Skocz do zawartości

[Waga roweru] Po co redukować wagę roweru?


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Bullet, co niby Uzurpator obalił? To, że rower o kilogram lżejszy jest lżejszy od tego co waży kilogram więcej? Tego w obiektywnych warunkach w polu grawitacyjnym tej planety nie da rady obalić!

 

 

Napisano

I znowu ten hajs... 

 

Punkt widzienia zalezy od punktu siedzenia.

 

Nikt, przynajmniej ja, nie propaguje tu zadnego slusznego punktu widzenia.

Ktos zadal pytanie, to otrzymuje odpowiedz.

 

 

Napisano

To też zależy od typu roweru i jego zastosowań. Wiadomo, że w mieszczuchu nie jest ważna masa, jak w profesjonalnym rowerze szosowym. Każdy rower ma swoje zalety i wady. Jeśli nie ścigasz się lub nie jeździsz na wyprawy rowerowe, to fanatyczne odchudzanie sprzętu za gruby hajs nie ma sensu. Oczywiście można nawet mieszczucha zmodyfikować, ale wszystko w granicach zdrowego rozsądku.

Napisano

Tradycyjnie w takich dyskusjach brak właściwego wyważenia słów.

 

13,8kg nie oznacza, że rower nie nadaje się do "niczego". To że mówimy o "micie masy rotującej" nie znaczy, że masa nie ma żadnego znaczenia a jedynie, że znaczenie to jest powszechnie przeceniane, zwłaszcza na amatorskim poziomie..

 

13,8kg hardtail ma ewidentną nadwagę. Doskonale nadaje się jednak do turystyki. Z powodzeniem można wystartować na nim na płaskim wyścigu. Nawet na pagórkowatym, jeśli nie ma się ambicji na bardzo dobry wynik. Bardziej liczy się ogólny stan roweru, dobrze dobrane ogumienie i ciśnienie niż sama waga. Ale nie można mówić, że odchudzenie go o 2kg nie miałoby znaczenia. Nawet gdyby wynik na plaskaczu nie poprawił się wyraźnie, to już prowadzenie roweru powinno być dla większości odczuwalnie przyjemniejsze.

 

Każdy sobie może tę wiedzę wykorzystać do swoich potrzeb i możliwości. Nikt pistoletu do skroni nie przykłada, żeby odchudzać rower. Osobiście, jako że mam skłonność do rywalizacji, zwracam uwagę na wagę roweru i części, ale nie emocjonuję się tym przesadnie. Wystarcza mi, aby rower nie miał wyraźnej nadwagi (tak jak ja <90kg przy 190cm), czyli:

- szosa poniżej 10kg,

- HT poniżej 12kg,

- full poniżej 14kg.

Obecnie moje rowery są po ok. pół kilo poniżej tej granicy i to jest dla mnie satysfakcjonujące. Nawet wycieczkowego fulla trochę odchudziłem, bo wolę żeby rower, który targam cały dzień po górach ważył 13,4kg zamiast 14,4kg, nawet jeśli nie robi żadnych wyników. Gdybym zarabiał w euro na pewno jeździłbym na topowym sprzęcie, bo kolarstwo to moja pasja, więc dlaczego miałbym sobie nie sprawiać prezentów w postaci dobrej jakości sprzętu?

Napisano

Czemu tutaj jest takie przekonanie, że jak rower waży powyżej iluś tam kilo to nie nadaje się do niczego ? Mój waży 13,8 według producenta. Pewnie gdyby go wrzucił na wagę to by wyszło z 15 kg.

Zamierzam nim startować sobie w takiej Mazovii dla czystego funu. Dla mnie będzie osiągnięciem to, że go ukończę.

Nie widzę totalnie sensu aby odchudzać taki rower.

To nie tak. Po pierwsze np z mojego punktu widzenia to rower ważący 13-14kg jest wystarczająco lekki w porównaniu z tarachłem którym jeździłem za młodu. Teraz mam rower ważący 12kg i czuję różnice (żeby nie było niższa waga jest konsekwencją wymiany paru części a nie bo taki miałem kaprys) względem tego czym jeździłem rok temu (a mam porównanie bo mam drugi "nietknięty" 13-sto kilogramowy egzemplarz). To że czasem dosiądę cięższej maszyny wogóle mi nie przeszkadza ale różnice czuć.

 

Plusów z lżejszego sprzętu jest sporo. Rower inaczej przyspiesza, łatwiej nim manewrować, mogę pozwolić sobie na wyższą średnią albo dłuższy dystans, czy wziąć ze sobą jeden bidon więcej (albo większy).

 

Nie uważam że trzeba do tego dążyć po prostu jeśli udało ci się urwać trochę z wagi to należy się z tego cieszyć

  • Mod Team
Napisano

Sprawa sprowadza się do chcenia i możliwości z reguły finansowych. A otoczka tego faktu urasta do wagi kryzysu paliwowego.

Kto mi zabroni jeździć w firmowych ciuchach z dużym (co by widoczne było) logo producenta. Tutaj sprawa jest prosta bo widać, że pacjenta stać na taki wydatek. I ma potrzebę tego pokazania.

Z rowerem gorzej bo nie ma żadnego znaczka (no może trochę firma) który krzyczy, że maszyna waży 9kg albo mniej. I śmigam z klatą z przodu ;) mijając wędkarza na starych wigrach. I pocisnąłem cieniasowi bo mam super maszynę.

Ale jeżdżę z ludźmi którzy kasy nie liczą a nie mają takiej potrzeby. Kilogram w tą czy w tamtą nie ma znaczenia.

A my już 6-stą stronę walczymy z magią iluzorycznych cyferek.

No ale każda szajba ma swoją cenę.

Napisano

Aż nabrałem ochoty aby sprawdzić jaka jest różnica w "prowadzeniu" miejsko/turystycznym między rowerem 11 a 14 kg. Sam jeżdżę na ok. 13 i 14 kg "kowadłach" i te rowery są IMO lekkie, aż nadto. Muszę spróbować lżejszego sprzętu bo nie usnę. Na razie mam doświadczenia takie, że jak na dłuższą trasę (100-150 km) dokładam do 13 kg jakieś ze 2 dodatkowe (woda, żarcie itd), to nie robi mi to żadnej różnicy (przynajmniej zauważalnej). W sporcie pewnie jest inaczej, ale w rekreacji ... ?

Napisano

Proponuje jeszcze ciekawiej bo jedzenie,picie itp. jak napisałeś to pozbywasz się pod drodze.Organizm się szybko adaptuje jak już napisano.Nawet kurtkę często zakłada skę na siebie zdejmując masę z roweru.Pojedź na dwa rowery po górkach.Twój bez a zmian.Po 50km przejmij od kolegi czy z kim tam będziesz jechał 3kg na swój rower.Po kolejnych 50km zdejmij i końcowe znowu zrób 3kg lżejszym.

Napisano

Ktoś powinien popełnić wyliczenia i określić parametr PLN/GRAM  okreslający koszt zbicia masy o 1gram, który by określał do jakiego momentu odchudzanie roweru jest opłacalne finansowo. Chociarz nawet to nie załatwia sprawy bo jak pisano powyżej punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i dla każdego będzie on miał inną wartość.

Napisano

Mam HT o wadze ~9600 gram i szose o wadze ~7050 gram. I roznice w przyspieszaniu sa zauwazalne. Moze to tez oczywiscie w czesci wynikac z roznicy w sztywnosci jednego do drugiego no bo co innego alu HT z amortyzatorem, a co innego karbonowa szosa na sztywnym widelcu. Kiedys jezdzilem na jakims goralu za 700zl bez amortyzatora. Nawet jezeli rama CroMo byla sztywna to naped juz niekoniecznie. Calosc zas byla ciezka w porownaniu do moich obecnych rowerow choc jak na owczesne standardy znajomi mowili, ze byl lzejszy niz ich. Roznica w jezdzie dramatyczna.

 

Waga rowerzysty tez oczywiscie ma znaczenie, ale nie do konca. Znaczenie ma to ile ma tluszczu rowerzysta, bo to jest zbedny balast. Reszta to miesnie ktore generuja moc wiec nawet jak przez nie ktos wazy o 20kg wiecej od szczypiora to ma tez wieksze mozliwosci do generowania mocy. Warto wiec zrzucic fat by miec np 10 - 12% bf ale nie warto na sile pozbywac sie miesni zeby wazyc 70kg gdy wazy sie np 80.

 

 

 

Tak jezdzilem testowo na lekkim 13 i ciezkim z zeliwa 15 kg enduro I na tym 15 kg jechalem szybciej i przyjemniej. Miedzy innym z powodu mej masy mialem komfort bezpiecznego zjazdu bez mysli ze polame delikatny sprzet.nie kazdy jest kurczakiem 60 kg ,ja bardzo latwo moge polamac delikatny sprzet.
Waga roweru ma znaczenie przy przyspieszaniu i podjazdach a nie zjazdach. Enduro to nie jest dyscyplina rowerowa gdzie kazdy kg ma znaczenie. Poza tym sam przyznales ze hamowala cie psychika, a nie waga roweru. Zupelnie niepotrzebnie, bo nieraz cos co jest lzejsze jest wytrzymalsze od tego co jest ciezsze. Porownaj np wytrzymalosc sztyc Thomsona do jakichs no-name'ow. 
Napisano

Ale śmieszny temat. Ja to bym się zajął masą nieresorowaną. I niech każdy sobie wyciągnie wnioski. I nie wiem jak można nie poczuć +2 lub więcej kg. Jadąc na wprost to rzeczywiście bez znaczenia, ale na jakichś technicznych wolniejszych sekcjach robiąc np pivoty czy bunnego jest to odczuwalne. Tak samo latając przy mniejszych prędkościach.

 

Pozatym ciekawe ile osób ma porównanie 2 rowerów o takiej samej geometrii, oponach i kierownicy, o takiej samej sztywności że mówią ze cięższy fajniejszy..

Napisano

Na wyprawę pewnego razu obwiesiłem na szosie 7kg bagażu, nie zauważyłem aby w jakiejkolwiek sytuacji było lepiej niż na pusto.

Powiem więcej, na podjazdach był dramat, a średnia przelotowa spadła o ~10%

Napisano

Trzy kilo różnicy? I nic? Kompletnie? Zero? No przecież to nawet wnosząc rower na 3 piętro po męczącym treningu, wiem kiedy nie dopiłem całego bidonu 0,5 l, a co dopiero, 6 bidonów po 0,5 litra.

Przyspieszając również nic?

Jak najbardziej możliwe jest brak poczucia różnicy.

Mam obecnie dwa rowery:

-29er z terenowymi opnami - ~14kg (nie pamiętam czy ze szpejem czy goły, zaraz po zmontowaniu waga pokazała 12kg ale nie mam do niej zaufania)

-mieszczuch z lekkimi slickami ale sporymi oporami na piastach (dynamo, biegi) - ~17kg

 

Na obu rozpędzam się po mieście do okolic 27km/h, średnie prawdopodobnie bardzo podobne - nigdy ściśle nie sprawdzałem. Ciężar na schodach czuć, pod górkę też trudniej (dochodzi jeszcze ograniczony zakres przełożeń), ale wnosząc na 3 piętro tak czy inaczej się zmęczę i nie robi jak mocno. Średnio rzecz biorąc komfort jazdy po mieście identyczny (na lżejszym ciut łatwiej, na drugim ciut wygodniej) i jak dla mnie dużej różnicy nie ma..

Największy szok przeżyłem jak mieszczuchem pojechałem na testy rowerów Treka, gdzie pojeździłem sobie na lekkich szosówkach. Skończyłem testować, odpinam rower i pierwsze wrażenie jakie to kowadło. Ok ruszam po leśnym parkingu i wjeżdżam na asfalt - jakie to ma opory, jakby na hamulcu jechać!

 

Wnioski są takie, ze trzeba mieć punkt odniesienia i czasem to musi być szybka zamiana sprzętów, żeby efekt był dobrze odczuwalny (kwestia przyzwyczajenia i niedostrzegania wad, kontekst).

Po drugie musi to mieć znaczenie, człowiek musi chcieć zauważyć różnice. Dla mnie nie robi, czy rozpędzenie się do prędkości przelotowej zajmie mi 5s czy 20s, bo i tak głównym czynnikiem jest czy chce mi się użyć pełnej mocy czy nie. Nawet jak się pałuję, to nie sprawdzam ze stoperem wydajności.

Napisano

Ja jak jezdzilem z przyczepka ~30kg po Kaszubach i tamtych podjazdach to powiem ze nawet na przelozeniu 32t z tylu i 22t z przodu byly one sporym wyzwaniem (zwlaszcza ze nie mozna bylo bujac rowerem). Jestem pewny, ze ktos wazacy o 30kg wiecej niz ja i majacy jako taka forme objechalby mnie wtedy mimo takiej samej wagi ukladu rower-rowerzysta.

Napisano

Dla zabawy i to jest odpowiedz dotycząca większości tych co ważą nawet łatkę do dętki. Rozpiska, porównywanie i te wszystkie sprawy ... Obecnie jest tak, że bardziej idzie odczuć w trakcie jazdy różnicę w osprzęcie niż różnicę w wadze 2kg i mniej bo tyle teraz wynosi mniej więcej różnica na wadze między tanim rowerem a droższym powiedzmy na XT. Swoją drogą szczęśliwy ze mnie człowiek co to nigdy nawet nie zważył ani roweru ani jakiegokolwiek szpeja. 

Napisano
szczęśliwy ze mnie człowiek

Szczęście jest rzeczą względną ;) ja zawsze ważyłem i rowery i komponenty bo taki ze mnie pedantyczny człowiek. Ale  absolutnie zgadzam się że:

 

Obecnie jest tak, że bardziej idzie odczuć w trakcie jazdy różnicę w osprzęcie niż różnicę w wadze 2kg

Miałem okazję pojeździć na Scott Test Tour m/innymi na Scale 710 Plus 2017, i chociaż jest cięższy od mojego fulla 29", to jazda z oponami "+" i napędem 1x11 dała mi ogromną frajdę.

Napisano

Moja uwaga dotyczyła raczej rowerów tej samej klasy i zastosowania.  Nie da się porównać jazdy nawet najlżejszą "wydmuszką" czy to fullem czy HT z "plusami" lub czymś co waży z 15kg ale ma 160mm skoku. 

Napisano

OK :thumbsup:  Ale podpiąłem się pod fragment Twojej wypowiedzi:

 

Obecnie jest tak, że bardziej idzie odczuć w trakcie jazdy różnicę w osprzęcie
, IMO jakość osprzętu jest decydująca, chociaż to burzy moją osobistą manię lekkości :laugh:
Napisano

Mam nadzieje Beskid ze prezentujesz zdrowe podejscie do tematu.

 

Zawsze lepiej miec np lozyska ze znikomym oporem toczenia i solidna opone niz gowniane lozyska w piascie i szmaciane opony.

 

W ostatecznym rozrachunku na 100 % neguje rzekome ogromne korzysci z lekkich kol i lajtowanie rurek czy siodla. Inne rzeczy latowac mozna ale wszystko w granicach rozsadku.

 

 

Kazdy pownien sobie zadac pytaanie jaki jest jego profil jazdy. Dla sciganta 60 kg kazdy gram = zbawienie. Dla enduro 100 kg bikera= wytrzymalosc ponad wszystko.

Napisano

Kazdy pownien sobie zadac pytaanie jaki jest jego profil jazdy. Dla sciganta 60 kg kazdy gram = zbawienie. Dla enduro 100 kg bikera= wytrzymalosc ponad wszystko.

 

 

Niesłusznie zakładasz, że wytrzymały sprzęt musi być ciężki. W każdym razie nie można przyjmować, że jak jest ciężki, to jest wytrzymały, bo np. budżetowe rurki mogą być słabe mimo sporej wagi.

 

W Twoją opowieść, że jechałeś 13 kg rowerem enduro i bałeś się, ze go połamiesz nie bardzo  wierzę. Bać się można, jeśli 60kg szczypior nakupił części ultralight z niskim limitem wagowym, złożył koła na szprychach grubości włosa i obręczach do 75kg (w XC takie są, ale czy w enduro?), albo wstawił rurki z chińskiego karbonu. To rzeczywiście strach. Ale dobre markowe części lekkie, ale bez przesady spokojnie sobie radzą ze stukilowym rowerzystą. Zatem jeśli rower był złożony z głową, to nie było się czego bać (jeśli w ogóle historia z testowaniem lekkiego enduro jest prawdziwa...).

Napisano

Moje rowery sa lekkie, ale sie nie boje o ich wytrzymalosc. Przykladowo w szosie mimo obecnie panujacej mody na mala ilosc szprych ja mam po 28 na 2x. I to nie na jakiejs super wylajtowanej obreczy tylko na 411 od DT ktora co prawda jest ich najlzejsza obrecza, ale bez trudu kupic mozna sporo lzejsze (i oczywiscie slabsze).

Napisano

 

 

W Twoją opowieść, że jechałeś 13 kg rowerem enduro i bałeś się, ze go połamiesz nie bardzo wierzę.

 

A ja w sumie jestem w stanie uwierzyć, też bałbym się polecieć piecem na nieswoim rowerze za ponad 30 koła. Podbije się kamyczek, trzepnie w karbonową ramę, zrobi się odprysk lakieru a właściciel będzie chciał mnie za cohones wieszać - no nie fajna akcja.

Napisano

Ja w szosie chciałem mieć sztywne koła, których nie trzeba będzie prostować. Poszedłem po bandzie: po 32 i zaplot na krzyż i obręcze z dużym zapasem limitu wagowego: DT R 460. 5000km i żadnych korekt. Trochę przesadziłem, ale w sumie za "cenę" może 100g więcej mam całkowity spokój, więc nie żałuję.

Wcześniej miałem koło zaplecione na "słoneczko", które za bardzo pracowało na górskich zjazdach, tj. zabierało precyzję prowadzenia i pewność w zakrętach.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...