lewocz Napisano 17 Kwietnia 2017 Udostępnij Napisano 17 Kwietnia 2017 Szykując się do majówkowego wypadu w góry pomyślałem o błotnikach. Generalnie w rowerze MTB błotniki uważam za zbędne i zdecydowanie kłócące się z jego wizerunkiem ..ale co innego zawody, szybkie, jednodniowe wycieczki, a co innego kilkudniowa wyrypa w górach gdzie mycie siebie oraz sprzętu nie zawsze jest takie proste. Używałem już wiele przeróżnych błotników, tanich, drogich, ich skuteczność była jaka była..znaczy się słaba, ale lepsza niż gołe opony. Jedne służyły mi dłużej, inne krócej. Generalnie jednak jakoś się porozchodziły, większe koła spowodowały, że część poszła do kosza lub znajomych, inne gdzieś poginęły.pewnie uznałem, że są uszkodzone, niepotrzebne i uległy utylizacji. Z przodu zawsze używałem błotników mocowanych na kołku rozporowym w rurze amortyzatora. Takie rozwiązanie jest fajne bo ściąganie i zakładanie błotnika jes proste i szybkie. W zasadzie muszę przyznać, że sprawdzało mi się to, ale postanowiłem spróbować czegoś innego. Na półce leżał kupiony kiedyś dla żony błotnik firmy ZEFAL model No Mud. To sprytny błotniczek nadający się na tył lub przód. Niby producent deklaruje, że pasuje pod koła 26-28 ale spróbowałem wcisnąć go do moich 29-ek. Opona 2,2, nie jest jakoś specjalna gruba. Montaż błotniki dla średnio rozgarniętych nie powinna stanowić problemu, trzeba trochę pokombinować ale generalnie jak się złapie temat to już leci. Trzeba powiedzieć, że na koło 29 błotnik podejdzie, ale ma dużo mniejszy margines regulacji i ustawianie, a dystans między błotnikiem i opona jest niewielki, jednak nie na tyle aby umiemożliwić jazdę. Dolna część troszkę zdaje mi się przesunięta za bardzo w jedną stronę i ciężko to poprawić bo przekręcenie powoduje, że górna część za bardzo zbliża się do opony. No ale nie ma co narzekać, nie wygląda to źle. Na tył wziąłem bliźniaczy model, ale już dedykowany pod koło 29, na tył Zefa RM29. Nie chciałem błotnika montowanego do sztycy bo to w ogóle nie działa.Montaż taki sam jak w poprzednim, poszedł mi już błyskawicznie. Ustawianie i regulacja bez problemu, pod duże koło więc marginesy dużo większe i szybko ustawiam go w pożądanej pozycji. Oba błotniki zamontowane, kilka ruchów kołami, potem cały rowerem. Koła kręcą się bez problemów, nic nie ociera. Jedyne co mi sie nie podoba to mała sztywność boczna tylnego błotniki. Od mocowań do końca błotnika to jakieś 40 cm, końcówka błotniki mocno chodzi na boki. Jadąc rowerem będziemy raczej poruszać go góra-dół, a w tej płaszczyźnie jest ok, niemniej jednak na boki też jakieś siły będą działać i błotnik pewnie będzie uciekał. Może to oznaczać, że jadąc po nierównej drodze błotnik będzie na krótkie chwile pozostawiał oponę bez ochrony. No ale to teoria, zobaczymy jak się sprawdzi w boju. Krótka jazda testowa nie przyniosła niespodzianek. Od kilku dnie polewa dosyć często więc z wyborem miejsca na test nie było problemów. Tak jak się spodziewałem błotniki coś tam wyłapują, ale oczywiście buty i nogi poniżej kola też oberwały solidna porcję błotka. Niepokoił mnie przód z racji małego prześwitu, póki co nie było problemów, nie wiam jak zachowa się w sytuacji gdy pojawią się zwały błota lub wpadnie jakiś większe kamień. Trudno powiedzieć, napiszę jak wrócę z gór. Ten system błotników ma jedną zasadniczą wadę, zakładanie i ściąganie wymaga jednak trochę pracy i narzędzia ( klucz imbusowy) , ale oferuje lepszą ochronę niż inne rodzaje błotników. Tył na pewno lepiej chroni niż błotniki instalowane na sztycy, przód pewnie nie gorzej niż te pod amor. Wygląd roweru trochę się zmienił, pewnie po powrocie zostaną zdemontowane. Kolejny post w tym temacie po powrocie z majówki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.