Skocz do zawartości

[Świdnica]


Noritsu

Rekomendowane odpowiedzi

jezu co za planowanie jakby to byla wyprawa tatarska do europy z rodziną dobytkiem i takimi tam :blush:

Buahahahhaahaha :) Święte słowa :P

Co do niedzieli to dalej jest na 70%, możliwe że po "hucznej" sobocie nie będę w stanie jechać {dosłownie}, ale będę miał samokontrolę i niedzielną wyczieczkę na oku.

Dostałem też propozycje od kumpla treningowej jazdy przez 22km podjazd to się uśmiałem i przestałem aż tak z forumowej niedzielnej trasy panikować :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kto ma brudny rower niech go nie myje bo to nie ma sensu - przynajmniej tam :(

bedzie fajna pogoda to dobrze bo ja nie lubie mokrych korzeni.

wiem ze czasowo nic mnie w niedziele gonic nie bedzie.

 

czekam na czyjs nr kom z osob ze swidnicy co bysmy sie nie rozmineli.

 

dla pewnosci - 10ta na strefie przy toyocie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja też "umarty" jestem :P Pierwsza rzecz po wykąpaniu się i zjedzeniu żarcia to było otwarcie honorowego żubra {ale kraty nie dałbym rady bo zasnąłem potem :) }

Mi tam wyszło 70km + xkm które nabiły się przez niepunktowane półtorej albo godzinkę jazdy :D Czyli 85-90km jazdy po górach w diabelskim terenie, przy widoku którego, od razu słowa typu k###a!! cisnęły się na moje usta :P Podziwiam grupę ze Świdnicy - ja przy przyjeździe do domu byłem już na skraju braku sił {przy maksymalnej agonii i szaleńczą chęcią powrotu do domu zrobiłbym może jeszcze maxymalnie 10km więcej} a wy jak wiadomo cisnęliście jeszcze 15-20km więcej...

Wycieczka grubo całodniowa się okazała ale na szczęscie atmosfera i pogoda dopisała :) Nawrota i kolegę gdzieś wcięło, ale dystans równie fajny wam wyszedł.

Ostatnia jazda w terenie na tej beznadziejnej oponie conti speedking i bez tylniego hampla - dwa razy wyleciałem z trasy a strach to był prawie na każdym zjezdzie.

Dla mnie największym debeściakiem był krawczykus - jechał na slickach i "bezstrojowo" i do tego towarzyszył liderowi wyczieczki :D

Szacun dla Mariusza Waxa - za 100km przy awarii kolana to nobla powinieneś dostać :D

Cała niedziela wykorzystana ale jestem jak najbardziej happy z wyczieczki.

Ps. Następnym razem trochę więcej szosy :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry za pomyłkę, mnogość nicków na początku mnie zgubiła :D Wszyscy dawaliście nieźle w palnik, z turystycznej wyczieczki były tylko półturystyczne postoje, reszta to walka o przyczepnośc i szarżowanie :) Nie żebym narzekał, dopiero o 18 do domu wróciłem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jestem zdeczko rozbity (zawsze tak mam przy dluzszych dystansach) ale jutro powinienem byc w pełni na chodzie. z resztą już dziś życie będzie wymagało ode mnie skorzystania z roweru bo pojadę nim wieczorem w ramach pracy. spacerek pół godziny z buta zamiast roweru wcale mi się nie uśmiecha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...