Skocz do zawartości

[Trening] przed KaszebeRundą?


storm00

Rekomendowane odpowiedzi

Hej

 

Szybkie pytanie: w niedzielę startuję na 200km w Kaszebe. Do tej pory przynajmniej raz w tygodniu jeździłem dłuższe dystanse (~>100km). Pytanie: czy na 3 dni przed - czyli jutro w czwartek - jest sens jeszcze robić taki dłuższy wyjazd, czy lepiej sobie odpuścić?

Dodtkowo planuję jeszcze w piątek wyjazd do roboty (łącznie 40km) i potem około 13km dojazd do PKP w sobotę.

 

Coś poradzicie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

 

Ja osobiście przerabiałem chyba wszystkie możliwość przygotowania do starty.

 

Zarówno odpoczywałem totalnie 2/3 dni przed jak i non stop coś jeździłem.

 

U mnie lepiej się sprawdza lekkie pokręcenie dzień/2/3 przed - taka godzinka na luzie po fajnych okolicach i już. Dodatkowo robię tak z 2x po kilku minut trochę szybszej jazdy, na tyle aby zwiększył się oddech i trochę zgrzać. I tyle.

 

Wtedy w dzień zawodów robię rozgrzewkę tak z 30m kręcenia od luziku do zgrzania. Takie podejście się u mnie sprawdza.

 

Natomiast jeśli totalnie odpocznę 2/3 dni przed to w dniu zawodów nogi zabetonowane i ciężko się jedzie.

 

Ale przypuszczam że to kwestia każdego z osobna.

 

Gdzie kiedyś słyszałem/czytałem że dla osób 30+ 35+ takie dni przerwy źle wychodzą - u mnie to się akurat zgadza.

 

Powodzenie na Kaszebe ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku działa to tak, że 2 dni przed dużym wysiłkiem staram robić jeszcze większy wysiłek (w miarę możliwości), następny dzień przerwa totalna i w kolejny dzień jest bardzo duża różnica kondycyjnie i wytrzymałościowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@GKC - dzięki :)

@Badek - dokładnie.

I tak w zasadzie sobota przed KR to było olewanie a i sam dojazd na miejsce zbiórki przed wyjazdem był lajtowy. Byleby dojechać.

Z kolei wczorajszy powrót - jakby nie było dzień po KR - to był lekki hardcore. Spływający z nieba ŻAR zrobił swoje. Dobrze chociaż, że miałem wiaterek dopychający i mimo ciężaru w sakwach czułem, że mnie pcha :)

 

Dzisiaj również odpoczywam - i to kompletnie. Dopiero jutro wsiadam na rower. Rozgrzewka i w piątek do Kielc, a w sobotę Maraton Podróżnika - wersja 300km :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...