Skocz do zawartości

[rower] Czy 160mm skoku to w rowerze do jazdy pod górkę za dużo?


MikeSkywalker

Rekomendowane odpowiedzi

Sprawa wygląda tak. 

 

Mam teraz rower na ramie NS Soda, ze skokiem 180mm z przodu i 160mm z tyłu. Całość waży 16 kg. 

 

Jeździ się na nim świetnie - ale tylko z górki. Pod górkę jest gorzej ale da się, najgorzej chyba na płaskim bo trzeba się okręcić a on i tak nie jedzie. 

 

Ale cóż, tak miało być, w takiej konfiguracji został złożony więc nie mam sobie nic do zarzucenia. 

 

Jednak zastanawiam się czy można złożyć rower o skoku 160mm z przodu (bo do tylu da się obniżyć Duroluxa) na którym będzie się przyjemnie jeździło i po płaskim i po górkach i nieco agresywniej z górki. Chciałbym zostawić i widelec i zostać przy kole 26". 

 

Rozważam też opcję modernizacji tego co mam bo choć rama fabrycznie nie jest przystosowana pod przednią przerzutkę to może dałoby się ją jakoś zamontować. Napęd 2x9 (teraz jest 1x9) powinien wystarczyć, Do tego może lżejsze koła, opony. 

 

Pytanie - czy to pomoże czy ratuje mnie tylko zmiana ramy? Wiem że nie została przystosowana do podjeżdżania itp i może to geometria jest tu problemem.

Stawiałbym na coś z gatunku AM czy modnego enduro.

 

No chyba że stworzenie roweru który nadaje się do śmigania to nie kwestia skoku a właśnie ramy. Kolega ma Iron Horse z dwupółką (z tyłu ma mniejszy skok) i śmiga na nim po płaskim i pod górkę bez problemu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A blokadę amortyzatora masz?

 

To nie tylko kwestia skoku.

 

Napisał: "Mam teraz rower na ramie NS Soda, ze skokiem 180mm z przodu i 160mm z tyłu. Całość waży 16 kg.". Na tym po płaskim to się można powolutku kulać co najwyżej... Pod górkę to już dramat.

 

Próby robieni z takiego roweru czegoś innego niż tego do czego go wymyślono skończy się dużymi wydatkami, wymianą większości komponentów, a wynik i tak będzie kundelkiem spełniającym pokładane w nim nadzieje w bardzo małym stopniu :(

 

Na podrozerowerowe.info jest taki koleś, nick "worek foliowy" który maniakalnie dokonuje takich przeróbek i nigdy nie jest zadowolony. Ale on chyba po prostu lubi grzebać przy rowerach, a nie jeździć ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracasz do podstawowej kwestii wymyślenia roweru enduro. Na rowerach enduro da się podjeżdżać bardzo przyjemnie.

Wydaje mi się że podstawa to kąty główki oraz podsiodłowej, gdy są w dobrych granicach to podjeżdżanie w następnej mierze ogranicza bujanie zawieszenia (masz blokadę?) oraz waga całego roweru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blokad nie ma, ale nie sądzę żeby to było problemem. 

 

Roweru na pewno nie chciałbym sprzedać w całości. Rama jest nowa, prawie nieużywana więc zostaje, może wykorzystam kiedyś bardziej grawitacyjnie. 

 

Jeśli to możliwe chciałbym zachować Duroluxa, nie jest ciężki tylko pytanie czy 160mm to nie za dużo.

 

I choć byłbym w stanie przejść na mniejszy skok to nie ukrywam że poprzednio w sztywniaku miałem 150mm i było w sam raz. 160 to w sumie niewiele więcej. 

 

Czy odciążenie roweru, zmiana napędu i ramy wystarczy? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmigałem na 160 mm, z  nowoczesnym progresywnym geo enduro, fakt faktem miały mniej jak 12 kg, ale przesiadłem się z rowerów xc, i da sie, nawet bardzo spoko, bałem się że będzie dużo gorzej wręcz nie możliwie, a pod górkę idzie nimi sunąć jak trzeba, najbardziej lubię gdy skrócę przedni amor na podjeździe o 3-4 cm, tył prawie całkowicie zblokować i nawet kilkugodzinne podjazdy są przyjemne, a i prędkości znośne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A możesz napisać coś o ramie którą miałeś i "progresywnej geometrii"? Wtedy wiedziałbym czego szukać. 

 

Nie ukrywam że zależy mi żeby damper był "w poziomie" czyli mocowany do górnej/dolnej rurki dużego trójkąta, no chyba że to też wpływa negatywnie na podjeżdżanie. 

 

I nie wspomniałem chyba że nie odczuwałem bujania na rowerze, bardziej to że pedałowanie jest nieefektywne. Nawet z przełożeniami w takim grawitacyjnym napędzie 1x9 z napinaczem nie było problemu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obstawiam (i/lub):

- mocno zjazdowa geometria (nie chce mi się co prawda w tej chwili tego sprawdzić)

- bujające zawieszenie

- słaba łyda

 

Kumpel przykładowo jeździ na kozie zbudowanej na bazie starego Speca Enduro ze 170mm Marcokiem na froncie i wjeżdża tym gdzie i jak chce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co prawda gdzie chcesz tym wjeżdżać, ale przeznaczenie tego roweru jest jakie jest i jak dla mnie to jest mega twardy napęd do tego typu sprzętu.

A jeszcze niedawno całe dyskusje tu były o miękkich przełożeniach w napędzie 1x i większości z kasetą 11-42/46T było twardo ;)

Porównaj sobie z typowym 2x10, czyli np korba 36/22 albo 38/24 z kasetą 11-36. Wywaliłeś sobie wszystkie miękkie przełożenia i się dziwisz, że pod górę ciężko wjechać. Nie rozumiem tylko narzekań na płaskie, 32-11 pozwala jechać spokojnie powyżej 30km/h.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie też masz za twardo. Miałem kiedyś 32T+11-28(wiem że trochę twardziej niż u ciebie, ale chyba nie aż tak bardzo znacząco) i powiem Ci że miałem taki sam problem i to w sztywniaku. Po płaskim to aż się odechciewało żyć, pod górę to sobie mogę pomarzyć, chyba że chce się zmęczyć na maksa. Teraz mam z tyłu 11-42 i jest o ogromna różnica. Nagle mogę normalnie jeździć po płaskim w oponach zjazdowych i jeszcze podjeżdżać. Na długie górskie podjazdy to dalej za mało, ale teraz sobie dorzuciłem zębatkę 22T z przodu, na którą będę sobie zrzucał łańcuch "z łapy" przed takimi podjazdami. Waga też taka se, co u Ciebie tyle waży? U mnie na drutowanych Minionach w najmiękkszej mieszance i podwójnym oplocie(czyli jakieś 1,2kg na oponę) dopiero mniej więcej tyle osiąga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tyle waży? IMHO wystarczy dość ciężka rama + zawieszenie na stalowych sprężynach zamiast powietrza i już mamy "ciężki" rower.

Być może taka konfiguracja jest u Majka. Scieżkowy full ze średniej półki waży często po 13,5-14kg, a tu mamy rower do rąbanki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam szczerze że nie wiem co tyle waży. Nie ważyłem wszystkiego podczas składania. Stawiałbym na ciężkie koła, opony, może sprężynowy damper, rama to niecałe 3.5kg. 

 

 

 

Po płaskim to aż się odechciewało żyć
 

A możesz wyjaśnić co poprawiło się po zmianie kasety na 11-42. Podjazdy bym zrozumiał ale 2-3 najtwardsze przełożenia na płaskie ciągle pozostały takie same. 

 

Podrzucę jeszcze geometrię, może te cyferki coś komuś mówią. 

 

GEOMETRIA ( z widelcem 170mm/ 555mm):
długość górnej rury: 560mm (22")
długość górnej rury (mierzona poziomo): 587mm (23.1") 
reach:  419mm
stack:  584mm
kąt główki: 66° 
kąt rury podsiodłowej (skorygowany): 74°
długość rury podsiodłowej: 444.5mm (17.5")
wysokość środka suportu: +9mm / 349mm 
długość tylnego trójkąta (CS) przy 6" -krótkim skoku: krótki CS / długi CS, regulowany w zakresie 417-433mm (16.4"-17") 
długość tylnego trójkąta (CS) przy 7" - długim skokul: długi CS - dopuszczalne ustawienie 433mm (17")
baza kół 1146mm (krótki CS) 1162mm (długi CS)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majk, napisz może coś więcej co rozumiesz przez "nie jedzie"..?

O ile pod górę przy takich przełożeniach i np. technicznym i/lub długim podjeździe to nie dziwne, to czemu narzekasz na płaskim? Co to znaczy "trzeba się okręcić a on i tak nie jedzie"? Znaczy za twardo czy za miękko, a spodziewasz się prędkości 40-50km/h?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie z tych którzy spodziewają się prędkości 40-50km/h na fullu na takich oponach. 

 

Po prostu ciężko znaleźć idealne przełożenie. 

Na miękkich trzeba się okręcić żeby utrzymać powiedzmy 25-30 km/h, na cięższych nie da się jeździć bo rower zaczyna się bujać. 

Ze startowaniem nie mam problemu bo i tak większość życia spędzam na singlu. 

 

No i pozycja do pedałowania jest dość niewygodna, 50km po płaskim jest może nie wyczerpujące pod względem wysiłku ale męczące.

 

Także winowajców nie szukałbym w napędzie ale raczej w wadze, może oponach a może geometrii ramy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trza było przyjechać w Sowie - miałbyś do porównania 16kg Sodę na Ralfach i może max 1kg lżejsze E29 za to z oponami 1kg na koło.

Wszystko by się wyjaśniło.

Ogólnie trasy "cross-country" takimi rowerami jeżdzi się ciężko.

Ciągnąłem tym klocem 100km po płaskim przyczepę z psami (35kg) i średnio to wspominam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyne co mi przychodzi do głowy to zmiana ramy na HT. Wiem, rada "stąd". ;) No, ale gdy pojawia się kwestia jazdy po płaskim...

Ostatnio wróciłem myślami do starych dobrych czasów i  złożyłem sztywny pomykacz na lżejsze trasy. Gdy pierwszy raz musiałem wnieść ten sprzęt po schodach - prawie podrzuciłem go w powietrze!

Pod 26" jest np. Hornet 2016, OneOne 456 Evo2.

 

Potem zmieniasz pracę i bierzesz kredyt na Snabba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym że HT (wprawdzie z mniejszym skokiem) już mam. Więc wolę zrezygnować z niego wcale i mieć coś pokroju Snabba. W sumie to odpowiada on na pytanie czy na 160mm można mieć sprzęt do podjeżdżania, to mi w sumie wystarczy. Zapewne zmienię napęd, koła na lżejsze a jak to nie pomoże to poszukam innej ramy FS pod małe kółka i taki skok amora.  

 

Pracy i tak szukam więc nawet nie myślę o Snabbie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro masz inny rower czy rowery bardziej nadające się do jazdy po płaskim to po jaką choinkę dymać tam jeszcze Sodą? Bo się kurzy i szkoda się zrobiło, że się nim nie jeździ? Zrobiłeś sobie w sumie rower typowo do np. bajkparku i wyborem napędu zadbałeś żeby był to bajkpark z wyciągiem ;) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...