Skocz do zawartości

[Mostek] Długość mostka a rozkład wagi na koła.


xandercage

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam się z Państwem rowerowstwem.

Mam taki problem. Mianowicie na stromych podjazdach zauważyłem, że przy przełożeniu 1x1, 1x2, 1x3 podrywa mi przednio koło do góry, kiedy siedzę na siodle. Mam wtedy prędkość na poziomie 4-6 km/h więc tracę obrany kierunek jazdy i kończy się albo koniecznością zeskoczenia z roweru, albo glebą ;)

Tak sobie myślałem, że może dłuższy mostek pozwoliłby przesunąć siodło nieco do przodu roweru, co skutkowałoby bardziej równomiernym rozkładem masy na podjazdach i brakiem tej "dolegliwości".

Co o tym myślicie?

Napisano

Niby pytaniem na pytanie, ale chodzi o efektywność pedałowania. Jak ustawisz siodło o 5 mm do przodu względem osi sztycy to o ile przesuniesz je do przodu ? (dla mnie przesunięcie siodła o więcej niż 1 cm w którąkolwiek stronę zakrawa na zle dobraną rame, chyba że oryginalnie jest sztyca z offsetem).

Napisano

Rozkład masy na podjeździe regulujesz w bardzo prosty sposób - przesuwasz swój zad do przodu tak by siedzieć dosłownie na czubku siodła i jednocześnie pochylasz się nad ramą. Na rowerze trzeba balansować i tyle, nie da się cały czas tkwić nieruchomo z tyłkiem przyklejonym do siodła w pozycji jak do jazdy po płaskim.

Wypróbuj to zanim zaczniesz cudaczyć z mostkiem i siodłem, zakładając po drodze temat "na zjazdach lecę na pysk, może skrócić mostek i przesunąć siodło do tyłu..?" ;)

Jak już chcesz coś sensownego zrobić z mostkiem a propos podjazdów, to możesz go odwrócić, o ile masz model ze wzniosem. Być może masz za wysoki kokpit, co rzeczywiście może przeszkadzać, ale tego nie wiemy.

Napisano

Podnosi Ci przednie koło bo siedzisz wygodnie na siodełku - ciężar idzie w tył. Nie chcesz lecieć na kark to przenieś ciężar bardziej do przodu. Tyko nie przegnij z tym bo tylne straci przyczepność :P

Napisano

Witam się z Państwem rowerowstwem.

Mam taki problem. Mianowicie na stromych podjazdach zauważyłem, że przy przełożeniu 1x1, 1x2, 1x3 podrywa mi przednio koło do góry, kiedy siedzę na siodle. Mam wtedy prędkość na poziomie 4-6 km/h więc tracę obrany kierunek jazdy i kończy się albo koniecznością zeskoczenia z roweru, albo glebą ;)

Tak sobie myślałem, że może dłuższy mostek pozwoliłby przesunąć siodło nieco do przodu roweru, co skutkowałoby bardziej równomiernym rozkładem masy na podjazdach i brakiem tej "dolegliwości".

Co o tym myślicie?

Jedź szybciej, to nie będzie podrywać, a w każdym razie znacznie mniej. Możesz jechać na twardszym przełożeniu (ale potrzebna siła), albo szybciej kręcić na miękkim (wtedy moc, no i puls rośnie masakrycznie szybko i wysoko). Jedno i drugie trzeba wytrenować, niestety. Ewentualnie zmień ramę na taką z długim tyłem (np. 440mm), to pomoże, ale kondycje i tak trzeba mieć. Można kombinować ze sztycą bez offsetu, ale kolana mogą zacząć boleć, jeśli przesuniesz się nad suportem zanadto do przodu. Takie skrócenie pozycji wymaga również albo wydłużenia mostka, albo poszerzenia kierownicy, najlepiej jedno i drugie. Generalnie temat-rzeka, o ewentualnej korekcie ciśnienia w amorze i oponach, czy też korekcie ustawienia bloków w butach nawet nie wspominam...

Jeśli nie odpowiada Ci żadna z tych propozycji, potrenuj szybkie podbieganie z rowerem, to się w wielu przypadkach, zwłaszcza na wyścigu, bardziej opłaca niż walka o utrzymanie mikroskopijnej prędkości na podjeździe. No i nic nie kosztuje (prawie nic - buty się szybciej niszczą).

Kombinowanie tylko z dłuższym mostkiem kończy się zwykle tak, że na podjazdach nadal jest słabo, za to wraz z dłuższym i bardziej obniżonym mostkiem pogarsza się kontrola nad rowerem na zjeździe, bo ciężar ciała przeniesiony na ręce usztywnia chwyt kierownicy. Żeby rower dobrze zachowywał się zarówno na podjeździe jak i na zjeździe (był możliwie neutralny), musisz znaleźć się możliwie równo pomiędzy kołami i jak najniżej mieć środek masy.

Napisano

Dzięki za odpowiedzi.

1. Mostek obróciłem na "minus" już jakiś czas temu, więc kokpit jest OK.

2. Staram się przesuwać zad maksymalnie do przodu siodła, żeby nie ciągnęło mnie na tył. Pozostaje kwestia docisku tylnego koła, któremu zdarzało się tracić przyczepność.

3. Podbieganie faktycznie może być lepszym rozwiązaniem, na jednym z podjazdów mam szaleńcze 4 km/h.

4. Na razie będę ćwiczył inne "ułożenie się" na rowerze - może pomoże ...

Napisano

Po to zostawiasz zad na czubku siodła żeby jednak dociążać tylne koło (ciśniesz je tyłkiem w dół, do podłoża, w razie potrzeby), a jednocześnie środek masy mieć przesunięty do przodu. Pochyl się przy tym mocniej jakbyś miał zamiar przytulić się do kierownicy.

Oczywiście to ogólna recepta a nie panaceum na każdy podjazd. Dużo zależy od nachylenia, nawierzchni i wytrenowania.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...