Skocz do zawartości

[bieganie] jak?


rObO87

Rekomendowane odpowiedzi

Przed wakacjami postanowiłem pobiegać troche z kumplem. Oczywiście jak na bystrzaków przystało nasza traska to był asfalt, trochę szutru i kawałek podkładem kolejowym :D 2 tygodnie tak wytrzymałem kiedy zaczęła mnie boleć noga w kostce. Nie biegałem przechodziło, chciałem pograć w nogę znów bolało. Naprawdę nie polecam tak jak moi przedmówcy utwardzanych/ nierównych szlaków :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heavy ja miałem coś podobnego w lecie w górach na obozie biegaliśmy i też po terenie nie równym i źle stanąłem i trzymało mnie z miesiąc ale teraz całe szczęscie ustąpiło :D Ale i tak u nas to nawet po ulicy biegając to jest to wyczyn :D (te nasze dziury )

 

joł :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie co do biegania, a wlasciwie pewnych skutkow jednego razu... Otoz kiedys przebieglem sie srednim tempem jakies 2 km, a nastepnego dnia dostalam zakwasy nie w lydkach, a w miesniach po przeciwnej stronie piszczeli (czyli tam gdzie najmniej sie ich spodziewalem). Biegam dosc rzadko, teraz gdy czesciej jezdze na rowerze chcialbym znow wrocic do tego sportu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już takie pytanie na tym forum sie pojawilo. Jest to normalna reakcja u osób zaczynających bieganie. Powinnien szybko nastapić proces adaptacji, jeśli jednak ból dalej będzie się pojawiał po bieganiu to znaczy, że przesadzasz trochę z intensywnością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaram sie jak najszybciej zaczac bieganie i wtedy zobaczyc czy ten problem sie powtorzy (mialem to po raz pierwszy w zyciu). Powiedzmy, ze zaczynam bieganie. Jestem osoba pracujaca, jak czesto powinienem na poczatku biegac, jaki ma byc czas biegu i kiedy zwiekszyc intensywnosc treningu? Ostatnio gdy biegalem bylo to przynajmniej rok temu, jesli nie wiecej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi przytrafiło się biec wczoraj. Musiałam szybko dotrzeć na autobus, więc marsz nie wchodził w grę. Do pokonania miałam jakieś 1-1,5 km na oko. Ponieważ nie ćwiczyłam wcześniej biegania i nie chciałam paść gdzieś po drodze trupem :o, postanowiałam zastosować tę samą metodę, która ładnie się sprawdza na długich trasach rowerowych. - Start łagodny i potem spokojne równe tempo. Tak sobie biegłam i było to całkiem przyjemne. Kiedy dotarłam na przystanek, byłam zaskoczona, ponieważ nie miałam zadyszki, ani nie czułam się jakoś specjalnie zmęczona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej zacząć powoli, od jakichś dwudziestu minut lekkego truchtu. Staraj się biegać dwa, trzy razy w tygodniu. Zaczniesz wtedy jakoś funkcjonować, pomimo zakwasó w łydlach, któe lubią się czasem pokazać. Zeby im zapobieć jak najszybciej po bieganiu weź gorącą kąpiel lub prysznic i wymasuj deliktanie nogi. Potem spokojnie biegaj więcej, z interwałąmi szybkiego sprontu. Po jakimś czasie staraj się zwiększać czas biegania, jednak nie przesadzaj z nim - optymalnym czasem na dorby rozwój nóg jest czas do trzech kwadransów (oczywiście, jeżeli nie chcesz za bardzo się przestawić na boeiganie z rozweru). Radziłbym Ci jeszcze uzupełniać bieganie ćwiczeniami na siłowni albo skakance (bardzo dobrze wyrabia sprężystość nóg).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...