Skocz do zawartości

[Relacja na maxa] rekordy 2016


Rekomendowane odpowiedzi

A jak ktoś nie korzysta? Albo nie zapisuje każdego kilometra? Według mnie licznik i uczciwość wystarczy.

 

Jak dla mnie jeszcze za wcześnie na podsumowania ale jestem świadom że spora część forum (jak nie większość) to sezonowcy :P

No ja z racji braku licznika oraz uzywania kilku rowerow, to tylko aplikacjami i programami sie podpieram. [emoji14]

 

pzdr!

 

 

 

Sent from my A 9+ using Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wręcz przeciwnie ;)Przestało mi się chcieć klikakać przed każdą przejażdżką na telefoniku.A to się zapomniało a to gps-a nie chciało złapać i cała przyjemność z jazdy gdzieś się rozpraszała.Teraz wsiadam na rower i mam to gdzieś.Licznik sam się odpala a "ślad" w necie niespecjalnie mi potrzebny.Jeździłem teraz 6 dni po Świeradowie Zdrój i naszła mnie na koniec taka refleksja że trzeba było "ślady" zapisać ale w zasadzie do czego mi to?Będę się tym chwalił czy jak?I tak by się znalazł wafel co by miał więcej ;)

Wracając do tematu 1100km.Niestety ponad 2 miesiące bez roweru po operacji.Może się nadrobi stracone krajobrazy w przyszłym roku ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JA niestety (a może stety) mam przeciwną relację. Większość kilometrów po mieście zrobiona, a przyszły sezon jeszcze to umocni (jak się przeprowadzę i zamiast 2km do roboty będzie 10).

 

 

 

jestem świadom że spora część forum (jak nie większość) to sezonowcy

Ja też jestem sezonowcem: wiosennym, letnim, jesiennym i zimowym ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo o co chodzi, uznają tylko sezon letni albo wiosenno-letnio-jesienny z obowiązkowym zimowaniem roweru ;) 

 

 

 

JA niestety (a może stety) mam przeciwną relację.

Nie tylko u Ciebie. U mnie odkąd mam dodatkowy miejski rower mogę potwierdzić że większość rocznego dystansu robię właśnie na nim: singlu-zimówce który służy cały rok do dojazdów w mieście (w tym do pracy).  

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiązując do poprzedniego postu i wcześniejszego wątku o sumowaniu kilometrow przez jakies programy, to osobiscie uwazam to za plus, że

wyniki można porównać sobie względem lat, miesięcy, różnych rowerów. Nie trzeba prowadzić zeszytu [emoji2]

Szkoda tylko jak serwer wyłączą.... [emoji14]

 

Obecnie mam 2703km

 

pzdr!

 

Sent from my A 9+ using Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jeszcze nie czas na podsumowania, bo jazdy jeszcze trochę będzie, ale jak się bawić, to się bawić: w tym roku do tej pory 10477km, 41,5 km w pionie. Myślę, że tak jak w poprzednich latach będzie ok 11-13 k km. Większość to samotne jazdy na szosie. Tylko jeden zaliczony brevet. Znacznie więcej w tym roku było jazd komunikacyjnych na złomku mtb, w którym teraz nic już prawie nie działa oprócz dzwonka (żartuję - nie nam dzwonka). Zimą prawie nie wsiadałem na trenażer - kilka jazd.

W tym roku na wiosnę więcej biegałem. I taką też planuję późną jesień i zimę. Nie są to imponujące wyniki, bo nie jestem biegaczem, choć sprawia mi to wielką frajdę. Poprawiłem kilka swoich biegowych rekordów w tym roku. Dla biegaczy, to są śmieszne wyniki, ale dla mnie fajna poprawa. Rower znacząco wpływa jednak na ogólną kondycję - również przy bieganiu. 

Najważniejsze, że ten rok był do tej pory udany rowerowo - kilka fajnych wyzwań sobie zadałem i je przejechałem. Zobaczyłem sporo fajnych miejsc, urobiłem się jak świnka lub leciałem rodzinnie. Najważniejszym wydarzeniem był wspólny, z 11-letnim synem, wjazd na Kocierz - on pierwszy raz wjeżdżał tak długi podjazd i to na 13-kg rowerze mtb. Dał radę i to zapamiętam z tego roku. 

 

pozdr

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiązując do poprzedniego postu i wcześniejszego wątku o sumowaniu kilometrow przez jakies programy, to osobiscie uwazam to za plus, że

wyniki można porównać sobie względem lat, miesięcy, różnych rowerów. Nie trzeba prowadzić zeszytu 

 

Dokładnie tak, fajnie że np na stravie są segmenty, KOMy, obserwowanie znajomych itp ale decydując się na jazdę z programem (włączam za każdym razem, nawet przy jakiś przypadkowych jazdach "na piwko") najbardziej chodziło mi o to żeby rejestrować przebieg roweru, wiedzieć kiedy wymienić łańcuch na następny itd. i mieć czytelny podgląd treningów i przejechanych km w danym okresie czasu, sam dla siebie :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście wcześnie na podsumowania, ale mam ochotę się pochwalić bo idę na rekord :P Nigdy nie przekroczyłem 7 tysięcy km w roku, a w tym roku mam już 6298 km, w tym:

 

- prawie 1000 km rowerem pełnosztywnym, zrobionych w trakcie prawie 100 dojazdów do pracy,

- ponad 1000 km bujania się na fullu, z czego 80% w górach i 20% na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej,

- 1 300km rowerem HT'26, z czego 140km na maratonach, 270km wokój mazurskich jezior a reszta to głównie krótkie najtrajdy w okresie zimowym,

- 3 000km szosowanie.

 

Przy tej okazji pokonałem około 74,5 kilometra przewyższenia.

 

Wnioski:

1. Trochę za mało bujania na fullu wyszło, no ale jakiś czas był niesprawny...

2. Dobrze jak cały sezon zdrowie dopisuje :) Życzę tego wszystkim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to może i ja. Wsiadlem na rower w marcu, po 13-to letniej przerwie. Na dzień dzisiejszy dystans to 3887km. Wszystko na MTB. Po raz pierwszy w życiu pokonałem 100km, zresztą dwa razy, kilka jazd w okolicach 80km. Dużo jazdy po lesie, powoli zaczynam nabierać na tyle umiejętności, aby nie była to walka o przetrwanie, a zabawa. Największe zdziwienie to to, iż polubiałem walkę na podjazdach, a tego się nie spodziewałem. Końca sezonu nie przewiduję. Mam plan na rowerowe zimowanie.

 

Tapnięte z mojego Mate 8

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja przestałem jeździć po parku WPKiW i od razu roczny przebieg będzie mniejszy. :)

 

Obecnie mam 4800 i 98000 w pionie, z czego jakieś 1000 na fullu a reszta to szosa.

w weekend dobijam do 100k w pionie a do końca roku więcej się nie uda niż 6000-6500 km.

Niestety czasu na jeżdżenie mało ale i tak frajda jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie rejestrowania poprzez GPS to uwaga moim zdaniem nie ma sensu.

Co mam rejestrować? Przejazd do pracy i z powrotem po raz setny? Ja używam trzech rowerów jednocześnie. Wyprawowe 28". "Górala" 26" po lasach z psem i rower miejski. Czasem podbieram jeszcze fajne 29" córki. Do tego dwa liczniki. Rejestrowanie wszelkich przejazdów w technice GPS jakoś mnie nie bawi. Przebieg wpisałem taki jak na licznikach (w rzeczywistości jest większy) Dlaczego mam oszukiwać i dlaczego ma mnie obchodzić czy inni oszukują. Nie czuję się lepszy od tych co nakręcili mniej ani gorszy od tych co nakręcili więcej. Jeżeli w przyszłym roku będę dojeżdżał do pracy rowerkiem konsekwentnie (w obie strony 40km) to wykręcę jakiś kosmiczny wynik. Ale czy to więcej od kogoś kto odbędzie kilka fajnych wypraw rowerowych? Dla mnie nie. Zamieniłbym te tysiące kilometrów dom-praca-dom na kilka fajnych wypraw za 20% tych przebiegów.

Bawmy się, bo taka jest intencja tego wątku. Ach! Jak nie spadnie śnieg (albo jak go uprzątną z jezdni) to wykręcę jeszcze sporo kilometrów w tym roku, bo od czasu kiedy przesiadłem się na rower w dojazdach do pracy nakręcają się jak głupie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jeżeli w przyszłym roku będę dojeżdżał do pracy rowerkiem konsekwentnie (w obie strony 40km) to wykręcę jakiś kosmiczny wynik. Ale czy to więcej od kogoś kto odbędzie kilka fajnych wypraw rowerowych? Dla mnie nie. Zamieniłbym te tysiące kilometrów dom-praca-dom na kilka fajnych wypraw za 20% tych przebiegów.

Święte słowa ;) mam to samo, dystans do pracy podobny (ale pracuje tylko 3 lub 4 razy w tygodniu) i po 4 latach dojeżdżania znam każdy kamyczek na drodze i czuję się jak koń znający tylko drogę ze stajni na pole i z powrotem. Do tego dochodzi przyzwyczajenie organizmu do jednakowego wysiłku godzinka jazdy i 23km :P Po tym robi się off ;) 

Za to w te wakacje udało się rozjeździć rodzinkę i razem z 10 i 14 letnimi córkami oraz panią małżonką udało się popełnić kilka wycieczek po ~60km, a na co dzień w trojkę jeździły wieczorami jak upał zelżał po 25km. To jest największy sukces. Zmotywować młode...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

 

 

Nigdy nie przekroczyłem 7 tysięcy km w roku, a w tym roku mam już 6298 km

 

No i pękło nie tylko 7, ale i 8. Jest dokładnie 8049km :) Czas w siodle też rekordowy, bo z reguły było ok. 350 godzin a w tym roku 409h. Miałem wrażenie, że większy kilometraż wynikł z większego udziału kilometrów szosowych w moim kolarstwie, ale jednak nie - po prostu więcej jeździłem. Mogłoby być jeszcze więcej, ale nie wiem jak to zrobić, żeby zrezygnować z etatu, ale pozostać na liście płac ;)

 

Właśnie dumam czy nie zakończyć dwutygodniowej przerwy i nie pojechać na rowerze na wigilię (ok. 40 km)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zrobiłem 4795km. Przez ostatnie 11 lat na tym samym rowerze robiłem po 500km rocznie. Zamiast jeżdżenia dużo biegałem ,ale doszedłem do wniosku że rower mniej kontuzjogenny i przyjemniejszy . No i się wkręciłem na maksa!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku straszna bida. Staralem sie co roku robic te 5 tys w terenie, a w tym roku nawet 3 tys nie mam, chociaz jeszcze pare dni zostalo tego roku, to moze uda mi sie dokrecic... tak mnie to boli...

 

Wysłane z mojego G620S-L01 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...