Skocz do zawartości

[amator] Kolarskie rozpoczęcie 2017 roku


Lionsek

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

 

Piszę tutaj, bo chciałem się poradzić i zwyczajnie podyskutować o początkach. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że było tutaj multum tematów amatorów, ale jednak postawiłem napisać na nowo. 

 

Więc tak, mam 17 lat, 170 wzrostu, ~62 kg wagi i mieszkam w Gdańsku. Poza - oczywiście - przyjemnością za pomocą roweru chciałbym zrobić coś ze swoim brzuchem i nogami, coby nie wyglądać jak naleśnik na patykach. Od dwóch dni jestem dumnym posiadaczem roweru Romet Orkan 6.0 2015 po dość okazyjnej cenie. Jako cel postawiłem sobie zrobienie trasy 100 km w jedną stronę do moich osiemnastych urodzin tj. kwietnia. Natomiast w bliższej perspektywie czasowej za cel obrałem dojazd do Tczewa (oraz świetnie by było wrócić), gdzie trasa wyniesie 41 km.

 

Dotychczas niezbyt profesjonalnie podchodziłem do tematu kolarstwa. Poprzedni rower "pro-elo-mega wypasiony" góral z Biedry ważył aż 20 kg i jazda nim nie była w żadnym wypadku komfortowa tylko niesamowicie męcząca, tym bardziej że na przodzie działała wyłącznie trójka, choć mimo to w wakacje udało mi się zrobić w trzy dni 100 km po trójmieście (owszem, uważam to za niezłą sumkę). Nie było oczywiście mowy o rozgrzewce, czy innej rozsądnej technice jazdy, tylko grzaniu od samego początku na złym przełożeniu.

 

Jeżeli ktoś byłby tak miły i chciałby dać mi jakieś wskazówki - będę niezmiernie wdzięczny! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmuj się zbytnio prędkościami i sprzętem. Rób coraz dłuższe trasy a prędkości same się poprawią. A co do sprzętu to nie przesadzaj z wydatkami na początek. Jak więcej pojeździsz to będzie wiedział czego dokładnie potrzebujesz i nie wtopisz pieniędzy w coś bardzo modnego co może okazać się dla Ciebie nieodpowiednie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...] Nie przejmuj się zbytnio prędkościami i sprzętem. Rób coraz dłuższe trasy a prędkości same się poprawią. A co do sprzętu to nie przesadzaj z wydatkami na początek. Jak więcej pojeździsz to będzie wiedział czego dokładnie potrzebujesz i nie wtopisz pieniędzy w coś bardzo modnego co może okazać się dla Ciebie nieodpowiednie.

 

Z tego sobie sprawę akurat zdaję. Początkowo (poza oczywiście rowerem) zainwestowałem w podstawowe rzeczy jakimi jest oświetlenie roweru, dość podstawowy licznik (Sigma 12.12) i długi rowerowy dół z sieciówki (element dla mnie konieczny, bardzo nie lubię uczucia strasznie zimnych nóg).

 

[...] nie zapominać o zjedzeniu 1 banana/h. [...]

Jak wspomniał przedmówca, nie jestem przekonany cd, skuteczności tej metody. Da się jakoś w prosty sposób wyliczyć potrzebną wartość energetyczną? Ma ktoś jakiś patent?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Nie ma jedynie słusznej metody żywienia podczas jazdy, czy przed / po jeżdżeniu.

Jeżeli zjesz coś treściwego - np. makaron z mięsem na obiad, a 2 - 3 godziny po obiedzie wsiądziesz na rower na 2 godziny, to powinieneś dać radę nawet jeśli nic nie zjesz podczas jazdy.

Oczywiście po powrocie trzeba się wziąć za uzupełnianie spalonych kalorii.

U mnie ta metoda działa, co nie znaczy, że u każdego będzie tak samo, ale większość powinna dać radę wytrzymać bez jedzenia te 4 - 5 godzin od posiłku do posiłku.

Na dwugodzinnych trasach nawet się nie zatrzymuję i pokonuję ok. 50 km głównie w lesie jedynie pijąc wodę.

Zdaję sobie jednak sprawę, że dla niektórych może to być nawet kilka godzin jazdy z kilkoma przerwami, które można wykorzystać na uzupełnienie energii np. batonikiem, ciastkiem, czy kanapką o przysłowiowej bułce z bananem nie wspominając ( w końcu nie bez powodu Małysz skakał tak daleko :icon_cool: ).

Podstawa to nawodnienie, więc trzeba regularnie pić.

Jeśli będziesz kręcił rano, to ważne jest konkretne śniadanie - u mnie lata temu były to : ok. pół litra mleka z płatkami kukurydzianymi lub musli + banan + dwie kajzerki z serkiem i miodem i czasem drożdzówka z budyniem, ale to już raczej zamiast jednej kajzerki ( pi x drzwi wychodziło 1000 - 1200 kcal na dzień dobry ).

Teraz nie piję mleka, bo nie czuję takiej potrzeby ( pamiętam też, że podczas jazdy trochę odbijało się to mleko :icon_lol: ), ale banan i reszta pozostały, a dodatkowo doszły orzechy.

Zawsze staram się odczekać minimum 2 - 2,5 godziny po posiłku zanim wsiądę na rower ( dotyczy to obiadu, bo po śniadaniu mogę ten czas nieco skrócić ).

Na początek możesz zacząć od np. 20 km i po kilku jazdach stopniowo zwiększać dystans co 5 km.

Jak trochę pośmigasz, to po pewnym czasie te 20 - 30 km wyda Ci się śmiesznie łatwym dystansem do pokonania.

Dla niektórych 100 km też nie jest problemem, ale jak się zaczyna od zera, to lepiej stopniować sobie dystans i nie rzucać się z motyką na słońce, bo na wszystko przyjdzie czas.

Staraj się pedałować z odpowiednią kadencją - tzn. nie kręć na siłę wolno i z mozołem przepychając pedały, bo utrudni Ci to poprawianie formy i zwiększenie dystansu.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz stopniowo zwiększać dystans żeby nie utknąć w martwym punkcie tak jak to było u mnie. A jeżeli poczujesz że np po raz kolejny robisz 30 km i odcina Ci prąd, to musisz się przełamać i pojechać dalej, wyjdzie Ci to na dobre. Oczywiście w granicach rozsądku, jeżeli czujesz że coś jest nie tak to odpuść, ale na ogół blokada siedzi w psychice.

 

Ja także wychodzę z założenia, że lepiej mieć przy sobie trochę za dużo picia i jedzenia, niż trochę za mało bo wtedy zaczyna robić się problematycznie ( zwłaszcza w przypadku picia)

 

PS: Masz SPD? Jeżeli nie, to naprawdę warto zainwestować, wpływ na efektywność pedałowania będzie bardzo duży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Błagam... 1 banan na godzinę to jakiś uniwersalny przepis? ;-)
 

Błagam... uniwersalny przepis na dostarczanie kalorii w czasie jazdy. Czas, ilość bananów/batonów/żeli czy czego tam chcesz dobierz sobie do własnych preferencji. 

Każdy ma/wypracuje swoją metodę. Ja jem 5 posiłków dziennie , a na treningu po każdej godzinie ładuje dawkę węgli. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

PS: Masz SPD? Jeżeli nie, to naprawdę warto zainwestować, wpływ na efektywność pedałowania będzie bardzo duży.

Efektywność może i podnosi , ale nie każdemu spd odpowiadają. To już sam musi sobie odpowiedzieć czy chce czy nie. Ja osobiście nie wyobrażam sobie jazdy w nich, chociaż zdaje sobie sprawę z atutów ich posiadania.

Jeżeli chodzi o dystans jaki kolega chce zrobić do kwietnia to jak już wspomniano, jeździć innej rady nie ma. 100 km to nie jest jakiś mega dystans do pokonania nawet dla początkującego Ja sam pierwszą swoją setkę zrobiłem coś koło miesiąc po tym jak zacząłem jeździć  a nie byłem taki szczupły jak kolega. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Jest jeszcze kwestia " jakości " tych 100 km, bo można przetoczyć się po asfalcie na cienkich gumach, a można walczyć w terenie ( choć w to bawi się mało osób ) i wtedy będzie to o wiele trudniejsze.

W tym przypadku jednak chodzi o asfalt jak sądzę, więc problem mniejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaczy tego, jeżeli chodzi o jakikolwiek teren to poza starym poligonem w moich okolicach nie ma zbytnio sposobności, poza tym na szosowych kapciach w Orkanie niezbyt pewnie się jeszcze czuję. Komplikacją natomiast jest to, że moja dzielnica (Suchanino) położona jest na wyższym poziomie niżeli wszystkie dookoła niej, a to z kolei sprawia że wysiłek jest znacznie podwyższony. Dziś zrobiłem sobie półtoragodzinny trening, w ramach którego ćwiczyłem kadencje i odpadłem po około 8 km. Jednak faktem jest to, że poruszam się praktycznie wyłącznie po drogach.

 

W kwestii SPD: miałem okazję jeździć na tym wynalazku i jest dla mnie niesamowicie praktyczne (czułem, że całe nogi mi pracują bez specjalnego męczenia się), nie mam żadnego problemu z wpinaniem i czynnością analogiczną, ale nie mam pojęcia cd. cen czy choćby jakości. Nie chciałbym też wydawać na nie sporych pieniędzy, bo - nie ukrywam - po wyłożeniu ponad 3 tysięcy na Romka mój portfel znacznie się uszczuplił.

 

No i dzięki bardzo za tak wiele odpowiedzi, rad i wskazówek! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten temat jest na poważnie czy to jakiś zimowy trolling? Jak na poważnie to po prostu jeździj na rowerze, tyle na początek wystarczy. A nie zapychaj sobie głowy o kadencji i zapotrzebowaniu kalorycznym na dystansie 8 kilometrów robionych w 1,5 h.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...