezonu w naszych mięśniach gromadzi się duża ilość mikrourazów. U jednych objawia się to zapaleniem ścięgien u innych zapaleniem przyczepów itd. Okres zimowy to idealny czas, aby kontuzje te wyleczyć. Nabrać sił fizycznych i przede wszystkim psychicznych do kolejnego sezonu. W mezocyklu regeneracyjnym pomogą ortopedzi, chirurdzy, fizykoterapeuci, masażyści. Jest to czas kiedy porzucamy rower. Wybieramy basen, spacery, saunę czy kriokomorę. Jak wspomniałem wcześniej okres przejściowy charakteryzuje się zmianą bodźców treningowych. Wiele trenerów podkreśla iż najlepiej i najszybciej formę zdobywać przez różnorodność. Najlepszym treningiem w tym okresie jest przypadek. Spontaniczne wysiłki, nieplanowane spacery z rodzina, wypady z kumplami na mecz piłki nożnej czy siatkowej. Nie ma tu miejsca na ścisłe trzymanie się planu. Po ostatnim starcie w sezonie około 4 tyg. przeznaczamy przejażdżki rowerem, niezbyt intensywne i nieduże objętościowo. Jeździmy tak 3-4 razy w tygodniu. Na takie wypady zamiast pulsometru i licznika lepiej zaprosić znajomych, przyjaciół. Po tych kilku tygodniach odstawiamy rower w kąt i przerzucamy się na inne dyscypliny podtrzymujące formę naszych płuc i serca. Doskonałym wypełniaczem będzie basen, gdzie nasze stawy pracują w odciążeniu. Możemy również biegać(marszobiegi, zabawy biegowe), spacerować, biegać na nartach gdy spadnie śnieg, uprawiać gry zespołowe (sprawdza się tutaj doskonale unihokej gdzie cały czas pracujemy w lekkim zgięciu nóg). Dużo korzyści daje nam streaching. Powoduje zmniejszenie podatności organizmu na kontuzje oraz zwiększa się ruchomość kończyn. Im bliżej rozpoczęcia przygotowań do nowego sezonu możemy wtedy dorzucić trening na siłowni. Wszystko zależy od naszych indywidualnych upodobań. Należy jednak pamiętać aby w czasie okresu przejściowego, czy też nazywanym inaczej jesienno-zimowym odpoczywać czynnie, nie tylko biernie. Podczas jesiennych miesięcy należy również zwrócić uwagę na dietę. Jeżeli latem węglowodany stanowiły główny składnik pożywienia, należy to zmienić i maksymalnie ją urozmaicić. Pomoże to nam w zachowaniu przyzwoitej wagi. Oczywiste jest też to iż nasz bilans kaloryczny się zmniejsza z powodu ograniczonej ilości treningów tak więc jemy mniej. Pamiętanie o tych paru zasadach pomoże nam w miarę bezproblemowy sposób przetrwać miesiące kolarskiego niebytu i przystąpić do nowego sezonu z formą lepszą niż przed rokiem oraz pełnym sił psychicznych i fizycznych. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Malandato Napisano 4 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 4 Listopada 2006 Przerwy w treningach bym nie robił. Zimą tak naprawdę rozpoczyna się okres przygotowawczy do nowego sezonu. Do marca teoretycznie rower można, ale wcale nie trzeba, sobie odpuścić zastępując go bieganiem, pływaniem czy nartami biegowymi. Dla układu oddechowego czy krwionośnego nie ma większej różnicy co się robi. Siłownia, tyle, że z innych powodów, też jest wskazana. Granie ze znajomymi na sali gimnastycznej daje wiele frajdy. W późniejszym okresie jazda na rowerze powinna się zacząć pojawiać. Dobrze byłoby mieć dostęp do trenażera, to urządzenie rozwiązuje problem pogody (pojawia się za to nuda). Ja go nie mam więc stałem sie pogodo-odporny. Przy takich warunkach atmosferycznych, jakie mamy ostatnio 2 godziny spokojnie wytrzymuję. Zmniejszyłem objętość treningu na rzecz jej intensywności. Najważniejsze jednak to robić wszystko aby nie złapać jakieś poważniejszej infekcji. Grypa w większym stopniu przyczyni się do spadku formy niż kilka miesięcy mniej intensywnego treningu. Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maki Napisano 4 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 4 Listopada 2006 Ja robie tak: Zima: 2 godz. tygodniowo basenu 3 godz. tygodniowo roweru 1 godz. tygodniowo biegania (nie więcej bo nie lubię biegać) 50 porannych przysiadów i 10 pompek. Lato: 3 godz tygodniowo basenu/jeziora 14 godz. tygodniowo roweru 0 godz. tygodniowo biegania (nie więcej bo nie lubię biegać) 50 porannych przysiadów i 10 pompek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KuLa2030 Napisano 4 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 4 Listopada 2006 Ja bym robił tak wtedy kiedy jest możliwośc to jazdy na rowerze , bieganie rano i wieczór . Następnie Basen jest bardzo dobrym rozwiazaniem . W moim przypadku trenuje jeszcze tenisa wiec o to że nie będe miał formy to się nie martwie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kaja Napisano 4 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 4 Listopada 2006 hmm mam nadzieje, ze basen i silownia wystarcza zeby utrzymac dobra forme ?! bo jak patrze za onko to raczej nie ma mowy o jakimkolwiek jezdzeniu. moze jeszcze wroci do nas piekna jesien;-)) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KuLa2030 Napisano 4 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 4 Listopada 2006 I tu sie trzymajmy tej opcji ze wróci A Siłka i Basen spokojnie powino wystarczyć (tylko nie za duzo ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tichy Napisano 5 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 5 Listopada 2006 Podczas sezonuw naszych mięśniach gromadzi się duża ilość mikrourazów. U jednych objawia się to zapaleniem ścięgien u innych zapaleniem przyczepów itd. Okres zimowy to idealny czas, aby kontuzje te wyleczyć. [ ..... ] Ładnie napisane Z tym że nie wszyscy startują. Dla mnie forma jest dla jeżdzenia, a nie jeżdżenie dla formy. Poza tym rowerowanie zimą sprawia mnóstwo frajdy, nie ma nic bardziej relaksującego niż jazda przez ośnieżony las. Uwielbiam odgłoś śniegu chrupiącego pod kołami. Zapylanie po zamarzniętej plaży też jest fajne. Insza inszość że jazda w głębszym śniegu wymaga dużej siły i jeszcze większej pompy. Jako że całą zeszłą jesień, zimę i część wiosny nie mogłem jeździć (z powodu kontuzji kręgosłupa, przez pół roku byłem na rowerze może z 15 razy) to tegoroczną zimę czarno widzę. Istnieje szansa że po pierszym solidnym śniegu po prostu się uduszę :-/ Zresztą zawodowcy też jeżdżą, o ile wiem kolarstwo przełajowe powstało właśnie dlatego coby szosowcy się zimą nie nudzili. Z tego co kiedyś wyczytałem osobie intensywnie trenującej do regeneracji wystarczy miesiąc niejeżdżenia (i jeden do dwu ,,ulgowych'' miesiący). Imho najlepiej zrobić sobie miesiąc przerwy (jeśli ktoś odczuwa taką potrzebę) od połowy listopada to połowy grudnia. dopiska: właśnie przejrzałem posty OP, wynika z nich że jeździ od maja, 3 razy w tygodniu po 20-parę kilometrów + jedna dłuższa wycieczka. Hm, jeśli ktoś czuje że musi mieć przerwę to czemu nie, ale przy tak krótkim treningu i niedużym obciążeniu, IMHO miesiąc przerwy jest więcej niż wystarczający. Poradniki mówią że po 1500 przejechanych kilometrów dopiero można zacząć konkretny trening... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
michall Napisano 5 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 5 Listopada 2006 A ja mam możliwość zakupienia sobie roweru stacjonarnego. Oczywiście z góry zakładam, że nie da mi on tyle co zwykły rower. Jednak po pierwsze nie chce przerywać treningu, a po drugie na dworze jest zimno : P Pytanie do Was brzmi - czy wogóle jest sens? czy to mi coś pomoże? bo inaczej to pewnie bede siedział na tyłku i nic nie robił. pzdr. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KuLa2030 Napisano 5 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 5 Listopada 2006 na pewno w jakimś sensie pomoże , Jesli bedziesz regularnie ćwczył na takim rowerku na pewno forma nie spadnie , i bedzieszz w dobrej kondycji . I jest to w jakiś sposob trening wiec ja bym polecał ćwiczenie na takim rowerku Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Quibo Napisano 5 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 5 Listopada 2006 A ja mam możliwość zakupienia sobie roweru stacjonarnego. Oczywiście z góry zakładam, że nie da mi on tyle co zwykły rower. Jednak po pierwsze nie chce przerywać treningu, a po drugie na dworze jest zimno : P Pytanie do Was brzmi - czy wogóle jest sens? czy to mi coś pomoże? bo inaczej to pewnie bede siedział na tyłku i nic nie robił. pzdr. Szczerze to ja zawsze bardziej polecam zakup rolek lub trenażera z kilku powodów. Najważniejszy to ten, że nawet w zimie jeździsz na swoim rowerku z pozycja i wszelkimi ustawieniami takimi jak normalnie w sezonie, jest to bardzo duży plus. Dzięki temu, że ćwiczysz na swoim sprzęcie to dużo latwiej poprawisz sobie technike jazdy niż na rowerze stacjonarnym. Dodatkowo jesteś w stanie doprowadzić swoją pozycję na rowerze do optymalnej na co często w sezonie nie chce się tracić czasu. Pozatym dla mnie jakoś frajda jest większa jak jade na normalnym rowerku Cena trenażerów lub rolek w porównaniu z dobrym rowerem stacjonarnym (czyli takim na jakim jest sens jeździć) jest porównywalna a nawet często niższa. Tak więc do kolejny argument za moja propozycja. A teraz twoje pytanie: czy warto? Zawsze jak masz alternatywy - ruch lub siedzenie na '4 literach' to wybieraj to pierwszy. Nawet jeśli nie robisz tego dla formy startowej to zawsze pracujesz dla swoje zdrowia. Ruch to także najlepsza profilaktyka przeciwko poważnym chorobom krążeniowym, immunologicznym, reumatycznym itd. Będąc młodym się o tym co prawda nie myśli więc dam inny argument (trochę przyziemny) - dużo aktywności fizycznej zapewnia Ci więksżą witalność i atrakcyjniejszy wygląd Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Franc Napisano 6 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 6 Listopada 2006 Ja w okresie zimowym biegam i cwicze na silowni. Nie widze sensu cwiczen na rowerze stacjonarnym, bowiem jazda w domu malo mnie pociaga. To juz zupelnie co innego niz jazda w sloneczny dzien po pieknej okolicy. W zimie odpoczywam od roweru co powoduje ze juz wczesna wiosna mam "glod" jazdy i zaczynam sezon zadowolony z konczacej sie zimy. Po drugie bieganie pozwala mi na wszechstronniejszy rozwoj, a silownia wzmacnia wszystkie miesnie, czego rower nie daje. Na silowni klade nacisk na cwiczenie ud by je wzmocnic przed nowym sezonem i jest gitara. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.