Umpero Napisano 20 Października 2016 Napisano 20 Października 2016 Tak się zastanawiam jak radzicie sobie z robactwem, które ląduje na nas podczas jazdy po lesie. Ostatnio w Kampinosie jest od cholery Strzyżaków. Po każdej przejażdżce po Kampinosie mam tego od cholery w ubraniach i włosach. Jak sobie radzicie z robactwem podczas treningów po lasach z wszelkiej maści robactwem? Kleszcze, strzyżaki czy innym robactwem... Jakich środków używacie?
marco1973 Napisano 20 Października 2016 Napisano 20 Października 2016 na kleszcze używam silny spray (mugga) i odstraszacz ultradźwiękowy. po powrocie z treningu szybkie trzepanie ciuchów na zewnątrz i kąpiel...
Mod Team michuuu Napisano 20 Października 2016 Mod Team Napisano 20 Października 2016 Nie otwierać paszczy a włosy zabezpieczyć bandamą pod kask.
Umpero Napisano 20 Października 2016 Autor Napisano 20 Października 2016 Nie otwierać paszczy a włosy zabezpieczyć bandamą pod kask. Bandama jest, a Strzyżaki znajduje pod ubraniami.
montell81 Napisano 20 Października 2016 Napisano 20 Października 2016 "Ściąć drzewo, taką mam koncepcję" Tak na poważnie to okulary i siatka w kasku. Odstraszacze, spreje, niewiele dadzą bo z Twoją prędkością meszka nie zdąży ich wyczuć.
Lumperator Napisano 20 Października 2016 Napisano 20 Października 2016 No trzeba uważać. Ja po kampinosie kiedyś miałem 2 kleszcze na głowie, ale na szczęście żaden się nie wbił. Może je trochę zniechęcał zapach repelenta, którym sobie psiknąłem na kark.
misiojedzie Napisano 20 Października 2016 Napisano 20 Października 2016 Też mam spray na kleszcze i drugi na komary i osy firmy bros. Chyba działa, więcej ukłuć miałem po siedzeniu na ławeczce z piwkiem niż po rowerze. Ale w moim regionie akurat nie ma zbyt dużo robactwa, raz tylko przywiozłem na ciuchach kleszcza do domu ale akurat wtedy nie użyłem preparatu. Zauważyłem też na maratonach że niektórzy "fachowcy" z czołówki używają zacisków na nos, być może ma to jakiś sens ale na wiosnę połknąłem coś dużego co po drodze użarło mnie w przełyk, bolało kilka dni. Także zacisk na nos - 3x NIE.
Umpero Napisano 20 Października 2016 Autor Napisano 20 Października 2016 A po co ta zatyczka na nos ? Co to niby miałoby dać ? A komuś się wkuł taki kleszcz po przejażdżce po lesie? Zacząłem się wkręcać w leśne trasy, ale nie trawię robactwa. Na myśl, że kleszcz po mnie łazi to mnie ciary przechodzą.
montell81 Napisano 20 Października 2016 Napisano 20 Października 2016 Niestety w ostatnim czasie kleszcze są tak powszechne, że nie trzeba wchodzić do lasu by się czepił. Można je mieć nawet w mieście. Pocieszające jest to, że podobno kleszcz, by mógł nas czymś zarazić (głównie biorelioza) musi być wkłuty co najmniej 24 godziny. Im dłużej, tym większe prawdopodobieństwo. Poza tym zanim nas urżnie, dość długo szuka odpowiedniego dla siebie miejsca. Najlepiej po jeździe szybko się wykąpać. Pamiętać jednak należy, że z ciała możemy go spłukać wodą, ale z ciuchów już niekoniecznie się go tak szybko pozbędziemy.
marco1973 Napisano 20 Października 2016 Napisano 20 Października 2016 ja w tym roku zanim zacząłem stosować ten spray i odstraszacz to 3 kleszcze przywlokłem wkłute w nogę. resztą robactwa się nie przejmuję ale kleszcze mnie przerażają... a to na nos co ktos wyżej pisał to chyba nie zaciski a plastry które rozszerzają nozdrza u ułatwiają oddychanie... ;-)
robertrobert1 Napisano 20 Października 2016 Napisano 20 Października 2016 Kompletnie z tym nie walczę. Podczas jazdy kleszcz nie zdąży wskoczyć a na muchy, meszki i komary mam okulary. Kleszcza należy się obawiać podczas postojów i tam gdzie się przewija jakaś zwierzyna. Tam gdzie nie ma zwierząt tam nie będzie kleszcza.
ishi Napisano 20 Października 2016 Napisano 20 Października 2016 Ja od lat korzystam z Deeta 3M w kremie. Zero problemów w krytycznych miesiącach. http://solutions.3m.com/wps/portal/3M/en_US/Ultrathon/Products/
Sansei6 Napisano 20 Października 2016 Napisano 20 Października 2016 Dokładnie, w czase jazdy nie ma się co obawiać kleszczy, a na postój wystarczy uważnie wybrać miejscówkę...
jgrabowski Napisano 20 Października 2016 Napisano 20 Października 2016 A po co ta zatyczka na nos ? Co to niby miałoby dać ? To raczej "roztyczka" niż zatyczka. Zwiększa przepływ powietrza rozszerzając nos.
MD11 Napisano 21 Października 2016 Napisano 21 Października 2016 Pytanie do kolegów, którzy przywieźli kleszcza z lasu - czy jeździliście poza leśnymi drogami i czy zatrzymywaliście się na dłużej? Od wielu lat jeżdżę sporo po Lesie Kabackim i okolicach, ale nigdy żaden kleszcz się do mnie nie dobrał. Tak, jak niektórzy pisali, myślę, że w trakcie jazdy kleszcz na nas nie wskoczy, bo niby jak? Jeśli siedzi na drzewie przy drodze to zanim poczuje nasze ciepło, CO2, czy na co tam są wyczulone, to już nas nie ma. Lepiej jeździć rowerem niż spacerować. No i wtedy również komary nie gryzą. A jak się jeździ po chaszczach albo siada na trawie to wiadomo, że coś może wejść. Zatrzymując się po szybkiej jeździe jesteśmy wręcz wabikiem na kleszcze, bo jesteśmy rozgrzani, spoceni. Trasy maratonów prowadzą często przez straszne zarośla i wysokie trawy, ale jak się nie jedzie w czołówce, to zawodnicy przed nami zdążą już stratować wszystko na swojej drodze, więc jest trochę lepiej.
AkadaemiaStolarstwa Napisano 21 Października 2016 Napisano 21 Października 2016 Na kleszcze chyba nic nie pomaga w 100%, jak w od 6 lat nie miałem żadnego tak w tym roku 2. Na komary i strzyżaki najlepszy sposób to się nie zatrzymywać i utrzymywać przyzwoitą prędkość. Żaden nie zdąży się załapać na dłużej. Mi obecnie najbardziej przeszkadzają chmary muszek/meszek. Ale na nie nie mam żadnego pomysłu. Poza tym żeby jeżdzić bez odsłoniętej skóry, ale wtedy i tak robią sobie z mojej twarzy parking. A że jeżdze z otwartymi ustami ....
gocu Napisano 21 Października 2016 Napisano 21 Października 2016 włosy zabezpieczyć bandamą pod kask. Lepiej bandaną...
Umpero Napisano 21 Października 2016 Autor Napisano 21 Października 2016 ja w tym roku zanim zacząłem stosować ten spray i odstraszacz to 3 kleszcze przywlokłem wkłute w nogę. resztą robactwa się nie przejmuję ale kleszcze mnie przerażają... a to na nos co ktos wyżej pisał to chyba nie zaciski a plastry które rozszerzają nozdrza u ułatwiają oddychanie... ;-) Który spray ? Wbiły się podczas jazdy ? Robiłeś jakieś badania na bolerioze ? Co mają takie plastry do zwalczania robali? Tak, jak niektórzy pisali, myślę, że w trakcie jazdy kleszcz na nas nie wskoczy, bo niby jak? Jeśli siedzi na drzewie przy drodze to zanim poczuje nasze ciepło, CO2, czy na co tam są wyczulone, to już nas nie ma. Lepiej jeździć rowerem niż spacerować. No i wtedy również komary nie gryzą. W Kampinosie jest dużo singli gdzie po lewej krzaki i drzewa i po prawej i krzaki i drzewa. Więc czy to nie jest tak, że my je strącamy na siebie ? Ja od lat korzystam z Deeta 3M w kremie. Zero problemów w krytycznych miesiącach. http://solutions.3m.com/wps/portal/3M/en_US/Ultrathon/Products/ Gdzie to można dostać ? W sprayu jest kilka ofert, ale w kremie nie widać.
montell81 Napisano 21 Października 2016 Napisano 21 Października 2016 Umpero trochę dramatyzujesz. Fakt, że borelioza jest paskudną chorobą, ale "sorry, taki mamy klimat". Nie unikniemy tych pajęczaków. Nawet niewychodzenie z domu może nic nie dać, bo nasz współlokator przyniesie kleszcza na ubraniu. Przede wszystkim nie panikować.
ishi Napisano 21 Października 2016 Napisano 21 Października 2016 Gdzie to można dostać ? W sprayu jest kilka ofert, ale w kremie nie widać. Na allegro są małe tubki. To silny środek także stosujesz na skórę b. małe ilości. Działa i w lasach Brazylii i Kampinosie. Sprawdzałem :]
lynx79 Napisano 21 Października 2016 Napisano 21 Października 2016 Kleszcze to nie tylko borelioza, jest jeszcze odkleszczowe zapalenie mózgu. Jedno i drugie to niebezpieczne choroby. Przede wszystkim trzeba się otrzepać i używać repelentów. W domu kolejne oglądanie i trzepanie ubrań. Leczenie boreliozy jest długie i kosztowne. Do tego ma sporo działań niepożądanych. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Kleszcze siedzą na liściach i albo spadają albo włażą przy kontakcie. Potrzebują koło godziny by znaleźć dobre miejsce do żerowania. Wystarczy nawet 30 minut bycia pożywieniem by się zarazić. Inna sprawa to usuwanie kleszcza. Trzeba tak to zrobić by się nie zrzygał.
Umpero Napisano 21 Października 2016 Autor Napisano 21 Października 2016 lynx79 a miałeś już do czynienia z kleszczem ? Jeździsz po lasach?
jgrabowski Napisano 21 Października 2016 Napisano 21 Października 2016 Pytanie do kolegów, którzy przywieźli kleszcza z lasu - czy jeździliście poza leśnymi drogami i czy zatrzymywaliście się na dłużej? Od wielu lat jeżdżę sporo po Lesie Kabackim i okolicach, ale nigdy żaden kleszcz się do mnie nie dobrał. Tak, jak niektórzy pisali, myślę, że w trakcie jazdy kleszcz na nas nie wskoczy, bo niby jak? Jeśli siedzi na drzewie przy drodze to zanim poczuje nasze ciepło, CO2, czy na co tam są wyczulone, to już nas nie ma. Lepiej jeździć rowerem niż spacerować. No i wtedy również komary nie gryzą. A jak się jeździ po chaszczach albo siada na trawie to wiadomo, że coś może wejść. Zatrzymując się po szybkiej jeździe jesteśmy wręcz wabikiem na kleszcze, bo jesteśmy rozgrzani, spoceni. Trasy maratonów prowadzą często przez straszne zarośla i wysokie trawy, ale jak się nie jedzie w czołówce, to zawodnicy przed nami zdążą już stratować wszystko na swojej drodze, więc jest trochę lepiej. W Kabackim da się złapać kleszcza, ale właśnie jak jeździsz przez zarośla. Ja też tam dużo łupię i po lasach Chojnowskich, ale zdarzyło mi się tylko raz przywieźć stamtąd na ubraniu dwie sztuki, jak pojechałem poza ścieżkami przez jakieś krzaczory. Podobno kleszcze siedzą dość nisko. Ogólnie mam z kleszczami słabe doświadczenia - kiedyś przy okazji szukania gałęzi na ognisko gdzieś w okolicy Białowieży złapałem jednego i miałem boreliozę. Na szczęście od razu pojawił się rumień i kuracja antybiotykowa załatwiła sprawę.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.