Skocz do zawartości

[Tylny hamulec hydrauliczny] nie hamuje


Rurek5000

Rekomendowane odpowiedzi

Romet ma następującą politykę przy zakupie przez internet. Po otrzymaniu roweru masz sie udać do serwisu rowerowego (dowolnego, nie koniecznie ASO), serwis odplatnie sklada i reguluje rower, a przy okazji podbija gwarancję. I ta pierwsza wizyta razwm z podpitą kartą jest konieczna do uznania gwarancji pod czas eksploatacji, ale już w ASO. I właśnie o tym mówią przez telefon topikstarteru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak będziesz jechał powoli to wystarczy ci przedni hamulec

 

Mhm, bo tył jest tak sprawny, że jest niezbędny do szybszej jazdy :wallbash:

Lepiej jechać ostrożniej niż zwykle, bo po prostu brak jednego sprawnego hamulca. Brak tyłu to mniejsza strata, bo to i tak w porywach może 20% siły hamowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jak będziesz jechał powoli to wystarczy ci przedni hamulec

Słabe stwierdzenie :P Z tego samego powodu w samochodach przód hamuje pierwszy - jest bardziej skuteczny. Nie raz widziałem na mieście jak komuś przyjdzie "gwałtownie" hamować - przód jedzie , tył stoi a rower się ślizga. Technika używania obu hamulców razem potrafi uratować dupę.

 

 

 

Salon rometa dokona pierwszego przeglądu i podbije gwarancje, jest to koszt 150zł.

No to pojechali grubo. Ja co prawda kupowałem na miejscu , ale po miesiącu jadąc na "przegląd" nie zapłaciłem nic. Jedyne co zrobili to tylko podciągnęli linkę od tylnego hamulca (v-br) i tyle :P  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

No i co ja mam z tym zrobić ? Oni muszą zrobić swój przegląd i to jest bez sensu bo tam nic nie trzeba robić tylko regulacja, którą mogę zrobić sam i odpowietrzyć ten hamulec...

 

Sklepy rowerowe się wycwaniły i poszły w ślad za serwisami samochodowymi - chcesz mieć gwarancje, płać za przeglądy. Sam zdecyduj czy chcesz mieć gwarancje czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mhm, bo tył jest tak sprawny, że jest niezbędny do szybszej jazdy :wallbash:

Lepiej jechać ostrożniej niż zwykle, bo po prostu brak jednego sprawnego hamulca. Brak tyłu to mniejsza strata, bo to i tak w porywach może 20% siły hamowania.

 

Chodziło mi właśnie żeby ostrożnie,skoro się pyta to widać że nie miał do czynienia z tarczami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Salon rometa dokona pierwszego przeglądu i podbije gwarancje, jest to koszt 150zł.

Co nie zmienia faktu, że warto było go kupić taniej :D

 

150 zeta za przegląd gwarancyjny...

Zapytaj ile kosztuje u nich roboczogodzina.

Przegląd gwarancyjny sprawnego roweru to 10 minut. 

Odpowietrzanie hamulca to dla mechanika ślimaka 15 minut.

Więc z wytarciem łap powiedzmy że 30 minut. Jeśli biorą 150 zł za trzydzieści minut pracy to znaczy że roboczogodzina kosztuje 300 zeta.

 

Cena na poziomie światowym. Lub nawet pozaświatowym.

Stawka jest ultrazłodziejska, za 150 zł sensowny serwis robi pełen przegląd roweru (rozbierając go na czynniki pierwsze). A taki przegląd trwa powiedzmy dwie godziny. 

Przydałoby się zrobić im reklamę na skalę ogólnokrajową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Offtop. Przypomniało mi sie jak elektryk za podpięcie kuchni do prądu trójfazowego zaśpiewał  najdroższy 2000 zł, a najtańszy po negocjacjach 1300zł. Do zrobienia było podłaczenie gotowego już przewodu do gotowego już bezpiecznika, i z drugiej strony do kostki przy kuchni. Żadnych rozgałęzień ni nic. 

Sam bym to zrobił, ale elektrownia nie założy nowego licznika bez pieczątki elektryka z uprawnieniami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się jednak:

- w przypadku w tym wątku ma się możliwość wyboru miejsca (chyba)

- inne serwisy robią przeglądy gwarancyjne darmowo albo za dużo mniej. 

 

Zapytałbym ot zwyczajnie dlaczego 15 minut pracy kosztuje 150 zł. Każdy szanujący się sklep ma rozpiskę cen usług. Powinno być wpisane ile kosztuje np duży serwis i wg mnie 150 zł będzie za niego całkiem realną kwotą. Więc jeśli "fachowcy" chcą za dokręcenie śrub i odpowietrzenie hamulca tyle samo (pierwszy znaleziony przeze mnie cennik w necie sugeruje za odpowietrzenie 30-45 zł) to coś jest nie teges.

Jeśli miejsce serwisu jest narzucone to zadzwoniłbym z pytaniem czy ze względu na absurdalny koszt usługi sprzedawca nie może wskazać innego miejsca.

 

Dla mnie jest to okradanie ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Zgadza się jednak: - w przypadku w tym wątku ma się możliwość wyboru miejsca (chyba) - inne serwisy robią przeglądy gwarancyjne darmowo albo za dużo mniej.

 

ciekawe gdzie robią przeglądy nie kupionego u nich roweru darmowo. Jeśli gdzieś jest "darmowy, gratisowy lub inaczej" to jest wkalkulowany w cenę roweru.

Cena pewnie jest zaporowa żeby zniechęcić do zakupów w internecie.

W mojej okolicy standardowo gwarancyjny to koszt ok 100pln

Edytowane przez eloo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

100 za 10 minut. Jest gdzieś napisane dlaczego tyle? Czy "bo tak "?

Ceny serwisu są skalkulowane na podstawie cen roboczogodziny. 600 zł za roboczogodzine - tyle nie ma nigdzie na świecie :)

Jeśli serwis bierze tyle za sprzedany u siebie rower- czyli za poprawki po swoich fuszerach - to rewelacja :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, jego cyrk jego małpy.

Jeśli ktoś bierze jednak za przegląd gwarancyjny 100 zł (10-15 minut pracy) to ciekawe jak to uzasadnia.

Poza tym przegląd gwarancyjny własnego roweru za 100 zł to branie pieniędzy za poprawki własnej ewentualnie spartolonej roboty przy składaniu roweru. Branie kasy za własne niedoróbki to delikatnie mówiąc chamstwo. Chętnie pogadałbym z takimi "fachowcami" bo rowery składane przeze mnie nie musiały przechodzić żadnej korekty i regulacji na pierwszym przeglądzie. Dodatkowo darmowym. 

Gdybym ja miał sklep to przegląd gwarancyjny byłby gratis. Uważam że tak nakazuje uczciwość fachowca i dobrego handlowca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

robiłbys darmowe przeglądy rowerów kupionych w internecie, gdzie kolesie tylko przerzucają karton bez jakiejkolwiek kontroli skręcenia rowerów tylko naklejając list przewozowy? Tak się składa ze miałem nieprzyjemność pracowania w serwisie który był wpisany na listę serwisów gwarancyjnych rometa i na hasło romet reaguje alergicznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. Napisałem o zdzieraniu kasy za przeglądy gwarancyjne sprzedanych u siebie rowerów oraz braniu absurdalnych kwot za taki przegląd jakiegokolwiek roweru.

Uważam że "własne" rowery sprawdza się za darmo, bo poprawia się własne błędy. A za przegląd tego typu jakiegokolwiek roweru, bez względu na stan jego skręcenia absurdem jest wzięcie więcej niż należność za pół roboczogodziny, bo mnie złożenie bajka z kartonu, czy za 1000 czy za 10 000 nie zajmowało więcej niż 20-30 minut. A jak dla mnie dokręcenie śrub w poskładanym bajku tak czy inaczej trwa krócej niż składanie surowca z kartonu.

 

Złodziejstwem jest wzięcie 150 czy nawet 100 zł za coś tylko dlatego że ktoś musi taki przegląd zrobić. Poza tym brak takiego przeglądu ma się nijak do utraty gwarancji. Bo jeśli sklep czy producent odrzuca w takim przypadku całościowo roszczenie reklamacyjne to jest to kolejne złodziejstwo - chyba że np problemy z ramą są wynikiem źle ustawionego i nieskorygowanego na pierwszym przeglądzie hamulca?

Przeglądy gwarancyjne to zwykłe dojenie klienta za niekompetencje montowni a przede wszystkim składaczy sklepowych.

Jak ja składałem rowery to pierwszy serwis był formalnością - jeśli rower był z sensownych części to nic nie wymagało regulacji i dokręcania.

Równie dobrze powinienem skasować kolejny raz kogoś kto robił duży przegląd z wymianą wielu części - one też przecież muszą się ułożyć, jak w nowym rowerze. Dla mnie wstydem było jeśli klient wrócił w takim przypadku na jakąkolwiek korektę. Wg mnie nie ma prawa się to dziać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Offtop. Przypomniało mi sie jak elektryk za podpięcie kuchni do prądu trójfazowego zaśpiewał  najdroższy 2000 zł, a najtańszy po negocjacjach 1300zł. Do zrobienia było podłaczenie gotowego już przewodu do gotowego już bezpiecznika, i z drugiej strony do kostki przy kuchni. Żadnych rozgałęzień ni nic. 

Sam bym to zrobił, ale elektrownia nie założy nowego licznika bez pieczątki elektryka z uprawnieniami

No to takie rzeczy robi się tak: trzeba mieć telefon do znajomego lub mniej znajomego elektryka. On przychodzi, rzuci "fachowym" okiem i podbije papier. Jak jest bardziej znajomy to rozliczycie się przy flaszce, grillu lub coś a jak mniej znajomy to stówka-dwie załatwia sprawę.

Nie znam się na przepisach dokładnie ale i tak sporo znich jest mocno naciągana aby dać zarobić "fachowcom". Lat temu kilka bidowałem dom i przyszedł moment podłaczenia prądu - wstawili słu, założyli licznik - ja we własnym zakresie musiałem kablem ziemnym podciągnąć prąd od licznika do skrzynki w domu. Zrobiłem to sam. Poszedłem do zakładu energetycznego podpisać umowę i facet pyta o pieczątkę osoby, która robiła przyłącz licznik-dom. Mówię, że sam robiłem, facet - że potrzebne kwalifikacje. Ja pytam - do czego, jakie są wymagania ZE w stosunku do przyłącza. Facet - no ma być tak podłączone aby nie powstało zwarcie. No to mu mówię, jak jest to zrobione - uziemienie, zero, fazy w styczniku... Facet - OK, to niech się pan sam podpisze w miejscu wykonawcy :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...