Skocz do zawartości

[Trening] Wyczerpane mięśnie


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Hej

 

Otóż, w wieku gimnazjalnym mocno ćwiczyłem nogi. Doszło to do tego stopnia, że wyglądałem dosyć komicznie - wielkie łydy i uda, a reszta zwyczajna :D. Przydawało się to w grach zespołowych czy wtedy, gdy musiałem coś przepchnąć, bo mięśnie nóg robiły swoje.

 

Jednak zauważyłem, że przeszkadza mi to trochę w jeździe na rowerze lub może nie?

 

Sprawa wygląda tak: rok temu nie mogłem robić podjazdów, bo bolały mnie kolana. Obecnie wyeliminowałem ból kolan, doszła zdrowa dieta i od początku roku zrzuciłem 10kg, podjazdy robię w miarę łatwo, ale czuję jakby wyczerpanie w okolicach ud i z drugiej strony kolana. Czyżby to niedotlenienie mięśni lub coś w tym stylu? Przejadę 100-500 metrów wolnym tempem i mogę jechać dalej ze swoją stałą prędkością. Podobnie ma się sprawa z bieganiem. Kiedyś, jeszcze przed gimnazjum, startowałem w różnych zawodach, a obecnie przebiegnę 2-3km i nogi się pode mną uginają. Jestem dosyć wysoki i możliwe, że to sprawa właśnie warunków fizycznych, jednak możliwe, że jest to jakoś powiązane z uczuciem przy podjazdach. 

 

Przedwczoraj próbowałem zrobić swoje pierwsze w życiu 50km na raz i niestety się nie udało, bo skończyłem na 42 - nogi nie dawały już rady. 

 

Myślicie, że powinienem popracować nad ich wytrzymałością? Co robić? Z tego co wiem, powinienem chyba robić częste podjazdy, bo wtedy wytwarza się ich wytrzymałość, jednak nie wiem jak to się ma do rozbudowanych partii?

 

Z góry dzięki za odpowiedzi i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Musisz kręcić jak chomik :icon_wink:

Może się wydawać, że to żart, ale może być w tym trochę prawdy, bo jeśli np. kręcisz siłowo, to może Ci być trudniej na dłuższą metę i po części z tego mogą wynikać Twoje problemy.

Jeśli więc masz wolne tempo kręcenia, czyli niską kadencję, to spróbuj to zmienić i nieco przyspieszyć obroty, co nie oznacza żebyś starał się zwiększyć średnią prędkość, a przynajmniej nie na tym etapie.

To co napisał @ Piter233 znajduje odzwierciedlenie w praktyce i działa w obie strony.

Przykładowo w zeszłym roku na pieszych wycieczkach górskich ( rzędu 20 - 35 km i 1 - 1,5 km w górę w tempie 12 min./ km ) w początkowej fazie ( tzn. 2 - 3 dniach chodzenia ) tak bolały mnie nogi, że dzień odpoczynku był potrzebny ( też wycieczka, ale krótsza i mniej intensywna, bo raptem 10 - 15 km w spokojniejszym tempie ).

Niestety wcześniejsze jazdy na rowerze za bardzo nie pomogły ( może poza ogólną poprawą kondycji ), bo chodzenie po górach to inny rodzaj wysiłku i jednak bardziej obciążający mięśnie ( potrzeba więcej siły, ale wytrzymałość też jest ważna ).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie zwykle zmieniam przerzutki i wolę kręcić szybciej.


Dziś przejechałem ponad 50km właściwie na raz i problem nie wystąpił. Prawdopodobna przyczyna to utrzymywanie zbyt dużej prędkości i przez to wysiadałem. Dziś trochę spadła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na samą wytrzymałość najlepsze są interwały i długie jazdy z niskim tempem. I to raczej po płaskim, albo właśnie na lekkich przełożeniach pod górę.

 

Jakbyś chciał się upewnić czy to właśnie szybkość doprowadzała do wyczerpania, to wyznacz sobie strefy wysiłku (kluczowe pojęcie: próg mleczanowy/anaerobowy) i zacznij jeździć z pulsometrem. Będziesz wtedy wiedział ile czasu jeździsz w strefie, kiedy wykorzystujesz zapasy glikogenu. Są one ograniczone i jak je wyczerpiesz, to właśnie dopada Cię "ściana"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Przykładowo w zeszłym roku na pieszych wycieczkach górskich ( rzędu 20 - 35 km i 1 - 1,5 km w górę w tempie 12 min./ km ) w początkowej fazie ( tzn. 2 - 3 dniach chodzenia ) tak bolały mnie nogi, że dzień odpoczynku był potrzebny

Właśnie zastanawiałem się czy nie założyć nowy temat: miesiąc temu wchodziłem na mały Kościelec z żoną (na dużym byłem lata temu) i na drugi dzień tak bardzo bolały łydki, że jak się położyłem to problem był z wyprostem nóg. Po przyjeździe ból ustąpił i ..... biłem rekordy przejazdu na rowerze (mam taki swój ulubiony 13km odcinek). Dla ciekawostki z rowerem jestem cały rok, nawet zimą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...