Skocz do zawartości

[zdrowie] Ból kości guzicznej(?)


jaskier02

Rekomendowane odpowiedzi

Mam problem z bólem rzeczonej kości (tak mi się wydaje). Podczas jazdy wszystko jest ok, ale jak wracam do domu i chwilę posiedzę, to odczuwam pewien dyskomfort związany z kością guziczną. Ból ten nasila się podczas rozkroku i, że tak powiem, ściskania pośladów. Na początku myślałem, że z czasem mi to minie, ale po dwóch tygodniach jeżdżenia problem powraca za każdym razem. Po dniu/dwóch bez roweru wszystko co prawda mija, ale jest to dość uciążliwe. 

Ale o co mi chodzi? Chciałem się dowiedzieć, czy może to być spowodowane dobraniem nieodpowiedniego siodełka (z pozycją już kombinowałem - raz jest lepiej, raz gorzej). Czy ewentualnie ktoś się orientuje, czy może to powodować później jakieś większe problemy ze zdrowiem? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twarde masz teraz siodełko? Szerokość siodełka spowodowałaby raczej ból kości kulszowych, a brak kanału/dziury ewentualny ucisk prostaty. Zależy jeszcze jaką masz pozycję za kierownicą - przy pochylonej raczej kość guziczna nie jest tak obciążona. Chyba, że masz rower turystyczny to bym się zastanawiał. Mogę się mylić, bo to tylko moja opinia.

 

Może też być tak, że kość obrywa np podczas jazdy samochodem, a jazda na rowerze tylko potęguje ból mimo, że nie jest jego głównym sprawcą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siodełko na razie mam standardowe, KLS Avenger bodajże. Powodu raczej upatrywałbym jednak w jeździe, bo zaczęło mi to dokuczać dopiero jak się za rower zabrałem ponownie. Kilka lat temu (zanim mi ukradli rower) jeździłem na szosie i nie miałem takiego problemu. 

 

Teraz jeżdżę na MTB. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dokładnie to samo. U mnie ból pojawił się zupełnie bez bezpośredniej przyczyny w październiku. Nie miałem żadnego urazu, nie zmieniałem siodełka ani pozycji na rowerze. Męczyłem się tak do końca grudnia. Do połowy lutego zrobiłem sobie przerwę w jeżdżeniu, niestety po powrocie ból nie minął. Na początku marca byłem u lekarza, który zlecił mi zrobienie zdjęcia RTG. Na zdjęciu wyszło, że kość ogonową mam skrzywioną prawdopodobnie po jakimś zadawnionym urazie. Ponieważ powiedziałem lekarzowi, że nie zamierzam z tego powodu rezygnować z jazdy na rowerze, ten stwierdził, że skoro ból pojawia się tylko po jeździe to powinienem pomyśleć o zmianie siodełka i pozycji na rowerze, przynajmniej dopóki ból nie minie. Na razie chodzę na rehabilitację (laser i jonoforeza). Ból minął, ale myślę, że jest to skutek jonoforezy podczas której dostaję jakiegoś steryda i lek przeciwzapalny. We wtorek po świętach mam ostatni zabieg, później się zobaczy czy te zabiegły coś pomogły. Reasumując, myślę, że bez wizyty u lekarza się nie obejdzie. Przyczyn takiego stanu rzeczy może być kilka (uraz, stan zapalny itd.). Nie warto czekać na to, że samo jakoś przejdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

nie wiem czy dotyczy to tej samej kości o której wspominasz. U mnie problem dotyczył kości ogonowej, okazało się, że  powstała tam torbiel włosopochodna. "Na szczęście" podczas jakiś tam prac przy samochodzie, kucając uderzyłem nią o jakąś rzecz i mi ona pękła. Suma sumarum takie rzeczy nadają się tylko do wycięcia. Odpukać jestem pół roku po zabiegu i nie mam żadnych problemów.

 

Zgłoś się do chirurga naczyniowego najlepiej(  jak jesteś z Warszawy to daj znać, podam Ci namiar na lekarza, który robił mi zabieg) i on da ci skierowania na USG. Wtedy będziesz wszystko wiedział.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...