Skocz do zawartości

[Dętka antyprzebiciowa] - blaski i cienie


J67

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam.

Testuję od pewnego czasu dętki antyprzebiciowe. Z marketu - Profex.

Jestem z nich umiarkowanie zadowolony.

Uratowały mnie przed robotą na drodze kilka, a może nawet kilkanaście razy. Trudno powiedzieć - ile dziur w oponie jest na wylot.

Ale ostatnio mnie zawiodła. Pompowałem 5 razy na 20 km i nie chciała się zakleić mimo, że dziura wcale nie wyglądała na dużą. Musiałem dać za wygraną i wymienić.

Te dętki mają też inne wady:

1. Są ciężkie. Ale z tym się godzę. Żel musi ileś-tam ważyć.

2. Są za duże. Na opakowaniu jest napisane, żeby stosować do opon o szerokości 20 - 25mm, ale w oponę 700x25C - naprawdę ciężko ją wepchnąć. Na moje oko - pasowała by dobrze do 700x35C.

3. Wentyl (Presta) klei się na żel. Nakrętkę trzeba odkręcać kombinerkami, a czasem - i zakręcać. Nie zamyka się sam po odjęciu pompki. Z czasem prowadzi to do zerwania gwintu.

Czy ktoś mógł by polecić inne dętki lub inne patenty na bezawaryjną jazdę?

Czytałem coś o taśmach antyprzebiciowych, ale nie wiem, czy stosuje się je do opon szosowych?

wdzięczny będę za odpowiedzi.

Napisano

Możesz jeszcze tubelessa zrobić, ale on też nie zawsze załata, ale skuteczność wyższa niż w przypadku dętki, przy kolcach skuteczność praktycznie 100%.

 

Taśma antyprzebicowia jest trochę problematyczna, lepiej oponę z wkładką kupić, ale taka opona waży około 1000g, to typowe rozwiązanie do turlania się po mieście.

 

Tutaj masz przkład:
https://www.schwalbe.com/en/tour-reader/marathon-plus.html
Są tacy co twierdzą ze robią na nich po 10-15k km, i cały dystans bez kapcia.

Napisano
, lepiej oponę z wkładką kupić, ale taka opona waży około 1000g,

  Nie strasz kolegi... to ma być opona do szosy. ten Marathon Plus który podałeś waży niecałe 600 gram przy szerokości 25mm. Tylko że ona zabija całą radość z jazdy szosą. Ta już bardziej by pasowała

https://rower.com.pl/continental-super-sport-plus-28-cali-700x25c-opona-zwijana-482164

 

Napisano

Są lżejsze wersje np. Marathon Racer. Gorsze zabezpieczenie ale waży z połowę Plusa. Tak czy inaczej może być problem z rozmiarami pasującymi do szosy.

Są wersje szosowe np. Durano DD (taka sama wkładka jak w Racer) ważąca około 300g lub Durano Plus (taka sama jak w Marathon Plus) ważąca niecałe 400g.

 

Odnośnie wytrzymałości, to na Marathonach Racer (zwijane performance) zrobiłem jakieś 8,5k głównie po mieście. Bieżnik jeszcze był ale popękały praktycznie na całym obwodzie. Przebić było kilka przez ten czas (pobieżnie przeszukałem notatki, to 3 lub 4 znalazłem).

Napisano

 

 

Możesz jeszcze tubelessa zrobić, ale on też nie zawsze załata

To nie dla mnie. Jak nie załata na trasie, to jej nie naprawię.

 

 

Są tacy co twierdzą ze robią na nich po 10-15k km, i cały dystans bez kapcia.

Mnie się też to zdarza na zwykłej oponie (misiek), no ale czasem zdarza się złapać i co 100 km.

 

 

Tylko że ona zabija całą radość z jazdy szosą

Nie rozumiem.

 

 

Pisze: zwijana, na zdjęciu - ma drut, ale nie wiem czy to ma znaczenie? ;)

 

Przebić było kilka przez ten czas (pobieżnie przeszukałem notatki, to 3 lub 4 znalazłem).

To znaczy - takich - skutecznych, że trzeba było naprawiać? Jeśli tak, to żadna rewelacja :(

 

Bardzo dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Obejrzałem oponki. Z opisów wynika, że jakieś-tam zabezpieczenie mają i może właśnie o takie chodzi. Z moich obserwacji wynika, że do opony szosowej (nie-zjechanej i dobrze napompowanej) nie kleją się gwoździe, wkręty, grubsze kawałki szkła itp. przedmioty. Przebijają ją ostre drobinki o granulacji 3-4 mm, których nie sposób zauważyć.

Opony, które zalinkowaliście - nie są tanie. Zanim je kupię - chciałbym jeszcze poznać opinię na temat właściwości jezdnych. Jeżdżę obecnie na miśkach (dynamic-sport). Przyczepność rewelacyjna. Zarówno na suchym, jak i mokrym asfalcie i (prawie) nie chlapią (tył - wcale, przód - do kolan) :) 

Napisano

Nie ma opon nieprzebijalnych (no nie licząc pełnej gumy) i nawet najlepsze zabezpieczenie może nie dać rady jak masz pecha. Według mnie sprawdziły się, bo poprzednie częściej musiałem łatać (rekordowo miałem dwie kichy jednego dnia).

Jak dla mnie średnio >2500km między uszkodzeniami, to przyzwoity wynik jak na jazdę po mieście. Tylko to nie było topowe zabezpieczenie tego producenta, do tego to praktycznie jedna próba statystyczna (mogłem mieć pecha, farta itp.). Teraz trochę dokładniej przejrzałem notatki i są dwie kichy potwierdzone, a przy jednej jest znak zapytania (jeżeli dobrze pamiętam, to był jakiś motyw, że wyjechałem z pracy na miękkich ale po dopompowaniu było już wszystko ok). Jedno przebicie mam zanotowane szkło, inne pamiętam, że jakaś pineska się przyplątała (o dziwo powietrze zeszło dopiero po wyjęciu jej).

 

Jeżeli chodzi o drobinki (raczej 1-2mm niż 3-4), to te racery były już dosyć mocno pocięte i nie raz wyjmowałem jakieś kawałki szkła, które jednak nie przebiły.

 

W kontekście właściwości jezdnych Durano ciężko mi cokolwiek napisać, bo nie miałem z nimi kontaktu.

Racery nie sprawiały mi problemu ale też jakoś nie miałem zaufania, żeby się ostrzej kłaść w zakręty (inna sprawa, że raczej nie przeginam i nie szukam granicy możliwości opon).

Obecne Mondiale Evolution budzą u mnie większe zaufanie, a na szutrach zdecydowanie lepiej się sprawują. Nadal jednak mam opory, żeby przy 40-50km/h pojechać w jednym miejscu bez ścinania szykany (coś w tym stylu https://get.google.com/albumarchive/114429717076057867312/album/AF1QipP-N6bGRB-VfT2VsxkEPo__XykgcqSF0SxnZQK7/AF1QipMuuK1hKkH1Fr7rQ1EnB4Pefd3u0zZCa1auhy_t ).

 

 

Nie rozumiem.

 

Chodzi o masę opon. Im cięższe, tym mniejsza dynamika jazdy.

Napisano

 

 

To nie dla mnie. Jak nie załata na trasie, to jej nie naprawię.

To wtedy wkładasz zapasową dętkę i śmigasz dalej. Chyba że nie wozisz zapasowej...

Napisano

W ubiegłym roku żona złapała kapcia i musiała prowadzić rower przez 2 km, w tym roku założyłem jej dętki Michelin Protek Max , które oprócz fantastycznego trzymania ciśnienia mają specjalne lamele ułatwiające układanie się dętek w oponie. Mija już 6 miesiąc błogiego niepompowania  :)

Napisano

 

 

Jak dla mnie średnio >2500km między uszkodzeniami, to przyzwoity wynik jak na jazdę po mieście.

Dla mnie nie. Na zwykłych oponach i dętkach - bywa lepiej. Przy czym częściej łapię poza miastem, na lokalnych drogach, gdzie nagminnie wyrzucają butelki przez okna samochodów.

 

 

jakaś pineska się przyplątała (o dziwo powietrze zeszło dopiero po wyjęciu jej).  

To normalne. W takiej sytuacji nie trzeba nic ruszać i jechać - dokąd się da. Czasem - nawet do celu.

 

 

Jeżeli chodzi o drobinki (raczej 1-2mm niż 3-4),

Nie jeżdżę na oponach o grubości bieżnika 2 mm. Za duże ryzyko. Dlatego kupuję tanie i bez żalu wymieniam, jak na czole bieżnika zaczyna się robić płaska.

 

 

ale też jakoś nie miałem zaufania, żeby się ostrzej kłaść w zakręty (inna sprawa, że raczej nie przeginam i nie szukam granicy możliwości opon)

Mnie ogranicza iskra (ostre koło) i przy takich przechyłach misiek daje radę.

 

 

To wtedy wkładasz zapasową dętkę i śmigasz dalej.

Nie wiedziałem, że tak można. Choć w dalszym ciągu nie jestem do końca przekonany. Czytałem, że trzeba specjalne taśmy kleić na obręcz, smarować boki opony jakimś szuwaksem, no i krawędzie obręczy muszą być w idealnym stanie.

 

 

Bo male otwory mleko łata praktycznie zawsze.

Pewnie - zależy - jakie.

 

 

czy taką dziurę w oponie że musiałeś ją dętka od spodu latać?

Kiedyś mi pękła dętka od strony felgi. Ale szersza (turystyczna). Miałem wtedy niezłą zagadkę, bo na bieżniku żadnej dziury, a powietrze s---------o momentalnie.

Zresztą - dokąd jeździłem na szerszych oponach - kapcie nie były dla mnie problemem. Naprawa - max. 10 min - w każdych warunkach, bez odkręcania koła. No i dawałem radę napompować. 4 atm. w zupełności wystarczało.

 

 

w tym roku założyłem jej dętki Michelin Protek Max , które oprócz fantastycznego trzymania ciśnienia mają specjalne lamele ułatwiające układanie się dętek w oponie. Mija już 6 miesiąc błogiego niepompowania 

Ale nie widziałem takich - w rozmiarach szosowych (?)

Pół roku bez pompowania? Na bułkowozie - może. Ale 7 atm. nie utrzyma przez tydzień, choćby była ze złota ;)

 

 

Chodzi o masę opon. Im cięższe, tym mniejsza dynamika jazdy.

Teraz rozumiem. Z tym, że się nie ścigam i + - 100 g nie robi mi wielkiej różnicy. W sensie - wolę jechać 100 km minutę dłużej, niż 20 min naprawiać gumę.

 

Dziękuję wszystkim za wskazówki. 

 

Napisano

 

 

Nie wiedziałem, że tak można. Choć w dalszym ciągu nie jestem do końca przekonany. Czytałem, że trzeba specjalne taśmy kleić na obręcz, smarować boki opony jakimś szuwaksem, no i krawędzie obręczy muszą być w idealnym stanie.
Można, nic nie trzeba kombinować, mleko zleci, wkładasz dętkę i jedziesz. Już dwa razy przerabiałem. Nie specjalne taśmy - zwykłą szarą naprawczą. Smarować tylko, gdy nie masz kompresora i opona nie chce wskoczyć. Obręcz nie musi być idealna, ma być prosta, jak zawsze ;)
Napisano

 

 

Dla mnie nie. Na zwykłych oponach i dętkach - bywa lepiej. Przy czym częściej łapię poza miastem, na lokalnych drogach, gdzie nagminnie wyrzucają butelki przez okna samochodów.

Pisałem, że to są bardzo niedokładne dane. Raz, że mało kilometrów i tylko jeden komplet opon. Dwa niedokładne notatki. Trzy liczone dla kompletu, a nie poszczególnych opon. Na te 8600km jeżeli przyjąć dwie potwierdzone kichy, to daje 4300km między. Jeżeli uznać 3, to już tylko 2866km. Trzeba jeszcze by uwzględnić, że pierwsza awaria nie miała miejsca na dzień dobry, a ostatnia tuż przed wywaleniem ich.

Jakbym przejechał 100x tyle na 100 kompletach, albo jeszcze lepiej 100 by się podzieliło statystykami, to wtedy można mieć w miarę sensowną statystykę.

 

 

 

Nie jeżdżę na oponach o grubości bieżnika 2 mm. Za duże ryzyko. Dlatego kupuję tanie i bez żalu wymieniam, jak na czole bieżnika zaczyna się robić płaska.

Przede wszystkim masz slicki, więc o jakim bieżniku mowa?

Obecnie moje Mondiale mają na czole jakieś 3mm bieżnika, WTB Vigilante (grube terenowe) okolice 4mm (mierzone mało dokładnie od powierzchni opony). Racery miały zdecydowanie płytszy na starcie, strzelam okolice 1,5mm.

Zdziwiłbym się, gdyby twoje miśki miały na starcie na czole więcej niż 2mm.

Napisano

@ phoe

Zmobilizowałeś mnie do poczytania o bezdętkach. Chyba jednak - nie. W szosie - to jeszcze - przyszłość. Tym bardziej, że nie uprawiam kolarstwa szosowego. Rower służy mi do turystyki, na co dzień - jako bułkowóz, a czasem nawet - jako ciężarówka ;)

Nie znalazłem nigdzie informacji na temat aplikowania mleczka w zawór Presta. Przy tym - obawiam się, że zachowywało by się podobnie, jak żel w dętkach, które używam.

Pisałeś coś - nie do końca jasno - o przytkaniu dziury palcem (?) U mnie było tak: wydłubałem szkiełko, kilkanaście sekund i powietrze przestało uchodzić. Ruszyłem, rozbujałem się do ok. 30 km/h - syczy i ze wzrostem prędkości - coraz bardziej. Zrobiła się kicha, stanąłem, napompowałem, po chwili przestało uchodzić, ruszyłem i... powtórka z rozrywki ;)

Czytając blogi - na temat bezdętek - tak na marginesie - nasunęła mi się jeszcze jedna refleksja. Nie rozumiem tendencji w przechodzeniu na rozmiar 700x28C i niższe ciśnienia. U mnie ewolucja przebiegła w odwrotnym kierunku.

 

Pisałem, że to są bardzo niedokładne dane. Raz, że mało kilometrów i tylko jeden komplet opon. Dwa niedokładne notatki. Trzy liczone dla kompletu, a nie poszczególnych opon. Na te 8600km jeżeli przyjąć dwie potwierdzone kichy, to daje 4300km między. Jeżeli uznać 3, to już tylko 2866km. Trzeba jeszcze by uwzględnić, że pierwsza awaria nie miała miejsca na dzień dobry, a ostatnia tuż przed wywaleniem ich. Jakbym przejechał 100x tyle na 100 kompletach, albo jeszcze lepiej 100 by się podzieliło statystykami, to wtedy można mieć w miarę sensowną statystykę.

Jasne. Nie czepiam się szczegółów. Awaria ogumienia, to przypadek i trudno tu mówić o jakichkolwiek statystykach.

 

 

Zdziwiłbym się, gdyby twoje miśki miały na starcie na czole więcej niż 2mm.

Nie potrafię tego dokładnie zmierzyć, ale - tak sądząc po głębokości dziur - nie mniej niż 4 mm. To nie jest opona wyczynowa i nie jest przesadnie lekka. Waży - w tym rozmiarze - ponad 300 g. 

Napisano
Zmobilizowałeś mnie do poczytania o bezdętkach. Chyba jednak - nie. W szosie - to jeszcze - przyszłość. Tym bardziej, że nie uprawiam kolarstwa szosowego. Rower służy mi do turystyki, na co dzień - jako bułkowóz, a czasem nawet - jako ciężarówka

Spokojnie możesz mleko do tego typu zastosowań używać.

 

Nie znalazłem nigdzie informacji na temat aplikowania mleczka w zawór Presta.

Zawór pod TL ma wykręcany rdzeń, wykręcasz go, wlewasz mleko strzykawką, zakręcasz i pompujesz. ;)

 

Przy tym - obawiam się, że zachowywało by się podobnie, jak żel w dętkach, które używam.
 Nie, mleko jest płynne i to dobre pół roku, potem musisz dolać, do szosy lejesz z 50ml/koło, wyjdzie cenowo tyle samo co dętki.

500ml to jakieś 50zł.

 

Pisałeś coś - nie do końca jasno - o przytkaniu dziury palcem (?) U mnie było tak: wydłubałem szkiełko, kilkanaście sekund i powietrze przestało uchodzić.

Przy dużej dziurce, mleko nie ma jak zaschnąć, bo cały czas jest wypychane powietrzem z opony, ale kolce to masz i 10 wbitych i nawet o tym nie wiesz, gorzej właśnie trafić na jakieś szkło, które na dodatek wypadnie.

 

tak na marginesie - nasunęła mi się jeszcze jedna refleksja. Nie rozumiem tendencji w przechodzeniu na rozmiar 700x28C i niższe ciśnienia. U mnie ewolucja przebiegła w odwrotnym kierunku.

Większy balon, trudniej dobić i rozciąć dętkę, jeździsz na niższym ciśnieniu co zwiększa komfort jazdy i przyczepność też w sumie.

I tu od razu wychodzi mega zaleta jazdy bez dętek, brak dętki to brak możliwości dobicia i jej rozcięcia. ;)

Napisano
Zawór pod TL ma wykręcany rdzeń, wykręcasz go, wlewasz mleko strzykawką, zakręcasz i pompujesz.

Ano właśnie... specjalny zawór... Pewnie gdybym miał duże dziury w felgach i zawory Dunlopa - mógłbym lać mleko w dętkę w przypadku awarii (?)

 

 

Większy balon, trudniej dobić i rozciąć dętkę, jeździsz na niższym ciśnieniu co zwiększa komfort jazdy i przyczepność też w sumie.

Nie chcę komentować, bo już kiedyś dostałem punkt z pisanie nie na temat, ale jednak - nie.

 

 

I tu od razu wychodzi mega zaleta jazdy bez dętek, brak dętki to brak możliwości dobicia i jej rozcięcia.

Nie no... bez jaj. Żeby dobić do obręczy oponę napompowaną na 7 atm. to chyba trzeba skoczyć z wiaduktu na tory?

 

W sumie - to bardzo Ci dziękuję. Napisałeś wiele ciekawych rzeczy. Wprawdzie czuję, że jeszcze nie dorosłem do wymiany na tubeless (czytałem wiele negatywnych komentarzy). Może muszę się przespać z tym problemem, albo jeszcze trochę poczytać. Pozdrawiam. 

 

Jeszcze taki pomysł: W przypadku, gdy żel (w dętce, o której pisałem na wstępie) - nie chce załatać dziury - włożyć po prostu byle co między dętkę a oponę w tym miejscu. (Bez czyszczenia, ani klejenia)? Problem w tym, że te właśnie dętki są za duże i nawet w warunkach warsztatowych zdarza mi się ją uszkodzić przy montażu/demontażu, a co dopiero - na drodze, po ciemku, w temperaturze 2*C i padającym deszczu? :(

Napisano

Zwykła dętka ma talk w środku, a mleko tego nie lubi, kolejna rzecz że jest sporo cieńsza i delikatniejsza od opony, mleko + dętką to nie jest dobre rozwiązanie mówiąc prościej.

Do dętki z żelem teoretycznie możesz dolać.
Są też w spray'u uszczelniacze "awaryjne" i je aplikujesz przez zawór: 

 

A mleko do dętki jest banalnie prosto wlać, strzykawką z igłą, a potem zakleić łatką. ;) Tylko musisz mieć mleko bez granulek gumy czy czego tam, np to od WTB się nie będzie nadawało, ale te od Juice już będzie spoko.

 

W szosie dużo ciężej dobić, ale się da, dziura w drodze... wszystko zależy od pecha, ciśnienia i masy jeźdźca. ;)

 

 

Napisano

 

 

Są też w spray'u uszczelniacze "awaryjne" i je aplikujesz przez zawór: 

To już mi się zaczyna podobać :)

 

 

A mleko do dętki jest banalnie prosto wlać, strzykawką z igłą, a potem zakleić łatką.

To mi się jeszcze bardziej podoba, a na dodatek - myślę, że dziury po igle nie ma potrzeby zaklejać. Co to by było za mleko, które by nie uszczelniło  takiej dziury?

Rozumiem, że mleko jest przeznaczone do tubeless i do dętki mogę je aplikować na własne ryzyko i odpowiedzialność.

Mleko do dętki z żelem, to chyba 2 grzybki w barszcz?

Tak, jak wspomniałem wcześniej - największym mankamentem dętek z żelem, które posiadam - jest ich wielkość. Zwykłą (Kenda 19 - 25 mm) włożyłem na drodze palcami w 2 min (akurat było mokro i może to pomogło). Tę - żelem - wkładam kilkanaście minut przy pomocy łyżek i smarując rant opony mydłem, a i tak zdarza mi się ją uszkodzić.

 

 

W szosie dużo ciężej dobić, ale się da, dziura w drodze...

Mostek się złamał, a z gumami wszystko w porządku.  

 

Napisano

Z tą igłą, to wiesz taka rzeźba już jednak, od tego są zawory dedykowane do tubeless'a żeby je używać.

 

Do dętki z żelem mleko szybciej można lać niż do zwykłej, bo tam jest talk i się mleko z nim zmiesza - ale skuteczność raczej będzie niska.

Napisano

 

 

Z tą igłą, to wiesz taka rzeźba już jednak,

Jasne. Zdaję sobie sprawę, że to druciarstwo, ale w krytycznej sytuacji - ten sposób jest dobry, który jest skuteczny. 

  • 3 tygodnie później...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...