Skocz do zawartości

[hamulce tarczowe w szosie] Co o tym sądzą "koksiarze"?


IvanMTB

Rekomendowane odpowiedzi

Bo trzeba zrobić tak, żeby wszyscy przeszli na tarcze, albo wcale. Jak na mokrym hamują to ten bez tarcz może wjechać w tego z tarczami. Świat szosowy jest bardziej konserwatywny niż MTB. Słyszałem też teorię, o wjechaniu nogą w tarczę i rozcięciu nogi.. ale może inni się niech wypowiedzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, SoloTM napisał:

Słyszałem też teorię, o wjechaniu nogą w tarczę i rozcięciu nogi..

Teorie ?:down::

http://www.cyclingnews.com/news/doull-claims-kittels-lethal-disc-brake-bike-almost-caused-serious-injury/

http://www.telegraph.co.uk/cycling/2016/04/14/uci-suspends-use-of-disc-brakes-after-cyclist-suffers-horror-inj/

To tylko dwa przykłady. Tarczówki na szosie jak sądzę, są nieuniknione, ale dzisiaj jeszcze nie zapewniają bezpieczeństwa w specyficznej dla peletonu jeździe. Natomiast dobrze się sprawią przy jeździe indywidualnej, lub w małej grupie, przy jesienno-przedwiosennej pogodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem tarcze w szosie, w sensie zawodowym peletonie, się nie sprawdzą, ew. zostaną wprowadzone przez naciski producentów, a te jak wiemy są silne.

Mnie najbardziej zastanawia kwestia hamowania na deszczu. Tarcze są w tym lepsze, o niebo lepsze, niezaprzeczalnie. Ale to ładnie wygląda w tych wszystkich testach: "O, jadę po mokrym, wysunę dupkę do tyłu i zahamuję z piękną modulacją." Ciekaw jestem, jak takie hamowanie będzie wyglądało w peletonie/większej grupie na mokrym zjeździe. Na mokrym szosowe koło bardzo łatwo jest zablokować. W ferworze walki, emocjach, zmęczeniu jakoś nie wiem, czy na trudnym mokrym zjeździe każdy będzie miał w głowie "mhhmmmm, modulacja" tylko naciśnie klamki z pełną mocą i domek z kart się posypie :) 

Mówię to, jako osoba która nigdy nie ścigała się w peletonie. Ale pojeździłem trochę kilometrów w górach na szosówkach z wysokiej półki  z tarczami zdanie sobie wyrobiłem. 

Szosówka z tarczami do solo jazd/w małych grupkach/dla ciężkich zawodników - jak najbardziej. W zawodowym peletonie? Zdecydowanie nie :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, dywyn napisał:

Szkoda, że na rynku mamy taki marny wybór rowerów na tarczach. Niestety w budżecie 10-13k nadal nie jest różowo jeśli porównamy ofertę do szczękowych hamulców (szczególnie w Polsce).

Wybór jest coraz szerszy i bez problemu można coś kupić na Ultegrze lub nawet na Di2. Problem na razie jest z wyborem kół, ale już wkrótce będzie ich coraz więcej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Waza napisał:

Teorie ?:down:

Nie jestem przekonany, czy te uszkodzenia zostały spowodowane przez tarcze. Zawodnicy raczej nie widzieli momentu ich powstania, tylko wytłumaczyli to sobie w ten sposób po fakcie. Nie ma dobrych nagrań, a w trakcie wypadku mogą się dziać niezbadane rzeczy, więc może mają rację, ale wydaje mi się to mało prawdopodobne. Ventoso swoją ranę zauważył dopiero po chwili, a Maes, którego obrażenia również zrzucił na tarcze, nie jechał obok nikogo z tarczówkami. Przy prędkościach z jakimi jeździ peleton zagrożenie stanowi praktycznie wszystko - asfalt, barierki, szprychy, korby, kasety. Rozumiem, że obracające się koło ma pewną energię, ale tarcza to nie ostrze i trzeba mieć dużego pecha, żeby trafić w nią zewnętrzną częścią lewej nogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj było na EuroSport2 Live z Mistrzostwa Świata  CX w Valkenburg, przeplatajac z Vuelta Valencia zerkałem z ciekawości w poszukiwaniu ortodoksów  na Canti , bylem 100% pewny żę ktos taki bedzie... no i zdziwko, nie udało mi sie dojrzeć nikogo, wszyscy z czołówki wyścigu na tarczach (a co pętelka zmieniali rowery, wiec każdy z nich jechał na min 2 sztukach).... zatem dla kogo są rowery "Trek Bonnie race limited" ;-PP  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezeli obrazenia powstalyby od tarcz, to na tarczach powinna byc krew.

Co do stosowania w peletonie to moze kiedys beda, ale czy daja az taka przewage? Mokry asfalt jest sliski i hamowanie nawet szczekowymi jest na granicy uslizgu kola. Skolei przy suchym nawet szczeka potrafi przednie kolo zablokowac wiec ma wystarczajaca moc hamowania. Jedynie moze chodzic o lepsza modulacje, bo tarcza moze pozwoli lepiej wyczuc moment przed zablokowaniem kola.

Zapomnialem jeszcze o tym, ze peleton jezdzi na karbonowych obreczach. Faktycznie mokry karbon to kiepskie hamowanie i tu moze byc faktycznie duza przewaga tarcz. Na suchym raczej bym tej przewagi nie widzial. Tak wiec w sumie maja przewage tylko na zjazdach na mokrym. Na suchym i na prostej nie maja przewagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie podobne porównanie w mtb. Jeśli porównanamy jakieś dobre vbrejki czyli np.  avid sd7, deore lx,xt,xtr z równoległym przesuwem, ( oczywiście klamka i szczęka ) z np. Shimano 445 tarczowymi. ( takie tarczowki są montowane w rowerach np. Trek za  ponad 5 k pln )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W MTB dochodzi kwestia zanieczyszczenia obręczy np. błotem. Ja nie mam co prawda dobrych vbrejków tylko zwykłe Meridy, ale jak się przejechałem rowerem kolegi z hamulcami M395 to naprawdę niebo, a ziemia. Hydrauliczne zatrzymują rower niemal w miejscu i bardzo przyjemnie się ich używa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No w MTB bym tarcz nie oddal za nic, ale faktycznie piasek na obreczy drastycznie zmniejsza skutecznosc hamowania. Poza tym nie zapominajmy ze i przyczepnosc opon 2.1 albo 2.25 na niskim cisnieniu na piasku jest drastycznie wieksza niz szytki na asfalcie. Zupelnie inna powierzchnia styku opony z podlozem, inny bieznik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hamulce szczękowe plus dobre klocki i przyzwoitej klasy obręcze naprawdę pozwalają na wiele. Szczególnie gdy założymy oponę 28 mm dobrej klasy. Faktem jest, że tarczówkami hamuje się lżej. Jeden palec. To ważne gdy mamy "zgrabiałe" od deszczu i zimnego wiatru dłonie. Zaryzykowałbym, że w Polsce nie ma takich długich zjazdów o dużym nachyleniu, na których tarczówki mają naprawdę dużą przewagę. Karbonowe koła - racja, z tarczówkami odpada powlekanie obręczy specjalnymi powłokami, pogrubianie itd. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, paulsen napisał:

Hamulce szczękowe plus dobre klocki i przyzwoitej klasy obręcze naprawdę pozwalają na wiele.

Nikt tego nie neguje... dobre rozwiazanie odchodzące do lamusa. Sam wymieniłeś powody dlaczego tak się stanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem na szosie, jakiś cud techniki to to nie był, bo tylko Sora. Ale o ile napęd działał dobrze, tak hamulce to była tragedia. Niby da się zablokować koło jak się bardzo chce, ale to w dolnym chwycie i całą ręką trzeba było nadusić klamkę. W porównaniu do MTB, gdzie jednym palcem mam zawsze wystarczającą siłę hamowania to była dla mnie mordęga.

Dlatego z zakupem lepszej szosy wstrzymuję się, dopóki tarcze nie zejdą pod strzechy, do poziomu 105, Tiagry, bo lepszy rower szosowy nie jest mi potrzebny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niepotrzebnie jestes zdziwiony. W MTB masz klamki na dwa palce - tak sa projektowane by nawet szczekowe mocno hamowaly jednym czy max dwoma palcami. Skolei w szosie jest zupelnie inna klamka, inna dzwignia i o wiele dluzszy skok tej klamki. Nie wiem czy tarcza by tu wiele zmienila. W gornym chwycie trzymasz ja blisko osi obrotu czyli to tak jakbys probowal zamknac drzwi pchajac je przy zawiasie.

Poza tym najwiekszy plus tarcz to modulacja a to tak naprawde nie jest plusem tarcz tylko plusem hydrauliki. Tarcze na linke go nie maja. Skolei byly kiedys szczekowe hydrauliczne magury chyba i tez mialy dobra modulacje.

W szosie tarcze pozwola robic lzejsze kola. Sa tez lepsze dla amatorow ktorzy kupia sobie raz karbony i nie beda sie martwic ze zjada obrecze i 5 tys w plecy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.02.2018 o 08:46, cinol123 napisał:

Wczoraj było na EuroSport2 Live z Mistrzostwa Świata  CX w Valkenburg, przeplatajac z Vuelta Valencia zerkałem z ciekawości w poszukiwaniu ortodoksów  na Canti , bylem 100% pewny żę ktos taki bedzie... no i zdziwko, nie udało mi sie dojrzeć nikogo, wszyscy z czołówki wyścigu na tarczach (a co pętelka zmieniali rowery, wiec każdy z nich jechał na min 2 sztukach).... zatem dla kogo są rowery "Trek Bonnie race limited" ;-PP  

Polki miały Canti, ale to chyba z biedy a nie z wyboru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...