[zlot] Zlot Nietypowych 2016 czyli Stalowa Sowa 21.10-23.10

[woojj]

no ;-) co ma nie pójść....ino czy my suche drewno do polynia znajdymy????

 

 

 

[itr]

podobno drewno jest, jak przyjedziecie powinienem być zawsze mozecie się przedstawić bo nie mają innego zlotu rowerzystów

[Tomek21001]

Stan na 7.00 - lekki szronik na trawnikach, 1 stopień na plusie,leciutki wiaterek,minimalne zachmurzenie z dużą szansą na przebicie się słońca.

Taki rześki poranek.

W sumie nieżle,a ma być tylko lepiej.

[porcelanowy]

Powitoł

Pasuje

Wypchałem wczoraj 75litrowy plecak ciuchami na "każdą okazję"(*)

Proszę się nie śmiać jak będę go tachał z auta.

 

 

(*)plus śpiwór, plus plecak rowerowy, plus torba strzelecka... rower też jest

[Tomek21001]

Wyszło słońce !

Temperatura rośnie,jest pięknie.

Kto nie jedzie ten trąba.

[thomasz]

Ja również wyruszam. W ostatniej chwili doszły triglavy ;-)

Tradycyjnie przed imprezą dopadło mnie przeziębienie. Aspirynka, rutinoscorbin i w drogę!

[kazafaza]

Wesolej imprezy Panie i Pany! 

 

 

 

POZDRo-:ver

 

Trąba

[porcelanowy]

Powitoł

Chcę taką koszulkę

Twój rysunek czy jakiś stock'owy?

 

[mehow]

uwaga na dziki

Nadleśnictwa Bardo Śląskie WIELKOOBSZAROWA INWENTARYZACJA DZIKÓW

Strefa MTB Sudety ma w ten łykend zakończenie sezonu - > Aktualności Strefa MTB Sudety

[woojj]

Jedynymi dzikami w okolicy będziemy MY ;-))

[kazafaza]

@Porcelanowy: siakis stok, nie moge znalezc autora...a zasiorbalem zestad

 

 

POZDRo-:beer 

[itr]

Jedynymi dzikami w okolicy będziemy MY ;-))

pod tym postem swieci sie reklama z panem rzeźnikiem i hasło motto:

 

mieso z wlasnego rozbioru

 

[maciejas]

Kazafaza, Ivan, anarchy - pijemy Wasze zdrowie!

[kazafaza]

Dziękujemy za pamięć, Wasze zdrowie pite będzie dzisiejszym najtrajdem w ekipie Steelloween'owej a w środę powtórnie z Kumanem i Ivanem.

 

 

POZDRo-:beer

[itr]

12 osób i dwie włochate bestie, dyskusje świetliste, knucie przed snuciem, pogoda dziś na zapadzie południowym ladna mgły wieczorem, Gory Sowie to dobre miejsce

[ishi]

Tylko nie szlajajcie sie tam po ciemku jak juz skonczy sie wam denaturat :]

[itr]

zlot pozlot, home sweet, vizir pieni, ależ nie wiarygodne że dziś nie będzie tego obiadu co wczoraj,

dziękuję wszystkim, pozdrawiam, tule i przepraszam, do zobaczenia!

 

[rambolbambol]

Była moc w korbie, byli ludzie cudowni, były dwie włochate bestie, było żarcie z ambrozji, było tyle pozytywnej energii, że NASA mogło by wysłać hipopotama na Księżyc. Było epicko.

[porcelanowy]

Powitoł

Wielkie dzięki wszystkim za spotkanie. Dobrze przypasować na żywo osoby do nicków

Prawie wszystko mi się podobało... Prawie, bo zjazd po ciemku w nasilającym się deszczu z latarką ręczną w trakcie mi się nie podobał. Teraz, w długiej i gorącej kąpieli z litovelem w ręku, uznaję go za jedno z lepszych przeżyć wyjazdu. Single były ciekawe, ale dopiero to pozwoliło naprawdę przetestować mięśnie zwieraczy

 

Ślad z całej trasy sobotniej - 10,5 godzinna wyprawa z czego 5,5 jazdy 66km i niezgorsze przewyższenie

https://www.strava.com/activities/752750137

Szacunek dla wyznawców wąskiej kiszki, baranka, niedobiegowanych, a szczególnie jednobiegowych. Prawdą jest, że to głowa jedzie  

 

Se tak myślę, że Stalowa Sowa mogłaby spokojnie być drugim spotkaniem stalowców w roku.

cześniej w sezonie, gdy pogoda nie jest aż taką ruletką.

[woojj]

Wyryp był zajefajny, ludziska jeszcze fajniejsi ;-)) Nocny rajd na lampkach przez przełęcz będzie długo tematem opowieści. No i te epickie wieczory przy czeskich butelkach zakorkowanych a jakże Stalowymi kapslami. Czy można sobie lepiej wyobrazić zastępczy stalowy spontan- chyba nie. Stalowa sowa okazała się strzałem w dziesiątkę. Było noszenie, lepienie, łomot, kamienie, single, dropy, błoto, pot, pchanie, podjeżdżanie , wzdychanie i walka. Zapach stali unosił się w powietrzu nawet Sowa była pod wrażeniem ;-)))

Dzięki wszystkim za wspaniałą zabawę. Czekamy na fotorelacje ;-)

[Tomek21001]

Publicznie i na baczność.........Dziękuję(my) za doborowe towarzystwo.

Bez wyjątku.

Trip syty.

Być może odrobinę za mało rąbanki,ale zdecydowanie nie jarski.Być może.

Reszta dań wyborna.

Zasmażka w niedzielę - pyszna.

Miejscami bardziej brakowało tlenu niż nogi,ale udało się dociągnąć - doskonale.

Pomimo mgły - nowe horyzonty się przejaśniły.

Dziewczyna na singlu......jezus maria.....wielki fosfor.Szacunek.

Kto nie był - ten trąba.

[thomasz]

Wielkie dzięki za wspólne zlotowanie. Było MEGA! Wróciłem do domu prze szczęśliwy z bananem od ucha do ucha. 

 

Była piękna pogoda, złoty las, doborowe towarzystwo, podjazdy, zjazdy, single, mnóstwo stali.. czego chcieć więcej? ;-) No może częstszych takich spotkań ;-)

 

Przepraszam, że nie pożegnałem się osobiście z każdym w schronisku. Byłem pewien, że spotkamy się na Wielkiej Sowie. Tak więc, z tego miejsca, choć wirtualnie, ściskam każdemu grabę i kłaniam się do samej ziemi przed Mariolką, oddając pełen szacun za jazdę na singlu!

 

Pzdr

Tomek

[rambolbambol]

Jest kilka takich rzeczy, które wyryją się w mojej pamięci, jako w tabliczce kamiennej. Będę wracać do nich, myśląc o tym zlocie:

• Te bułki od Marka (itr), które wielu uratowały życie w chwilach zwątpienia.
• Tomek21001 na jedynym aluminiowym rowerze zlotu, jako niezastąpiony przewodnik na szlakach. Jego kabanosy z dzika i kostka czekoladowa.
• Monika wpędzająca w kompleksy całą resztę zlotu, gdy atakowała podjazdy na jednobiegowym grajku, podczas gdy inni pchali swoje rowery.
• Końcówka ostatniego single tracka dnia, gdy z Tomaszem (thomasz) na przełajach zastanawialiśmy się, po jakie licho nie wróciliśmy z Yarrem i Moniką.
• Zupa-gulasz na tarasie domu rodzinnego Tomka (thomasz).
• Jednoosobowa ekipa ratunkowa z dwoma mikro-bernardynami ratująca tych, co polegli w trasie. Wszyscy walczyli dzielnie i ginęli walcząc. Było kilku takich co dotrwali do końca, szacun.
• Przeżyłem swój pierwszy prawdziwy downhill w życiu i to na stalowym trekkingu z pełnymi błotnikami i barankiem na oponach 700x35c.
• Ilość czasu poświęcona na wpychanie roweru pod górkę jest wprost proporcjonalna do frajdy płynącej ze zjazdu z górki.
• Gatunki czeskiego piwa, które wymagałyby osobnego wątku na forum, aby opisać smak niektórych z nich.
• Encierro/rodeo w Bielawie.
• Nalewka śliwkowa z bidonu.
• Rozmowy z Yarrem, prowadzone na tyle stawki, na tematy spawania ram, życia, pracy, podróży i zabawek związanych z tematyką My Little Pony.
• Długi zjazd z hopkami poprzez rowy na wodę. To było epickie.
• Żarcie w naszym schronisku „Pod przełęczą”. Zwłaszcza wędliny i kolacja, która była legendarna. Naprawdę świetna i wyrozumiała obsługa schroniska.
• Fantastyczne rowery stalowe wszelkiego rodzaju i jeden aluminiowy full, który też był świetny.

[ishi]

Jak to ALUMINIOWYM!? Kuźwa miało być koszernie?!

[Tomek21001]

Po dwa litry wody do obu opon na drogę,każdemu kolejka w barze do porzygu i warunkowo dopuszczali na koniec peletonu - czyli było warto.