Skocz do zawartości

[opony]mtb na gołoledź


next

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

szwalbe z kolcami, drogie ale można jeździć jako tako nawet po lodzie.  Tańszy Snow Stud ma za mało kolców, od razu zaznaczam. Muszą być 4 rzędy bolców a nie tylko dwa. 

Napisano

Żadna opona bez kolców na lodzie nie trzyma, więc zostają właśnie tylko drogie zimowe opony, albo samoróbki.

Ja zrobiłem tylna z 2 rzędami kolców, a przednią z trzema i wyślizganego, ubitego śniegu trzymają się świetnie, a i po lodzie ostrożnie się przejedzie. Niestety przez 2 ostatnie lata leżą, bo nawet sensu zakładać nie widzę.

Napisano

 

 

Na asfalt i w teren do max 2,5" szerokości

Rozmiar koła?

Styl jazdy?

Jak zdecydowanie więcej asfaltu, to można próbować coś pokroju Marathon Winter, ale na luźnym śniegu są takie sobie, na lodzie też bez wypasu i nie poszalejesz.

W teren to lepiej coś pokroju Ice Spiker.

 

Kendy Klondike mam dopiero zamówione, więc po zimie będę mógł ocenić jak się sprawują i czy to dobry kompromis między terenem, a drogami twardymi (te opony nie mają kolców na środku bieżnika).

Napisano

Rozmiar 26".Styl spokojny bo gołoledź to cieńka warstwa (czasem chyba nawet poniżej 1mm) i nie jestem do końca przekonany czy kolec wbije się również w nawierzchnię,która będzie pod spodem,a będzie to również asfalt.Jakieś 15 lat temu miałem zjazdowe Micheliny z przodu 2,8",a z tyłu 2,5" (w zjazdowym rowerze) i żadnego uślizgu nie było na lodzie.Co to za cudo było nie wiem Kolców te opony nie miały.

No ale jeśli faktycznie opony z kolcami dadzą radę na takiej nawierzchni to spróbuję.Cena nie ma znaczenia.

Gdyby jednak te z kolcami nie dały rady to co myślicie o takim patencie jak Schwalbe Magic Mary 26" x 2,35" zwijane vertstar.Część środkowych klocków tej opony nie ma nacięć co mógłbym wykorzystać aby takowe zrobić we własnym zakresie,tylko że wzdłuż opony,a nie w poprzek jak na pozostałych środkowych klockach.Co Wy na to?

Napisano

Słuchaj te kolce to nie są gwoździe i opony nie jadą jak po sznurku po lodzie, Schwalbe dają radę i można kontrolować rower, nie ma porównania do opon zwykłych bez tych zadziornych ćwieków.   Na jazdę w warunkach narciarskich w górach wiele osób poleca kolcowanie blachowkrętami, ale taka opona będzie mało uniwersalna.

Bolce Schwalbe hałasują, ale  koło jakoś się toczy nawet jak jest sucho.   pazurki ledwo wystają i nie przeszkadają za bardzo...

 

Jeśli  pieniądze to nie problem Ajs spikery - testowałem i na prawdziwym lodzie zamarzniętych bagien miałem mnóstwo frajdy... Kontrolowane uślizgi obu kół  niesamowita zimowa zabawa...

Napisano

Bywają ale niestety dostępność słabiutka.

Nie wiem jak z tym gubieniem, bo przez 6 sezonów nie zgubiłem ani jednego. Trwałość faktycznie kiepska, bo środkowe kolce już po dwóch sezonach (może z 2000km) nadawały się do wymiany.

 

 

 

gołoledź to cieńka warstwa (czasem chyba nawet poniżej 1mm) i nie jestem do końca przekonany czy kolec wbije się również w nawierzchnię,która będzie pod spodem,a będzie to również asfalt.Jakieś 15 lat temu miałem zjazdowe Micheliny z przodu 2,8",a z tyłu 2,5" (w zjazdowym rowerze) i żadnego uślizgu nie było na lodzie

Kolce albo się wbijają w lód, albo go przebijają i haczą o asfalt, a przynajmniej są w stanie zarysować lód co już jest o niebo lepszą przyczepnością niż guma.

Skoro zwykłe opony nie ślizgały się, to nie jeździłeś po prawdziwym lodzie ;) Bardziej serio, to z lodem jest jak ze śniegiem i można trafić na bardo różne jego formy. Część z nich nie wymaga kolców, bo jest chropowata i nierówna dając przyzwoitą przyczepność, po innym nawet z kolcami bywa ciężko (np. moje M.Winter nie radziły sobie z bajorkiem zamarzniętym w fakturę drobnych wypustek, tak samo ciężko było na lodzie pokrytym wodą na topniejącej plaży).

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...