Skocz do zawartości

[rower] Zniszczona rama przy oddaniu roweru na serwis Specialized Jett (na gwarancji)


Rekomendowane odpowiedzi

Plus jest taki, że byłam pokazać rower z chłopakiem, jest on świadkiem, jak "szef" tego sklepu przyznał się, że rower im upadł.. Jak wyżej napisałam przyznali się do tego (po fakcie), po reakcji stwierdzam, że nawet "szef" o tym nie wiedział tylko poszedł się zapytać chłopaszków od naprawiania., co się stało z tym rowerem.

 

Więc przedstaw właścicielowi sklepu - oczywiście nie chamskim "darciem mordy" i "awanturą",jak ktoś powyżej radził, ale w sposób kulturalny, jak cywilizowany człowiek- swoją propozycję rozwiązania problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Fantazjować? Nie mierz wszystkich swoją miarą.

Spuść trochę powietrza bo żyłka pęknie.

Nic nie zmienia faktu, że jest słowo przeciwko słowu. Towar odebrany, pewnie jakiś kwit podpisany i pozostaje dobra wola serwisu.

Sądzę, że można się dogadać ale ważna jest forma negocjacji. Chamstwo z reguły budzi chamstwo. Straszyć można nawet Trybunałem Stanu ale trzeba mieć dowody, kwity a tego tutaj nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spuść trochę powietrza bo żyłka pęknie.

Nic nie zmienia faktu, że jest słowo przeciwko słowu. Towar odebrany, pewnie jakiś kwit podpisany i pozostaje dobra wola serwisu.

Sądzę, że można się dogadać ale ważna jest forma negocjacji. Chamstwo z reguły budzi chamstwo. Straszyć można nawet Trybunałem Stanu ale trzeba mieć dowody, kwity a tego tutaj nie ma.

Spokojna twoja rozczochrana, żyłka nie pęknie - powietrze spuszczone... śmiechem. Słowo przeciwko słowu. Niech tak zostanie.

 

Wysłane z mojego SM-N9005

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agresja rodzi agresję, z mordą nic koleżanka nie załatwi.

Tylko rzeczowa konstruktywna rozmowa pozwoli wyjść z sytuacji.

Policja to ślepy zaułek, sprawy konsumenta pomaga rozwiązać miejski rzecznik praw konsumenta, to jest sytuacja dotycząca praw konsumenta, a nie próby oszustwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tej historii jest tylko jeden morał by przewrażliwieni esteci i picusie oglądali to co kupują i to co odbierają z serwisu. Od razu a nie zawracali tyłek po fakcie odbioru. Rower odebrany bez oglądania bo inna opona i to samo na serwisie - bez komentarza. 

 

Co do Policji i darcia mordy to przez takich chamów część serwisów nie chce przyjmować droższych rowerów "na noc". Wolą wykonać zlecenie w trakcie pracy. Nie jest ich wiele ale są. Ciekawe jakie wtedy były by żądania gdy właściciel nawet nie prowadzi sprzedaży. Fakt serwis Speca nie zachował się ładnie chociaż z faktów to raczej wina pracownika a nie "maskowanie" przez szefostwo. A podpis jak wymaga tego poszkodowana trzeba najpierw złożyć. Z rozdartym ryjem i nawet "karkiem" jako towarzyszem nie koniecznie musi do tego dojść. 

 

Na koniec jak firma ma ochronę a klient jest agresywny to się ich wzywa. Delikwenta wywleka się za futrynę i zakłada sprawę. Mowa oczywiście o tych drastyczniejszych przypadkach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teraz powiedzcie mi co ja mam zrobić jak klient kupuje u mnie amorek za 2000zł i po miesiącu odzywa się z reklamacją ze ma końcówkę z tłumienia złamaną bo dopiero zaczął składać rower i wtedy to zauważył. Amorek z Zewnątrz!!! to nówka. Pytanie! Czy klient mówił prawdę?? Czy próbuje oszukać sprzedawcę ?? Ja mam zbyt dobrą duszę z czego zazwyczaj części wymieniam lub serwisuje, choć według prawa to w większości przypadków powinienem klienta olać!! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Ja mam zbyt dobrą duszę z czego zazwyczaj części wymieniam lub serwisuje, choć według prawa to w większości przypadków powinienem klienta olać!!

I tutaj rodzi się pytanie czy jesteś nic nie wyszło cz wręcz odwrotnie wzór do naśladowania.

Odpowiedzi nie ma jednoznacznej, każdy przypadek jest inny. Zawsze trzeba ważyć rację obu stron tak jak przypadku założycielki tematu. No i z kulturą do pacjenta, więcej korzyści z tego jest niż z wytaczania grubych armat.

Beskid ,chyba z tej samej gliny jesteśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wierz @michuuu mi czasem też puszczają nerwy ale jak czytam od razu o oszustwie i policji to już wiem z kim mam do czynienia. Zawsze staram się rozmawiać i dogadać i jakoś tak się dziwnie składa, że w 99% mi się to udaje. Z chamem o rozdartym ryju mało kto che rozmawiać. Auto picuję bo w tym temacie normalny nie jestem ale jak mi nówkę uszkodził pracownik salonu to nie rozdarłem gęby tylko podeszliśmy do tematu z uśmiechem. A może trzeba było żądać wymiany na nowy bo przecież drzwi trzeba wymienić a tak w ogóle to już jest bity. Z całej historii mam do dzisiaj same korzyści bo zachowałem się jak przystało na cywilizowanego człowieka. 

 

Co do tematu Suntoura to sory ale ja bym się nie litował. Czemu?? Bo być może kiedyś zmieni się polityka sklepu i po tyłku z powodu oszustów i cwaniaczków dostaniemy my uczciwi. Są jakieś rozsądne ramy czasowe i granice, których się nie przekracza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Activia A droga wymiana tej części? Jeżeli to jakieś "groszowe" sprawy to może warto się ugiąć i wymienić, zawsze złapiesz "+" jeżeli klient mówi prawdę. Chociaż z drugiej strony może to się odbić negatywnie, bo nagle ludzie zaczną podsyłać "cudownie" uszkodzone amory.

 

Co do samego tematu, czy mi się wydaje czy nadal nie widzieliśmy fotki uszkodzenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiez to polskie zakładanie ze klient ma złe intencje,wszędzie zdarzy sie jakas plewa w dobrym ziarnie,kazdy dobry biznesman zakłada ryzyko w swojej branży,a jesli tego nie założy a tylko liczy na 100 procent braku ryzyka to znaczy ze sie nie nadaje do pełnienia tej funkcji.Mnie dziwi dlaczego ciagle sie słyszy ze to czy tamto nie podlega reklamacji i ze producent sie nie zgadza na wymianę a ja wiem ze swoich źródeł ze tak nie jest ze nie ma problemu z wymiana produktu tylko menadżerom sklepów sie niechęć ruszyć d.... i cos działać,każda szanująca sie firma ma jakis procent swoich produktów na wymianę nawet toyota ktora w latach 80tych słynęła z niezawodności i wiedziała ze ich produkty przechodzą ścisłe kontrole jakości posyłała do stanów jakis procen części zamiennych na ewentualna wymiane,podobnie sie dzieje z firmami rowerowymi tylko ze ten czy tamten sklep powinien zadbać o to a nie wypinać 4 liter na klijetem ktory odszedł od kasy,taki klient nie powróci a pozniej narzekanie ze nie uczciwy etc,na szacunek trzeba sobie zapracować ,nawet ten co wchodzi do sklepu i tylko ogłada to tez klient i powinno sie do niego podchodzić z szacunkiem i kulturą bo nie wiadomo czy nie wróci tutaj za dzien,tydzien,miesiąc czy rok,kupując sprzęt dla swojej rodziny i jeszcze znajomym poleci,no i moze trzeba by był wykupić ubezpieczenie od takiego ryzyka,słyszę tez ze takie działania by doprowadziły do bankrutctwa firmy czy tez sklepy,to niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego ceny produktów w Polsce sa światowe a ludzie w polskich sklepach zarabiają wschodno!Jesli ktos nie wie jak to okieielznac to moze sie nie brac za ten biznes!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie przeczytałem najdłuższe w historii zdanie wielokrotnie złożone....

 

Wiesz tylko jaki jest problem u Nas? Znajdzie się sporo Januszy którzy stwierdzą "Hehe, po co mam szanować, roz***ie się to powiem że wada fabryczna i mi dadzą nowy"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
I tutaj rodzi się pytanie czy jesteś nic nie wyszło cz wręcz odwrotnie wzór do naśladowania.

Modowie tak odkształcili moją wypowiedź? Czy z automatu tak tnie?

"Czy jesteś d..pa  czy wręcz odwrotnie" nie jest na poziomie rynsztoka więc po co to kaleczyć, wychodzą potworki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Główna różnica w polskim biznesmenie a zachodnim jest taka, że polski jedzie na marżach 10%, a zachodni na 30-40%. Np. w Niemczech jest takie prawo, że jeśli jakiś Janusz Biznesu zaniża ceny (sprzedaje z bardzo niską marzą albo nawet na minus), to konkurencyjne sklepy mogę podać go do sądu a niszczenie rynku. Dlatego wchodząc na np. ebay czy porównując ceny w sklepach niemieckich ceny są w miarę równe. Dlatego sklepy na zachodzie nie konkurują ceną, a jakością obsługi. Dodatkowo polski biznesmen płaci większe podatki dochodowe, podatki od nieruchomości, ZUSy. Jedyne co ma taniej to siła robocza. Winni jesteśmy też my jako Klienci "polskie złotówy". Kupimy w BS bo jest taniej niż w innym sklepie o 1zł, nawet kosztem czekania 2 tygodnie i olaniem nas przez obsługę klienta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Winni jesteśmy też my jako Klienci "polskie złotówy". Kupimy w BS bo jest taniej niż w innym sklepie o 1zł, nawet kosztem czekania 2 tygodnie i olaniem nas przez obsługę klienta.

 

Nie do końca się z tobą zgodzę. Rozumiem gdy kupujemy jakąś rzecz która jest warta kilkadziesiąt lub kilka set zł, wtedy oszczędzanie 1 zł jest debilizmem, ale nie znam nikogo kto by tak robił.

 

Chciałem ostatnio zrobić drobny prezent znajomemu rowerzyście i kupić mu olej do łańcucha, bo raz mu użyczyłem swojego i był zachwycony, więc pomyślałem że kupię mu ten sam (czas nie grał roli, był to prezent niespodzianka, bez okazji). Przy okazji kręcenia się po mieście wszedłem do dwóch sklepów rowerowych w celu nabycia owego oleju, co się okazało w jednym kosztował 36 zł w drugim 35.9 zł. Na allegro ten sam olej kosztuje 23.94 zł już z przesyłką, czkałem na niego 5 dni roboczych, bo wybrałem najtańszą przesyłkę.

 

Wytłumacz mi teraz gdzie ty widzisz "polskie złotówy"? Kupując dwa takie oleje (dla siebie i dla znajomego) w sklepie internetowym za przesyłkę płacę tylko raz, więc zaokrąglając 20 x 2 = 40 + najtańsza przesyłka 4 = 44 zł, a w sklepie u "Janusza" 36 x 2 = 72 zł!

 

72 - 44 = 28 zł w kieszeni, lub trzeci olej gratis i jeszcze na 2 piwka zostanie, co by ze znajomym strzelić :)

 

Nadal macie chęć wspierać okoliczne "byznesy"? Oczywiście, jeśli potrzebuję coś na już i jest nawet droższe o x zł niż w internecie, to nie mam wyboru idę i kupuję, ale jeśli nie zależy mi na czasie, to wybieram tańszą opcję, tak robią wszyscy, którzy szanują swoje pieniądze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi mi porównanie sklepu stacjonarnego do sklepu internetowego. Tylko internetowego X do internetowego Y.  Osobiście nie kupuje części do rowerów stacjonarnie bo są dużo drożej, a drugo to nie czas oczekiwania na sprowadzenia taki sam jak w internecie. Chodzi mi o to, że sklep który sprzedaje wszytko w najniższych cenach z minimalną marżą nie jest w stanie zapewni nam Klientom dobrej obsługi (obsługi klienta, reklamacji, odpowiedzi, zwrotów itp.) bo i tak taki Janusz biznesu dokłada do interesu, próbując się przebić cenowo. Na zachodzie ceny są równe lub bardzo zbliżone w różnych sklepach bo tam sklepu konkurują właśnie obsługą klienta.

 

Podsumowując: POLSKA ZŁÓTÓWA nie da zarobić polskiemu JANUSZOWI BIZNESU, przez co JANUSZ musi zaniżać ceny do minima opłacalności, kosztem szeroko pojętej obsługi klienta. I tak koło się zamyka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wierz @michuuu mi czasem też puszczają nerwy ale jak czytam od razu o oszustwie i policji to już wiem z kim mam do czynienia. Zawsze staram się rozmawiać i dogadać i jakoś tak się dziwnie składa, że w 99% mi się to udaje. Z chamem o rozdartym ryju mało kto che rozmawiać. Auto picuję bo w tym temacie normalny nie jestem ale jak mi nówkę uszkodził pracownik salonu to nie rozdarłem gęby tylko podeszliśmy do tematu z uśmiechem. A może trzeba było żądać wymiany na nowy bo przecież drzwi trzeba wymienić a tak w ogóle to już jest bity. Z całej historii mam do dzisiaj same korzyści bo zachowałem się jak przystało na cywilizowanego człowieka.

 

Co do tematu Suntoura to sory ale ja bym się nie litował. Czemu?? Bo być może kiedyś zmieni się polityka sklepu i po tyłku z powodu oszustów i cwaniaczków dostaniemy my uczciwi. Są jakieś rozsądne ramy czasowe i granice, których się nie przekracza.

A o czym to rozmawiać z takim sprzedawcą? Może o tym jak wstawia na sklep wybrakowane lub uszkodzone egzemplarze w nadzieji że przyjdzie jakiś niekumaty klient albo ojciec dziecku kupić rower i mu sztuka zejdzie. A jak feler wyjdzie to jeszcze robi z siebie wujka do rany przyłóż bo łaskawie uwzględnia reklamację po czym...wystawia tą sztukę ponownie czekając na takiego co się nie zorientuje. Za dużo razy to przerabiałem po stronie klienta. Ja chce wydać pieniądze, ty chcesz sprzedać (zarobić) i jeszcze do tego mnie oszukać sprzedając mi felerny towar i czego oczekujesz, że przyjdę do ciebie i co? Że sobie porozmawiamy kulturalnie? No chyba z choinki się urwałeś. P.s. odnoszę się do sytuacji jak mi sprzedają felerny egzemplarz, a nie że kupię zrobię sam szkodę i idę z tym na reklamację (de facto sam będąc oszustem). Za uczciwy jestem na takie numery.

 

Wysłane z mojego SM-N9005

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chce wydać pieniądze, ty chcesz sprzedać (zarobić) i jeszcze do tego mnie oszukać sprzedając mi felerny towar i czego oczekujesz, że przyjdę do ciebie i co? 

 

Nigdy nie wiesz czy ktoś Cię oszukał celowo czy nie. Zawsze warto na spokojnie zacząć rozmowę a nie w tym stylu bo czasem można wyjść na idiotę https://www.youtube.com/watch?v=H27RFshtU_M

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak my mamy ZUS ale tez i mniejsze podatki dochodowe.Porownując ceny to sa na takim samym poziomie jak te na zachodzie a i czesto bywa tak ze i wyższe.Wracając do wynagrodzeń pracowników to tak się składa ze jest to lwia część kosztów.Może i w Niemczech jest to jakoś monitorowane i narzucane przez państwo ale w UK reguluje to niewidzialna ręka wolnego rynku.Wiekszosc polskich przedsiębiorców jest uczciwa a tylko nieliczni kształtują złą opinie.Z moich obserwacji i doświadczenia osoby prowadzące sklepy rowerowe w Polsce wykonują ten zawód ponieważ jest to ich pasja a przy okazji to sposób na jakieś dochody(no moze odwrotnie).Takim przykładem jest sklep "Suport" w Kielcach gdzie sam wybierałem rower a właściciel powiedział że to nie dla mnie i powinienem to przemyśleć.No ale z relacji wielu osob słychać że czasem też sie zdarza że sprzedawca chce wcisnąć o dwa numery za dużą rame bo mu zalega w magazynie juz drugi sezon.Najgorsze jest jednak to ze jak już sie sprzeda to i owo to "spi.... dziadu"!!!.Wracając do głównego wątku to za uszkodzony podczas serwisowania czy też przeglądu roweru powinien w 100% odpowiadać serwis-sklep.Nie jakieś tam przemalowania tylko wymiana produktu na nowy lub zwrot pieniędzy a uszkodzony rower czy też inny produkt sprzedać po zaniżonej cenie ,ewentualnie pozostawić jako egzeplarz do testowania,wierzę że wtedy klient wróci i przyprowadzi jeszcze kogoś,ja sam do w/w sklepu z rowerowymi podesłałem paru klientów ktorzy nabyli rowery w naprawdę dobrej cenie.Z badań wynika ze jeden niezadowolony klient daje 7 niezadowolonych a jeden zadowolony daje 3 zadowolonych,no ale aby to pojąć czasem trzeba użyć istoty szarej :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

A wy wciąż jak w rządzie.

 

Autorka coś jakby ucichła.

Proponuję spróbować się dogadać, argumentów nie masz towar odebrany bez uwag. Więc dla serwisu teoretycznie nie ma tematu.

Jak będą chcieli załatwić problem to znaczy, że klient jest ważny i serwis godny uwagi.

 

A tematy ekonomii proponuję przenieść do innego tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...