Skocz do zawartości

[kultura] Uliczna edukacja czy walka z wiatrakami? Czy i w jaki sposób zwracać innym uwagę na drodze


Rekomendowane odpowiedzi

Czym się różni przejazd przez przejście dla pieszych a przejazd przez przejazd dla rowerów? Tylko konwenansem i obecnym zapisem w PORD, że jedno można a drugie nie. Oczywiście dla rowerzysty oba przejazdy są niebezpieczne, ale w jednym przypadku rodzina dostanie zadoścuczynienie z OC kierowcy, a w drugim wezwanie do zapłaty za zniszczenie auta przez nieżyjącego rowerzystę (wg @durateca - gamonia).

 

Jeżeli warunkowo można jeździć chodnikiem, jeżeli cyklista z dzieckiem to pieszy i jeżeli istnieją takie potworki jak ddrip z poziomą kreską, to w czym betonom przeszkadza np. warunkowa jazda zebrą z pierwszeństwem dla pieszych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

jeżeli cyklista z dzieckiem to pieszy (...)

 

To niezjupelnie prawda. Cyklista z dzieckiem ma prawo jechac chodnikiem a pieszym jest tylko dziecko na rowerze.

I zgadzam sie z Toba, ze dopuszczenie przejazdu pieszych na takich warunkach niewiele by zmienilo oprocz bycia w zgodzie z prawem. No i moze tych kilku osob jak ja ktorzy jadac z dzieckiem zsiadaja z roweru na przejsciu. No ale moze kiedys... Jak juz umra Ci obecni "decydenci".

 

Wysłane z Tapatalk

 

http://moje60l.blogspot.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czym się różni przejazd przez przejście dla pieszych a przejazd przez przejazd dla rowerów? Tylko konwenansem i obecnym zapisem w PORD, że jedno można a drugie nie. Oczywiście dla rowerzysty oba przejazdy są niebezpieczne, ale w jednym przypadku rodzina dostanie zadoścuczynienie z OC kierowcy, a w drugim wezwanie do zapłaty za zniszczenie auta przez nieżyjącego rowerzystę (wg @durateca - gamonia).

 

Jeżeli warunkowo można jeździć chodnikiem, jeżeli cyklista z dzieckiem to pieszy i jeżeli istnieją takie potworki jak ddrip z poziomą kreską, to w czym betonom przeszkadza np. warunkowa jazda zebrą z pierwszeństwem dla pieszych?

 

Tym się różni, że tych pierwszych jest nieporównywalnie więcej. Nikt nie będzie "otwierał furtki" tylko dlatego, że na jednym przejściu taki przejazd powiedzmy jest bezpieczny a na drugim już nie. Zasada jest jasna i taka ma być. Jak mówi policjant "5 sekund na przeprowadzenie". Czy to taki wielki problem jest?? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy już był w tym temacie poruszony ten wątek, ale coraz częściej widzę na DDR tatusiów lub mamusie z dzieciaczkami na roweruch biegowych lub takim małymi na trzech kołach. Przecież takie dziecko na takim małym rowerku traktowane jest jako pieszy, a nie rowerzysta, do tego opiekun idzie za nim, a nie jedzie na rowerze.

 

Zazwyczaj nie mam czasu wdawać się dyskusję lub po prostu nie chce mi się, wymijam tylko z politowaniem i jadę dalej, ale najgorsze jest to, że tacy rodzice stwarzają tylko nie potrzebne zagrożenie dla swoich pociech, bo taki maluch to nigdy nie wiadomo czy nagle nie skręci w lewo lub prawo, a spotkanie z dorosłym, rozpędzonym rowerzystą na pewno nie skończy się szczęśliwie. Najśmieszniejsze jest to, że zazwyczaj na tej DDR jest też chodnik, no ale przecież mały jedzie.

 

Jak następnym razem spotkam znowu taką sytuację to się zatrzymam, ciekawe jakie będzie tłumaczenie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Rowerzysta uzurpuje sobie konglomerat praw i zmienia się w kameleona". Poprosiłbym, żeby ten pan dołączył do komentatorów TVP na mecz z Niemcami. Marnuje się gdzieś tam na marginesach mediów, a powinna go usłyszeć cała Polska, a szczególnie nasz wspaniała, zdolna młodzież... I emeryci też.

 

Edyta: chodzi mi o tego Pana z 600 odcinka serialu, co go Duratec wkleił.

 

pzdr

Fawlty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Etam... Wrzucanie do jednego worka wszystkich "rowerzystów" jest bez sensu. To mnie razi - niezależnie już od konglomeratu czy innych wodotrysków - bo ta drogą donikąd nie dojdziemy. To zresztą widzisz w części wypowiedzi w tym wątku (niewielkiej, ale jednak) - "my" kontra "oni". 

 

A co do materiału, to każdy głupi potrafi ustawić się z kamerą w takich newralgicznym miejscu między ruchliwym parkiem a kontrpasem rowerowym. Nie wiem, co z tego ma wynikać. Że ludzie po pasach jeżdżą? No jeżdżą.

 

pzdr

Fawlty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jak jeżdżą to w czym problem, że to pokazuje?? Ma się ustawić na peryferiach Krk?? Tu też poluje na biednych, uciśnionych rowerzystów?? 

https://www.youtube.com/watch?v=X8vM4FXdUQo

 

Gość jaki jest to jest ale dokłada wszystkim od pieszych po głównie samochodziarzy. Rowerzyści to nie święte krowy by ich omijać czy wybierać sobie konkretne miejsca. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem kim ten Pan obecnie jest, ale z tego co kojarzę to były szef MORDu. Niestety belferskie podejście do tematu odrzuca od oglądania, nikt nie jest "Alfą i Romeą", szczególnie w takim dziwnym światku jak polskie przepisy drogowe, ich interpretacja i poszanowanie. Prawo musi być przede wszystkim logiczne i celowe, żeby było przestrzegane. Kraków zainwestował np. ciężki geld w sygnalizację świetlną na rondzie Mogilskim - w tym rowerową, żeby ostatnio odkryć, jakoby jest ona zbędna i ją niespektakularnie wyłączono. Oczywiście wcześniej ochoczo łapano tam ignorujących tę intelektualną wyżynę projektową i kasowano mandaty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jak jeżdżą to w czym problem, że to pokazuje?? Ma się ustawić na peryferiach Krk?? Tu też poluje na biednych, uciśnionych rowerzystów?? 

https://www.youtube.com/watch?v=X8vM4FXdUQo

 

Gość jaki jest to jest ale dokłada wszystkim od pieszych po głównie samochodziarzy. Rowerzyści to nie święte krowy by ich omijać czy wybierać sobie konkretne miejsca. 

 

Ten odcinek wyjątkowo lepszy ale i tak czuć wylewanie żali. Są momenty gdzie nieźle się uśmiałem np. 2:30, widać doskonale rowerzystę jadącego spokojnie w kierunku przejścia, a narracja jest jakby normalnie z prędkością światła wjechał i zaskoczył :icon_lol:

Generalnie ten program dla mnie ma negatywny przekaz, za mało tam przekazywania pozytywnych rzeczy. Narracja jest z pozycji ganienia i karania, zamiast przedstawić problem i przeważyć go przykładem poprawnego zachowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nie lubię sposobu prowadzenia programów przez Dworaka, jednak nie zmienia to faktu, że w każdym odcinku obnaża wszystkie grupy uczestników ruchu pokazując czasem aż żenujący brak wiedzy nt. przepisów. I Bzdurą jest, jakoby pomstował na rowerzystów, bo akurat najwięcej programów jest o łamiących prawo kierowcach. Zasada jest prosta - po przejściu nie wolno jeździć ani samochodem, ani motocyklem, ani rowerem. I gadanie, że przecież bezpiecznie, że powoli. Gówno prawda. Nie umiesz jeździć, nie jeździj. Jeździsz skoro nie umiesz - dostajesz mandat. 25 lat jeżdżę na rowerze i mimo tego jak widzę właśnie takie zachowanie, to mnie trafia. Swoją drogą trochę wymowne jest to, że na filmie praktycznie nie widać żadnego szosowca czy górala, tylko ludzi na jakichś hipsterach czy mieszczuchach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prowadzący jest jaki jest, ale @@beskid ma rację. Gdyby w krk każdy obejrzał chociaż kilka odcinków to byłoby 100 razy lepiej na naszych drogach.

Ja akurat jestem z tych co po przejściach i chodnikach czasem jeździ, ale uważam, że powinno to być zakazane.

 

Czym się różni przejazd przez przejście dla pieszych a przejazd przez przejazd dla rowerów?


Nie różni się niczym, jedno i drugie niebezpieczne jak cholera. Jak ktoś po prostu przejedzie przed stojącym autem to żadnego dramatu nie ma. Takie to proste a jednak wciąż trafiają się debile co potrafią wjechać prosto w/pod samochód. Jeszcze potrafią mieć pretensje do kierowcy, że jeździ jak wariat. Dlatego właśnie jest to zabronione.
Do czasu aż nie nauczymy się korzystać z tak prostych rzeczy jak własny rozum, znaki drogowe i białe kreski na asfalcie, to nie sądzę, że ktoś wpadnie na pomysł o dopuszczeniu ruchu rowerów po przejściach dla pieszych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 I Bzdurą jest, jakoby pomstował na rowerzystów, bo akurat najwięcej programów jest o łamiących prawo kierowcach.  

 

Swoją drogą trochę wymowne jest to, że na filmie praktycznie nie widać żadnego szosowca czy górala, tylko ludzi na jakichś hipsterach czy mieszczuchach...

 

Celna uwaga o której nie chciałem wspominać w kontekście tego, że wrzuca wszystkich do jednego wora. Na prawie wszystkich filmikach brakuje pewnej grupy "rowerzystów". A niechęć wynika z jego podejścia. W jednym z odcinków bardzo chwali pewnego jegomościa i mówi, że takich jest mało bo większość "miejskich" to takie dupy wołowe z przypadku. Poruszają się jak krowa na pastwisku. Co innego ci co dużo jeżdzą za miastem. Zupełnie inne zachowanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu na mieszczuchy w dużej mierze wsiadają osoby dopiero zaczynające przygodę z rowerem, bo to modne.

Dużo jeżdżący w terenie wcale nie muszą jeździć dobrze w mieście, znam to z własnego podwórka.

 

 

 

nie sądzę, że ktoś wpadnie na pomysł o dopuszczeniu ruchu rowerów po przejściach dla pieszych

Sęk w tym, że oficjalnie, bo ciche przyzwolenie jest. Policja ma na to wylane, bo miałem przypadek, że policjant kierujący ruchem zachęcił do ruszenia się i nie było reakcji jak przejechałem. Innym razem policjantka w samochodzie pogroziła palcem, jeszcze inni po prostu olali. Jedyny wyjątek to akcje "bezpieczny" pieszy/rowerzysta, gdzie urządzają sobie łapanki, co tylko wkurza i nie ma w tym odrobiny edukacji.

Kierowcy samochodów też coraz częściej przepuszczają, mimo że ewidentnie widać że chcę przejechać.

Piesi generalnie mają wylane na to, bo w większości przypadków nie ma problemu ze zmieszczeniem się, a większość jeździ rozsądnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uliczna edukacja

1. Próbujecie zwracać uwagę innym (oczywiście, gdy są do tego warunki)?

2. Jak zrobić to w sposób, który nie zostanie potraktowany jako osobisty atak i zniewaga? Zwłaszcza, że forma jest bardzo ograniczona z uwagi na kontakt trwający najczęściej sekundy.

3. Czy warto próbować uświadomić każdego?

4. Próbować tłumaczyć na spokojnie, w nowoczesny sposób, czy lepiej staroszkolnie - krótko zrugać?

5. Pomysł ulicznej edukacji ma sens czy jest walką z wiatrakami?

6. Nie mamy na forum aktywistów, którzy organizując imprezy rowerowe mogliby ze sceny przemycać proste reguły pomagające amatorom w codziennej jeździe? Nie wszystko na raz, nie w kółko to samo, ale gdyby przyjąć prostą regułę "jedna impreza, jedna zasada", to może zostałoby coś w głowach?

 

---

 

Mieszkam w jednym z większych miast w Polsce i coraz częściej na drodze spotykają mnie dziwne i niebezpieczne sytuacje. Jeszcze częściej nielogiczne. Nie wiem co jest tego przyczyną, może nasilona migracja do dużych miast, może coraz większa gęstość zaludnienia, może frustracja i chęć wyładowania się po stresach pracy, może skutek otępiania społeczeństwa w kolejnych sferach życia, w każdym razie nasiliło się to w ostatnich latach w sposób bardzo dla mnie odczuwalny. Trudno, uroki miasta, stwierdziłem jednak, że ignorowanie błędów tylko utrwala złe nawyki i warto czasem zwrócić komuś uwagę. Jestem daleki od "szeryfowania", nie mam kamery, nie tworzę świadomie konfliktowych sytuacji, itp. Czasem zaklnę, gdy przypadek jest beznadziejny.

 

Łamanie przepisów z lenistwa, nieuwagi czy w sposób świadomy, choć też niebezpieczne i denerwujące, nie jest problemem o którym piszę. Nikt nie jest idealny i zakładam, że ktoś zostaje później ze świadomością, że zrobił źle, ale ogólnie zna przepisy i była to sytuacja wyjątkowa/nieumyślna, a resztę drogi pokona prawidłowo.

 

Częściej spotykam się z sytuacją gorszą, czyli ktoś totalnie nie zna zasad poruszania się po drodze, zachowuje się irracjonalnie, jakby wyzbył się instynktu samozachowawczego, a do tego jest święcie przekonany, że robi dobrze (o czym zwykle w niekulturalny sposób informuje). W takich momentach nie mam pojęcia jak się zachować.

 

Podam przykład z zeszłego tygodnia. Jadę wieczorem drogą rowerową, jedzie po niej też kobieta na rolkach (w wieku około 30 lat, więc trochę rozumu powinna już mieć) i... zaczyna do mnie krzyczeć. Nie byłem tego dnia już na siłach by kogokolwiek - jak wspomniałem we wstępie - edukować, więc zamierzałem ją po prostu bez słowa zostawić za plecami. Skoro jednak zaczęła dialog, to wdałem się w rozmowę. Dyskusja była w stylu:

 

 

Wyszła typowa przepychanka słowna, mimo że nie podnosiłem głosu, a ona krzyczała dosłownie każde zdanie, starałem się używać zwrotów grzecznościowych w odpowiedzi na jej bezpośrednie zwroty. Podawałem logiczne kontrargumenty i stawiałem pytania (niestety retoryczne), żeby sama mogła dojść do wniosków, itd. Z drugiej strony hipokryzja, niezdolność zauważenia własnych błędów, bezsensowne argumenty, bo co drugi to strzał we własną stopę, nieumiejętność uderzenia się w pierś (jeśli ostatecznie nic się nie stało i nie ma konsekwencji prawnych/finansowych, to chyba nie jest to aż tak trudne?). Po prostu odjechałem.

 

Opisałem jedną sytuację, ale mam podobne każdego tygodnia. Głowa w chmurach, brak świadomości tego co się dzieje dookoła, na każdą uwagę od razu agresywna odpowiedź. Co ciekawe mentalność opisanej rolkarki najczęściej mają nie kierowcy samochodów, a właśnie inni rowerzyści. Samochód zawróci w niedozwolonym miejscu lub przejedzie za blisko i tyle. Mając stałą trasę można próbować przewidzieć miejsca, w których może dojść do takich sytuacji. Za to rowerzyści, rolkarze, deskarze, wózkarze - pełna finezja, codziennie coś nowego (ale z takimi przynajmniej łatwiej pogadać niż z człowiekiem schowanym za szybą).

 

Rzucam temat na patelnię, bo mam wrażenie, że formuła "zagryź zęby i jedź dalej" zostanie niebawem wyczerpana. Na drogach będzie przybywać nieświadomych uczestników ruchu, a wraz z nimi postępować będzie anarchia utrudniająca bezpieczną i płynną jazdę.

 

Pax.

 

Podziwiam CIę. Ja bym wyjał telefon i cyknał tej pani zdjęcie i zapowiedział, że zaraz dzwonię na Policję, a fotki czy filmik wrzuce do netu. i nie prowadziłbym dyskusji w kulturalny sposób, bo ta pani jak widac nie rozumie kulturalnego języka i chyba jej sie w pustej głowie coś poprzestawiało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@zekker,

Ja wiem, że jest ciche przyzwolenie, ale tylko w niektórych przypadkach. Są jednak miejsca i sytuacje gdzie grzecznie się zsiada i prowadzi rower. Gdyby dopuścić jazdę rowerem po przejściach to obawiam się szarżujących pajaców wjeżdżających prosto pod koła. Pamiętam tematy na tym forum z pretensjami, że jakim prawem rowerzysta na przejeździe rowerowym ma zwalniać czy się rozglądać jak to ON MA PIERWSZEŃSTWO. Wyobraź sobie teraz, że jadąc autem, na każdym przejściu dla pieszych możesz się spodziewać wyskakującego nagle roweru.
Inna sprawa jest taka, że zazwyczaj roweru w okolicach przejścia w ogóle nie powinno być, bo nie ma tam DDRa tylko chodnik.
A co do akcji bezpieczny ... to zawsze jest to cyrk bez żadnego sensu :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@zekker,

(...)

Inna sprawa jest taka, że zazwyczaj roweru w okolicach przejścia w ogóle nie powinno być, bo nie ma tam DDRa tylko chodnik.

(...)

 

Czyli pozwolenie na przejazd ulatwilo by sprawe w przypadku rodzicow jadacych z dziecmi (i w kilku przypadkach gdzie w ramach ddr sa przejscia a nie przejazdy). Taki rodzic i tak jedzie z predkoscia dziecka czyli nic to nie zmieni a przynajmniej zlikwiduje udawanie, ze to w czyms pomaga.

Wysłane z Tapatalk

 

http://moje60l.blogspot.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba zostałem źle zrozumiany, bo pisałem o WARUNKOWYM wjeździe na zebrę. Nieważne czy z chodnika na którym rowerzysta może być legalnie (warunkowo), czy z wynalazku o nazwie ddrip (cpr) gdzie przed zebrą go skreślono innym znakiem, a za zebrą jest ponownie. Warunek polegałby na tym, że rowerzysta ma na zebrze wszystkim ustąpić (w tym pieszym i pojazdom szynowym) i zachować do tego szczególną ostrożność, albo nawet się zatrzymać jak na stopie. Zebry można malować na sposób krakowski:

 

HpCtv9T.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dzis w Waw pierwszy raz w życiu widziałem dwóch SM na rowerach. Kręcili sie po parku Sowińskiego. ;-) Ciekawe czy mają jakieś konkretne zadania związane z rowerzystami.... czy może tylko ktoś postanowił rozruszać ekipę. ;-)

To co dzieje sie w Waw na DDr to istna masakra. W tym roku chyba przybyło co najmniej 2x tyle "rowerzystów"

Nagminnym staje się ustawianie się na światłach na pierwszego kilku osób i wymijanie wszystkich czekających na przejazd w rządku, co lepsi oczywiście mają słuchawki na uszach. Później jak wszyscy rusza po zmianie swiatła na zielone i zbliża sie rowery jadące z przeciwnej strony, większość tych "cwaniaków" nie ma się gdzie schować.

Nie dalej jak wczoraj widziałem jak jeden taki nie miał gdzie zjechać p i ktoś tam zaliczył przez niego glebę.

 

A najlepsza PAŁA ostatnich dni, wjechała miedzy kilka osób czekających na zmianę świateł dokładnie w środek miedz rowery które stały na zakładkę, a że miejsca miedzy ulicami jest tam mało, to  żeby się pomieść rowery stały na całej szerokości ścieżki (co jak raz rozumiem, nie było miejsca gdzie wszyscy mogli by się pomiescić i zjechac z ulicy). Scieżka ckrręcała w lewo do nastepnej ulicy, rowerzysci czekali na czerwonym,  PAŁa chciała jechac prosto, wieć demonstracyjne staranował rowery stojące przed nim i pojechał chodnikiem, rzucając iż "Wymija się z lewej strony". Generalnie mialem ochote dać mu kopa w zad !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Zebry można malować na sposób krakowski

Od ostatniej nowelizacji rozporządzenia o znakach, jest to warunkowo dopuszczalne, więc nie nazwałbym tego sposobem krakowskim. W Gdańsku też tego typu (wtedy błędne) malowanie było stosowane.

https://www.google.pl/maps/@54.3956106,18.6031945,49m/data=!3m1!1e3 (trzeba wyłączyć efekty 3d)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Zebry można malować na sposób krakowski:

 

HpCtv9T.jpg

To nie jest "sposob krakowskii" ale domalowanie przejazdu tam gdzie ktos go nie przewidzial oryginalnie i aby dostac sie rowerem na druga strone trzeba bylo zejsc z roweru lub objechac cale rondo w kolo (bo na reszcie dojazdow sa przejazdy). Ludzie nagminnie olewali, ze tam nie ma przejazdu i kontynuowali jazde na wprost. Na szczescie ktos rozwiazal ten problem zdroworozsadkowo a nie stawiajac tam patrol SM.

 

Wysłane z Tapatalk

 

http://moje60l.blogspot.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Czym się różni przejazd przez przejście dla pieszych a przejazd przez przejazd dla rowerów? Tylko konwenansem i obecnym zapisem w PORD, że jedno można a drugie nie.

 

Tym że przejazd powinien spełniać pewne wymagania żeby była zapewniona widoczność.

Przejście ma inne wymagania.

To że u nas masowo są skopane te rozwiązania to ina bajka ale to jest zasadnicza różnica.

 

https://www.google.pl/maps/@50.0849955,19.9617783,3a,75y,157.96h,77.07t/data=!3m6!1e1!3m4!1ssIEWt7P8m8clRUnYAH-REg!2e0!7i13312!8i6656

 

Zobaczysz jadącego rowerzystę?  Nieraz już ruszając po puszczeniu wszystkich widocznych w tym miejscu "przeszkód"  powodowałem gwałtowne hamowanie pajaców bez wyobraźni.

 

A co do Dworaka na którym niektórzy wieszają psy...

Cóż nie popełnia jakichś rażących błędów i wcale nie jest anty rowerowy.

Nakręcił kilkaset odcinków gdzie dokopuje głównie kierowcom i kilka gdzie się przyczepia do błędów rowerzystów.

Jak to jest dokopywanie albo złe nastawienie to ja proponuję sprawdzić czy aby nie jesteście przewrażliwionymi mimozami.

 

Co więcej poza dokopywaniem daje też rady jak jeździć lepiej.

http://www.tvp.pl/krakow/magazyny/jedz-bezpiecznie/wideo/gdzie-w-krakowie-rowerzystom-wolno-jezdzic-po-chodniku/1493415

 

W ~4min pokazuje jak przejechać przez przejście....

Jeszcze nigdy mnie policja nie zatrzymała za taki numer ale robię to zawsze powoli.

Tak samo widziałem w czasie akcji policji ludzi robiących z roweru hulajnogi i nie było problemu.

 

Problemem są t znowu ludzie którzy jak im damy prawo warunkowe to zrobią z tego bezwzględne pierwszeństwo a za chwilę stwierdzą ze skoro maj pierwszeństwo to jakiś durny zapis o przejechaniu z prędkością pieszego ich nie dotyczy bo oni bezpiecznie to zrobią szybciej.

Tylko jak ich kierowca połamie bo mu wskoczą z dużą prędkością pod koła albo się w niego wbiją to nie powiedzą ze schrzanili i to ich wina tylko będą się zarzekali że ten rower to oni pchali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czym to się różni od tego przejścia?

https://www.google.pl/maps/@54.3788607,18.5865124,3a,75y,290.91h,79.56t/data=!3m6!1e1!3m4!1skW8OMJSkG2aMfTsVFAht7Q!2e0!7i13312!8i6656

https://www.google.pl/maps/@54.3878164,18.6050098,3a,75y,143.51h,71.9t/data=!3m6!1e1!3m4!1sptO2tj5LpW_pAqzuhGqhqA!2e0!7i13312!8i6656

https://www.google.pl/maps/@54.4327072,18.5743348,3a,75y,330.86h,74.32t/data=!3m6!1e1!3m4!1sDDthvM4Bz1aVTurFWU06eQ!2e0!7i13312!8i6656

 

Jak to jest, że nawet na skrzyżowaniach z doskonałą widocznością kierowcy są niejako zaskoczeni rowerzystami na przejazdach?

Problemy są po obu stronach, jest sporo rowerzystów, którzy nie mają pojęcia, że mogą być niezauważeni, jest grupa kierowców, która nie próbuje zauważyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...