Lezia Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Po ostatnich moich zakupach części rowerowych mam problem w domu żeby przekonać małżonkę, że były to zakupy niezbędne i konieczne. Muszę tłumaczyć po co kupiłem nowe jak stare jeszcze były dobre (zamiana na lżejsze, karbonowe części) Napiszcie jakich używacie argumentów żeby przekonać Wasze ...żony, kochanki, dziewczyny, mamy,itd do wydawania kasy na wymianę części, zakup rowerowych ciuchów itd. A może udaje się Wam utrzymać to w tajemnicy? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
spejson Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 A były niezbędne? BTW jeśli żona przeszkadza Ci w zakupach, t o.. zmień żonę:-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
emremigiusz Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Ktoś kto nie jest w temacie trudno go przekonać. To sport który gdy gonisz za nowościami tani nie jest. Jak masz inne źródło dochodu,które ciężko dla żony zdiagnozować ile tego z tego... ,to ani pary z gęby,rachunki zutylizować. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ArtGD Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Problemem nie jest to, że kupiło się trochę nowych części tylko to, że jednocześnie nie wydało się pieniędzy na szanowną małżonkę. Do zakupów w sklepach rowerowych powinni dorzucać trochę biżuterii albo przynajmniej bukiet kwiatów Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rambolbambol Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Walka z Komitetem AkceptacyjnymTM to u mnie niestety porządek dzienny. Zawsze jest coś za coś. Ja kupię coś do roweru, to taki sam budżet komitet może przeznaczyć na "dizajn" i w drugą stronę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
siimon Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Żona ma pasję? Jeżeli nie (jak większość kobiet), to nie nie zrozumie. Wybór strategi należy do Ciebie, albo ukrywasz i zmieniając rower trzymasz się starej kolorystyki, albo mówisz w prost "kupiłem bo chciałem/potrzebowałem i kropka". Ewentualnie możesz się zainteresować, po co jej nowy krem skoro wygląda tak pięknie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lezia Napisano 18 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Trochę mi ulżyło, że nie tylko ja mam ten "problem". Dużo zakupów udaje mi się utrzymać w tajemnicy (na szczęście mam trochę "lewej" kasy). Jednak jak tylko kupię nowy ciuch na rower to od razu jest to zauważone i muszę tłumaczyć, że to wkładka się przetarła, że membrana już nie działa itp. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Moje hobby, oszczędzam i przeznaczam to na rower, tyle Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Piter233 Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Jak dla mnie to trochę przegięcie że masz aż taki problem. Póki nie wydajesz większości pieniędzy (np. zamiast kredytu kupujesz nowe części ) i cię na nie stać to nie powinno być żadnego problemu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
radziuGD Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Opcji jest wiele, np na kozaka z grochowa: się nie interesuj, bo kociej mordy dostaniesz. Można jak ktoś wspomniał z opcją na kosmetyki, tylko w druga stronę: po co ci te kremy, tego co bóg pokpił już żaden człowiek nie naprawi - wtedy pewnie będziesz miał dłużą chwile spokoju, bo żona zaprzestanie kontaktów werbalnych na kilka/kilkanaście dni. Inna opcja to na biznesmena: sprzedałem stare części a te nowe były w takiej promocji, ze jeszcze zarobiłem. Na polska szlachtę: kto bogatemu zabroni. Na cwaniaka: wygrałem w konkursie. Generalnie uwolnij wyobraźnię Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lezia Napisano 18 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Jak już się wyda, że znowu coś kupiłem to informuję, że to prezent na... mikołaja, święta, urodziny, walentynki, dzień chłopaka .....Tylko trochę mnie to męczy. Z drugiej strony gdybym nie miał takiej "kontroli" to bym nic nie jadł a tylko inwestował w rowery. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Albo wyznacz sobie budżet miesięczny na części. Ja sobie ustaliłem 200-300 zł miesięcznie a jestem w trakcie modernizacji. Także rower wisi bo czekam na kolejny miesiąc żeby kupić przerzutkę. Oczywiście teraz mam przerwę zimową, w sezonie bym nie czekał Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
montell81 Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Ja na szczęście tłumaczyć się nie muszę, bo moja pasja była znana od początku. Ale dobrym argumentem jest znalezienie wśród znajomych kogoś kto chla/ćpa/wydaje na panienki/jednorękich bandytów/etc. i powiedzieć, że lepiej pieniądze przeznaczyć na rower niż wyżej wspomniane. Jeśli żadne z powyższych nie wystarcza, to pozostaje się z tym pogodzić lub zmienić żonę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dawid Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 dużo osób ma z tym problem Co ciekawe raz miałem przypadek że to kobieta ukrywała przed mężem że kupuje nowe komponenty do roweru Często klienci sobie życzą nowe koła wizualnie takie same jak stare, żeby żona się nie zorientowała Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lezia Napisano 18 Listopada 2016 Autor Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Dawid, jak przyjechałem do Ciebie po koła byłem z moją "połówką" i to był szczyt mojej odwagi.... Od tej pory wolę i staram się nie informować o moich zakupach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lynx79 Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Zawsze zostają paczkomaty i garaż. Po 11 latach małżeństwa preferuję szczerą rozmowę. Zmiana żony - rada kawalera. Ukrywanie wydatków - brak zaufania, niedojrzałość Podobnie szastanie pieniędzmi. Rodzina to wspólny budżet, szczera rozmowa i szacunek dla racji żony to podstawa. Przekonaj żonę do swojego hobby, to wykręty nie będą potrzebne. Są rzeczy ważne i ważniejsze, a przerzutka do ważnych dla kobiety nie należy... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
verul Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Często klienci sobie życzą nowe koła wizualnie takie same jak stare, żeby żona się nie zorientowała Znajac kobiety, to wystarczy zeby byly w tym samym kolorze... Najlepsza opcja to wspolny budzet na wspolne wydatki, a poza nim kazdy ma osobny budzet i co odlozy to ma. Wtedy jak sie nie pochwalisz to moze nawet nie zauwazyc. Wkurzajace jest to, ze jak ktos pali np paczke dziennie i miesiecznie na fajki wydaje 450zl to jest wszystko spoko, ale jak ktos nie pali, a ma pasje to zakup butow rowerowych za 500zl to juz ooooo bozeeee jakie to drogieeeeee. A tak poza tym, to uwazam ze kobiety podswiadomie w ten sposob testuja facetow na ile pozwola sobie wejsc na leb. Są rzeczy ważne i ważniejsze, a przerzutka do ważnych dla kobiety nie należy... Zgadza sie. I trzeba przyzwyczaic kobiete, ze jej zdanie w tej materii nas totalnie nie interesuje tak jak roznica pomiedzy ob a tampaxem wiec niech je sobie zachowa dla siebie, bo i tak nie bedzie wziete pod uwage. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarcinGoluch Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Mam wrażenie, że niektórzy Panowie wypowiadający się albo nie mają Żon, albo budżet bliski pensji poselskiej. W 100% popieram Lynxa. Ja jestem akurat w tej sytuacji, że od 16lat sędziuję piłkę nożną i ani 1zł nie brałem z budżetu domowego na rower. Natomiast na co dzień spotykam się z takimi dylematami w pracy. Owszem raz miałem sytuację, że klient musiał zrezygnować dla spokojności z rat na rower ale to pojedyncze tematy. Weź kobietę do rowerowego (tylko tam gdzie nie śmierdzi gumą - tego nie lubią ), niech zobaczy jak Ci się oczy zaświecą, zrób oczy kota w butach i ciesz się nowymi częściami. A jak się nie zgodzi - zmień Żonę . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
verul Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Weź kobietę do rowerowego (tylko tam gdzie nie śmierdzi gumą - tego nie lubią ), niech zobaczy jak Ci się oczy zaświecą, zrób oczy kota w butach i ciesz się nowymi częściami. A jak się nie zgodzi - zmień Żonę . Jak sie nie zgodzi to znaczy ze jest racjonalna, bo kto kupuje w rowerowym gdy w internecie jest o wiele taniej?? Gdyby zakup czegos do roweru mial skutkowac zmniejszeniem budzetu na jedzenie/oplaty/dzieci to w pelni rozumiem veto ze strony zony. Ale gdy to sa wolne srodki... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
montell81 Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Znajac kobiety, to wystarczy zeby byly w tym samym kolorze... Więc nie znasz kobiet. To co dla nas wydaje się tym samym kolorem, dla kobiet już niekoniecznie Co do meritum, to najrozsądniejszy jest równy podział budżetu. Każda ze stron, każdego miesiąca ma do dyspozycji tę samą kwotę i wyłącznie od nich powinno zależeć czy odłożą, wydadzą na pierdoły czy na osprzęt do roweru. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lynx79 Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Widać nie znasz kobiet. W rodzinie masz wspólnotę. Rozdzielność majątkową i finansów to pierwszy krok do rozpadu rodziny. Zwłaszcza ukrywanie wydatków lub stawianie swojego hobby ponad rodzinę. A mówienie, że ma jej nie obchodzić to co robisz, to brak szacunku... Rozmowa i planowanie przyniesie więcej pożytku niż dziecinne zachowania. Kobieta którą kocha i traktowana jak partner, a nie kucharka i sprzątaczka pozwoli ci na wiele więcej i będziecie się wspólnie cieszyć zakupem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
montell81 Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Kolega chyba mnie źle zrozumiał. Nigdzie nie napisałem, że należy ukrywać jakieś wydatki czy stawiać swoje hobby ponad rodzinę. Wspólnota majątkowa nie jest żadnym przeciwwskazaniem ku temu, by każde z małżonków/konkubentów (czy jak ich tam zwać) miało określoną kwotę budżetu do własnej dyspozycji. W takim właśnie przypadku można mówić o zaufaniu do drugiej osoby, że tej wolnej kwoty nie przeznaczy na coś, co by nam się nie podobało. Nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy musiałbym się tłumaczyć z kupna pompki czy nowej opony. Oczywiście piszę o budżetach, gdzie po dokonaniu opłat i zakupie podstawowych produktów, pozostają jakieś wolne środki. Gdy mowa o budżecie "od pierwszego do pierwszego", to już inna para kaloszy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarcinGoluch Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Jak sie nie zgodzi to znaczy ze jest racjonalna, bo kto kupuje w rowerowym gdy w internecie jest o wiele taniej?? Widać, że nie tylko nie znasz kobiet, ale nie znasz też sklepów z dobrymi cenami. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
verul Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 Znam kobiety lepiej niz wy Poza tym je takze rozumiem, potrafie przewidywac i wplywac na ich zachowanie. Ale nie bede sie z wami wdawal w dyskusje kto ma wiekszego siusiaka. Zamiast snuc domysly jak to nie znam kobiet wystarczylo przeczytac ze wcale nie chce dzielic domowego budzetu, a jedynie dzielic przychody obojga malzonkow tak by razem ten budzet tworzyly, ale nie w calosci. Jest jakas kwota potrzebna na utrzymanie domu, na jedzenie, na dzieci, na wakacje i to sie odklada wspolnie w ilosci jak sie kto ze soba umowi i ile moze. Co kto zarobi ponad to to odklada dla siebie i to sa jego wydatki. Nie jest to rozdzielnosc majatkowa, ale tez nie jest to totalna wspolnota. Gdybyscie znali kobiety tak dobrze jak sie wam wydaje, to byscie wiedzieli, ze potrafia one jednoczesnie potepiac jakies zachowanie i szanowac faceta za to zachowanie. Czyli wydanie 10k na rower to glupota, ale posiadanie pasji i hobby podnosi jego wartosc i maja czym sie chwalic kolezankom ktorych faceci siedza tylko na kanapie z bebechem i piwem. A prowadzenie dyskusji na temat czy ta przerzutka jest mi potrzebna jest totalnie bez sensu bo to tak jakby kobieta sie mnie pytala czy ta torebka jest jej potrzebna. Co ja wiem o torebkach? A co ona o przerzutkach? Wazne jest to ze przerzutka jest elementem mojego hobby na ktore mam wolne srodki i na ktore te srodki przeznaczam. I musi sie ona z tym pogodzic w calosci ze takie hobby jest i wydatki z tym zwiazane beda sie pojawiac. Nie ma sensu sie za kazdym razem rozdrabniac czy konkretnie tego i tego potrzebuje. Bo takie cos przypomina mi chlopca ktory prosi rodzicow o kupno zabawki, a nie mezczyzne ktory zarobil pieniadze i je wydaje. Wiec zastanowcie sie jaki obraz samego siebie budujecie w oczach kobiet i w ich podswiadomosci. Chlopca czy faceta. Partnerem kobieta bedzie jak bedziemy decydowac gdzie pojechac razem na wakacje. Ale nie bedzie ona dla mnie partnerem jak bede chcial kupic lancuch ani ja dla niej jak ona bedzie kupowac nowe buty. Jest czesc wspolna zycia i czesc indywidualna. Sa osoby ktore przy sobie zalatwiaja nawet wszelkie potrzeby fizjologiczne, jednak ja uwazam ze nie nalezy na sile wszystkiego laczyc. Jezeli kobieta ma mnie ciagle pozadac to musi miec co pozadac. Naleze do niej, a ona do mnie, ale jednoczesnie ciagle jestem soba ze swoim zdaniem, zainteresowaniami i charakterem. Zeby pokazac ze nosze spodnie nie musze chodzic z maczuga na dinozaura, wystarczy ze nie bede sie pytal mamusi (zony) o to czy moge laskawie kupic czesc do roweru. Widać, że nie tylko nie znasz kobiet, ale nie znasz też sklepów z dobrymi cenami. Lub nie ma ich w mojej okolicy, lub nie mam czasu po nich jezdzic lub jak policze benzyne na jezdzenie po nich to wiem, ze taniej wyjdzie przez internet, lub kupuje takie rzeczy ktorych sklepy na ogol i tak nie maja. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mr_KJ Napisano 18 Listopada 2016 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2016 A były niezbędne? BTW jeśli żona przeszkadza Ci w zakupach, t o.. zmień żonę:-) Można zmienić żonę ale to niczego nie zmieni. Andrzej Poniedzielski. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.