Skocz do zawartości

[zmiany w PoRD] Likwidacja znaku B-9 czy możliwa?


Rekomendowane odpowiedzi

Czy możliwe było by zastapienie znaków B-9 i B-10 jednym znakiem zakazującym wjazdu obu tym grupom pojazdów, lub wyłączenie rowerów szosowych spod obowiązywania znaku B-9?
Szczerze mówiąc nie widzę sensu istnienia sytuacji,
gdzie motorowerzysta 50cm3 poruszający się bez uprawnień tylko na podstawie dowodu osobistego z maksymalna prędkością 45km/h (ograniczenie ustawowe) może legalnie jechać drogą,
a rowerzysta na tzw kolarzówce, nawet z taką samą prędkością - już nie, nawet w sytuacji, gdy nie ma możliwości objazdu odcinka objętego zakazem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie widzisz tych szosowców poruszających się ze stałą prędkością 45 km/h? Bo jeszcze takiego egzemplarza na drodze publicznej nie spotkałem.

Proponuję też wyłączyć przełajówki, gravele i 29ery, ale tylko poniżej 10 kilo wagi :)

 

Głosuj w wyborach samorządowych/ogólnopolskich na rozsądnych ludzi, to będziesz miał na drogach szerokie pobocza i nikt takich znaków nie będzie musiał ustawiać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są szosowcy będący w stanie utrzymać AVS 45km/h na odcinku wielu km
Ustawowy (zablokowany) motorower również nie zawsze pojedzie 45km/h (pod wiatr, podjazdy itp).

Z drugiej strony widzę na polskich drogach wszędobylskie B-9, a jeszcze NIGDY nie widziałem B-10! (znacie w Polsce przykład, gdzie ten znak jest zastosowany?!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba najlepszym rozwiązaniem było by wprowadzenie minimalnej prędkości, zamiast zakazu ruchu rowerów, przy jednoczesnym zezwoleniu na jazdę dla motorowerów.
Należało by wszystkie znaki B-9 zastapić znakiem C-14 z prędkością przykładowo 40 km/h

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na stałe sklasyfikować rower szoswy? I dlaczego ludzie jeżdżący na mtb szybciej od przeciętnegoszosowca maja być dyskryminowani?

Tak jak to jest w Niemczech. Tam nakaz poruszania się DDRką nie obowiązuje rowerów sportowych i jakoś żyją i dają radę je sklasyfikować. Nie wiem czy teraz to dalej obowiązuje, ale oni mieli obowiązek poruszania się także w dzień ze światłami zamontowanymi na stałe na rowerze (inaczej niż to jest u nas) Ale ten przepis też nie obowiązywał rowerów sportowych, właśnie ze względu na szosówki.

Mieszkam w Szczecinie i często jeździmy po niemieckiej stronie, kiedyś na postoju gadaliśmy z ich policjantem, powiedział że jak nie chcemy jechać DDRką to na naszych szosówkach możemy jechać ulicą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaką mają definicję roweru sportowego? Góral z marketu się na to łapie?

 

 

 

nawet w sytuacji, gdy nie ma możliwości objazdu odcinka objętego zakazem

Męcz zarządcę drogi o zmianę organizacji ruchu, tylko postaraj się o rzeczową argumentację. W Gdańsku na Potokowej udało się usunąć zakaz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak to jest w Niemczech. Tam nakaz poruszania się DDRką nie obowiązuje rowerów sportowych i jakoś żyją i dają radę je sklasyfikować. Nie wiem czy teraz to dalej obowiązuje, ale oni mieli obowiązek poruszania się także w dzień ze światłami zamontowanymi na stałe na rowerze (inaczej niż to jest u nas) Ale ten przepis też nie obowiązywał rowerów sportowych, właśnie ze względu na szosówki.

Mieszkam w Szczecinie i często jeździmy po niemieckiej stronie, kiedyś na postoju gadaliśmy z ich policjantem, powiedział że jak nie chcemy jechać DDRką to na naszych szosówkach możemy jechać ulicą.

 

tak tam mniej więcej jest.. tyle, że nie chodzi o "światła" na stałe zamontowane, a o to by oświetlenie miało stałe zasilanie, nie akumulatorowe. Dynama w szosie raczej by się kiepsko sprawdziły ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jaką mają definicję roweru sportowego? Góral z marketu się na to łapie?

Z tego co wiem nie ma tego uregulowane, decyduje policjant i jego zdrowy rozsądek. Nie można tego przekładać na naszych "stróży"

Podejrzewam, że  nawet 29-er z rowerzystą sportowo ubranym nie miał by żadnych kłopotów.

Tam w 90% + jeżdżą rowery trekkingowe i miejskie z sakwami. Często rozmawialiśmy z niemcami i oni opowiadają, że oni na rowery wybierają się na cały weekend poza domem. 


 

 

Dynama w szosie raczej by się kiepsko sprawdziły

Dokładnie, policjant z którym rozmawialiśmy dał przykład, że niby jest obowiązek posiadania żółtych odblasków na pedałach, a jak to pogodzić z SPD-SL? :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja czekam, aż się któryś mnie zapyta dlaczego jadę szosą po szosie zamiast na drodze rowerowej, która jest obok :) To nic, że zaczęła się znikąd 300m wcześniej i że za następne 300 się skończy prowadząc mnie donikąd. pomijając kostkę brukową na niej i totalny syf.

 

 

 

Czyli trzeba liczyć na zdrowy rozsądek policjanta, a to chyba u nas nie przejdzie.
 

 

Ja tam do policjantów nic nie mam i myślę, że wykażą się większym rozsądkiem w stosunku do roweru, niż wykazują go normalni kierowcy.  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

tak tam mniej więcej jest.. tyle, że nie chodzi o "światła" na stałe zamontowane, a o to by oświetlenie miało stałe zasilanie, nie akumulatorowe
PRzeciez nawet w samochodach zasilanie jest akumulatorowe... Nikt nie jezdzi z przedluzaczem i podpieciem pod siec 230V

 

 

Jaką mają definicję roweru sportowego?
Zapewne chodzi o to by dziadki na holendrach jechaly sobie spokojnie swoim dziadowskim tempem po drodze rowerowej, a jak ktos chce troche pocisnac to by mogl jechac po ulicy. W Polsce stosuje sie podobne rozwiazania tylko wyglada to tak, ze jest chodnik a pod znakiem ze chodnik dopisek "nie dotyczy rowerow" dzieki czemu jak ktos nie czuje sie na silach jechac ulica to moze chodnikiem, ale nie ma obowiazku jazdy chodnikiem tak jak by to bylo przy drodze rowerowej. 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czyli nie wyczerpuje paragrafu o tym że ma prowadzić w kierunku jaki sobie życzysz :)

U mnie niestety nie wyczerpuje. Wyjeżdżając z domu mam DDR po mojej stronie. Niestety po stu metrach wije się już po drugiej stronie ulicy, by po dalszych dwustu zakończyć się nagle w styku z chodnikiem. Jak dotąd nie maiłem problemów z policją (bo z uwagi na krótki odcinek nie spotykaliśmy się zbyt często), jednak bardzo często próbują pouczać mnie kierowcy-ORMOwcy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

PRzeciez nawet w samochodach zasilanie jest akumulatorowe... Nikt nie jezdzi z przedluzaczem i podpieciem pod siec 230V
 

 

czyli według Ciebie, lampy w Twoim aucie przestaną działać po godzinie jazdy, podobnie jak chińska lampka rowerowa zasilana z baterii/akumulatora AAA

 

nie wiem, czy za pisanie takich postów ktoś płaci, czy jak? aż się dziwię, że chce mi się pisać odpowiedź... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyli według Ciebie, lampy w Twoim aucie przestaną działać po godzinie jazdy, podobnie jak chińska lampka rowerowa zasilana z baterii/akumulatora AAA

 

nie wiem, czy za pisanie takich postów ktoś płaci, czy jak? aż się dziwię, że chce mi się pisać odpowiedź...

A niemiecke lampki nie przestana dzialac po godzinie jak im sie ta sama bateria/akumulatorek skonczy? To tylko przypadlosc chinczykow? A u niemcow chodzi raczej o to, zeby ludzi z myslenia zwolnic (taka idea wszystkich rzadow socjalistycznych). Bo inaczej trzeba by pamietac od czasu do czasu bateryjke wymienic.

Tez sie dziwie, ze chcialo Ci sie odpowiadac tylko dlatego, zeby potepic chinskie lampki (bo jak juz lampka posiada logo zachodniego dystrybutora to przestaje baterie wyczerpywac).

 

 

Wysyłane z mojego GT-I5510 za pomocą Tapatalk 2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

czyli według Ciebie, lampy w Twoim aucie przestaną działać po godzinie jazdy, podobnie jak chińska lampka rowerowa zasilana z baterii/akumulatora AAA
 Jak sie jezdzi z lampka w stylu Convoy S2 to bateria po godzinie padnie, ale ja mam lampke ktora swieci slabiej i baterie pociagna przez kilkadziesiat godzin. Samochod pojedzie kilkadziesiat godzin bez tankowania?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Niemieckim prawie był obowiązek jazdy DDR i ten obowiązek istnieje nadal - tam gdzie nakazuje to znak. Ogólnie ten kraj był "prekursorem" segregowania ruchu drogowego.

 

Natomiast przemiana ideowa nastąpiła u nich już dawno temu, i obecnie reguła jest taka, że nakaz (ichniejsze c-13) jest stawiany tylko tam, gdzie w jednoznaczny sposób poprawia to bezpieczeństwo, a także spełnia określone wymogi (nawierzchnia, szerokość). W pozostałych miejscach DDR są nieobowiązkowe, lub ew zastępowane pasami ruchu dla rowerów.

 

 

O rozróżnianiu rower miejski/rower sportowy nie słyszałem ani nie czytałem, to raczej mit.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli robia DDR ale nie stawiaja znaku ze to DDR?

 

Ja za to "uwielbiam" jak u nas DDR robi sie w taki sposob:

https://www.google.pl/maps/@52.4611213,16.6519618,3a,75y,72.17h,78.97t/data=!3m6!1e1!3m4!1sqjVokSHgExd-C4BgBdLKyQ!2e0!7i13312!8i6656!6m1!1e1

 

Formalnie DDR jest. Az do przejscia. Przed trzeba sie zatrzymac, przeprowadzic rower i mozna jechac dalej. Przez kilkadziesiat m az do nastepnego przejscia. I do nastepnego, i nastepnego... Lub mozna przejechac przez pasy za co grozi 100zl mandatu (chyba ze juz podniesli). Za jazde po ulicy mimo ze obok jest DDR tez grozi 100 ale to bedzie jednorazowa stowka, a tu jak policja przyczai to mozna zgarnac calkiem ladna kumulacje kilku stowek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu w polskich przepisach masz pomieszanie z poplątaniem. DDR jest wyznaczana zarówno znakiem poziomym jak i pionowym (przy czym poziomy wyznacza również pas ruchu dla rowerów i ew wskazuje sposób wykorzystania pobocza), a nakaz wynika zarówno z ustawy jak i z rozporządzenia. U nich znak nakazu (okrągła tarcza) oznacza faktyczny nakaz.

 

Wskazane przez Ciebie miejsce jest klasycznym przykładem fatalnie zorganizowanych zjazdów do nieruchomości. Zjazdy są miejscami na drodze, nie częściami drogi. Różnica jak między chodnikiem a przejściem dla pieszych. Po obu stronach drogi nie ma przejść dla pieszych, jest dalej kontynuacja chodnika i dodatkowo z prawej strony jezdni, wzdłuż krawędzi jezdni, coś, być może pobocze (pomiędzy końcem ddr i rozpoczęciem następnej).

 

Nie masz obowiązku przeprowadzania roweru. Możesz:

a) przejechać obok przejścia (miejsce przejścia wyznacza 'zebra')

B) włączyć się do ruchu na jezdni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kawalek dalej, tutaj:

https://www.google.pl/maps/@52.4629205,16.6563612,3a,75y,87.56h,78.25t/data=!3m6!1e1!3m4!1ssdSds2lsdvc6a4FoigVX1g!2e0!7i13312!8i6656

juz nie ma zjazdu tylko normalna ulica, a oznaczenie "DDR" takie samo. Przejscia faktycznie nie ma, niby sie jedzie obok, ale DDR takze nie ma. W sumie nie ma zakazu przejezdzania w poprzek drogi jak nie ma linii ciaglej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Gdzie widzisz tych szosowców poruszających się ze stałą prędkością 45 km/h?

 

Głosuj w wyborach samorządowych/ogólnopolskich na rozsądnych ludzi, to będziesz miał na drogach szerokie pobocza i nikt takich znaków nie będzie musiał ustawiać...

A szerokie pobocza służą w PL do wyprzedzania i wjezdzania rowerzystom w plecy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego szerokie pobocze nie ma prawa zmieścić auta osobowego - żeby jakiemuś idiocie za kółkiem nie przyszło na myśl wyprzedzić po nim od prawej.

Sam bardzo lubię jazdę szerokim asfaltowym poboczem, i nie miałem w takim miejscu ani jednej niemiłej przygody.

Z mojego doświadczenia najwięcej nerwów jest na DDR zrealizowanych jako czerwona połowa chodnika, bo piesi traktują to po prostu jako szerszy chodnik i wielce się kłócą, czemu jedziesz po chodniku a nie ulicą.

Najniebezpieczniej za to jest na rondach - wjeżdżanie na rondo pod koło, bo samosmrodziarza nie obchodzi, że ty jadąc po rondzie masz pierwszeństwo i spychanie na prawo, bo idioty nie obchodzi, czy chcesz już zjechać z ronda, czy jechać dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kawalek dalej, tutaj:

https://www.google.pl/maps/@52.4629205,16.6563612,3a,75y,87.56h,78.25t/data=!3m6!1e1!3m4!1ssdSds2lsdvc6a4FoigVX1g!2e0!7i13312!8i6656

juz nie ma zjazdu tylko normalna ulica, a oznaczenie "DDR" takie samo. Przejscia faktycznie nie ma, niby sie jedzie obok, ale DDR takze nie ma. W sumie nie ma zakazu przejezdzania w poprzek drogi jak nie ma linii ciaglej...

 

Znaki sugerują, że jest tam przejazd rowerowy.

Pisz do zarządcy drogi, żeby uporządkował te końce ddr, choć przydałyby się nowsze zdjęcia, bo te mają 5 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaki sugerują, że jest tam przejazd rowerowy.

 

Znaki D-6, D-6a i D-6b umiesza się:

1) Przed miejscem, którego dotyczą, a nie pośrodku tego miejsca

2) równolegle tarczą do miejsca, którego dotyczą, a nie prostopadle

 

W miejscu, do którego odnosi się Twój post rowerzysta jadący DDR widzi po znaku, że będzie przejeżdżał w poprzek przejazdu dla rowerzystów i przejścia dla pieszych... A skręcający w lewo w tą drogę w ogóle tego znaku nie widzi... Znaki sugerują, że zarządca jest idiotą... (i że jak dojdzie do wypadku w tak oznaczonym miejscu, to za ten wypadek zapłaci)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...