Skocz do zawartości

[ Trening] Brak siły, co robię źle?


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Nie bierz do siebie określenia nędzne. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że taki dystans to zły sygnał i trzeba znaleźć przyczynę - brak wytrenowania, złe odżywianie lub choroba. Jeżdżę z córką 8 l. po takim "technicznym" płaskim lesie i to dziecko spokojnie przejedzie 30km po suchym igliwiu czy szutrze.

 

Przewyższenia najlepiej określić rysując/wgrywając ślad na mapie dostępnej w necie. Używam do tego plotaroute.com, ale to do szosy. Strava czy Endomondo mogą się mylić.

 

Ale w płaskiej części Polski to jest i tak bez sensu. Odżałuj jeden weekend, pojedź w Beskidy czy nawet na Szkieletczyznę i zobaczysz gdzie masz rzeczywistą formę do uprawiania mtb. Nawet w Krakowie to zobaczysz w Lasku Wolskim.

 

Raczej tak jak ktoś pisał, dość mocno przyzwyczaiłem się do takich dystansów, po prostu po pracy tylko na tyle mam czas.

 

A żeby uciąć czy odcinki są techniczne czy nie, wrzucam filmik jak ktoś nagrał jadać dokładnie trasami co ja. Polecam obejrzeć chociaż 2 minuty żeby zobaczyć że nie jest to leniwe siedzenie i kręcenie  :woot:

 

https://youtu.be/OY5KVs9XyOw?t=235

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i mamy mały przełom  :thumbsup:

 

Dystans: 52,2 km

Średnia: 19,22 km/h

Przewyższenia: 970 m ( mam po drodze 2 spore górki)

 

W połowie miałem kryzys, miałem zawijać się do domu. Zatrzymałem się pod sklepem, dokupiłem pół litra wody, napiłem się, ochłodziłem i stwierdziłem że jak nie dzisiaj to kiedy?

 

Nie zrealizowałem pełnej trasy z dwóch powodów ( pewnie z 10 km więcej by było):

 

- Kończyły mi się zapasy wody

- Stało się strasznie gorąco

 

Na ostatnich 10 km chłodziłem się jak mogłem, zahaczałem o fontanny i kurtyny wodne, na słońcu było około 40 stopni. Wolałem nie ryzykować zdrowiem żeby sobie coś udowodnić.

 

Jestem całkiem zadowolony, zgodnie z Waszymi radami zrezygnowałem z postojów. Zrobiłem jeden na 5 min żeby kupić wodę i 2 lub 3 po minucie żeby chwilę odsapnąć. Jestem zaskoczony bo średnia wychodzi mi lepsza niż na ogół a dystans sporo większy ( oczywiście średnia zawsze liczona tylko z czasu jazdy). W trakcie zjadłem batonika i żel, a co sobie będę żałował?  :woot:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już jest progres. Przewyższenia trochę beskidzkie więc raczej liczydło przekłamuje. Następnym razem podczas kryzysu zamiast batona czy żelu wypij puszkę coli i potem napieraj.

 

Zrób teraz dobę restu i w niedzielę rano popychaj 75km.

 

W upał fajnie się jeździ, ale tylko w jasnym ubranku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może Endomondo inaczej przelicza to co rozumiecie jako przewyższenie, górki są spore, ale 1000 metrów to rzeczywiście dużo.

 

Cola? Dlaczego nie  :thumbsup:

 

Niestety teraz wyjeżdżam na tydzień bez roweru, także treningi trzeba odłożyć. Planuję jeszcze jutro wyskoczyć, na jaki dystans to zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie zauważyłem jak mi ostatnio pętla 150km pękła z 2km przewyższeń.

2 km w górę na 150 km ? Po asfalcie? Nędza, Panie, nędza :whistling:

 

Zapraszam na mój taki trochę cięższy trening MTB w lesie. Zrobimy tylko ~1,7 km w górę na 50 km w 3,5h :icon_cool:  

 

Nie bierz tego do siebie. Tak tylko chciałem żebyś nie deprymował kolegi bo każdy kiedyś zaczynał od 10 km "po stole"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Harvey

Ale to był właśnie przykład totalnej amatorki, a nie przechwałki... :)

Co do terenów to mam ten komfort jeździć tam gdzie przewyższeń jest w opór.

 

@skom25

Przewyższenia się sumują, ale to co Cię sprawdzi to konkretne podjazdy. To masz w PL tylko na południu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej tak jak ktoś pisał, dość mocno przyzwyczaiłem się do takich dystansów, po prostu po pracy tylko na tyle mam czas.

 

A żeby uciąć czy odcinki są techniczne czy nie, wrzucam filmik jak ktoś nagrał jadać dokładnie trasami co ja. Polecam obejrzeć chociaż 2 minuty żeby zobaczyć że nie jest to leniwe siedzenie i kręcenie  :woot:

 

https://youtu.be/OY5KVs9XyOw?t=235

 

skom25 uważasz, Twoim zdaniem to jest szybko?

raffik w ile te 150 pykles? zarzuć jakąś stravą czy coś

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, nie patrzylem, wrzucilem filmik pogladowo jezeli chodzi o trasy.

 

Naprawde musicie wziac pod uwage ze jezdze od 2 lat, tylko w sezonie. To co dla Was wydaje sie przechadzka po parku, dla mnie moze byc juz szybkim tempem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to wszystko jest w głowie. Zależy jakie masz nastawienie. Jak jeździsz cały czas rekreacyjnie 10 km/h to nigdy poza ten poziom nie wyjdziesz. Choćbyś jeździł tak 100 lat.

Żeby przesunąć granicę musisz najpierw do niej dojechać. Innej drogi nie ma. 

 

Moja historia jest podobna do Twojej. 

Pierwszy sezon startuje w maratonach Cyklokarpaty na dystansie Mega i przyjeżdżam regularnie w 50-60tce Open (~200 startujących) 40 min za najlepszym.

Ktoś powie żaden wyczyn. Może, ale jestem 36 letnim dziadem i wsiadłem na rower po 20 letniej przerwie dokładnie 2 lata i 23 kilo temu :) Pierwsza jazda: 10 km wokół komina prawie mnie zabiła...... Ostatni kilometr prowadziłem rower do domu....

 

Cel i motywacja -to przepis na sukces.Powodzenia

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale trafilem:D Jakies fajne trasy w okolicy? Ja jezdze nad swidrem, gora lotnika, ostatnio mienia i czerwona droga. Mam takie swoje petelki. Ogolnie jak dla mnie jechaliscie dosc szybko, chociaz jak widac to na niektorych odcinkach nie ma mocnych i tez mocno zwalniacie.

 

O ile teren jak teren, to zrobila na mnie wrazenie predkosc na asfalcie, ponad 40 km/h, dla mnie mozliwe to jest tylko chwilowo

 

Jakies rady jezeli chodzi o trasy ktore wymienilem?

 

@HarveyDent Wiem ze w glowie, ostatni moj przejazd to pokazuje. Po 25 km mialem dosc, stwierdzilem ze jade dalej i pyk... Jakbym wsiadl dopiero na rower

 

Ogolnie jak zwiekszyc predkosc? Zrobic kilka przejazdow na granicy mozliwosci z maksymalna predkoscia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prędkość nie jest żadnym wyznacznikiem intensywności wysiłku.

Godzina "po stole" z prędkościa 35 km/h nijak się ma do 20 minutowej wspinaczki  z prędkością 10km/h na 650 metrową góre w terenie.

Po prostu jeździj, musisz zrobić bazę. Masz być zmęczony po treningu. Czasami wykończony. Obserwuj organizm. 

Później poczytaj o treningu, np. nieśmiertelna  Biblia treningu kolarza górskiego i zacznij urozmaicać treningi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Harvey, no właśnie w tym rzecz, że ma się. Nie odpływaj z tymi górami tak bardzo, szczególnie vs jazda solo. Każdy się w czymś specjalizuje, są górole, sprinterzy itp itd Każdy ma swoje słabe i mocne strony, a takich uniwersalnych żołnierzy jest naprawdę jak na lekarstwo. I to jest właśnie super. Więc naprawdę ugryź się w język kolego(lub w palec ;) ).

 

Ale trafilem:D Jakies fajne trasy w okolicy? Ja jezdze nad swidrem, gora lotnika, ostatnio mienia i czerwona droga. Mam takie swoje petelki. Ogolnie jak dla mnie jechaliscie dosc szybko, chociaz jak widac to na niektorych odcinkach nie ma mocnych i tez mocno zwalniacie.

O ile teren jak teren, to zrobila na mnie wrazenie predkosc na asfalcie, ponad 40 km/h, dla mnie mozliwe to jest tylko chwilowo

Jakies rady jezeli chodzi o trasy ktore wymienilem?

Ogolnie jak zwiekszyc predkosc? Zrobic kilka przejazdow na granicy mozliwosci z maksymalna predkoscia?

 

Nad świdrem po tym singlu zrobienie średniej 20kmh jest dość trudne - wymagające technicznie i kondycyjnie. Masz non stop interwał bo zakręty są ciasne na rower, ciągle przyśpieszasz i zwalniasz, więc w pewnym sensie musisz złapać odpowiedni flow - właśnie tak notowałem najszybsze przejazdy tam. Mienia podobnie. Cały czarny jest niedoceniany, oczywiście w MPK można znaleźć sporo wymagających tras, wszędzie jest mnóstwo piachu i korzeni, jest też sporo hopek, ale cały MPK to doskonały plac zabaw na MTB. Poprzeglądaj sobie trasy Sławka ( http://lasica.hostdmk.net/ ), kolega eksploruje wszelkie okoliczne lasy na szalonym poziomie, MPK również.

 

ze Świdra możesz sobie polecieć dalej brzegiem Wisły jak tutaj -> https://www.strava.com/activities/529074479 (masz nagranie  w pierwszych częściach filmiku)

 

Co do prędkości to tak jak pisał Harvey, po prostu jeździj. Ale nie katuj się, skup się przede wszystkim na kadencji i płynności jazdy, jeździj możliwie długo i możliwie często. Jak masz dobry dzień to pozwól sobie na odrobinę szaleństwa, jak idzie słabo to po prostu jedź wolniej lub/i krócej abyś czuł się komfortowo.


Ale nigdy krócej niż godzinę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swider jest morderczy, czyli to jednak nie tylko moje odczucie. Spora czesc trasy znam na pamiec i niektore fragmenty przejezdzam juz "na pamiec"

 

Dzieki za linki, jak wroce do domu to sie zapoznam, na telefonie ciezko

 

Co masz na mysli mowiac "czarny"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Harvey, no właśnie w tym rzecz, że ma się. (...) Więc naprawdę ugryź się w język kolego(lub w palec ).

 

Przypomnę Ci kolego że pisałem o intensywności wysiłku w kontekście prędkości.

Po 115 km na asfalcie ze średnią przelotową ~29 km/h czuje się mniej zmęczony niz po 45 km maratonie gdzie mam średnią ~16 km/h. Przewyższenia 420m vs 1650m

Z drugiej strony potrafię że zarżnąć interwałami 20s sprint/10s rest x8 gdzie średnia prędkości to 45-50 km/h

 

Co do gryzienia to vice versa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżenie po płaskim lesie to rekreacja, a nie sport. Nie ma się o co kłócić.

 

Prędkości średnie też nie oddają istoty wysiłku, jeżeli na trasie non stop walczyliśmy np. z wmordewindem.

 

@mess

 

Staram się unikać socialmedia. Boję się zostać tzw. Stravasshole'em. Co do wyprawy to jeżdżę w tzw. stylu łazikowym czyli ranndoneur. Jadę kilkadziesiąt kilometrów od bazy ze świadomością braku wozu technicznego i staram się wrócić przed zmierzchem o własnych siłach. Te 150km wyszło mi w 7h z obiadem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

strava czy endomondo to doskonale dzienniki aktywnosci które umozliwiają bardzo fajną analizę.

 

Co do Twojej oceny wysiłku to zadam Ci proste pytanie -> Rower szosowy, płasko jak stół, asfalt, 1km prostej, zakręt 90 stopni, 200m prostej, zakręt 90 stopni, 1km  zakręt 180 stopni, i tak 20 razy. Średnia 42km/h. Rekreacja czy sport?

 

Drugi przykład, Rower szosowy, 145km, 4000 w pionie, czas 5.5h. Rekreacja czy sport?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rower szosowy i jazda na nim w całości jest sportem, jeżeli jest w tym element współzawodnictwa - nawet indywidualnie z samym sobą - nieważne czy po płaskim, czy po pagórach.

 

Jazda rowerem mtb po płaskim lesie, nawet fest zakrzaczonym jest rekreacją, co oczywiście w niczym nie umniejsza osobom które tak sobie jeżdżą i liczą jakieś czasy, średnie itp. Sam tak jeżdżę z małym dzieckiem i bardzo to lubię. To mniej więcej tak jakby ktoś zbieranie grzybów też podciągał pod sport. I to i to jest łazikowaniem po lesie.

 

ed.

 

Kończę dyskusję, bo pewnie myślicie, że chcę kogoś urazić, a tak nie jest. Chciałem tylko zdopingować Skoma, żeby nie jeździł takich nędznych dystansów, bo szkoda życia. Pozdrówka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z przedostatnim akapitem sie nie zgodze, natomiast za ostatni dziekuje, na pewno bede pisal jak idzie i prosil o Wasze rady, takze obecnosc kazdej osoby jest mile widziana :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raffik wystarczy się trochę zastanowić zanim coś napiszesz. Wg Ciebie nie można jeździć szosą rekreacyjnie. Podałem przykład szosowy, żeby porównać dystanse i przewyższenia, żeby było prościej, elementy techniczne na mtb jak korzenie, piach, błoto itp występują i w górach i na płaskim, i tu i tu mogą dać w kość. Nie wolno oceniać w sposób w jaki Ty i Harvey to robicie -> przeczytaj cytat z mojej stopki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Rower szosowy i jazda na nim w całości jest sportem, jeżeli jest w tym element współzawodnictwa - nawet indywidualnie z samym sobą - nieważne czy po płaskim, czy po pagórach.

 

Jazda rowerem mtb po płaskim lesie, nawet fest zakrzaczonym jest rekreacją, co oczywiście w niczym nie umniejsza osobom które tak sobie jeżdżą i liczą jakieś czasy, średnie itp. Sam tak jeżdżę z małym dzieckiem i bardzo to lubię. To mniej więcej tak jakby ktoś zbieranie grzybów też podciągał pod sport. I to i to jest łazikowaniem po lesie.

 

W czym niby lepsza jest jazda po szosie i walka z samym sobą od jazdy MTB po lesie i walki z samym sobą :icon_question::bye2:

Nie porównuj jeżdżenia z dzieckiem do zap ... po lesie - jakoś nie widzę kosmicznej ilości osób jeżdżących tak " rekreacyjnie ".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...