Skocz do zawartości

[Prawo] Hujalnoga na ulicy, szosie.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie.
Niedawno w centrum Warszawy widziałem młodego człowieka jadącego Alejami Jerozolimskimi na hulajnodze.
Widok ten zaskoczył mnie na tyle, że zadałem sobie pytanie czy działał zgodnie z prawem?
Przejrzenie ustawy Prawo o ruchu drogowym przekonuje mnie, że ów "kierujący" miał do tego pełne prawo. Jednak, jak się okazuje interpretacja policji jest zgoła odmienna i kwalifikuje taki przypadek jako pieszego. Poniżej pozwalam sobie wkleić z ustawy zarówno definicję roweru jak i pieszego. Co sądzicie o tej sytuacji?
 Definicja roweru wg. Prawa o ruchu drogowym:
"rower – pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem; rower może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250 W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h;"
O ile w wypadku rolek na dwóch nogach można mieć wątpliwości, to hulajnoga jest jak najbardziej rowerem  zgodnie z definicją ustawy. Zatem, moim zdaniem, nic nie stoi na przeszkodzie by poruszać się nią po ulicach, szosach i oczywiście drogach dla rowerów.
I jeszcze definicja pieszego:
pieszy – osobę znajdującą się poza pojazdem na drodze i niewykonującą na niej robót lub czynności przewidzianych odrębnymi przepisami; za pieszego uważa się również osobę prowadzącą, ciągnącą lub pchającą rower, motorower, motocykl, wózek dziecięcy, podręczny lub inwalidzki, osobę poruszającą się w wózku inwalidzkim, a także osobę w wieku do 10 lat kierującą rowerem pod opieką osoby dorosłej"
Co prawda za pieszego uważa się osobę "pchającą rower" (co ma miejsce także podczas jazdy hulajnogą, bądź rowerem bez współczesnego napędu), jednak musi być spełniony warunek "znajdowania się poza pojazdem" co w wypadku jazdy hulajnogą nie ma miejsca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może niecodzienne pytanie, czy rower (żeby być rowerem) musi mieć do napędu przekładnie korbową? Każdy wie jak wygląda rower, po co zatem ustawodawca w Prawie o ruchu drogowym zawarł jego definicję, z której wcale nie wynika konieczność posiadania przekładni?

Co do zamontowania światła - w niektórych modelach nie będzie z tym problemu. Oto przykład http://www.e-insportline.pl/p18134/Hulajnoga-WORKER-Entropy-2013.jpg

PS Bym zapomniał dodać - nie jeżdżę hulajnogą, bardziej interesuje mnie aspekt prawny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aspekt prawny jest taki, że w myśl obowiązującego prawa hulajnoga nie jest pojazdem ergo każdy kto się nią porusza jest pieszym ze wszystkimi konsekwencjami. Poza strefą zamieszkania co zrozumiałe nie wolno się nią poruszać. Sankcja to chyba coś koło 5 stów mandatu. Jak ktoś ma wątpliwości i lubi szukać dziury w całym to niech się łaskawie zapozna z definicją pieszego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak chce to widzieć policja. Jednak na jakiej podstawie?

PORD Art. 2. Użyte w ustawie określenia oznaczają:

rower - "rower – pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m PORUSZANY SIŁĄ MIĘŚNI OSOBY JADĄCEJ TYM POJAZDEM...",

pieszy – osobę znajdującą się POZA POJAZDEM na drodze i niewykonującą na niej robót lub czynności przewidzianych odrębnymi przepisami..."

Wyróżnienie moje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu przepisy traktuję poruszającego się hulajnogą jako pieszego z dość banalnego powodu czyli; jest poza pojazdem i właśnie nie wykonuje na nim żadnych robót. Więc łopatologicznie przyjęło się, że jest się niejako poza pojazdem nie wykonując na nim żadnej czynności. Również wersja elektryczna służy do wspomagania osoby pieszej. Dla mnie to proste, dla prawników również i posądzam, że dla każdego sędziego również. 

 

Czy chce to widzieć tylko policja?? Dość mocno naciągana teza. Jeszcze nam brakuje takich wynalazków na ulicach i DDR-ach. Jeszcze rolkarzy brakuje i deskorolkarzy do kompletu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadący hulajnogą raczej nie jest poza pojazdem, tym bardziej, że nim kieruje. Wykonywanie czynności dotyczy jak sądzę, wykonywania czynności na drodze, nie zaś pojeździe. Czy jadący rowerem Karla Draisa też będzie pieszym?

Podążając tym tropem można by wywodzić, że:

1) hulajnogą można przejeżdżać po przejściu dla pieszych,

2) napędzając rower nogami, jak ma to miejsce w hulajnodze, jesteśmy pieszym i możemy w ten sposób pokonywać przejścia dla pieszych.

Wkrada się co prawda pewna wątpliwość:

3. Kierującemu rowerem lub motorowerem zabrania się:

2) jazdy bez trzymania co najmniej jednej ręki na kierownicy oraz nóg na pedałach lub PODNÓŻKACH; (wyróżnienie moje).

Pkt. drugi co prawda nie zmienia definicji roweru, jednak uniemożliwia napędzanie roweru (hulajnogi) poprzez odpychanie nogami. Nie wyklucza to jednak jazdy np. z góry gdzie obie nogi trzymamy na platformie (podnóżkach).

PS Spotykam czasem rolkarzy na szosie. Muszę przyznać że pomykają szybciej i dalej niż niejeden rowerzysta. Rekordzista, którego miałem okazję dwukrotnie spotykać "robił" co najmniej po pięćdziesiąt (lub więcej) kilometrów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako rolkarz często miałem problem z tym jak i którędy mogę jechać. Od strony prawnej to raczej byliśmy pieszymi i tak samo traktowałbym hulajnogę mimo pewnych podobieństw do roweru. Od strony praktycznej jeździliśmy tak aby nikogo nie wk... i było ok. Nie sądzę aby w jakimś sądzie/komisariacie ktoś był otwarty na argumenty o tym, że hulajnoga to rower

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hulajnoga (jak już było wspominane) do napędu wymusza zdjęcie nogi z "pedału lub podnóżka", więc nie spełnia wymagań wynikających z PoRD. Ten pojazd wyżej w zasadzie może być rowerem, choć znowu problem z zamontowaniem tylnego oświetlenia.

Jazda niezgodnie ze sztuką nie zmienia rodzaju pojazdu, więc rower nie stanie się hulajnogą.

 

 

 

Co do zamontowania światła - w niektórych modelach nie będzie z tym problemu. Oto przykład http://www.e-insport...ntropy-2013.jpg

IMO nadal jest problem, chyba że wykombinujesz jakiś wspornik na błotniku. Koło wydaje się za małe, żeby oś była na wysokości 25cm i można było światła mocować do ramy.

 

 

 

Może niecodzienne pytanie, czy rower (żeby być rowerem) musi mieć do napędu przekładnie korbową?

Nie musi, ale odpychanie się nogą odpada.

Prawo nie jest 100% ścisłe i nie może takie być (np. zamiast 100 stron aktu miałbyś 100000, a i tak pewnie nie wyczerpiesz wszystkich możliwości). Często ustawodawca zostawia oczywiste sprawy wynikające z ogólnej wiedzy bez regulacji. Patrząc na PoRD, to np. definicja chodnika: część drogi przeznaczona do ruchu pieszych. Skąd wiemy, która to część skoro nie ma żadnych oznaczeń?

Tak samo jest z rowerem i hulajnogą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hulajnoga teoretycznie spełnia podstawową definicję roweru, zamieszczoną w PoRD - co do tego nie ma chyba wątpliwości. Nie mniej jednak rowerem nie jest, podobnie jak nie jest nim deskorolka (mimo ze definicję roweru także spełnia). Na forum możemy bawić się w takie rozważania myślowe, na temat efektu motyla, ale w praktyce nie ma sensu próbować tego udowadniać przed "władzą" czy sądem, gdy się nie przyjmie mandatu. Można wpaść w większe kłopoty niż to warte. Jeżeli ktoś chce, może doprowadzić hulajnogę do stanu, że będzie nawet spełniać wymagania dotyczące roweru. Pytanie po co? Nie lepiej wsiąść na rower? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Pojęcia typu 'rower' czy 'hulajnoga' nie muszą być jasno określone w kodeksie drogowym.

 

Każdy sędzia - każdy, który nie wybuchnie śmiechem - na argument, że hulajnoga to rower pierwsze co zrobi, to sięgnie do słownika języka polskiego jeśli definicja w ustawie jest niejasna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem prawnikiem, ale wydaje mi się, że skoro ustawodawca taką definicję roweru zamieścił, to ona właśnie staje się obowiązująca w miejsce powszechnie rozumianego roweru.

 

A czy samochód jest samolotem?

 

Przecież pierwszy ma koła - jak samolot; ma opony - jak samolot; ma szyby - jak samolot; transportuje ludzi - jak samolot...

 

Hulajnoga i rower to dwie zupełnie inne rzeczy...

Ustawodawca umieścił definicję po to, żeby określić jakie parametry mieszczą się w granicach normy - parametry roweru! nie hulajnogi i nie rolek!

 

Ta definicja jest tam po to, żeby nikt nie wsadził blach od np. starego fiata na ramę od roweru i nie wykręcał się, że przecież jedzie rowerem.

Ta definicja jest tam po to, żeby ukrócić cwaniakom cwaniakowanie.

Jak widać nawet to nie pomogło :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takie wrażenie kolego, że starasz się znaleźć wśród nas usprawiedliwienie, a w zasadzie przyzwolenie na traktowanie hulajnogi na równi z rowerem ;)
Cóż - ode mnie nie dostaniesz, bo po pierwsze nie jestem pewny, ale na logikę wydaje mi się, że to tak nie działa :P

Jeśli natomiast zaryzykujesz i spróbujesz swoich sił gdzieś tam kiedyś tam - tfu tfu - w sądzie, to daj znać jak poszło :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz mylne wrażenie. Nigdy nie jeździłem hulajnogą (i nie będę). Jak pisałem w swym pierwszym poście byłem bardzo zaskoczony zaobserwowaną sytuacją, gdy hulajnoga tamowała ruch autobusowy w mieście. O dziwo, wszyscy kierowcy nie mogący wyprzedzić, cierpliwie wlekli się za hulajnogą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...