Skocz do zawartości

[Stłuczka] Nieostrożny kierowca


bergmistrz

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, niecały tydzień temu miałem nieciekawą sytuację na drodze, mianowicie podczas powrotu do domu wieczorową porą na jednej z uliczek jakiś kierowca siedząc w samochodzie (nie oświetlony ani nic a było już ciemnawo) postanowił nagle z niego wyjść bo zachciało mu się za potrzebą. Szczęście, że nie jechałem wtedy szybko bo już rzut beretem do domu i w ogóle. Gość wykazał się nie lada fantazją i od razu otworzył drzwi Audi a3 centralnie przede mną. czas na reakcję zerowy więc rower zatrzymał się na drzwiach a ja na ziemi po drugiej stronie tych drzwi :/

efekty:

5ed2xv.jpg

wgpxzt.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Skoro wpadłeś na drzwi, to znaczy że prawdopodobnie zachowałeś zbyt mały odstęp i przejechałeś za blisko zaparkowanego samochodu.

Oczywiście jak przejeżdża się blisko, to czasem jest to loteria, bo można wypatrywać i uważać, a i tak nie wykluczy się w 100 % ryzyka.

Miałeś lampkę :icon_question: - jeśli nie, to możesz sobie pogratulować, bo kierowca mógł Cię po prostu nie widzieć i otworzył drzwi.

Pytanie więc, czy Ty byłeś wystarczająco ostrożny, a przy tym widoczny :icon_question:

Grunt, że nic Ci się nie stało.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli zachował ostrożność i był widoczny to wina kierowcy bo...
 

Art. 45.
1. Zabrania się:
 
3) otwierania drzwi pojazdu, pozostawiania otwartych drzwi lub wysiadania bez upewnienia się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia;


Inna sprawa że zawsze warto za te 50pln rocznie wykupić sobie OC. Bo jakbyś wyłamał drzwi w jakimś konkretnym aucie to byś popłynał finansowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo miał znajomości, proste.

Skąd wiesz?

 

Nie wiem o co chodziło z Masserati, ale kwestia winy jest prosta. Jak kierowca otworzy drzwi tuż przed nosem rowerzysty lub innym pojazdem, bo się nie upewnił, że może bezpiecznie wysiąść, to jest winny. Jeśli mógł bezpiecznie wysiąść, ale gapa rowerzysta wjechał mu w drzwi, to wina jest gapy.

 

Nie ma czegoś takiego, że z góry wiadomo kto jest winny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Miałeś lampkę

Lampę zawsze mam i to nie jakieś byle co.

 

 

Wezwałeś policje ?

Kierowca był już wystarczająco roztrzęsiony i obeszło się bez. Ja bez żadnych złamań czy większych otarć wyszedłem tylko kilka siniaków a i drzwi też tylko obite  w jednym miejscu od kierownicy. Poczuł się do winy, za koło zapłacił, plecy przestaną boleć i rozejdzie się cała sprawa po kościach. Ale jak sam powiedział teraz będzie dwa razy patrzył czy może wysiąść bo nie chce powtórki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Skąd wiesz?

 

Nie wiem o co chodziło z Masserati, ale kwestia winy jest prosta. Jak kierowca otworzy drzwi tuż przed nosem rowerzysty lub innym pojazdem, bo się nie upewnił, że może bezpiecznie wysiąść, to jest winny. Jeśli mógł bezpiecznie wysiąść, ale gapa rowerzysta wjechał mu w drzwi, to wina jest gapy.

 

Nie ma czegoś takiego, że z góry wiadomo kto jest winny.

 

 

Po pierwsze powinien popatrzyć w lusterko i otwierać drzwi wtedy jak by nie było żadnego pojazdu w zasięgu widzenia lub byłby bardzo daleko. Wina drugiego pojazdu mogła by być tylko wtedy gdyby poruszał się z bardzo dużą prędkością i świadomie wyłamał drzwi.

Tu masz filmik z tym gościem od Maserati:

https://www.dailymotion.com/video/x3oklzv

Autobus powoli ruszył, ewidentnie wina kierowcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie ma szans że kierowca autobusu zrobił to specjalnie.
 

Specjalnie pewnie nie, ale nie ma to żadnego znaczenia. To nie musi być zamierzone czy umyślne. Wystarczy niezachowanie należytej ostrożności. Pytanie czy od kierowcy należało oczekiwać takiej ostrożności, żeby uważał na drzwi otwierane całkowicie na oścież. Ja bym tak nie uznał, ale wytłumacz mi skąd kategorycznie stwierdzasz, że zadziałały znajomości?

 

 

 

  Poza tym auto było niezgodnie z przepisami zaparkowane w zatoce autobusowej, czyli nie powinno go tam być.
 

To akurat nie ma nic do rzeczy. Nie można wjeżdżać w samochód tylko dlatego, że jest źle zaparkowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

To akurat nie ma nic do rzeczy. Nie można wjeżdżać w samochód tylko dlatego, że jest źle zaparkowany.

 

Nie można wjeżdżać specjalnie. Tego auta nie powinno tam być, więc kierowca autobusu nie miał obowiązku sprawdzenia prawej strony podczas ruszania. Proste.

 

 

 

wytłumacz mi skąd kategorycznie stwierdzasz, że zadziałały znajomości?

 

No, skoro jest ewidentna wina kierowcy, a patrol zasądza inaczej to nie ma innego wytłumaczenia.

 

Ten artykuł dobrze podsumowuje sprawę:

 

http://warszawa.naszemiasto.pl/artykul/kolizja-z-maserati-wlasciciel-autobusu-o-mandacie-dla,2812882,art,t,id,tm.html#minus

 

a zwłaszcza komentarz jednego z internautów:

 

"KTO MA WINĘ. 1.Zatrzymanie na przystanku -art.kod.wykr.90 i 49 -100 zł, 2.brak zalegalizowanej tablicy rejestracyjnej art.49- do 500 zł 3.otwieranie drzwi zagrażające bezpieczeństwu art86 do 500zł
4.spowodowanie kolizji i zagrożenie bezpieczeństwu ruchu-art 86 kod.wykr. -do 500zł
5.jazda buspasem art 92 rozp.minist.infrastruktury - do 100zł

I TO WSZYSTKO PANIE KORNACKI"

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

To akurat nie ma nic do rzeczy. Nie można wjeżdżać w samochód tylko dlatego, że jest źle zaparkowany.

:yes:

 

 

Nie można wjeżdżać specjalnie. Tego auta nie powinno tam być, więc kierowca autobusu nie miał obowiązku sprawdzenia prawej strony podczas ruszania. Proste.
 

Nie powinno, więc dostaje mandat za zatrzymanie w niedozwolonym miejscu, a kierowca autobusu jest sprawcą zdarzenia. Takie są realia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie można wjeżdżać specjalnie.

 

A nieumyślnie można? Jak rozjadę ludzi na pasach po zmieniałem płytę w odtwarzaczu, to nic mi nie zrobią, bo nie wjechałem specjalnie? Albo jak w takiej samej sytuacji zahaczę o źle zaparkowany samochód?

 

 

 

Tego auta nie powinno tam być, więc kierowca autobusu nie miał obowiązku sprawdzenia prawej strony podczas ruszania. Proste.

Czyli Twoim zdaniem mogę bezkarnie wjechać w źle zaparkowany samochód, jeśli tylko zrobię to nieumyślnie?

Na pewno jest  to aż takie proste?

 

 

 

No, skoro jest ewidentna wina kierowcy, a patrol zasądza inaczej to nie ma innego wytłumaczenia.

Patrol policji to nie sąd - niczego nie zasądza. Kierowca sam się ukarał przyjmując ten mandat. Tu żadne znajomości nie były potrzebne. Znając życie prędzej obstawiał bym scenariusz, że to policjant złapał stres widząc uszkodzony drogi wóz i takie mądre czynności służbowe podjął pod wpływem stresu. Choć nie było mnie na miejscu, więc to tylko gdybanie. Największą zagadką jest to, czemu kierowca autobusu przyjął za to mandat.

 

Natomiast w żadnym wypadku nie rzucałbym stanowczymi oskarżeniami, że kara to wynik znajomości - wypada mieć trochę odpowiedzialności za słowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
A nieumyślnie można? Jak rozjadę ludzi na pasach po zmieniałem płytę w odtwarzaczu, to nic mi nie zrobią, bo nie wjechałem specjalnie?

 

Bez sensu porównanie. Jak już, to bardziej by pasowało rozjechanie pieszego który wtargnął na ulicę/przechodził w niedozwolonym miejscu kiedy Ty zmieniałeś ową płytę. Czyja wina?

 

 

 

Czyli Twoim zdaniem mogę bezkarnie wjechać w źle zaparkowany samochód, jeśli tylko zrobię to nieumyślnie? Na pewno jest to aż takie proste?

 

Na pewno.

 

 

 

Znając życie prędzej obstawiał bym scenariusz, że to policjant złapał stres widząc uszkodzony drogi wóz i takie mądre czynności służbowe podjął pod wpływem stresu.

 

tak, biedne, zestresowane policjanty :)

Jak było naprawdę jako opinia publiczna się raczej nie dowiemy. Mogło być tak ze się dogadali żeby kierowca autobusu przyjął mandat bo Kornacki nie chciał punktów dostać i negatywnej opinii jako winny. Zresztą pieniądze za mandat i tak kierowcy autobusu oddał (że niby taki wspaniałomyślny). No ale to tylko spekulacje, w każdym razie decyzja patrolu jest na 100%błędna, zwłaszcza biorąc pod uwagę ze mandat dostał  kierowca autobusu, a ile wykroczeń popełnił Kornacki napisałem wyżej. On mandatu nie dostał.

 

 

 

Natomiast w żadnym wypadku nie rzucałbym stanowczymi oskarżeniami, że kara to wynik znajomości - wypada mieć trochę odpowiedzialności za słowo.

 

No, w sumie tu masz rację. Dowodów nie ma. Także można powiedzieć ze najprawdopodobniej zadziałały znajomości.

 

 

 

:yes:

 

 

 

 

Nie powinno, więc dostaje mandat za zatrzymanie w niedozwolonym miejscu, a kierowca autobusu jest sprawcą zdarzenia. Takie są realia.

 

 

Tak by było gdyby kierowca autobusu wjechał w źle zaparkowane auto. Nawet nieumyślnie. Owszem. Tylko w tym przypadku autobus nie wjechał w auto, tylko w drzwi które w ostatniej chwili nieodpowiedzialny kierowca Maserati otworzył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez sensu porównanie. Jak już, to bardziej by pasowało rozjechanie pieszego który wtargnął na ulicę/przechodził w niedozwolonym miejscu kiedy Ty zmieniałeś ową płytę. Czyja wina?

 

Może nie tyle bez sensu, co nieadekwatne. Dlatego dodałem wjechanie w źle zaparkowany samochód przy zmianie płyty - to jest bez wątpienia moja wina, bo czyjeś wykroczenie nie zwalnia mnie z obowiązku obserwowania drogi. Ja jestem winny stłuczki a ten drugi nieprawidłowego parkowania. Nie wiem czemu tylu kierowców nie chce tego zrozumieć. Na tej samej zasadzie nie można bezkarnie wjechać z podporządkowanej w rowerzystę, który nie korzysta z obowiązkowej DDR. Winny wypadku jest kierowca który nie ustąpił a rowerzysta jest winny wykroczenia polegającego na nie korzystaniu z obowiązkowej DDR.

Twój przykład - j.w. czyjeś wykroczenie (przechodzenie w niedozwolonym miejscu) nie zwalnia mnie z obowiązku nie wjechania w niego. Ja jestem winny wypadku a pieszy jest winny przechodzenia w niedozwolonym miejscu. Natomiast gdyby przechodził za łukiem drogi w przypadku, gdy nie miałem szans wyhamować mimo prawidłowych reakcji, to winny będzie pieszy, bo nie można ode mnie wymagać niemożliwego.

Przypadek wtargnięcia. Pieszy jest winny wtargnięcia. Wtargnięcie z założenia nie daje kierowcy możliwości uniknięcia wypadku. Więc to jest bardziej pytanie czy rzeczywiście było wtargnięcie czy wjechałem w niego, bo zmieniałem płytę.

 

Dodam tu szerszy kontekst. Jeśli oglądasz kompilacje wypadków drogowych, których w sieci jest mnóstwo, to na pewno wyłapałeś przypadki wymuszeń odszkodowań. Tzn. ktoś nie ustąpił pierwszeństwa, więc łowca odszkodowań w niego wjeżdża mimo że ma mnóstwo czasu na reakcję i uniknięcie wypadku. W takich przypadkach sprawa powinna się kończyć mandatem za wymuszenie dla tego kto wymusił oraz karą za wypadek/umyślne uszkodzenie mienia dla łowcy odszkodowań. Ewentualnie dodatkowo za usiłowanie oszustwa ubezpieczeniowego. Jeśli kierowca ma czas uniknąć zderzenia, to ma obowiązek to zrobić. To jest tylko (aż!) kwestia udowodnienia jak było, co przypomina mi, że muszę sobie w końcu zainstalować kamerę w samochodzie.

 

 

Na pewno.

 

No właśnie się mylisz, co powyżej wyjaśniłem.

 

 

ile wykroczeń popełnił Kornacki napisałem wyżej. On mandatu nie dostał.

 

No i zgadzam się, że powinien dostać. Każdy za swoje winy. Przy czym są poważne wątpliwości czy kierowca autobusu był czegokolwiek winny (jak pisałem - dla mnie nieżyciowe byłoby przyjąć, że trzeba się zawsze spodziewać, że jak ktoś wysiada to może drzwi otworzyć do oporu - w zatłoczonych miastach to nieżyciowe; poza tym na nagraniu widać, że redaktor nawet okiem nie omiótł wzrokiem otoczenia tylko wywalił drzwi na oścież, jakby stał na podwórku przed własnym domem i szykował się do odkurzania wnętrza samochodu).

 

 

Także można powiedzieć ze najprawdopodobniej zadziałały znajomości.

 

Z przypadkowym policjantem z drogówki? Możesz w to wierzyć, ale dla mnie to szukanie sensacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Z przypadkowym policjantem z drogówki? Możesz w to wierzyć, ale dla mnie to szukanie sensacji.

 

Prędzej z komendantem. Albo policjanty w łapę dostały. Można się tylko domyślać. Niemniej to że redaktor mandatu nie dostał pomimo tylu wykroczeń normalne nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...