[siodełko] miękkie i wygodne ...

[Exciter555]

Witam serdecznie. Potrzebuję jakiegoś wygodniejszego siodełka niż oryginalne Giantowskie - "Connect" do roweru mtb.  Obecne ogólnie nic nie obciera itd. ale strasznie boli dupsko po nie długich przejażdżkach (25km), siodełko jest strasznie twarde, jak deska. Ze względu na moje obciążenie (waga 120 kg) szukam czegoś co nie rozerwie mi tyłka z bólu Znalazłem coś takiego - http://allegro.pl/selle-royal-alpine-zelowe-siodelko-rowerowe-mtb-i6008384553.html

 

Czy ktoś może testował te siodełko, chcę na pewno , aby było miękkie w miarę możliwości, więc zapewne żelowe no i trwałe. Może coś innego byście polecili?

Wiem ,że to czysto indywidualna sprawa, najlepiej byłoby przymierzyć, ale u mnie w okolicy strasznie mizernie z dostępnością takich produktów niestety.

 

Pozdrawiam...

[alagor96]

A wiesz, że takie siodełko prawdopodobnie sprawi, że będzie cię bardziej bolał tyłek? 

[Exciter555]

A dlaczego?

[alagor96]

Będzie powodować odparzenia. Jak chcesz poprawić komfort, to proponuję dobre spodenki z wkładką, dobranie siodełka o odpowiedniej szerokości, ustawienie pozycji na rowerze, a przede wszystkim przyzwyczajenie ciała do tego rodzaju obciążenia. 

[Exciter555]

Odparzenia - o tym nie pomyślałem. Może faktycznie to kwestia przyzwyczajenia. To nowy rowerek i póki co parę wypadów

[alagor96]

Tak jak pisałem wcześniej, polecam spodenki z wkładką, ale faktycznie może to być kwestia przyzwyczajenia. Ciało zawsze tak reaguje na nowe, intensywne czynniki. 

[Exciter555]

Dzięki za rady. W takim razie póki co nic nie będę kombinował i zobaczę jak będzie za jakieś 2 - 3 tygodnie.

 

Pozdrawiam ...

[KrisK]

Dokładnie twardym trza być nie miętkim. Na rowerze tyłek boli tylko przez pierwsze kilka tyś km w sezonie

Dlatego przerwa zimowa to zdecydowanie zły pomysł Potem D... boli

 

[vdcmike]

Miałem podobny dylemat tylko trochę lżejszy jestem (105kg). Standardowe selle Italia x1 niezależnie od ustawień dla mnie totalnie się nie nadawało. Właśnie ono było twarde jak deska i dosyć wąskie (142mm) na nim nabawiłem się otarć i odparzeń takich że przez tydzień nie mogłem siedzieć na czymkolwoek. Podobnie pożyczone q-bik flow rozmiar xl. Teraz testuje wtb pure pro i póki co jest zacne (wczoraj zrobiłem 40km w trudnym kamienistym terenie bez bólu 4 liter). W pieluchach nie będę jeździł ;

[GREEQ]

Sam mam deskę i pomyślałem że jak zmienie na żelowe to będzie lepiej ale to był wielki błąd.Wytrzymałem 300 km bo myślałem że tyłek się musi przyzwyczaić ale nic z tego. Powróciłem do deski i jest super, w pampersie nigdy nie jeździłem. Teraz po 7-8 tygodniowej  przerwie  od roweru zrobilem przez majowkę 2x 60km i zadek boli a wcześniej robiłem po 100+ bez problemu, więc jak mawiał mój znajomy stary cyklista ''dupe trza wytrzaskać'' i to jedyna recepta.

 

[alagor96]

Przyzwyczaić się można, owszem, sam zrobiłem ostatnio trasę 100+ bez spodenek z wkładką, ale nieużywanie ich, "bo nie" uważam za mało mądre. 

[Kolmark]

Jeśli ktoś po kilkudziesięciu kilometrach jazdy lubi wyglądać jakby się właśnie posikał w spodnie, to oczywiście może pampersów nie używać

 

Istnieją krótkie spodenki na rower, wymyślone specjalnie dla turystów i rowerzystów jeżdżących rekreacyjnie (a takich jest większość). Posiadają wpinane wewnętrzne siatkowe bokserki z wkładką. Na zewnątrz nie sposób ich odróżnić od zwykłych krótkich spodenek. To rozwiązanie jest 100x lepsze dla ludzi, którzy mówiąc oględnie "mają sylwetkę daleko różną od sportowej" oraz tych, którzy zwyczajnie nie chcą używać obcisłych spodenek z lycry - "bo nie".

[Exciter555]

@Kolmark dobrze wiedzieć , że są takie "gaciory" w razie co Według mnie te obcisłe spodenki z lycry są spoko, jako ogólny pomysł, ale sam osobiście raczej bym ich nie założył , po prostu źle się czuję w obcisłych rzeczach i nie chodzi tu o moją budowę ciała, a o zwykłe samopoczucie. Dlatego fajnie , że jest jakaś alternatywa. A żadnym zawodowcem "rowerowym" nie jestem i nie będę, rowerku używam jako pomoc przy redukcji po zimowym "masowaniu" i na wycieczki po lesie z drugą połówką. Aby tylko tyłek nie odpadł

[GREEQ]

Jeśli ktoś po kilkudziesięciu kilometrach jazdy lubi wyglądać jakby się właśnie posikał w spodnie, to oczywiście może pampersów nie używać

 

 

Normalnie jeżdże po sto kilkadzieśiąt kilometrów i jakoś nie wyglądam jak bym sie zlał w gacie, nie wiem o czym mówisz i co ten pampers mi ma pomóc na 3 dniowej wyrypie gdzie śpisz w ciuchach?

[zaj]

Exciter - jeździłem 3 sezony na miekkim szerokim siodle z dużą ilością żelu i ŻADNYCH odparzeń itd. Były wycieczki po 140-150 km przez baardzo różny teren kiedy tyłek był jedynym miejscem, które mnie nie bolało. Oczywiście w każdym sklepie mi odradzali takie siodło, zaryzykowałem i byłem zadowolony. Do tego jeszcze amortyzowana sztyca i pełen komfort. Też mam pewną niechęć to spodenek pampersowych.

[1reed]

 

 

jeździłem 3 sezony na miekkim szerokim siodle z dużą ilością żelu i ŻADNYCH odparzeń itd

Oczywiście wagę masz taką jak koledzy powyżej, czyli sporo ponad 100?  Zapewne nie, bo byś tego nie pisał.

Też kiedyś myślałem, że żel to zbawienie dla mych pośladków i pierwsze kilometry nawet to potwierdzały. Ale im dalej i im cieplej, tm gorzej. Nigdy więcej żelu, to zabójstwo dla cięższych osób. Od lat jeżdżę na starym deskowatym SLR XC i mimo twardości i początkowego bólu po przerwie w jeżdżeniu, później jest już tylko lepiej. Paradoksalnie im twardsze tym więcej da się na nim wytrzymać

[zaj]

Mam około 85, i oczywiście wypowiadam się tylko co do swoich doświadczeń. Ale tez staram się zawsze zakładać maksymalnie przewiewne oddychające spodenki i majtki. Jakbym cały dzień jeździł w pampersie byłoby mi gorąco

[alagor96]

Tyle, że pod spodenki nie zakłada się w ogóle bielizny.

[vdcmike]

Bieliznę można ale żadnej bawełny tylko funkcyjne obcisłe gacie odprowadzające pot.

[modrzew]

Tak czy siak to się mija z celem. To wkładka ma chronić przed otarciami i obiciami tyłka i okolic oraz odprowadzać pot. To nie ma na celu jakiejś wybitnej „amortyzacji” czy innego tego typu „uwygodnienia” siodełka.

Standardowy temat. W kółko można pisać, że siodło to mocno indywidualna sprawa, a tu po staremu - jak miękko to wygodnie, amortyzowane sztyce dla 100kg schabów, itp. Rozumiem, że na co dzień używacie też materaców i foteli, w które się wręcz zapadacie i jest to wygodne na dłuższą metę?

[stilon]

Ile siodełek i tyłków tyle opinii Każdy inaczej odbiera to na czym siedzi. Ale w/g mnie zasada jest jedna, tyłek musi się przyzwyczaić do konkretnego siodełka. Jeżeli czujesz że nie jest idealnie ale też nie jest tragicznie, kręć kilometry, dupsko się przyzwyczai. I nie słuchałbym opinii że żel to zło. Wiem to po sobie. Jeżdżę od września ubiegłego roku, nakręciłem już prawie 9k km na ... jakimś dość szerokim siodełku trekkingowym z ... nakładką żelową Velo. I taka kompozycja jest dla mnie na razie idealna. Próbowałem innych siodełek, nawet na dłuższe trasy, ale tyłek przyzwyczaił się do starej "kompozycji" i zawsze wracałem do swojego siodła z nakładką. A po najdłuższej 1-dniowej wycieczce (211 km), następnego dnia znowu wsiadłem na rower i kilkadziesiąt km pokręciłem.

A co do sugestii odnośnie odparzeń/otarć to jestem zwolennikiem dość "śliskich" siodełek. W mojej opinii te bardziej "tępe" powodują powyższe dolegliwości. Ale to są tylko moje opinie

p.s ważyłem też nie mało 116kg, obecnie 95kg