szy Napisano 19 Sierpnia 2016 Napisano 19 Sierpnia 2016 Cześć Tytułowy slogan to już nic oryginalnego, spotkać go można coraz częściej w Sieci. Ale - czytając forum beskid-niski.pl gdzie przed laty powstał - zawsze marzyłem by móc w ten sposób zatytułować posta . Bo i dla nas Beskid Niski zawsze pozostanie miejscem szczególnym. Z naszych prywatnych względów z Olą, ale też ze względu na unikatowy charakter historyczno-kulturowy. Zwykle udając się w Niski mijaliśmy Nowy Sącz, jadąc bezpośrednio w miejsce docelowe, w okolice Lackowej. Tym razem szukając noclegu i miejsca do zostawienia samochodu wpadło mi w oko Miasteczko Galicyjskie. Przebłyski pamięci, szybka lektura i niespodziewanie ląduję na nocleg w hotelu przy zrekonstruowanym galicyjskim rynku. Jest karczma, dawne punkty rzemieślnicze, ratusz - w nim hotel. Żałuję, że przyjeżdżam wieczorem, a wyjeżdżam wcześnie, zanim miasteczko odżywa. Po raz pierwszy też zaglądam do skansenu w Nowym Sączu. Pięknie położony, zadbany. W końcu oglądam cerkiew, stojącą kiedyś w Czarnem, w jednej z wysiedlonych wsi podczas akcji "Wisła" po II wojnie światowej. Pogoda - wymarzona. Tamtego dnia przez Królową Górną, Boguszę, Binczarową, Kamianną, Polany, Berest, Piorunkę i Czyrną... ... dojeżdżam do Izb, na spotkanie z właścicielami Domu na Łąkach w Izbach, szefującymi obecnie stowarzyszeniu Towarzystwo z Beskidu Niskiego. To kilka gospodarstw, które łączy siły i wspólnie oferuje turystom dodatkowe atrakcje na miejscu, oparte na zwyczajach i historii regionu. A potem jadę na nocleg do najpiękniejszego miejsca w Polsce , do doliny Bielicznej. Pięknego historią, wspomnieniami, położeniem. Sądziłem, że będę wieczorem, przed zachodem Słońca, ale długa rozmowa w Izbach powoduje, że namiot pod cerkwią w Bielicznej rozkładam przed północą. Nie muszę używać latarki, Księżyc tak świeci (koło pierwszej w nocy): Niestety, pogoda następnego dnia się psuje, większość czasu pada, albo chociaż siąpi. Chociaż rano dzień jeszcze zapowiada się nieźle. I znów jazda szlakiem beskidzkich cerkwi, ale ja tak mógłbym tygodniami. W dodatku mam mnóstwo szczęścia, bo wiele cerkwi jest albo sprzątanych, albo dekorowanych do weekendowych uroczystości, mszy i nadchodzących prawosławnych świąt wielkanocnych. Aż dojeżdżam do najcenniejszej, pięknie się prezentującej z delikatnym mchem na połaci dachu na tle wiosennej łąki, cerkwi w Kwiatoniu. Tutaj spotkanie z zasłużonym Janem Hyrą, opiekunem cerkwi i przewodnikiem. Jednym z kilkudziesięciu, jakich opłaca Małopolska Organizacja Turystyczna w sezonie. Świetna inicjatywa! I znów sporo po zmroku dojazd na nocleg, tym razem do schroniska w Radocynie. Po drodze jeszcze jeden z cmentarzy Dusana Jurkovica, oryginalny, prywatny skansen w Gładyszowie, wspominane wcześniej nieistniejące Czarne i zwiedzenie cmentarza po ciemku, jeszcze słaba na turystyczny rower - wielkie, ostre kamienie - droga na zjeździe do doliny Wisłoki. Trzeci dzień to już regularna ulewa. Żałuję, bo to te nasze najbliższe, najlepiej wspominane miejsca. Dzika dolina Wisłoki, nieistniejąca wieś Nieznajowa, Wołowiec, Bartne. Wszędzie leje, a momentami na najwyższym odcinku między Wołowcem a Bartnem - sypie śnieg. Ostatni dzień jest "naftowy". Skansen w Gorlicach i niewielka zagroda wspominająca łemkowskich maziarzy w Łosiu kontrastują z pięknym dworem w Szymbarku. Kto by pomyślał, że właśnie stąd po całej Europie jeździli Łemkowie handlując naftową mazią i pokrewnymi produktami. Krótko potem kapituluję. Mimo, że zostaje zaledwie 30 kilometrów do Nowego Sącza, leje tak, że jadę PKS-em po auto do Sącza, zostawiając rower w Grybowie. Wspominałem o szczęściu do otwartych cerkwi - czy nie są przepiękne? Wszystkie budowane według tego samego schematu, a jednak każda inna, każda ma swój charakter. www.znajkraj.pl/sercu-bliski-beskid-niski-rowerem-po-malopolsceWięcej zdjęć, szczegółowe opisy i trasa na naszym blogu.Z pozdrowerem Szy.
WojtekUgrewicz Napisano 4 Października 2016 Napisano 4 Października 2016 Uwielbiam Beskid Niski, mógłbym się po nim kręcić bez końca. Moje ulubione miejsce to wzgórze pomiędzy Radocyną a czerwonym szlakiem granicznym na 1 km przed linią granicy w bezpośrednim sąsiedztwie źródeł Wisłoka:
szy Napisano 4 Października 2016 Autor Napisano 4 Października 2016 Fajne. I jeszcze powiedz, że tym kajakiem tam dopłynąłeś Cały bagaż na Extrawheelu? Szy.
WojtekUgrewicz Napisano 4 Października 2016 Napisano 4 Października 2016 Bagaż na przyczepce + namiot (lub tarp nad hamak) w dużej sakwie podsiodłowej. Z trzecim kołem po Beskidzie Niskim jeździ się tak: https://youtu.be/WdmgjgBgWBU lub tak https://youtu.be/AEa6Tk-uPM8
szy Napisano 15 Marca 2017 Autor Napisano 15 Marca 2017 Hej, tak mi wpadło ostatnio w oko, że Dzikie Stoły w Beskidzie Niskim dorobiły się własnej strony: http://www.dzikiestoly.pl/ Jedna z fajniejszych, a wciąż bardzo regionalnych, naturalnych atrakcji w polskich górach. Oj, jadłbym! Szy.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.