Prz Napisano 1 Grudnia 2017 Napisano 1 Grudnia 2017 Rozglądam się za drugim kompletem opon do roweru, który będzie służył głównie do dojazdów do pracy (17 km w jedną stronę), ale też jako zimówka w lekki teren, żeby oszczędzać "główny" sprzęt przed solą. Przez większość czasu będzie jeździć na Marathonach 700x35c, ale potrzebuję czegoś do jazdy po śniegu i ogólnie w warunkach zimowych. Rozważam dwie opcje: 1) opona z kolcami Kenda Klondike 700x35c - w przeciwieństwie do Marathon Winter bieżnik powinien zapewniać trakcję na śniegu; 2) szersza opona MTB z gatunku "szybszych" np. Smart Sam 1,75. Przy założeniu, że opony zmieniałbym z nadejściem zimy (pogodowej, nie kalendarzowej), którą opcję byście polecili?
Gość Napisano 1 Grudnia 2017 Napisano 1 Grudnia 2017 Pytanie jak z tym sniegiem w Twojej okolicy i gdzie jedzicz, miasto czy jakies offroady... zeszłą zimę po WAw smigalem na oponie 622x32C Slick Conti sport contact czy jakos tak i z tego co pamietam to ze 2-3 dni byly takie ze mialem problemy z zapadaniem sie opony w głeboki snieg, albo ze slizganiem sie pod góre (pamietam ze raz wprowadzalem rower na jakis wiadukt). Jednak na swiezym sniegu taka opona ładnie cięła snieg, a w przeciągu max 24h snieg byl na tyle ogarniety przez sluzby albo rozjeżdżony przez innych, ze nie było problemu z Trakcja. Widywałem i wyprzedzałem kilky nieszczesnikow ktorzy smigali wtredy na kolcach i jak dla mnie poza tymi 2-3 dniami w zeszłym sezonie to opona nieprzydatna. Ale jesli bym miał jezdzic po lesie gdzie sniegu wiecej, gdzie moze on byc udeptany przez biegaczy i spacerowiczów to... wtedy może bym kupił, sam powinienes wiedziec najlepiej po czym jezdziles w poprzdnich sezonach i czy byl sens posiadnaia kolca ;-) Dzis jechalem na Bontrager Invert Hardcase 35C i calkiem niezle mi szło, czasem zapadała sie w topniejacym sniegu i przód uciekał, ale generalnie... jak na moje trasy to nie planuje przesiadki na cos innego
pp516 Napisano 1 Grudnia 2017 Napisano 1 Grudnia 2017 Na głębszy śnieg to raczej żadna z tych opcji się nie sprawdzi. Przetrenowałem moje Marathony Winter 28 kolcowane w wersji 42 mm w trekingu i Rocket Ron 29 2.25 cala w mtb. W kopnym śniegu zdecydowania lepiej sprawują się te drugie, ale jak jest niezbyt głęboki, potem i one wymiękają. Za to jak jest trochę lodu, albo nawet śnieg, ale zmrożony i wyślizgany, to z kolei Rocket Ron nie daje rady (szczególnie jak przednie koło się pośliźnie, to jest pewna gleba), a na Marathon Winter jest ok. Ostatnią zimę przejeździłem do pracy (15 km w jedną stronę) na tych Maratonach i było ok, a zdarzało się przebijanie przez nieodśnieżone ścieżki rowerowe. Z tym że nie było aż tak dużych opadów śniegu. Na ten sezon kupiłem dodatkowo Schwalbe Ice Spike 29 cali 2,25, ale jeszcze nie miałem okazji ich wypróbować w warunkach bojowych. Liczę na to, że jak już zdrowo sypnie i Marathony 42 mm nie dadzą rady, to będę jeździł na mtb z tymi spikami. Jak dla mnie w przypadku dojazdów do pracy liczy się przede wszystkim bezpieczeństwo, postawił bym (i tak na co dzień tez robię) na opony z kolcami, możliwie jak najszersze wejdą w widełki. Marathon Winter jak najbardziej mogę polecić, Nie zdarzyło mi się na niech złapać uślizgu, ale też ilość kolców jest tak na oko ze 2-3 razy większa niż w tej Kendzie Klondike. Opony bez kolców bym odradzał, niby jak jest szeroka i grubszy bieżnik, to na śniegu jest lepiej, ale ryzyko uślizgu jest jednak znacznie większe. Żeby poszaleć gdzieś w lesie, to jeszcze ok, ale na dojazdy do pracy, wolę mieć jednak większe bezpieczeństwo.
Prz Napisano 1 Grudnia 2017 Autor Napisano 1 Grudnia 2017 Właśnie się skłaniam też do kolców, zwłaszcza że znalazłem sklep gdzie Kendy wyjdą ok. 160 zł za komplet z wysyłką Teoretycznie wejdą opony do 29x2,1, ale rower będzie miał założone błotniki 53 mm, a wtedy już raczej nic tak szerokiego nie wejdzie, nic pomiędzy 700x35 a wspomnianym 2,1 nie mogę znaleźć na duże koło.
zekker Napisano 1 Grudnia 2017 Napisano 1 Grudnia 2017 Kolce przydają się tylko na lód. Do oceny ile i jak długo masz takie warunki, żeby opłacało się brać opony kolcowane. Widzę, że Gdańsk więc warunki znam Zostaje kwestia czy chcesz jeździć niezależnie od warunków, czy przy kompletnie niesprzyjającej pogodzie odpuszczasz. Edit, bo zapomniałem dopisać: Przez większość czasu po mieście u nas można się obejść bez kolców. Lód jest tak z tydzień dwa. Za miastem lodu więcej, bo to już kwestia wyjeżdżenia dróg przez samochody, a nie topnienia i podmarzania. Po mieście i trochę za miastem jeżdżę od 2010 na Marathonach Winter. Po ubitych trasach jest ok, schody zaczynają się przy luźnym podłożu (topniejący śnieg, częściowo ubity śnieg), bo słabo trzymają bocznie. Kopny śnieg w lesie, to jak każda wąska opona - będzie ciężko. Na lód są przeciętne, dają szansę na sterowanie i hamowanie ale w zakrętach ciężko wyczuć punkt przegięcia. W drugim rowerze na razie jeden sezon z Klondike ale 29" (400 kolców). Na miękkim śniegu lepiej, na twardym minimalnie gorzej, na lodzie jak się oleje zalecenia producenta i zejdzie nisko z ciśnieniem jest naprawdę dobrze. Z przodu jeszcze trochę przyczepności brakuje ale tył na podjazdach jak przyklejony. Kenda Klondike może lepiej będzie zachowywać się na luźnym śniegu ale na ubitym i lodzie raczej gorzej do M. Winter - miej kolców, brak lamelek na bieżniku. Teoretycznie wejdą opony do 29x2,1, ale rower będzie miał założone błotniki 53 mm, a wtedy już raczej nic tak szerokiego nie wejdzie, nic pomiędzy 700x35 a wspomnianym 2,1 nie mogę znaleźć na duże koło. Bo praktycznie nie ma nic pomiędzy Jak chcesz to możemy się zgadać na przymiarkę tych moich Kend 29x2,1" ewentualnie mogę je zmierzyć.
Prz Napisano 1 Grudnia 2017 Autor Napisano 1 Grudnia 2017 Dzięki za feedback, przymierzanie raczej nie ma sensu, bo w widełki 2,1 wejdzie na pewno, ale skoro opona nominalnie ma 54 mm szerokości, a błotniki 53, to nawet jeśli wejdzie, przeswity będą minimalne i pewnie będzie się zapychać w śniegu, więc prędzej zostanę przy wąskiej. Planuje generalnie jeździć oczywiście w warunkach miejskich plus trochę posmigac oo TPK - ostatnie dwie zimy spędziłem na gravelu z oponami 32-33 mm i na śniegu jest fun, ale nie ukrywam że jest i wyzwanie
ivohaha Napisano 1 Grudnia 2017 Napisano 1 Grudnia 2017 Jeżdżę na Marathon Winter i na lodzie, czy zmrożonym, wyślizganym śniegu rzeczywiście dają radę. Ponieważ dojeżdżam codziennie do pracy, najważniejsza jest dal mnie pewność dotarcia na miejsce. Jednak takich dni, w które opony z kolcami są nieodzowne jest stosunkowo niewiele w trakcie zimy. Dlatego polecam rozwiązanie, które sam stosuję mianowicie dodatkowy komplet kół z oponami z kolcami. Jeśli warunki z rana są niesprzyjające to po prostu zmieniam koła na zimowe. Myślę, że to najwygodniejsze rozwiązanie, bo jazda na kolcach po asfalcie to nic przyjemnego.
Gość Napisano 1 Grudnia 2017 Napisano 1 Grudnia 2017 Dlatego polecam rozwiązanie, które sam stosuję mianowicie dodatkowy komplet kół z oponami z kolcami. Jeśli warunki z rana są niesprzyjające to po prostu zmieniam koła na zimowe. Myślę, że to najwygodniejsze rozwiązanie, bo jazda na kolcach po asfalcie to nic przyjemnego Czy takie wygodne...., niektorzy uzywaja rowerów w zimie na dożynki napędowe, więc trzebaby mocno dbac o to by kasety w obu kompletach były w podobnym stanie (co w zimie moze byc trudne, bo niektore napedy zdychaja w oczach). A jakby za kazda zmiania kółka przekladac jeszce kasete, to juz operacja znacnzie sie wydłyza. Chyba żeby przekladac tylko przednie koło, to nawet miałoby sens u było szybkie.
ivohaha Napisano 1 Grudnia 2017 Napisano 1 Grudnia 2017 W ciągu ostatnich dwóch zim, koła z oponami zimowymi założyłem w sumie kilkanaście razy. Nie jest to jakaś oszałamiająca ilość przejechanych kilometrów. W pozostałą część zimy warunki spokojnie pozwalały na jazdę ze zwykłymi oponami. Także nawet jeśli stan kasety odbiega mocno od pozostałej części napędu, to myślę że te kilkanaście przypadków da się przejechać. Może napęd nie będzie pracował idealnie, ale przynajmniej bezpiecznie dotrzemy na miejsce. Mówimy o codziennych dojazdach do pracy. Oczywiście jeśli ktoś zamierza nabijać dodatkowo kilometry dla przyjemności, to rzeczywiście robi się problematycznie.
pp516 Napisano 1 Grudnia 2017 Napisano 1 Grudnia 2017 jazda na kolcach po asfalcie to nic przyjemnego Faktycznie jest trochę gorzej, ale jak dla mnie nie ma aż tak dużej różnicy na asfalcie, fakt, że trzeba dać dużo ciśnienia, wtedy kontakt z podłożem ma głównie środek opony, tam gdzie nie ma kolców. A jakoś nie zauważyłem, żeby w przypadku Marathon Winter większe ciśnienie pogarszało znacznie trzymanie na lodzie. Trudno też czasem dobrze ocenić jakie będą warunki. Rano może być ok, a wieczorem już gorzej. Ja jak już raz te M. Winter na zimę założę, to już potem tak zostają do wiosny. Na pewno dużo zależy też od trasy którą się pokonuje. Gdybym jeździł drogą razem z samochodami, to pewnie nie zawracał bym sobie głowy kolcami, tak jak kolega cinol123 napisał. Sól robi swoje. Ale w moim przypadku 70% trasy, to są ścieki rowerowe, najczęściej nieodśnieżane, po jakimś czasie robi się na nich gęsta sieć kolein i tak się przez wiele dni potrafi utrzymywać. Dlatego ja wolę mieć na stałe te oponki założone.
zekker Napisano 2 Grudnia 2017 Napisano 2 Grudnia 2017 Dlatego polecam rozwiązanie, które sam stosuję mianowicie dodatkowy komplet kół z oponami z kolcami. Jak masz standardowy napęd i hamulce, to można się tak bawić. Przy wielobiegowej piaście, dynamie w piaście i hamulcach rolkowych robi się to już drogie i tak samo mało wygodne jak zmiana opon. Jeśli warunki z rana są niesprzyjające to po prostu zmieniam koła na zimowe. Ja kiedyś trafiłem na odwrotne. Rano mniej więcej sucho, potem zaczął padać śnieg i było koło 0°. Po wyjechaniu z prazy sprawdzam czy nie jest ślisko i było ok ale już na osiedlu kałuża na zakręcie zamarzła. jazda na kolcach po asfalcie to nic przyjemnego Taka natura opon kolcowanych. Inny problem, to zużycie kolców. Po około 2000km: https://lh3.googleusercontent.com/tsvyK2tGsIf6ez5uQjFPMJuzOA9HnMwsx2oLtlxPlJAHaiankvu8a5P-6PZRmQ5Td85_bG6V26BDmrerWA=w1282-h962-no]https://lh3.googleusercontent.com/tsvyK2tGsIf6ez5uQjFPMJuzOA9HnMwsx2oLtlxPlJAHaiankvu8a5P-6PZRmQ5Td85_bG6V26BDmrerWA=w1282-h962-no Kilka dni temu wyjęte po niecałych 4500km: https://lh3.googleusercontent.com/nws_gsdBtabAOKV4Yt9MJ-daYUhZakX_yi6_6m1Gze2pJ1QlE5Ll8kiUOPoEfwvKXds5BoShTiDjgdrnQE8=w2560-h1920-no https://lh3.googleusercontent.com/wxDtYpWHXX2ZEqFkK1RJu56wTK29IN355ELrtp8K2MSoTO6ygs-qz0wAMXr98ilYx6qwNluhi5aw8qQadvg=w2560-h1920-no https://lh3.googleusercontent.com/beyfonN0bFF7flZND5wcWfqoHLKh5JH59F4wtKJok7SaBv6CtX-NgnaVlaS8zIv0H3W77Jt0HDrHZpnAAVQ=w2560-h1920-no Uprzedzając pytania, to wymiana wszystkich kolców jest nieopłacalna, bo wychodzi w okolicach nowej opony. Do tego dochodzi straszna dłubanina, żeby wygrzebać stare i wsadzić nowe. W sumie nie wiem co mnie podkusiło do całej zabawy ale jak już się w zeszłym roku kupiło, to wypadałoby w końcu przełożyć Do tej pory nie zgubiłem ani jednego. Zobaczymy co będzie po wymianie, bo otwory wyglądają już na nieco zmęczone.
pp516 Napisano 2 Grudnia 2017 Napisano 2 Grudnia 2017 Inny problem, to zużycie kolców Faktycznie trochę zużyte te kolce, czy zauważyłeś pogorszenie zachowania opon przez to zużycie i dlatego wymieniasz, czy bardziej profilaktycznie ? Bo jeśli dobrze zrozumiałem, to zdecydowałeś się na wymianę wszystkich kolców i chyba jest to Schwalbe Marathon Winter opona ?
zekker Napisano 3 Grudnia 2017 Napisano 3 Grudnia 2017 Tak opony to Marathon Winter. Prawdę powiedziawszy, to nie pamiętam jak było na nówkach (to już niemal 8 lat od zakupu) ale cudów nie ma, jak przejeżdżając palcem po oponie nie czujesz drapania, to i na lodzie nie będzie trzymania. Nastawiałem się na wymianę 3/4 (zewnętrzne w przedniej oponie wymieniłem kilka lat temu i się trzymają) ale nie wiem czy nie skończę na samych środkowych. Te kolce ze zdjęć, to środkowe z tylnej opony. Wydłubanie ich zajęło mi gdzieś ponad godzinę, a jest to prostsze niż przy zewnętrznych
pp516 Napisano 3 Grudnia 2017 Napisano 3 Grudnia 2017 4.5 tys. kilometrów to i tak dobry wynik. Ja przez te zimowe miesiące robię w okolicach 1 tys. km, w tamtym roku dopiero pod koniec grudnia je założyłem, teraz też jeszcze czekam. Czyli wychodzi że na jakieś 4 sezony powinny wystarczyć w moim przypadku. Potem to raczej nowe będą, bo z tego co piszesz, to faktycznie nie za bardzo by mi się chciało bawić w wymianę kolców, a i guma też się starzeje. Cena nowych jest dość wysoka, zdaje się ze 300 stówki dałem za komplet, ale ja to traktuję jako koszt związany z zarobkowaniem. Poza tym nie zużywam opon w samochodzie. Dodatkowo jak ktoś nie jest na etacie, tylko ma działalność i dojeżdża do klienta, to można odliczyć vat (podobnie jak dla innych części roweru, czy samego roweru), czyli mamy jeszcze te dwadzieścia kilka procent taniej.
zekker Napisano 5 Grudnia 2017 Napisano 5 Grudnia 2017 Nastawiałbym się raczej na połowę tego dystansu, gdzie będzie odczuwalna degradacja.
Gość Napisano 23 Stycznia 2018 Napisano 23 Stycznia 2018 i jak tam kolce ? NA Mazowszu (waw i okolica) na moje oko to z drugi dzien tym Sezonie zimowym/rowerowym , gdzie by sie przydały ,ale równie dobrze bez nich można smigac na standardowych kapciach. Przynajmniej na mojch trasach Daje rade bez, ale dosc mocno uważam w i przed zakretami na predkosci :>
dovectra Napisano 23 Stycznia 2018 Napisano 23 Stycznia 2018 ja w swoich sh m. mondialach (37 mm) spuściłem trochę powietrze i jakoś się toczę,
Prz Napisano 26 Stycznia 2018 Autor Napisano 26 Stycznia 2018 Póki co rower stoi i czeka na brakujące hamulce, a nawet jakby były to akurat w zeszłym tygodniu jak w końcu spadł śnieg to wyjechałem na tydzień. Także coś czuję, że mogą zaczekać na przyszły sezon...
Gość Napisano 27 Stycznia 2018 Napisano 27 Stycznia 2018 To juz chyba po...lodzie :-) jak mowilem waw i okolica 2 dni...no moze 3 naciagane.
zekker Napisano 27 Stycznia 2018 Napisano 27 Stycznia 2018 Dopiero styczeń mija, mamy jeszcze luty, marzec i kwiecień U mnie był śnieg ale w mieście jak na razie dosyć ostro walczyli z zimą na ddr i sypali solą, trochę lodu było ale zbyt mało i nierówno, żeby ocenić wymianę kolców.
Gość Napisano 27 Stycznia 2018 Napisano 27 Stycznia 2018 Wlasnie dzis ogladalem moje staty z ostatnich lat...od 2013 i mi wychodzi, ze w ostatnim tyg lutego to juz mozna bylo zimowke wieszac na haku i smigac drozszym sprzetem ;-) Tak tylko nawiazuje, do tego co pisalem na poczatku tego watku. Jesli ktos nie mieszka w gorach, gdzie zima trzyma dluzej, to kolcowane opony sa od czapy na takim mazowszu czy pomorzu.
zekker Napisano 28 Stycznia 2018 Napisano 28 Stycznia 2018 Marzec 2011: https://lh3.googleusercontent.com/KP2SQkz7BDtzx5cYTI2_5dNFXcOrK6vxNPLuQO6CMHEKtdHHStd_1SADDASgygWICrDwaeGxLP8yU9iZ6w=w1280-h960-no Kwiecień 2013: https://lh3.googleusercontent.com/sYAGt9temQ_wxMWJ-xg3yHa2I9HTMk51GzJaAq_mS5r6HTMK-PLwdtJZ_vfEQQrGQLORjZJzdeLochIHBQ=w1920-h1440-no Także różnie bywa na tym moim Pomorzu. Klimat w różnych częściach Polski jest nieco inny. Kiedyś na wycieczce szkolnej do Krakowa zaczynaliśmy w zimowych klimatach (topniejący śnieg, chlapa), a kończyliśmy wiosennie. Na Pomorzu nadal leżały resztki śniegu. Wrocław jest zdecydowanie cieplejszy od Gdańska i np. truskawki w tamtym rejonie są ze dwa tygodnie wcześniej. Patrząc w statystyki (obarczone błędem lenistwa i pewności, że przymrozków już nie będzie) zimowe opony zdejmowałem: połowa marca 2010 połowa marca 2011 początek marca 2012 połowa kwietnia 2013 początek marca 2014 połowa marca 2015 koniec marca 2016 koniec marca 2017 Zakładane też różnie, od przełomu listopada i grudnia, po połowę stycznia.
robertrobert1 Napisano 28 Stycznia 2018 Napisano 28 Stycznia 2018 Widzę tu zwolenników opon całorocznych oraz opon nakolcowanych czyli np opony Marathon Winter. Ja przez kilkanaście lat jeżdziłem na różnych oponach włącznie z Marathonem Winter. Moje jazdy to głównie codzienne dojazdy do pracy po 17 km w jedną stronę. Warunki na trasie były różne od kopnego śniegu, przez zmielony śnieg, oblodzone ścieżki po całkiem suchy asfalt. W takich warunkach opony miały swoje wady i zalety a mnie zależało na uniwersalności i szybkości dojazdu oczywiście bez pogorszenia bezpieczeństwa. Pewien sklepik nakłonił mnie do opony Continental Winter. Zaśmiałem się. Przecież to opona semislickowa nadająca się co najwyżej na szutry. Jak ma sobie poradzić w różnych warunkach śniegowych a także lodowych? To nie może się udać! Ale ją kupiłem, założyłem i pojechałem. Z początku ostrożnie z wielką rezerwą, potem śmielej aż w końcu na maksa bez zahamowań. W każdych warunkach opona zachowywała się poprawnie. Jechała nawet po koleinach lodowych w których stała woda czyli w warunkach najmniejszej przyczepności. Oczywiście wówczas nie szarżowałem ale też nie byłem zmuszony do asekurowania się nogą. Przejechałem ponad 500 m więc test przeszła. Opona po 2 sezonach zimowych jest szybka, nie nosi śladów zniszczenia, jest uniwersalna. Jak dla mnie to najbardziej uniwersalna opona zimowa. Oczywiście przy bardzo kopnym śniegu nie będzie miała szans z opon od fat bika.
Gość Napisano 29 Stycznia 2018 Napisano 29 Stycznia 2018 11 godzin temu, robertrobert1 napisał: Opona po 2 sezonach zimowych jest szybka, nie nosi śladów zniszczenia, jest uniwersalna A masz jakies foto jak wyglada przód/tył po tych 2 sezonach ? Ile mniej wiecej kmów na tym zrobiłes ? Też z 2 lata temu zastanawialem sie czy tego nie kupic, ale w koncu sibie odpuscilem ze wzgledu na cene, chyba jakos pod 200pln sztuka ...
robertrobert1 Napisano 29 Stycznia 2018 Napisano 29 Stycznia 2018 Owszem. Cena jest nie mała ale warto. Ile przejechałem? 17 km w jedną stronę i w drugą 17 km z lekkimi odchyleniami to będzie 35-40 dziennie do tego 50-100 km w weekend ale tylko raz w miesiącu. 2 letni sezon zimowy powinienem zamknąć kwotą 7 tys km. Oponkę używałem tylko na froncie. Oto jej stan Myślę, że doskonale widać iż tylko ze środkowej części bieżnika zostały ścięte włoski natomiast sam bieżnik kompletnie nie nosi najmniejszych śladów zużycia.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.