Skocz do zawartości

Szosa a zdrowie, sprawa życia


mac102

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Panowie (jest to temat bardziej dla Panów).

Niestety jakies 18 lat temu, jako mlodzik, przezyłem to co Lance. Mam już tylko jedno kolo zapasowe ale nadal rower to moja pasja. Jakiś rok temu skradziono mi górski, doinwestowany na szose. Kupiłem prawdziwą szosę. Od tego czasu zaczeły się problemy. W pierwszej fazie po tygodniu jezdzenia rower wylaczyl mnie z zycia na miesiac. Lekarze niektorzy odsylali juz na onkologie. Bol calego dolu. z czasem, rowniez przy wsparciu lekow, bole w miare ustapily. Znowu zaczalem jezdzic. Przesunalem siodelko max do przodu i dziob nieco w dol. Zrobilem w miesiac z poltora tysiaca. Niestety przed koncem sezony, podczas obowiazkowego przegladu Pan serwisant przestawil mi w stare ustawienia siodelko. Niestety na koniec sezonu znowu zdychalem. Bol jakby ktos kopal mnie w jaja w polaczeniu z bolem calego dolu. Konczy sie zima, ja mam w planie przejazd z Wawy nad morze, po uprzedniej rozgrzewce. Niestety podczas ostatniej wizyty lekarz powiedzial - nie ma Pan juz kola zapasowego. Niestety rower moze mnie dobic. I teraz prosba o rady. Mam standardowe bardzo cienkie opony, podobno dobrze byloby zalozyc wyzsze. Poradzcie jakie? Mysle o amortyzowanej sztycy i stosownym siodelku (do tego wszystkiego chyba problemy z kregoslupem). Nie wyobrazam sobie odstawienia roweru. W ostatecznosci moze bede musial ale na razie musze probowac. Bede wdzieczny za wszelka porade. Sprawa jest naprawde powazna. Czy ewentualnie w Wawie jest ktos, kto by sprezentowal mi jak chodzi np. amortyzowana sztyca Suntour (nie jestem pewien czy dobrze pisze nazwe?). Z gory dzieki za wszelkie informacje i porady. Ps. ktore siodelko i ewentualnie gdzie do kupienia albo najpierw np przetestowania. Oczywiscie aby ceny jeszcze byly w granicach rozsadku. 

Dzieki,

Maciej

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...