Skocz do zawartości

[SPD] Pedłay SPD a kadencja


IP68

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

O pedałach SPD napisano już tyle, że funkcjonuje każda możliwa opinia pro i contra. W kontekście wydajności zainteresował mnie ten artykuł:

http://mathmed.blox.pl/2012/11/Buty-SPD-Weryfikacja-efektywnosci.html

Zaleca ona rezygnację z podciągania korby i może w tym kierunku dyskusji nie prowadźmy, ponieważ mnie bardziej interesuje możliwość utrzymania wysokiej kadencji w sytuacjach jazdy poza drogą, gdzie niezbyt silnie dociskana noga po prostu spada z platform. Czy uważacie, że pedały SPD w takich sytuacjach pozwolą na utrzymanie wyższej kadencji? A może to kwestia ustawienia siodełka?

I jak już przy kadencji jesteśmy - jej utrzymanie nie stanowi dla mnie większego problemu (poza wspomnianym), choć nigdy nie prowadziłem treningu w tym kierunku, bardziej starałem się wyrobić sobie nawyk. Jednak skoro i tak muszę kupić licznik, to czy nie warto by było taki z pomiarem kadencji, żeby zweryfikować swoją technikę jazdy?

 

Z góry dzięki za odpowiedzi :)

Napisano

Licznik z kadencją warto skoro i tak kupujesz licznik, aczkolwiek jak ja kupiłem swój pierwszy kupiłem z kadencją to się okazało że mam na odpowiednim poziomie. Pytanie co rozumiesz pod pojęciem wyższa kadencja, bo jeśli standardowe 90-100 to nie ma za bardzo się nad czym rozwodzić. Kadencję utrzymasz też na zwykłych pedałach jednak ile razy spadnie ci noga z nich to już odrębna sprawa. Główną zaletą pedałów spd jest to że jesteś przypięty do roweru - jedziesz razem z rowerem, a nie na lub za rowerem, jak nie masz super platform z pinami to buty się po nich ślizgają, tak samo musisz mieć buty z odpowiednią podeszwą żeby platformy dobrze działały.

Napisano
6 godzin temu, IP68 napisał:

Czy uważacie, że pedały SPD w takich sytuacjach pozwolą na utrzymanie wyższej kadencji?

W sumie technika pozwoli Ci na utrzymanie odpowiedniej kadencji nawet na platformach... Ale spd spowodują że nie będziesz musiał sie tyle nad tym zastanawiać.  Poza tym możesz pedałować zawsze.  Na zjazdach szybkich z korzeniami normalnie kręcisz i to że rower zaczyna "latać" nie ma znaczenia bo nadal go masz pod kontrolą.   SPD dają niesamowitą kontrolę w trudnym terenie bo najnormalniej wiele rzeczy możesz skorygować i nie musisz się pilnować żeby nie stracić kontroli nad pedałami.  Nie wiem co rozumiesz przez noga niezbyt silnie dociska pedał :D  Ale wyjdź z założenia ze tak łatwiej jest pedałować na nierównej drodze. ja sobie nie wyobrażam jazdy bez przypiętych nóg ale robię to od zawsze.  Jedynie na bardzo stromych podjazdach czasem mam zagwozdkę czy dam sie radę wypiąć czy nie :D  bo jakoś ostatnio słabo w nodze z siłą ale jak na razie nie leżałem z powodu spod za to niezliczoną ilość razy wiem że leżał bym przy analogicznych sytuacjach nie mając spd.

Głupie najechanie na szynę czy nieprzemyślany wjazd pod skosem na krawężnik możesz wyciągnąć mając przypięte nogi.  Tak samo na zjazdach kilka razy się mi zdarzało że głupie najechanie tyłem na coś udawało się ustać dzięki właśnie spod.

Co do kręcenia na około to jak wsiadam na rower z platformami to muszę myśleć co robię bo już raz zaryłem mostkiem w mostek jak wsiadłem na cudzy rower i ruszyłem.  Wtedy dopiero zdałem sobie sprawę z tego że nie tylko jak o tym myślę kręcę na około. Jeśli chodzi o nie używanie mięśni to wybacz ale po pewnym czasie jazdy na platformach jak kupiłem spd i pojechałem to złapałem zakwasów mięśni o których nie miałem pojęcia.  (pedałowanie na okrągło nie było mi obce bo od smarkatych lat jeździłem w noskach) Co do kolan i kontuzji to mając problemy z kolanami i z biodrem (połamane i śruby) uważam że nie ma nic lepszego niż spd na odciążenie.  Warto to dobrze ustawić i można o wiele lżej pedałować.   Mam wrażenie że jeżdżąc w spd robię to o wile mniej siłowo.

Napisano
Godzinę temu, KrisK napisał:

Nie wiem co rozumiesz przez noga niezbyt silnie dociska pedał

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Chodzi mi o to, że przy niskiej kadencji silniej naciskasz na pedały i wtedy noga się nie ześlizguje. Włączam SPD do listy zakupów ;) Instynkt mi podpowiada, że właśnie nie chodzi o wydajność, a raczej bardziej o lepszą kontrolę.

Napisano

@KrisK Miałeś słabe platformy i tyle, przy nawet plastikowych z agresywniejszymi pinami (Dartmoor Candy) noga mi nie spada na "ostrzejszych" zjazdach, a jeżdżę w zwykłych trampkach, może też technika nie domagać, tj po wszystkim zwyczajnie przejeżdżasz zamiast przenosić wagę, a nawet przeskakiwać. 

Osobiście jednak preferuję SPD, o ile na zjazdach noga nie spada przy platformach, to jednak trzeba myśleć o tym ciągle, tj dociskać stopę do pedałów, przy spd nie muszę wogóle o tym myśleć bo jestem wpięty (mogę się bardziej skupić na technice), do tego na nierównej drodze (korzenie etc) po płaskim ciężko było równo pedałować bo noga przeskakuje od czasu do czasu, spd pozwala utrzymać równą wysoką kadencję więc nawet dla samego tego fakty zdecydowanie warto! Jedynie według mnie trzeba najpierw pojeździć i nauczyć się techniki na platformach, bo to co widywałem na maratonach jest żałosne... A przynajmniej tak wygląda, prawie nikt nie potrafi nawet poprawnie skakać na rowerze, większość osób podskakuje i podnosi rower nogami... A potem są takie cyrki że trochę korzeni i już wszyscy blokują trasę bo trzeba z roweru zejść... Trochę zboczyłem z tematu :P

Jedyny potencjalny minus SPD to bezpieczeństwo, mi jakoś wypinanie w bok przyszło naturalnie, nie musiałem się uczyć bo na platformach schodziłem z roweru tak samo, a przy wypadku (przelot przez kierownicę na zjeździe) się instynktownie wypiąłem, mimo że wcześnie nie ćwiczyłem, jednak wiem że niektórym to ciężko przychodzi, i nawet po dłuższym czasie mają problemy.

Napisano
Teraz, piciu256 napisał:

Miałeś słabe platformy i tyle, przy nawet plastikowych z agresywniejszymi pinami (Dartmoor Candy) noga mi nie spada na "ostrzejszych" zjazdach, a jeżdżę w zwykłych trampkach, może też technika nie domagać, tj po wszystkim zwyczajnie przejeżdżasz zamiast przenosić wagę, a nawet przeskakiwać. 

Raz to fakt słabe bo po przesiadce z nieodżałowanej samby od razu wszedłem w noski :D a wszystkie rowery później bez jakiegokolwiek zapięcia były przelotnymi romansami.  Ale z zasady nie miałem jakiegoś wielkiego problemu...   Ale zjazd szybki po stromej mocno kamienistej albo jeszcze lepiej gęsto pokrytej korzeniami ścieżce jednak wydaje mi się bezpieczniejszy w spd. Pewnie masz rację że u mnie  z techniką słabo bo po górach mało jeżdżę i w sumie ostatnio znowu powoli i nieśmiało zaczynam jednak nie wyobrażam sobie że przeskakujesz wszystkie korzenie :D  

 

3 minuty temu, piciu256 napisał:

A przynajmniej tak wygląda, prawie nikt nie potrafi nawet poprawnie skakać na rowerze, większość osób podskakuje i podnosi rower nogami..

A jak chcesz skoczyć inaczej z rowerem mając go doładowanego sakwami ;)   Jakiś czas temu jadąc zupełnie zapomniałem że mam dwie pełne sakwy i chciałem przeskoczyć próg jak mnie rower złapał i pociągnąłem pedałem  to aż się mi noga wypięła. 

 

6 minut temu, piciu256 napisał:

A potem są takie cyrki że trochę korzeni i już wszyscy blokują trasę bo trzeba z roweru zejść... Trochę zboczyłem z tematu :P

Nie wiem czemu skakanie mieszasz z korzeniami...  Ja jeżdżę bardzo amatorsko ale zdecydowanie spd pomagają też na właśnie różnych korzonkach. Są sytuacje kiedy już się stoi opartym o coś i mając platformę już chyba niewiele dało by się zrobić.  Ostatnio lekko załamany byłem jak na podjeździe pod Tenczynek w połowie podjazdu wysiadłem a za chwile gość przejechał jeszcze kolejne 50m.... Potem jednak dowiedziałem się że oszukiwał i na korzonkach prowadził :D:D:D   Reasumując masz rację ze jazda od razu na spd może spowodować braki w technice. Z drugiej strony ja nauczyłem się skakać dopiero  kilka lat temu i na początku też podciągałem pedałami. Wiedziałem że to błąd. Teraz  z zasady udaje mi się skakać bez tego choć jak mnie zaskoczyła duża przeszkoda to cieszyłem się że miałem czym podciągnąć do góry rower bo za cienki na przeskoczenie tego byłem.

 

16 minut temu, piciu256 napisał:

Jedyny potencjalny minus SPD to bezpieczeństwo, mi jakoś wypinanie w bok przyszło naturalnie, nie musiałem się uczyć bo na platformach schodziłem z roweru tak samo, a przy wypadku (przelot przez kierownicę na zjeździe) się instynktownie wypiąłem, mimo że wcześnie nie ćwiczyłem, jednak wiem że niektórym to ciężko przychodzi, i nawet po dłuższym czasie mają problemy.

Ja nie czuje problemu nauki ale wyszedłem z nosków gdzie wypinanie się było lepszą zabawą. Ale spd działają trochę jak wiązania narciarskie. Jak mnie trzasło auto i odleciałem to wypięło mnie.  Ostatnio jak się wpuściliśmy w ścieżkę której nie było to jak mi koło się zapadło poniżej kolan i poleciałem to też się ślicznie spd wypięły tak że ustałem.  Nie bardzo sobie wyobrażam żebym trafiony przez auto się sam wypiął ;) 

Podejrzewam za mający "ciągły problem" mają za mocno skręcone sprężynki. Ten sam problem co w wiązaniach narciarskich :D Jak ktoś trochę zaczyna łapać i szybciej jeździć skręca mocniej bo się mu wypną. Z tym że ocena umiejętności nie jest najmocniejszą stroną kozaków i przeginają. Przy spd spotkałem się z opinią że jak już się nauczyli wypinać to trzeba skręcić na max bo...  Ja teraz jeżdżąc z całkowicie na minimum ustawioną sprężyną zaliczyłem jedno przypadkowe wypięcie jak pociągnąłem przy skoku rower warzący penie z 30 kg z sakwami. 

Ja w spd widzę w sumie z zagrożeń sytuację w której ruszamy i musimy w tym samym momencie się zatrzymać. Noga się wpina a powinna iść na ziemię...
Odstawimy sobie nogę na pedał i nie wepniemy i w tym momencie chcemy postawić ją na ziemi a najnormalniej złapie nam blok o pedał. To też błąd z zakresu "manewrowania"
No i moja osobista fobia że jadąc pod górę nie wyciągnę i się przewrócę :D Ale ja przed przewróceniem się mam ogólnie fobię.  Zdarzyło mi się parę razy odpuścić przez to podjazd choć częściej po prostu rozkręcam mocniej i się udaje.  Leżeć nie leżałem jeszcze z tego powodu ale pewien niepokój jest...
Ale tak to jest jak się mało jeździ i się jest leszczem ;)

 

Napisano

W tym z korzeniami to ogólnie narzekałem na brak techniki u innych, strasznie chaotycznie, wiem :P Co do wypinania to mi się nigdy nie zdarzyło wypiąć ciągnąc w górę, za to na początku często się wypinałem przypadkowo przy próbach stoppie oraz skakaniu w bok, musiałem się nauczyć trzymać stopy sztywno w linii roweru, pomogło trochę usztywnienie bloku, (jest bodaj daj 7 klików, zacząłem na 2gim) do 4tego kliknięcia, nadal lekko się wpina, a już trudniej przypadkiem wypiąć, tu taka ciekawostka- po skręceniu bloków na maksa nie zauważyłem aby mi się trudniej wypinało, za to znacznie trudniej było mi się wpiąć, dlatego odrzuciłem opcję maksymalnego napięcia.

ps. Ja jeszcze w górach z rowerem nigdy nie byłem, marzy mi się to od 2ch lat(dlatego ćwiczę technikę, poza satysfakcją), i teraz kiedy wreszcie miałbym okazje (wakacje pomaturalne) ukradli mi rower :wallbash:

Napisano
9 godzin temu, piciu256 napisał:

(..) musiałem się nauczyć trzymać stopy sztywno w linii roweru (...)

To znaczy, że miałeś źle ustawione bloki. Nie wiem czemu wiele osób myśli, że stopy mają być równolegle do osi symetrii roweru. Stopy mają być tak, jak mają być, a nie równolegle "na siłę". Bo ładnie wygląda, czy co? Kiedy chodzimy, to raczej nikt nie ma ustawionych stóp równolegle? Każdy ma albo palce na zewnątrz (zdecydowana większość), albo do wewnątrz (mniejszość), natomiast równolegle chyba najmniejszy odsetek. Trzeba bloki obrócić o niewielki kąt i będzie lepiej, również wypięcie będzie lepsze, jeszcze bardziej intuicyjne, natomiast może pojawić się pewien problem zaczepiania piętą o ramę.

Napisano

A ty czytałeś wogóle mój post, czy tylko wyrwałeś ten fragment z kontekstu? Właśnie równolegle było dla mnie dobrze, w innym przypadku bolało kolano, ale mówiłem o przeskakiwaniu w bok na rowerze, na platformach mogę mieć luźniejsze stopy bo jak lekko skręć to nic się nie stanie, w spd po tych kilku stopniach zmiany kąta but się wypina. 

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...