Skocz do zawartości

[obciążenie]Kilogram na rowerze, to nie to samo co... Jak to jasno wytłumaczyć?


mooncycle

Rekomendowane odpowiedzi

nie wynika, ze to to samo, a wrecz przeciwnie - jasno tlumaczy. rower (porownaj do nog z przykladu nore) to 'masa rotujaca', dlatego dociazenie roweru bedzie wymuszac wlozenie wiekszej sily w jego rozpedzenie niz dociazenie rowerzysty. reszta juz zostala powiedziana. i do tego nie trzeba studiowac mechaniki - o ile dobrze pamietam o silach bezwladnowsci bylo jeszcze w podstawowce, najdalej w liceum. co innego, ze mialbym problem z obliczeniem jaka roznice robi 1kg przy zalozeniu najprostszego nawet modelu roweru. ale to zadanie moze dla noremore ;-)

 

fiodor, co do Twojego pytania dlaczego rowerem poziomym trudno podjechac pod wzniesienie? - jest to dokladnie ten sam powod dlaczego zwyklym rowerem latwiej podjechac pod wzniesienie stojac na pedalach - chodzi o punkt ciezkosci, ktory w rowerach poziomych jest umiejscowiony b. nisko i z tylu.

 

EDIT://

 

Ci ktorzy maja, jeszcze taka szanse (to jest naprawde szansa) - zadajcie to pytanie swoim nauczycielom fizyki i wklejcie odpowiedz na forum. to moze byc ciekawa lekcja fizyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już nie raz był poruszany temat, że najlepiej wieźć cos na plecach niz pod ramą, i że największe efekty daje oszczędność gramów na kołach.

 

Niedługo (za ok. 3-4 miesiące) będzie wszystko jasne jak wielki wpływ ma waga kół, waga roweru, posiadanie SPD itp. na szybkość jazdy, gdyż właśnie przeprowadzam testy w tym kierunku. Jeżdżę po wyznaczonym odcinku po kilkanaście razy na różnych konfiguracjach roweru i porównuje czasy - zobaczymy co z tego wyniknie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego kolarze jeżdżący na rowerach 6,8 kg bezsensu dociążają go o 1,5kg pełnymi bidonami. Lepiej było by chyba mieć te kilogramy na plecach ? Oni wszyscy się mylą ?

5kg odważniki na nogach powodują wykonanie b.b.b. dużej pracy przez kolarza ale już jego większa masa mięśni nóg generuje również większą moc a znaczenie ma stosunek mocy /masa (układu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

siemka mam takie pytanie związane z tematem .

mam teraz rower typowo zjazdowy tylko że często śmigam na nim jak na rowerze do xc (on waży 25 kg)

czy jak sie przeżuce na rower o 12 kg lżejszy czy mocno to odczuje i łatwiej sie bedzie jeździło??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po przesiadce z 17 kg na 13 kg swego czasu uzyskałem lepsze czasy o 1 min na moim dystancie testowym 5,5 km.

 

Z 13 min na 12 min.

 

Na róznych trasach też widze większa prędkośc niż kiedyś o jakieś 3 km/h szybciej, kiedyś jezdziłem 25-26, teraz koło 28-29 (o asfalcie mowa).

 

Więc pewno na 10 kg bym jeszcze szybciej śmigał :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

camelbagi bylyby bez sensu. Jak kolarz jedzie to bidon z woda dostanei nowy, a camelbaga? Musialby wziasc odpowiednio duzego - na zapas. Ale wowczas bedzie wozil dodatkowo kg co bedzie bez sensu. Poza tym camelbag powoduje pocenie sie plecow.

 

Gdybym byl kolarzem wolalbym wozic wode w bidonie (dwa bidony po pol litra to 1 kg) niz na zapas 3 litry (3 kg).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po przesiadce z 17 kg na 13 kg swego czasu uzyskałem lepsze czasy o 1 min na moim dystancie testowym 5,5 km.

Co na krotkim dystansie maratonu daje ~10 minut zysku przy tej samej kondycji. Kto sie scigal ten wie, jak tudno poprawic 10 minut... masakra. W moim przypadku sam lepszy amortyzator dal zysk 2 km/h na jednej dziurawej prostej (przetestowane zupelnie przypadkowo). Niech ktos mi powie, ze sprzet nie jest bardzo wazny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale też warto czasem zabrać 0,5-1 kg więcej niż mniej :) jeśli idzie o napój w bidonie.

 

Ostatnio na maratonie wybrałem dystans 23 km i powiedziałem sobie, że spokojnie dam rade bez picia go przejechać, ostatnie 0,5 l wypiłem 2 min przed startem i luz.

Rower niby o 0,7 kg lżejszy (o bidon i napoj)

 

Po 10 km umierałem już z pragnienia, a na ost 1 km nie miałem już sił :)

 

Więc jeśli ktoś nieźle sie poci, to nawet na takie krótki dystans ten cięzar warto brać.

 

Na mecie wypiłem 1,5 l z miejsca :D

no ale pogoda była tez letnia :)

 

---

ps. co do cięzaru, proponuje samemu zrobić sobie taki test.

Wybrać jakiś odcinek 5-10 km i jechac go na maxa bez zadnego obciązenia i zmierzyć czas.

 

A nastepnego dnia, jak nózki odpoczną, założyć cięzsze opony + do plecaka z 4 kg :D

i porównać czas.

Aha, start i meta powinny być na tej samej wysokości i najlepiej po okręgu, wtedy wynik będzie miarodajny.

Edytowane przez evo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylisz pojęcia , jak zabiorę napój to obciąża on jednakowo rower lekki jak i ciężki - ale ten lekki zawsze będzie lżejszy , a o to właśnie chodzi !

Dokladnie. Jak wezmiesz dwa bidony do przecietnego roweru (13 kg) to masz juz 14.5 kg. Rower 10 kilowy z bidonami to tylko 11.5 kg, czyli sporo mniej. Czlowiek odwodniony (maraton bez picia) ma wedlug badan nizsza wydolnosc o conajmniej 10%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rulez nie do końca.

Jeżeli mój rower waży 12,5 kg a kumpla też 12,5 kg ale bierze kosz/bidon/picie - to ma cięzej o 0,8 kg - czyli waży 13,3 kg.

Albo inaczej, miałem tak samo cięzki bik jak koleś z 11,7 kg rowerem +0,8 kg dodatków.

 

Normalnie bym dał rade te 23 km bez picia przejechać, ale tuż przed maratonem zrobiłem 70 min dojazd na maxa by zdążyć w ogóle wystartować, ledwo na start dojechałem :angry2:

i chciało już mi sie pić po tym dojezdzie, a maraton mnie dobił :blink:

 

Nie było czasu już nic dokupić, a kosz na bidon został w domu ... :D

 

Krtóko mówiąc dałem d...y jak amator :(

ale fajne są takie przygody.

 

Wiadomo, że picie to podstawa, ale na krótkich dystansach np: 5-10 km też byście raczej picia nie brali, bo to zbędny ciezar. Ja ryzyk fizyk zaryzykowałem 23 km bez picia :)

Edytowane przez evo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sorry, ale to ty nie łapiesz o co mi chodzi :)

 

Ja nie twierdze, że lepiej jeżdzić bez bidonu i w ten sposób zaoszczędzić 700 g, zamiast odchudzać sobie rower w normalny sposób :huh:

 

Skąd ten pomysł?

 

Może inaczej byś zrozumiał,

gdybyś miał się ścigać na 5 km, to jaki byś bik wybrał 12,5 kg czy 12,5 kg + 0,8 kg obciązenia.

 

Jestem pewien że ten bez obciązenia.

Chodzi O CHWILOWE rozwiązanie! Wiadomo, że generalnie odchidza sie rower a pomysły w stylu brak wody są tylko pomocne na krótkie dystanse.

Nikt ze spinterów torowych tez nie zabiera wody na 2 czy 5 km ;)

 

i dlatego warto mieć lżejszy rower i koniec !

- czy ja napisałem, że lepiej mieć cięższy?

Napisałem, że lepiej mieć bidon z wodą nawet jeśli rower jest cięzszy, niż lżejszy bez wody.

Czytaj ze zrozumieniem.

 

---

albo inny przykład:

 

"Mylisz pojęcia , jak zabiorę napój to obciąża on jednakowo rower lekki jak i ciężki - ale ten lekki zawsze będzie lżejszy , a o to właśnie chodzi !"

 

- jeśli wstawisz lżejsze siodła na 2 rózne biki (lżejszy i cięzszy), to czyni je lżejszymy ALE i tak ten bik lżejszy będzie lżejszy od cięzszego.

Więc co, nie ma sensu wstawiać lżejszych siodeł, bo i tak lżejszy będzie lżejszy?

G.. prawda -jest sens.

Tak samo jak jest sens nie brać wody na baaardzo krótkie dystanse.

Ja sie po prostu przeliczyłem na tych 23 km i tyle.

I o to chodziło, a nie o dywagacje o wyższości wody na odchudzaniem czego innego.

Edytowane przez evo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie nie wiem po co te wywody, skoro wniosek jest prosty - im lżejsza konstrukcja roweru tym lepiej - a co kto w trasę zabiera (napój czy parasol) to już jego prywatna sprawa.

 

Rulez święta prawda. Ja po zmianach w obrębie kiery straciłem koło 0,5 kg zaledwie, a już odczułem to w jeździe!!

Wystarczy, że napełnię bidon i założe lampki, a już czuję, że się ciężej jedzie.

Nie wiem po co się dłużej rozwodzić na tym tematem. Im rower lżejszy, tym lepiej. Tyle.

Edytowane przez kielon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rulez święta prawda. Ja po zmianach w obrębie kiery straciłem koło 0,5 kg zaledwie, a już odczułem to w jeździe!!

Wystarczy, że napełnię bidon i założe lampki, a już czuję, że się ciężej jedzie.

Nie wiem po co się dłużej rozwodzić na tym tematem. Im rower lżejszy, tym lepiej. Tyle.

 

 

Taaa ten bidon i lampki zwiększają siłę jaką musisz włożyć w napędzanie roweru o 200% <lol2> Według mnie wystarczy że ma się trochę mniej powietrza w oponach i masz dokładnie ten sam efekt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...