Gość Napisano 21 Marca 2017 Napisano 21 Marca 2017 Nie wiem w której sekcji pytać. Ktoś z was widział a jak nie widział to może skomentuje. Jednocześnie zapytam. Czy waga roweru ma wpływ na przyśpieszenie i utrzymanie prędkości oraz szybsze hamowanie? Testowałem rower ojca na takim krótkim odcinku +- 400m . Jeszcze bez oragnięcia kierownicy i przerzutek na kierownicy baranek i uzyskałem 41.9kmh . Potem już wiatr mnie hamował a zaraz zaczynała się górka w dól więc chciałem przetestować prędkośc na równym ternie. Czy rower szosowy z kierownicą płaską kupować z 18 biegami czy więcej? Po co w ogóle w takiej szosie jest 24 czy nawet 27 biegów jeśli poruszam się po asfalcie? Czy to coś wnosi?
qb3 Napisano 21 Marca 2017 Napisano 21 Marca 2017 Koleś z filmiku powinien zapisać się na listę chętnych dawców organów. Ja też parę razy zbyt szybko leciałem rowerem po ulicy i od tragedii dzieliły mnie centymetry. W mieście nie warto tak zasuwać. Przy zderzeniu z autem z nas może nic nie zostać, a kierowca fury najwyżej będzie miał rozwaloną karoserię. Dziś też mnie prawie potrącili. Kierowca sobie wjeżdżał na ulicę i nawet nie spojrzał czy nie nadjeżdżam prostopadle do niego. Patrzył chyba tylko w prawą stronę aby wcisnąć się w korek. Jakbym jechał wolniej to na bank bym został walnięty w bok lub jeszcze gorzej - wpadł w bok jego fury. Tak nagle sobie wcisnął gaz i wjechał na ulicę. Wcześniej stał nieruchomo i byłem pewien, że czeka aż przejadę. Mimo jaskrawej kurtki, włączonej mega mocnej lampki przedniej na tryb migający i słonecznego dnia byłem zupełnie niewidoczny tylko dlatego, że koleś nie raczył spojrzeć w lewą stronę wjeżdżając na ulicę na której ja miałem pierwszeństwo. Nie warto zasuwać bo im szybciej lecisz tym mniejsze szanse na zahamowanie lub reakcję "obronną". Na ścieżkach łączonych z chodnikiem staram się jechać 20-25 km/h max, a dopiero na drogach rowerowych i drogach nieco szybciej. Jednak przy prędkości ponad 40 robi się czasem zbyt niebezpiecznie w godzinach szczytu. Co do pytań to waga roweru wpływa bardzo na jego możliwości przyśpieszania i hamowania, ale najbardziej tyczy się to masy samych kół. Na lżejszym rowerze również łatwiej jechać szybciej pod górkę. Co do jazdy w dół i po prostej nie ma to już tak kolosalnego znaczenia, jednak waga kół robi zawsze swoje, ale tak samo ważna jest jakość toczenia się opon oraz aerodynamiki. Na góralu co waży 10 kg z oponami terenowymi nie polecisz po asfalcie szybciej niż szosą co waży 11 kg. Co do hamowania ważna jest też waga samego rowerzysty. Im cięższy tym trudniej zatrzymać rower i potrzeba większej siły hamulców. Duża ilość biegów w szosówkach nie oznacza wielkiego rozstrzału przełożeń jak np. w rowerze górskim. Przełożenia w szosie są natomiast często bardzo łagodnie stopniowane, czyli możesz sobie zmieniać biegi na coraz cięższy aby utrzymać stałą kadencje (obroty na min. korby). To bardzo ważne jak się leci wiele km w peletonie itp. Przyrównaj to do biegów w ciężarówce Między typową 1, a 2 masz jeszcze kilka pośrednich i tak w sumie jest w napędach szosowych.
alagor96 Napisano 21 Marca 2017 Napisano 21 Marca 2017 W kwestii prędkości, nie tak łatwo jechać szybko. Myślę, że na płaskim wartość graniczna to około 50km/h dla zwykłego, w miarę wytrenowanego człowieka. Dopiero z górki zaczynają się naprawdę wysokie szybkości.
Mod Team sznib Napisano 22 Marca 2017 Mod Team Napisano 22 Marca 2017 Ten koleś z filmika do niezły debil. Bez kasku, SMSy czyta podczas jazdy, potem zapierdziela jak wariat, przejeżdża na żółtym, na czerwonym, pieszym tuż przed nosem. Esencja buractwa. I jeszcze taki dumny że się chwali wszem i wobec jaki "hardkor" z niego.
emremigiusz Napisano 22 Marca 2017 Napisano 22 Marca 2017 Z własnego doświadczenia,na rowerze prędkość po mieście nie powinna przekraczać 30 km/h. A facet z filmu może ma potrzebę stałego przypływu adrenaliny.
de_Villars Napisano 22 Marca 2017 Napisano 22 Marca 2017 Koleś z filmiku powinien zapisać się na listę chętnych dawców organów. Ja też parę razy zbyt szybko leciałem rowerem po ulicy i od tragedii dzieliły mnie centymetry. W mieście nie warto tak zasuwać. Przy zderzeniu z autem z nas może nic nie zostać, a kierowca fury najwyżej będzie miał rozwaloną karoserię. Dziś też mnie prawie potrącili. Kierowca sobie wjeżdżał na ulicę i nawet nie spojrzał czy nie nadjeżdżam prostopadle do niego. Patrzył chyba tylko w prawą stronę aby wcisnąć się w korek. Niestety, z kierowcami jest spory problem. Wielu nawet jeśli spojrzy, to chyba nawet przez myśl im nie przejdzie, z jaką prędkością może się poruszać rower szosowy. I to zupełnie legalnie - jadąc z terenie zabudowanym ok. 40 km/h. Dlatego dla własnego bezpieczeństwa, faktycznie nie ma co szarżować w mieście...
Gość Napisano 22 Marca 2017 Napisano 22 Marca 2017 Koleś z filmiku powinien zapisać się na listę chętnych dawców organów. Ja też parę razy zbyt szybko leciałem rowerem po ulicy i od tragedii dzieliły mnie centymetry. W mieście nie warto tak zasuwać. Przy zderzeniu z autem z nas może nic nie zostać, a kierowca fury najwyżej będzie miał rozwaloną karoserię. Dziś też mnie prawie potrącili. Kierowca sobie wjeżdżał na ulicę i nawet nie spojrzał czy nie nadjeżdżam prostopadle do niego. Patrzył chyba tylko w prawą stronę aby wcisnąć się w korek. Jakbym jechał wolniej to na bank bym został walnięty w bok lub jeszcze gorzej - wpadł w bok jego fury. Tak nagle sobie wcisnął gaz i wjechał na ulicę. Wcześniej stał nieruchomo i byłem pewien, że czeka aż przejadę. Mimo jaskrawej kurtki, włączonej mega mocnej lampki przedniej na tryb migający i słonecznego dnia byłem zupełnie niewidoczny tylko dlatego, że koleś nie raczył spojrzeć w lewą stronę wjeżdżając na ulicę na której ja miałem pierwszeństwo. Nie warto zasuwać bo im szybciej lecisz tym mniejsze szanse na zahamowanie lub reakcję "obronną". Na ścieżkach łączonych z chodnikiem staram się jechać 20-25 km/h max, a dopiero na drogach rowerowych i drogach nieco szybciej. Jednak przy prędkości ponad 40 robi się czasem zbyt niebezpiecznie w godzinach szczytu. Co do pytań to waga roweru wpływa bardzo na jego możliwości przyśpieszania i hamowania, ale najbardziej tyczy się to masy samych kół. Na lżejszym rowerze również łatwiej jechać szybciej pod górkę. Co do jazdy w dół i po prostej nie ma to już tak kolosalnego znaczenia, jednak waga kół robi zawsze swoje, ale tak samo ważna jest jakość toczenia się opon oraz aerodynamiki. Na góralu co waży 10 kg z oponami terenowymi nie polecisz po asfalcie szybciej niż szosą co waży 11 kg. Co do hamowania ważna jest też waga samego rowerzysty. Im cięższy tym trudniej zatrzymać rower i potrzeba większej siły hamulców. Duża ilość biegów w szosówkach nie oznacza wielkiego rozstrzału przełożeń jak np. w rowerze górskim. Przełożenia w szosie są natomiast często bardzo łagodnie stopniowane, czyli możesz sobie zmieniać biegi na coraz cięższy aby utrzymać stałą kadencje (obroty na min. korby). To bardzo ważne jak się leci wiele km w peletonie itp. Przyrównaj to do biegów w ciężarówce Między typową 1, a 2 masz jeszcze kilka pośrednich i tak w sumie jest w napędach szosowych. Skomentuj mi ten rower http://www.rowerymerida.pl/produkt1309/speeder-100-rower-merida.html Jest podane waga 11.1 bez pedaów bo w szosach trzeba dodatkowo kupić . Porównaj ten rower [24 biegi] do jakiejkolwiek szosówki z widelcem carbonowym o wadze z przedziału 9.4 9.9 . Czy niespełna 2kg to duża przepaść? Ze względu na moje plecy w moim wypadku w gre wchodzi tylko kierownica płaska. Model Speeder 200 to 10.5 kg 18 biegów. W moim wypadku tylko hamulce tarczowe. Co byś wybrał? Takich komentarzy się spodziewałem ja jednak po mieście takimi speedami się poruszać nigdy nie będę. Max 30kmh sobie ustalam. Nie znam górala o wadze 10kg przyznam szczerze chyba że to koszt 5000zł Ten koleś z filmika do niezły debil. Bez kasku, SMSy czyta podczas jazdy, potem zapierdziela jak wariat, przejeżdża na żółtym, na czerwonym, pieszym tuż przed nosem. Esencja buractwa. I jeszcze taki dumny że się chwali wszem i wobec jaki "hardkor" z niego. Widzisz a u mnie jest to samo ale z samochodami. Na rondach gdzie są pasy szczególnie młode buractwo przyśpiesza i jeszcze gdy mnie mija a ja stoje na przejściu to śmieje mi się i jedzie. Pomijam ilość osób rozmawiających przez tel podczas jazdy. Ciekawe więc po co im bluetooth. Nie komentuje ilość samochodów które przyśpieszają na "żółtym" by zdążyć przed czerwonym a o ilości przejeżdżających na czerwnowym to już nie komentuje. Także rowerzyści mają w pewnym sensie odpowiedź
Mod Team sznib Napisano 23 Marca 2017 Mod Team Napisano 23 Marca 2017 Widzisz a u mnie jest to samo ale z samochodami. Na rondach gdzie są pasy szczególnie młode buractwo przyśpiesza i jeszcze gdy mnie mija a ja stoje na przejściu to śmieje mi się i jedzie. Pomijam ilość osób rozmawiających przez tel podczas jazdy. Ciekawe więc po co im bluetooth. Nie komentuje ilość samochodów które przyśpieszają na "żółtym" by zdążyć przed czerwonym a o ilości przejeżdżających na czerwnowym to już nie komentuje No tak, w przypadku samochodów to standard, nie tylko u Ciebie. Gostek z filmika jak się przesiada z roweru za kierownicę samochodu zapewne tak samo po piracku jeździ. W jednym i drugim przypadku takie kozaczenie powinno być tępione bo to narażanie siebie i co gorsze innych na poważne niebezpieczeństwo. Także rowerzyści mają w pewnym sensie odpowiedź W jakim sensie? Na drogach pełno debili w blachosmrodach łamiących przepisy, narażających innych uczestników ruchu na niebezpieczeństwo. I jako odpowiedź pewien biker zaczyna w taki sam sposób jeździć? Gdzie tu sens? Odpowiedzią było by zaostrzenie przepisów i/lub, co ważniejsze, skuteczna prewencja. Dzięki temu rowerzyści i piesi mogli by się poczuć bezpieczniej. To że koleś na kolarce będzie zapierdzielał przez miasto jak wariat bezpieczeństwa ogółu nie poprawi, a jest duże prawdopodobieństwo że się dla tego osobnika źle skończy.
zekker Napisano 23 Marca 2017 Napisano 23 Marca 2017 Z własnego doświadczenia,na rowerze prędkość po mieście nie powinna przekraczać 30 km/h. Czemu tak kategorycznie skoro warunki są bardzo zróżnicowane? Są miejsca gdzie nie powinno się przekraczać 10km/h, bo nic nie widać, jest ciasno lub ruch mieszany z pieszymi. Są miejsca gdzie można spokojnie polecieć >40km/h bo droga na to pozwala. Nie ma co stawiać górnej granicy, tylko trzeba dostosować prędkość do warunków.
emremigiusz Napisano 23 Marca 2017 Napisano 23 Marca 2017 Zekker,napisałem ogólnie trzy dychy,oczywiście na przykład we Wrocławiu na Oławskiej o 15-tej godzinie 10 km/h to szybko,natomiast są ulice na których można przycisnąć bez żadnych obaw do 40 czy 50,ale to margines. Dużo jest niespodzianek takich jak,człowiek z psem,połączeni długą smyczą,koleś biegnący do tramwaju, trafiają się w różnych miejscach,wysiadający ludzie z somochodów,i inne cuda. Rower to chyba najbardziej niebezpieczny środek transportu po mieście.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.