Skocz do zawartości

[Waga roweru] Po co redukować wagę roweru?


Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team

 

 

wydajnosci i kondycji organizmu bedzie lepszy niz to samo na lzejszym rowerze.

Faktycznie ;) , zaczynamy dociążać rowery specjalnie do treningu. Albo kupujemy drugi, dużo cięższy rower (najlepiej marketowca) z myślą o treningu. :down: Że też nikt na forum na ten prosty patent nie wpadł. ;) 

Dziwna argumentacja. Do mnie nie trafia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie ;) , zaczynamy dociążać rowery specjalnie do treningu. Albo kupujemy drugi, dużo cięższy rower (najlepiej marketowca) z myślą o treningu. :down: Że też nikt na forum na ten prosty patent nie wpadł. ;)

Dziwna argumentacja. Do mnie nie trafia.

Jak to nikt? Patent stary jak świat. Najlepiej mieć dwa rowery. Jeden (cięższy) do tyrania na treningach drugi startowy. Osobiście mam dwa zestawy kół w tym celu właśnie. Różnica w przyspieszeniu jest widoczna gołym okiem oraz jak najbardziej wymierna choćby na wyścigu/maratonie. A to tylko zmiana samych kół, a gdzie reszta z inną geometrią, sztywnością itd....

Wiadomo, że w rekreacji nie ma to żadnego znaczenia ale konkretna jazda w górach (4-5h) z dużą intensywnością szybko potwierdza zasadność "manii lekkości" w jaką co poniektórzy popadają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie można po prostu jechać szybciej na lżejszym rowerze dla treningu? Ktoś nawet chyba kiedyś powiedział, że im lepszy rower tym nie jest łatwiej, ale szybciej :thumbsup:

 

to nie jest to samo.

jezeli biegasz to wez jakies mniejsze ciezarki w rece i sobie pobiegaj tak po lesie,

albo takie wieksze kamienie.

 

ja biegalem z kamieniami, pozniej  z ciezarkami i nie ma porownania do zwyklego biegania.

ale ja trenowalem wtedy (zreszta nadal trenuje) na kolkach gimnastycznych wiec sila rzeczy moglem sobie machac podczas biegu kamieniami w rekach. ci co nie trenuja podobnie, to po kilometrze machania kamieniami mialy by pewnie dosc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A od kiedy te wydmuszki się nadają do jazdy po górach? Do zawodów xco tak, ale nie do regularnego tłuczenia po kamcorach. Chyba, że mowa o szosie ;)

 

Te wydmuszki to nie nadają się do niczego. Nawet szosowe na szosie. Pójdziesz po kawę i ciastko oprzesz rower o krzesło i się bajk zegnie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jeszcze ktoś pomyśli, że rower byle lżejszy i sam jedzie bez znaczenia czy siądzie na nim 60kg ścigant-suchotnik czy 100kg świniak.

 

Pardonsik, ale co ma do tego masa ciała sama w sobie? Chyba liczy się jeszcze siła & wytrzymałość, prawda? :)

 

Poza tym 100 kg dla powiedzmy gościa 180 cm wcale nie musi wcale oznaczać świniaka :) Jeśli masz atletyczną budowę ciała i uprawiasz regularnie również inne sporty (np. pływanie, sporty walki itd) to w okresie roztrenowania możesz spokojnie ocierać się o 100 kg i nie wyglądać jak świniak.

 

Zdaje się zresztą, że michuuu napisał coś w ten deseń już wyżej.

 

pzdr

Fawlty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co Ci da. Nie jestem Tobą :)

Wachlarz korzyści jest bardzo szeroki i można je łączyć w nieskończenie wiele kombinacji. Mogą być mniej lub bardziej wymierne, zależnie od potrzeb i priorytetów. 

Poza tym jedni różnice czują, inni nie czują, jeszcze inni nie czują a pomiary pokazują co innego. 

 

W każdej dziedzinie ludzkiego zajobstwa (zwanego pasjami czy hobby) wymierność dostrzeganych przez ogół korzyści nie ma nic wspólnego z plusami dostrzeganymi przed dane indywiduum. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla nas amatorów różnica w wadze kilku kg, raczej nie ma większego znaczenia, ważniejsze jest aby rower miał lepsze/lżejsze koła, lepszy napęd, lepsze opony itd. żeby opory toczenia były jak najmniejsze, a to czy taki rower waży 10 czy 13 kg, to już mniej ważne.

Z drugiej strony, jak się jeździ w koło komina to może tych 3 kg tak bardzo nie czuć, natomiast wybierz się w trasę 150 km to każde pół kilo przeszkadza, bo trzeba to niestety wozić.

 

Zobaczcie co robią zawodowcy na tourach przed decydującymi podjazdami lub przed finiszem, pozbywają się wszystkiego co mają, jedzenia, picia, oddają kurtki, zdejmują nawet błotniczek z pod siodełka, który pewnie waży kilka gram, więc coś w tym musi być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co te 5 kg mniej da mi ? ( nie walcze o pudlo), oprocz oczywiscie duuuuuzo chudszego pocketa?

A czemu miało by być aż 5kg? Rowery w okolicach 9kg to już naprawdę zawodnicze maszyny i jeśli pudło cię nie interesuje to nie powinieneś się nimi przejmować. Poza tym zmiany po redukcji wagi czuć już przy 500-1000g i jako amatorowi tyle powinno wystarczyć. Ot choćby po to żeby do celu nie dojeżdżać wypompowany jak dętka.

 

Wysłane z mojego XT1068 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co te 5 kg mniej da mi ? ( nie walcze o pudlo), oprocz oczywiscie duuuuuzo chudszego pocketa?

Dajmy na to, ze twoje FTP to 250W, wazysz 75kg i rower 8kg, drugi 13kg.

Jazda pod gorke:

250/(75+8) = 3.01W/kg

250/(75+13) = 2.84W/kg

To jest mniej wiecej roznica 5%.

Czyli, zeby jechac z taka sama predkoscia na ciezszym roweze musiabys miec wyzsze FTP o ok 5%.

Dla zobrazowania, zeby podniesc swoje FTP o 5% to trzeba solidnie przepracowac pare miesiecy, a bedac juz dobrze wytrenowanym, ten okres moze sie sporo wydluzyc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...