Skocz do zawartości

[wyprawa] Linz-Wiedeń


markoz73

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

W sumie to żadna wyprawa, raczej przejażdżka. Ale po raz pierwszy rowerem na dłużej niż jeden dzień. Jadę z synem, 14 lat.

Do Wiednia chcemy się dostać Polskim Busem, do Linzu pociągiem, spanie planuję na kempingach.

 

Kilka pytań, może banalnych, do osób, które były na tym szlaku.

Czy w jakiejś informacji turystycznej w okolicy otrzymam w miarę dokładną mapę szlaku, z zaznaczonymi kempingami? Na tyle dokładną, by posłużyła jako główna mapa?

Czy na tamtejszych kempingach jest możliwość podładowania telefonu? Chociażby coś jak w tatrzańskich schroniskach - oddanie do kuchni.

Czy poza kempingami, które są widoczne w takich serwisach jak np. pl.camping.info sieć kempingów pól namiotowych jest gęstsza?

Jaki jest patent na niedrogie jedzenie?

Czy są po drodze jakieś miejsca, które szczególnie są warte polecenia, by je zobaczyć?

 

Wdzięczny będę za inne uwagi, rady.

 

Z pozdrowieniami,

 

Marcin

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem 2 lata temu w 2 osoby na wyprawie z Linz do Verony w Italii, czyli w drugą stronę, ale i tak garść doświadczeń:

 

Ludzie są mili i pomocni. Jak trochę szprychasz po niemiecku to bez najmniejszego problemu dasz radę. Austryjacy cenią sobie pracę i swój czas, więc jak coś się spsuje w rowerze, to w serwisie zapłacisz konkretnie - mi poszły 2 szprychy i za naprawę koła plus wymianę klocków w hamulcach tarczowych zapłaciłem chyba 60 albo 70€.

 

1. Mapa - Ja korzystałem z aplikacji OruxMaps z mapą pobraną do offline. Przy wyłączonym trybie danych telefon spokojnie wytrzyma 2-3 dni. Polecam drogę nad Dunajem - mają piękną ścieżkę rowerową w zasadzie przez całą długość rzeki. Zobacz też trasy EuroVelo - są mapy w internecie. Warto też mieć jakąś mapę laminowaną, na której sobie zaznaczysz ważne miejsca przed wyjazdem. Kosztują u nas po 20-30pln więc nie ma sensu szukać informacji turystycznej na miejscu.

 

2. Kampingów jest dużo i super wyposażone. Za dostęp do prądu czasem trzeba dopłacić - za namiot, 2 osoby i prąd jeżeli dobrze pamiętam 10-20€. Prysznic z ciepłą wodą w cenie. Pralki i suszarki często na monety - super wygodna sprawa, żeby nie wozić klamotów na 2 tyg. W zasadzie zawsze jest sklep lub barek, gdzie można za sensowną cenę zjeść. Mapę kampingów znajdziesz tu: http://www.campsite.at/en/

 

 

3. Cudów nie ma - jest drożej niż w Polsce. Za jakiś fast-food po drodze trzeba liczyć 4-7€ na głowę. My mieliśmy kuchenkę gazową i menażki - wieczorem robiliśmy makaron z jakimś wursztem i sosem ze słoika kupionym po drodze. Na śniadanie jajecznica, w ciągu dnia jakiś fast-food, czasem coś większego.

 

4. Miejsca do oglądania - szczerze mówiąc nie praktykowałem, bo robiliśmy po 80-120km dziennie i mieliśmy tragiczną pogodę. Ale kilka zamków nad Dunajem widziałem z daleka ;)

 

Pozdro,

Mario

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serdeczne dzięki.

 

Nie szprycham, ale po angielsku też się da dogadać - przynajmniej takiem mam doświadczenia z Austrii.

 

Mapa - w Locusie mam już mapy, ale boję się problemów z ładowaniem telefonu. Kupię jednak laminowaną.

 

Co do cen - spodziewam się. Liczę, że rower nie nawali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam,

 

też planujemy "wyprawę" na trasie Linz - Wiedeń. Jedziemy w dwie rodziny, w sumie 7 osób.

Startujemy w Linz 09. lipca. Do Linz jedziemy samochodami, potem rowerami do Wiednia, a z Wiednia do Linz wracamy specjalnym pociągiem dla rowerzystów.  

Jeżeli jedziecie w tym samy terminie, to może zobaczymy się na trasie.

 

Dużo potrzebnych informacji można znaleźć w katalogach wysyłanych bezpłatnie przez austryjackie biura podróży.

Katalogi dostępne są w j. niemiecki i angielskim.

 

Podaję linki:

 

Austria górna:

http://www.donauregion.at/kataloge.html#c5596

 

Austria dolna:

http://www.donau.com/de/donau-niederoesterreich/infos-service/kataloge-prospektbestellung/

 

Pozdrawiam

 

Sławek

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miło, że ktoś przetrze szlak. :-D

Ja jadę 21 lipca. Mam zamiar dotrzeć do Wiednia Polskim Busem. Mam nadzieję, że zabiorę się z 2 rowerami. Trochę zasięgałem języka na ten temat - wygląda na to, że to loteria.

Po drodze śpicie w namiotach?

Ile dni planujecie?

Liczę na jakieś uwagi po powrocie :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jadę 21 lipca. Mam zamiar dotrzeć do Wiednia Polskim Busem.

Z jednym na pewno nie będzie problemu. Z dwoma jak będzie dużo bagaży to będzie trudno. Chyba, że będą w pokrowcu i będzie można je położyć na walizki. Dobrze, że to czwartek, a nie weekend, bo wtedy na pewno byś się nie zmieścił.

 

Nie zapomnij umyć rowerów i odpowiednio złożyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabieramy ze sobą namioty, ale nie wykluczamy też noclegów w pensjonatach.

 

Wszystko zależy od warunków i pogody.

 

Planujemy to zorganizować tak, że jeden samochód jedzie wzdłuż trasy i wiezie większość tobołków.

 

Zaczynamy w niedzielę w Linz i w następny piątek lub sobotę wracamy pociągiem z Wiednia do Linz.

 

Po powrocie chętnie podzielimy się wrażeniami.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rowery będą miały odkręcone pedały, skręcone kierownice, odkręcone przednie koło. Na koniec będą zapakowane w folię stretch.


Po powrocie chętnie podzielimy się wrażeniami.

 

To czekam z niecierpliwością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może komuś się przyda, kto będzie szukał hasła Polski Bus rower Wiedeń:

Byłem dzisiaj rano na dworcu Młociny w Warszawie przy pakowaniu luku bagażowego PB do Wiednia - na oko był komplet pasażerów, mniej więcej połowa miała bagaż chowany do luku, luki nie zostały zajęte chyba w sumie nawet w 1/3. Więc jeśli kierowca, będzie miał dobry humor powinno się udać zabrać.

Istotne, że autokar jednopiętrowy. Piętrowe mają mniejsze luki, więcej pasażerów (np. kursy do Berlina) - tam raczej wątpliwe zapakowanie rowerów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Kilka uwag po wyjeździe. Może ktoś skorzysta.

 

Polski Bus - na Młocinach okazało się, że oprócz nas jedzie z rowerami jeszcze para (pozdrowienia dla Agnieszki i Łukasza). Wszyscy byli przerażeni. Ale kierowcy otworzyli ostatni luk po lewej, który zwykle otwierany nie jest i bez najmniejszego problemu zmieściliśmy tam 4 rowery, sakwy i cały pozostały bagaż.

W drodze powrotnej w Wiedniu wsiadało może z 10 osób, kierowcy uprzejmi chętnie pomogli, chętnie otworzyli ten sam luk. Przy okazji zachęcali do korzystania z rowerami z PB, z radością informując o współpracy z jakimś niemieckim przewoźnikiem dzięki czemu można dojechać np. do Amsterdamu.

W sumie to najwięcej pasażerów jest na linii Warszawa-Częstochowa-Katowice.

Oba kursy poranne w czwartek.

 

Na trasie Wiedeń - Linz skorzystaliśmy z przewoźnika Westbahn - o ile bilet osobowy jest otwarty na dany dzień to na rower trzeba sobie rezerwować konkretny przejazd. Miejsca na rowery są po 2 w niektórych z wejść. Obsługa w pociągu bardzo pomocna, nawet wolne do siedzenia miejsca pomagają wyszukać (kładzenie bagażu na siedzeniach to nie tylko nasza specjalność).

 

Donauradweg - trasa marzenie. Świetnie przygotowana, ani metra po gruncie - asfalt, rzadko bruk (w miasteczkach). Woda w kranach zwykle pitna. Campingi w odległościach dostępnych nawet dla dzieci. Lokali z jedzeniem pod dostatkiem. Oznakowanie, że nie sposób bez mapy się zgubić. W każdej trochę większej miejscowości Lidl i Billa. Na trasie są ponoć stacje ładowania (zapewne głównie do ładowania rowerów elektrycznych - dużo osób z nich korzysta), w których zapewne można doładować smartfon. Nie szukałem, nie wiem jak to wygląda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...