Skocz do zawartości

[pytanie] rower miejski czy trekkingowy do jazdy po Krakowie


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim,

 

zastanawiam się nad zakupem roweru do jazdy po mieście i na krótkie wypady poza miasto. Mieszkam w Krakowie, ok. 10 km od centrum (Prokocim) i codziennie dojeżdżałabym do pracy/na uczelnię. Niestety poza ścisłym centrum infrastruktura rowerowa jest kiepska, zdarzają się też pagórki, dlatego mocno waham się czy kupować rower typowo miejski, czy nie lepszy byłby w tym przypadku trekkingowy.

Z tego co się zdążyłam zorientować po przeczytaniu kilku artykułów i wypowiedzi rower miejski jest mniej narażony na uszkodzenia w zimie m.in. łańcucha, hamulców, przerzutek, bo są one obudowane, jazda nim jest też wygodniejsza ze względu na wyprostowaną pozycję w czasie jazdy, ma przerzutki planetarne. 

Boję się, jednak, że podjazdy na r. miejskim będą uciążliwe na dłuższą metę oraz że jazda po czasem dziurawej jezdni, chodnikach, wjazdy na krawężniki itd. będzie na nim utrudniona. 

Z drugiej strony trochę przeraża mnie wizja zniszczonych części po zimie w rowerze trekingowym i koszty z tym związane, a także trudność w zmienianiu przerzutek np. po postoju na światłach. Jak dotąd rowerem jeździłam tylko i wyłącznie rekreacyjnie i nie wiem za bardzo jak podejść do tematu. Dlatego byłabym bardzo wdzięczna za poradę, szczególnie od osób mieszkających w Krakowie.

 

Jeśli ktoś miałby jakiś sensowny rower trekkingowy godny polecenia w przedziale max 1500 również byłabym wdzięczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej pooglądaj różne rowery w sklepie i oceń który Ci bardziej pasuje, na którym się lepiej jeździ, siedzi itd. Jazda na miejskim jest na pewno wygodna z uwagi na pozycję. Dodatkowo są bajery typu osłona łańcucha (mniej się brudzą nogawki) czy koszyczek. Jak ma przerzutki to też da się nim jeździć za miasto. Na kopiec pewnie będzie ciężko wjechać, ale jakaś wycieczka do Tyńca czy na Kryspinów nie powinna stanowić problemu. Dużo też zależy czy jeździsz sama czy ze znajomymi i czy masz zacięcie bardziej sportowe czy czilowe. Jak planujesz częste wycieczki ze znajomymi, którzy mają rowery typowo sportowe to na miejskim będziesz się toczyć z tyłu. Jak jeździsz raczej sama i te wycieczki to będzie wyjazd do parku raz na miesiąc to nie ma problemu. Zużyciem części bym się nie przejmował. Moim zdaniem wychodzi to podobnie w jednym i drugim rowerze.
Ogólnie to bierz ten który Ci się bardziej spodoba i spasuje. Nie ma co rozkminiać bo ciężko jest trafić w 100% w swoje potrzeby (zwłaszcza za 1 razem) i też nie jest tak, że jak nie trafisz z wyborem to jazda będzie męczarnią. Większość ludzi jeździ tym co akurat ma i nie sprawia im to żadnego problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak kupisz mieszczucha z piastą planetarną która ma 7 biegów to z podjazdami nie powinno być problemów.A jak chcesz więcej mocy to tylną zębatkę można założyć trochę większą.

https://www.rowerystylowe.pl/p-4198/batavus-cs-royal-dk/w-5711/57-cm-bialy  tu jest coś takiego co pewnie by mogło Ci 

przypasować,tylko że jest drogi,ale z każdego mieszczucha da się coś takiego zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerabiałem problem.

Do jazdy po mieście zdecydowanie najlepszy jest rower z przerzutkami planetarnymi (takie schowane w tylnej piaście). Optymalnie modele 7 lub 8 biegowe. Ich największą zaletą jest fakt, że ciągle się zatrzymując na światłach możesz zmieniać przerłożenia "na sucho" czyli kiedy stoisz. W normalnych przerzutkach musisz pamiętać redukować przed zatrzymaniem. To jest ogromny komfort. Przerzutki planetarne są również całkiem odporne na śnieg, bród i sól. Niestety poza miastem różnica miedzy nimi a układem np 3x8 jest porażająca. Dochodzi tu też geometria ramy. Zatem odpowiedz sobie czy to ma być rower do jazdy po mieście głównie i czy wycieczki będą częste. Od tego uzależnij wybór.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwięcej zależy od ułożenia ciała i kół.Waga roweru też ma znaczenie,ale jak gładko się toczy to ma to mniejsze znaczenie,oczywiście mam na myśli różnicę max 2 kg,no powiedzmy do trzech.

Zobacz czym ja jeżdżę,po mieście głównie tym Taarnby,przycisnę na pedał to czuję że to jedzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Niestety poza miastem różnica miedzy nimi a układem np 3x8 jest porażająca.

Dochodzi tu też geometria ramy.

Kwestia gdzie się wjedzie i jak jest dobrane główne przełożenie.

Geometria jest niezależna od napędu. Są rowery miejskie z przerzutkami, są trekkingi z planetarnymi, są też takie fajne maszyny: http://www.romet.pl/Rower,ORKAN_6,10,698,699,14453,2016.html Kiedyś też Unibike lub Kross miał podobny model :wub:

Sam mam złożonego mieszczucha na ramie crossowej i 8 biegowej piaście. Nie raz zapuszczałem się z nim w trójmiejskie lasy, zwłaszcza zimą. Pod górę oczywiście brakuje lżejszych przełożeń, ale bez szaleństw, to nawet hamulce rolkowe dają radę.

 

Problem i tak jest w kasie, bo za 1500zł to raczej roweru z 7 biegową piastą się nie dostanie, nie mówiąc o 8. Miejski czy trekking, to już trzeba patrzeć na konkretne modele, bo różnie producenci klasyfikują rowery. Niektóre trekkingi wyglądają prawie jak miejskie, a inne miejskie to w zasadzie trekkingi.

 

Odnośnie szybkości, to w mieście i tak głównym czynnikiem są skrzyżowania i wpasowanie się w synchronizację świateł. Rowery miejskie i trekkingowe mają zbliżoną wagę, więc na przyśpieszeniu nie będzie znaczących różnic.

Osobiście skłaniałbym się do trekkinga z dynamem w piaście. Przy całorocznej jeździe takie oświetlenie jest po prostu wygodne. Z czasem można wymienić lampki na lepsze jakby brakowało światła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za 1500 spokojnie można rower - powiedzmy a la trekkingowy i z piastą wielobiegową znaleźć, trzeba tylko patrzeć po używkach. Kolega ma taki sprzęt także podpytam go czy nie chce sprzedać - z dynamem w piaście i Alfine 8 z tyłu. Sprzęt na miasto w sam raz ale w zimie byłoby mi go szkoda.

 

Albo szukałbym innego roweru używanego, z piastą Nexus/Alfine. Raczej trekkingowego niż typowego mieszczucha, bo pozycja na takim jest w miarę wygodna a jazda nieco bardziej efektywna niż na miejskiej damce. 

 

Na zimę najlepiej mieć drugi rower tzw. zimówkę. Rower za 100-200 zł. Taki żeby objeździł te kilka tygodni w roku kiedy na drodze jest syf, kiła, piach i sól. 

 

Wtedy bez obaw możesz rower właściwy, całoroczny mieć troszkę lepszy bez obaw że się zniszczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za pomoc, ostatecznie po odwiedzeniu dzisiaj kilku sklepów i przymiarkach zdecyduję się chyba na jakiś rower trekkingowy Kross lub Romet. Czy ktoś ma doświadczenia z rowerem Kross Trans Siberian, Romet Gazela? 

 

Jestem niestety zupełnym laikiem jeśli chodzi o rowery i stąd kilka pytań:

 

1. Jakiego U-locka polecacie? Rozpiętość cenowa jest duża, coś do 100 zł wystarczy? czy może zainwestować w takiego za 200 zł? A jeśli nie U-lock to jakie inne solidne zabezpieczenie polecicie (waga 2 kg trochę przeraża). 

 

2. Chciałabym się wyposażyć w taki podstawowy zestaw 'naprawczy', wiadomo chodzi o dopompowanie koła, załatanie dętki czy dokręcenie jakiejś śrubki, nic skomplikowanego, ale jakby ktoś mógł napisać co wg niego powinno się znaleźć w podstawowym zestawie jeżdżącego regularnie rowerzysty, jakieś konkretne narzędzia i marki byłabym bardzo wdzięczna, nie znam się na tym kompletnie, a warto byłoby ogarnąć podstawowe naprawy samodzielnie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Kryptonite Evolution - albo u-lock albo łańcuch. Używki zaczynają się gdzieś powyżej stówki, nowe bliżej 200. Nieco tańszy będzie OnGuard ale to też koszt powyżej stówki. 

 

2. Do codziennej jazdy przede wszystkim mała pompka, pudełko z łatkami i/lub dętka, multitool - w zupełności wystarczy. Ewentualnie do tego jakaś mała torebka, kosmetyczka czy coś innego żeby wozić to sobie razem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To będzie tak:ile odpowiedzi tyle opinii.Ja oczywiście polecam kowadło w postaci Abus Granit xtreme coś tam,mozna zamontować w różnych miejscach roweru itd..Swego Suba przypinam co prawda w rynku ale jeszcze nie było prób kradzieży.Reszta wyposażenia tak jak napisał przedmówca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś ma doświadczenia z rowerem Kross Trans Siberian, Romet Gazela?

 

Nie mam, ale patrząc po osprzęcie to malutki + dla Gazeli 2.0 za oświetlenie. Tak to praktycznie takie same rowery.

Na dzień dobry dokupiłbym porządny chlapacz na przedni błotnik. Coś w stylu: https://www.rowerystylowe.pl/images/chlapacz_blotnika_bibia_old_school/3/8588/700/500/0

 

1. Evo4 i podobnej klasy zapięcia.

 

Do codziennej jazdy przede wszystkim mała pompka, pudełko z łatkami i/lub dętka, multitool

 

Ja bym jednak brał coś większego niż małą o ile brak miejsca nie ogranicza. Po prostu będzie łatwiej pompować.

Ja wolę mieć łatki i zapasową dętkę (miałem już przypadek, że zapasowa dętka była uszkodzona lub łatki nie chciały chwycić). Do tego koniecznie łyżki do opon, żeby łatwiej się dostać do dętki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U-lock - trzy firmy. Kryptonite, Abus lub OnGuard. Ja używam głównie Kryptonite Evo4, wymiata ale straszne kowadło. Jak wiem, że rower w bezpieczniejszym miejscu zostawię to biorę Abus Ultra Mini. Dużo lżejszy a też mocny. Do miasta zwróć uwagę na rozstaw i długość pałąka. Szeroki i długi - łatwiej przypiąć a masa nie rośnie tak szybko bo najcięższy jest zamek. Jeżeli zawsze parkujesz w jednym miejscu np pod uczelnią/pracą to kup sobie Buldoga w najcięższej postaci i zostawiaj go przypiętego. Dobre są ale masakrycznie ciężkie. Tylko na kluczyk. Żadnych szyfrów. Żadnych linek. Łańcuch tylko markowy i bardzo gruby.

Łatki daruj sobie w mieście. Zanim znajdziesz dziurę i załatasz to wieczność minie. Tylko zapasowa dętka i łyżki. Łatkami w domu możesz się pobawić.

Multitool polecam Topic Hexus II (ma też łyżki w sobie). Ale jak chcesz budżetowy bardzo to poczekaj na Lidla, też mam taki w rezerwie i w sumie jest ok.

Aha, żadnych linek jako główne zabezpieczenie. Przednie koło, siodełko itp warto przypiąć dodatkową linką np. za pośrednictwem ucha u-locka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na miejskie wyboje tylko góral starego typu bez żadnych bajerów typu amory, sam sztywny widelec. Ostatnio rozglądałem się w temacie i przetestowałem kilka rowerów. Miejski - to nie jedzie a jak już jedzie to opór powietrza taki, że pocisz się jak mysz. Chyba tylko do toczenia się. Treking daje radę, takie coś pomiędzy miejskim a góralem ale jednak... zwykły góral lepszy, szersze opony bo błocie, wertepach i wybojach robią swoje, pewniej się prowadzi.

 

Odnośnie zman biegów, nie wiem ale ja jeżdzę po mieście na sztywno 48-14. Wahlowanie biegami to mi zupełnie wystarcza w samochodzie, rower daje ten komfort że już nie trzeba. Fakt, spod świateł ruszam jak żółw ale po chwili wszyscy sprinterzy zostają daleko w tyle ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...