Skocz do zawartości

[Trasy] Monstercrossem / Gravelem przez Polskę


danielson

Rekomendowane odpowiedzi

Złożyłeś/-aś gravela/monstera, ulubione miejscówki w okolicy objeżdżone, poczucie nieskończonych możliwości rozpiera ;) Naturalne pytanie co dalej? A raczej GDZIE dalej!?

 

Gdzie w Polskę pojechać, żeby potencjał szerokich opon wykorzystać na max i jednocześnie nie wpakować się na metrowe dropy przy zjazdach? Gdzie pojechać, żeby nie robić ciurkiem 150km po lekko dziurawym asfalcie, który jednak większy sens miałby na szosie?

 

Gdzie są najlepsze szutry w waszej okolicy, gdzie są drogi przez łąki równe jak stół, po których można ciąć na przełożeniu 42x11? Gdzie można jechać granią przez 20 km non-stop? Gdzie można zrobić 200 kilometrową pętlę bez spotkania samochodu? Które szczyty w polskich górach można zdobyć na oponie 35c bez dotykania asfaltu? (tu już chyba popłynąłem ;) )

 

 

To są luźne pytania skłaniające do wzajemnych inspiracji. I może też dyskusji, które miejsca nadają się lepiej od innych. Rozpracujmy ten kraj od gravelowej strony!

 

Co moim zdaniem może pojawić się w wątku:

- ulubione trasy z Waszej bliskiej okolicy (takie, które dobrze znacie i możecie je polecić - myślę, że takie namiary to jest najfajniejsza sprawa, bo można wsiąść w auto/pociąg dojechać na miejsce i bez pudła pojeździć po nieznanym terenie)

- pomysły na miejscówki

- zdjęcia Polskich dróg  :yes:

- mini relacje z wypraw (od tych godzinnych po robocie po te 2 tygodniowe)

- linki do gotowych tras z netu

 

Jeśli chodzi o to jakim rowerem to ma być dostępne - to moim zdaniem kryteria powinny być dosyć luźne (do dyskusji): 1. sztywna rama, 2. opona tak do +/- 2 cali /w sensie, że nie trzeba mieć kapcia 3cali, żeby po drodze nerki nie odbiło/. Alu, karbon, tytan, stal - ganz egal. Oczywiście im bliżej cech typowego (?) gravela (koła 650/700c, kierownica szosowa/dirt drop) tym fajniej.

:thanks:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dość atrakcyjny wydaje się teren Sowich Gór...

http://stoszowice.pl/download/Image/MTB/mapa.jpg

 

Góry i dużo nowych szutrów. Czasami stromizny, czasami podstępne i za szybkie zjazdy.

 

Mapka tylko orientacyjnie, nie wiem co to za kolory szlaków, ogólnie szlaki piesze są jeszcze widoczne z rowerowymi może być słabo.

 

Mieszkam tam najczęściej w ekonomicznym ośrodku "Pod Przełęczą" czyli w Rzeczce. Wielka Sowa ma tylko jeden podjazd zdatny na delikatne koła (z przełeczy Sokolec: pomarańczowy, czarny,pomarańczowy na mapie) i to jest ślepy zaułek.  Ale zjeżdżając z Sokolca   w dół do zakrętu 180 stopni łapiemy znów ten " pomarańczowy "  i przez Lisie Skały do Koziego Siodła potem niebieskim "górnym" do Przeł. Jugowskiej i tam można dwie opcje albo niebieskim do Bielawy albo pod Kalenicą w stronę Srebrnej Góry. To właśnie tam jest taka nowa szutrowa autostrada...  W sumie z Koziego Siodła można też zaatakować Wielką Sowę  podprowadzając rower gdzie za dużo rumoru, a potem sobie zjechać tą jedyną łagodniejszą trasą... Prowadzenia z przełajówką będzie sporo, ale na sztywnym widelcu i oponach 2,25 udało mi się wjechać  chyba z jednym podparciem...

 

Ogólnie rejon starych poniemieckich dróg leśnych został mocno poprawiony, i teren czeka na odkrywców, są moim zdaniem takie połączenia że można bez roweru Mtb się obyć, ale nie mam aż tak dobrej pamięci żeby je odtworzyć, możliwe że zrobili jeszcze więcej szutrów, od mojej ostatniej wizyty,  one są trochę fajne trochę nie... takie szutrowe autostrady...

 

Po między Rzeczką, Walimiem, a Głuszycą też można pojeździć.  Kamienie są głównie u góry przy Wielkiej Sowie, w stronę Walimskiej kostki, albo koziego Siodła,  reszta gór pocięta jest drogami bez głazów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz skorzystać z wycieczek jakie są opisywane na forum czy ogólnie w "internetach".Przez ok.6 miesięcy jeździłem crossem na semislikach 700x38 wiem że to nie gravel nie chce się tu zagłębiać w szczegóły techniczne ale dla mnie jedynym ograniczeniem które staram się pomijać przy wymyślaniu trasy to są głębokie piaski ciągnące się kiometrami po lasach i bardzo strome wzniesienia.Choć te ostatnie jeśli są sporadycznie to da radę podprowadzić rower raz na kilkadziesiąt km. i nie stanowi to dla mnie problemu.Piszę to nie dlatego żeby Cię zniechęcić ale sam zakładając ten temat kierowałeś się pewnie tym że tras strikte pod gravela jest poprostu mało.Coś tam się znajdzie ale rozsianego po całej Polsce.To trochę taka wizja szklanych domów.Tak jak napisał @itr każdy szuter gdzieś może się zamienić w górkę.Nie oszukujmy się rower ten ma swoje ograniczenia ale nic nie stoi na przeszkodzie byś był tym który będzie je przełamywał :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

rower ten ma swoje ograniczenia ale nic nie stoi na przeszkodzie byś był tym który będzie je przełamywał

 

Ofkors  :icon_mrgreen:  

 

PA050101.JPG

 

Kaszuby w trójkącie Bytów-Kościerzyna-Trójmiasto oferują dużo ciekawych, lajtowych trasek z bocznymi drogami, cięciem przez pola, leśne przecinki itp...

 

Jednakowoż im dalej na północ od Kościerzyny, tym więcej piachu... Sport dla wytrwałych ;)

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaje się, że Mazury obfitują w dużo szutrowych kawałków. Nie podam konkretów, bo za rzadko tam bywam rowerem, ale nie raz (z perspektywy samochodu czy jachtu) widziałem takie odcinki, że ciśnienie rosło :) Może jakiś tambylec się wypowie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie jedynym ograniczeniem które staram się pomijać przy wymyślaniu trasy to są głębokie piaski ciągnące się kiometrami po lasach i bardzo strome wzniesienia

Dla mnie podobnie! Niestety tu na Mazowszu piachu w lasach trudno uniknąć, więc prawie zawsze trzeba coś po nim przejechać. Wyjątek stanowią nieprzyzwoicie równe leśne autostrady, o których wspomina itr, czyli drogi gospodarcze Lasów Państwowych. Twarde, często wysypane drobnym grysem, po którym jedzie się jak po maśle. Wadą jest ich mała "naturalność", i o ile w krainach nizinnych jest do przeżycia, to w górach trudniej się z tym pogodzić (np. to co się dzieje w Gorcach czy Bieszczadach).

 

 

 

Piszę to nie dlatego żeby Cię zniechęcić ale sam zakładając ten temat kierowałeś się pewnie tym że tras strikte pod gravela jest poprostu mało.Coś tam się znajdzie ale rozsianego po całej Polsce

Mnie niewiele jest w stanie zniechęcić, bo jak trzeba, to targam rower na plecach przez 2 metrowe sitowie po kostki w błocie ;) Wydaje mi się, że w Polsce tras pod gravela jest więcej niż pod jakikolwiek inny rower! Bo nim można prawie wszędzie. I prawie wszędzie szybko. Minimalizm sprzętowy z nieograniczonymi możliwościami terenowymi. IMO idealny rower do eksploracji z lekkim sportowym zacięciem.

 

Moim zdaniem super tereny pod gravela to Pomorze Zachodnie - bo w borach świerkowych i dorodnych sosnowych nawet naturalne drogi są bardzo przyjemne (mało korzeni i piachu). Drogi polne też są świetnie nadają na rower, bo to rejony dużych pól opędzanych przez duże maszyny rolnicze i drogi są zwykle dostosowane do ich masy. I w odróżnieniu od np. Wielkopolski co jakiś czas pola zmieniają się w łąki albo las, więc nie ma nudy. Okolice Szczecina - niemal w każdym kierunku, z punktu widzenia mieszkańca centralnej Polski to raj :)Na Mazowszu polecam południe na pograniczu z województwami łódzkim i świętokrzyskim - w trójkącie Piotrków - Kielce -Radom. Na Wschodzie pas ciągnący się wzdłuż granicy od Sokółki na północy, Białegostoku na zachodzie w kierunku Bielska Podlaskiego i Siemiatycz. Pas ten wyznacza granica państwowa na wschodzie (jedną z najlepszych opcji są bardzo długie szutrówki tuż przy samej granicy) i droga nr 19 na zachodzie.

 

 

Kaszuby w trójkącie Bytów-Kościerzyna-Trójmiasto oferują dużo ciekawych, lajtowych trasek z bocznymi drogami, cięciem przez pola, leśne przecinki itp...

Dlatego polecam tereny na południe od Kościerzyny - Wdzydzki Park Krajobrazowy i przyległe lasy oceniam jako rowerowy raj, choć byłem tam bez roweru ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Dlatego polecam tereny na południe od Kościerzyny - Wdzydzki Park Krajobrazowy

 

... o ile lubisz zakopywanie się w piasku to jak najbardziej :P

 

Kościerzyna na południe to właśnie same piachy. Na północ zasię, czyli Kaszubski Park Krajobrazowy to raz, bardziej urozmaicony teren a dwa zdecydowanie mniej piachu. No a TPK który przylega do KPK to już wogóle fajne miejsce. 

 

Dodatkowo Wdzydzki jest płaski jak stół i przez to nieco nudny. Nadrabia, na szczęśćie mnogością jezior...

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Pod przełaja/gravela Kaszuby są super, tylko faktycznie, jak już wspomniano niektóre odcinki to piaskownica...raczej pod fatbajka. ;) Bory Tucholskie pod względem o wiele przyjemniejsze. Za to fajnie nakindża się Kaszubską Marszrutą.

O Pomorze Zachodnie w zasadzie tylko zahaczyłem przełajem w ubiegłym roku, więc się nie wypowiadam, ale za to Mazury, a nawet Warmia oraz poj. brodnickie i poj. iławskie są mega na tego typu rower. W tym roku wracam na Mazury na 100%, nie tylko na żagielek, ale już na stalovym (mam nadzieję że w końcu "upchnę" te 700x40c) :P

Przełajowo/gravelowo można też fajnie sobie polecieć Wiślaną Trasą Rowerową, tylko niestety trzeba wytyczyć sobie inną drogę w tych miejscach, gdzie szlak prowadzi na asfalty. W samym kujawsko-pomorskim to jakieś 200km, a Dolina Wisły na tym odcinku jest piękna. Trzeba się też jednak liczyć z piaskownicami w wielu miejscach, zwłaszcza jadąc szczytami wałów przeciwpowodziowych oraz pamiętać o tym, że wiosną wiele dróg może być zalanych lub rozmokłych.

IMG_5666b.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Kościerzyna na południe to właśnie same piachy.

Niezupełnie same, ale faktycznie przypominam sobie teraz, że było ich sporo. Z tym płaskim to też nie do końca, bo teren pojezierny i tam gdzie jeziora, tam i wzniesienia. Na + wąziutkie asfalty z bardzo dobrą nawierzchnią, właściwie idealne na szosę, gdyby nie to, że się urywają i zmieniają w drogi nieutwardzone.

 

 

 

ale za to Mazury, a nawet Warmia oraz poj. brodnickie i poj. iławskie są mega na tego typu rower.

Tylko czy tam bruków nie jest tyle samo co szutrów? :) 

 

 

 

a Dolina Wisły na tym odcinku jest piękna

potwierdzam, dla kogoś, kto pierwszy raz spojrzy z wysokiej skarpy, widok na pewno będzie miłym zaskoczeniem! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Z tym płaskim to też nie do końca, bo teren pojezierny i tam gdzie jeziora, tam i wzniesienia.

 

W porówaniu do części na północ to jest tam róno jak na stole. W na północ im bliżej Tripolis tym wyboiściej. W końcu Wieżyca i Złota Góra to właśnie w tamtym kierunku się znajdują :)

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W końcu Wieżyca i Złota Góra to właśnie w tamtym kierunku się znajdują

Ale miałem wrażenie, że przybywa też turystów i wszystkiego (złego) co z nimi się wiąże.

 

 

Wiadomo, że od asfaltów nigdy całkowicie nie uciekniesz

Asfalt to nie problem, ale bruk owszem. We wschodniej części Mazur bruków jest bardzo dużo. Zachodnie pojezierza woj. Warmińsko-Mazurskiego znam słabo a wyglądają bardzo zachęcająco. Trzeba sprawdzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tych nieszczęsnych piasków.Uważałbym na na wspomniane "drogi" przez łąki i blisko pól.Zdarzyło mi się parę razy że jednego roku na takiej drodze było super a następnego piach przez kilkaset metrów.Związane jest to zapewne z maszynami rolniczymi które rozjeżdżają te drogi podczas deszczów a po ich ustąpieniu i w słonecznej pogodzie wszystko pokrywa się piachem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W samym kujawsko-pomorskim to jakieś 200km, a Dolina Wisły na tym odcinku jest piękna. Trzeba się też jednak liczyć z piaskownicami w wielu miejscach, zwłaszcza jadąc szczytami wałów przeciwpowodziowych oraz pamiętać o tym, że wiosną wiele dróg może być zalanych lub rozmokłych.

O tak. Dolina Wisły!

 

Dodatkowo w kujawsko-pomorskim mogę polecić zjechanie:

  • Pojezierza Brodnickiego z Brodnickim Parkiem Krajobrazowym
  • Puszcza Bydgoska - cały czas dla mnie jeszcze nie do końca odkryta

Kiedyś od kumpla myśliwego pożyczyłem mapę z drogami pożarowymi i wszystkimi traktami polnymi, których na nawigacjach i mapach nie ma. Do mojej rodzinnej miejscowości oddalonej od Bydgoszczy o 110km utwardzanych dróg, ale okazało się, że mogę się dostać 89km traktem leśno-polnym o którym nie miałem pojęcia. Samochodem bym go nie pokonał, ale motorowerem mi się udało jadąc tylko po ścieżkach leśnych i polnych, okazyjnie tylko przecinając szosę.

 

Chyba najbliższe tamtej mapie jest to:

https://www.openstreetmap.org

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym polecił swoje okolice, czyli Roztocze od Zachodniego po Wschodnie, Puszczę Solską i Lasy Janowskie.

  • Lasy Janowskie - pod względem szutrowych dróg chyba najlepsza opcja z w/w. Nie ma tutaj dużych górek i przewyższeń, ale jest tu mnóstwo ciekawych miejsc przyrodniczych, miejsc pamięci czy widokowych. Fajnym punktem centralnym z którego można krążyć i zwiedzać jest Janów Lubelski.
  • Roztocze - Roztocze Zachodnie jest terenem pagórkowatym i wbrew pozorom obfitującym w naprawdę fajne podjazdy i zjazdy. Typowych szutrówek tu nie ma, ale główne szlaki rowerowe są w większości w porze suchej twarde i ubite, czy to gravelem czy zwykłym crossem spokojnie można sobie poradzić. Ciekawą opcją przy wyborze tras są lokalne wąwozy, tzw. zdebrze. Pełno jest tu ciekawych miejsc, położonych na uboczu wiosek, klimatycznych kapliczek. Przeważają tu pola i łąki, ładnie wygląda zwłaszcza wiosenny kwitnący rzepak. Nie polecam tylko przyjazdu tutaj po okresie deszczowym, bo lokalne lessowe drogi po deszczu tworzą bardzo niefajną glinę, po której jazda zamienia się w walkę z rowerem i samym sobą.. Zeskrobywanie z niej roweru też nie należy do przyjemności. Przyjeżdżając na Roztocze Zachodnie grzechem byłoby nie zahaczyć o Środkowe z Roztoczańskim Parkiem Narodowym, Zwierzyńcem czy Krasnobrodem. Jednak tutaj trzeba staranniej dobierać ścieżki, bo większość jest bardzo piaszczysta. Jest jeszcze dzikie Roztocze Wschodnie ze szlakiem przez bunkry linii Mołotowa, ale tutaj tak samo trzeba starannie wybrać szlak, bo generalnie jest dużo piachu.
  • Puszcza Solska - to ogólnie rzecz biorąc lasy przylegające do w/w terenów. Ciekawsze miejscowości to Górecko Kościelne, Józefów czy Susiec. Warto zobaczyć tzw. szumy (małe wodospady) na rzece Szum w okolicach Suśca czy basztę widokową w Józefowie. Jest tu sporo szutrówek, czy wąskich asfaltów środkiem lasu.

Natomiast co do szlaków rowerowych to warte zwiedzenia są Jastrzębia Zdebrz, szlak. im. A. Wachniewskiej (miejscami piaszczysty), szlak Wzgórzami Roztocza z Krasnobrodu, szlak Ziemi Józefowskiej czy wspomniany Bunkrów Linii Mołotowa. Moim zdaniem, Green Velo lecący przez te tereny mógł być poprowadzony przez zdecydowanie ciekawsze miejsca. Przyjazd tutaj można zaplanować kwaterując się centralnie (Zwierzyniec czy Krasnobród) i krążyć dookoła, ale również można zacząć powiedzmy od Janowa Lubelskiego i z dnia na dzień jechać dalej na południowy wschód. Liczba lokalnych gospodarstw agroturystycznych jest spora i nie powinno być problemu z noclegiem. Fajne mapy do zaplanowania wyjazdu są na stronie:

http://www.wlad.com.pl/Mapy_elektron.htm

czy to w formie elektronicznej, czy papierowej.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Kłaniam,

 

Jeszcze z czasów harcerskich, czyli tak gdzieś w poprzednim tysiącleciu pamiętam bardzo fajne tereny na Wielkopolsce w okolicach Krzyża, Kuźnicy Żelichowskiej, Dobiegniewa...

 

Ale wtedy to myśmy tam z buta dawali  :)

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie, to fajne na monstera jest Podlasie, np. Szlak Bociani, który szczerze polecam. :) 

 

Jura też nie bez sensu, ale tu już na bank będzie wolniej niż MTB ;) 

 

Jak siądę w domu, to podeślę jakąś kuszącą fotę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbyście coś ustalali, to i ja skoczę, bo blisko mam :) 
 

Z Jury nie tylko Szlak Orlich Gniazd, ale to jest chyba najoczywistsza metoda przejechania Jury :) Przy czym cechą charakterystyczną jest, że co 10km mamy moment, w którym rzucamy wiązankę stając w piachu...  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...