Skocz do zawartości

[pompka] - stacjonarna czy mała?


sosna119

Rekomendowane odpowiedzi

Poszukuję pompki do pompowania trzech domowych rowerów:

- MTB na slickach 1,5", (presta)

- trek na 1,25" (schrader)

- szosówki. (presta)

Obecnie pompuję małą pompką Beto, która ma już swoje lata. O ile treka i MTB można nią napompować na tyle, by bezpiecznie dojechać na stację i dobić do docelowego ciśnienia, to z szosą już się tak nie da.

 

Potrzebuję czegoś co ogarnie te 3 rowery i pompowanie nie będzie to trwało 10 minut i wymagało wylania kilku litrów potu.

 

Zastanawiam się pomiędzy stacjonarną np.:
https://www.mall.pl/pompki-rowerowe/lezyne-sport-floor-drive-abs-black

(na minus: rozmiary - mieszkając w kawalerce jest to dość ważna kwestia)

a czymś mniejszym jak to:

http://www.bikershop.pl/Produkty/pompki-pompka-zefal-teleskopowa-profil-mini-mt-01/615/157058

 

Ale nie chciałbym poświęcać wygody/jakości na rzecz wymiarów.

 

Proszę o poradę co warto kupić.

Mogę wydać 150 zł, ale jeśli warto to mogę dołożyć.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twardziel jesteś, że się z małą pompką porywasz na szosę.

 

Ze swojej strony mogę polecić pompki stacjonarne SKS. Miałem Air X-Press Control. Bardzo dobra, lekka, mała. Pożegnałem ją, gdy zacząłem przygodę z szosą. Od tej pory mam SKS Airkompressor. 9bar osiągam bez używania większej siły. Jest większa i ma mniej stabilną podstawę, ale też większy manometr. Obie mogę polecić, przy czym wygoda pompowania tą mniejsza kończyła się na 6-7 barach. Powyżej 8 bar to już droga przez mękę. 9 dało się wbić na Pudziana ;)

 

Aha, jeśli ta Twoja kawalerka jest aż tak ciasna, to informuję, że pompką Topeak Race Rocket HP da się wbić szosowe ciśnienie. Tylko wiadomo, że trzeba się napracować.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat poprawiłem - przepraszam.

 

Kawalerka jak to kawalerka - za dużo miejsca w niej nie ma. Szczególnie na rowery.

Twardziel nie jestem - raczej suchoklates. Szosę kupiłem na jesieni i na początku ciśnienie w kołach było ok (przynajmniej "na oko"). Przyszła zima i szosa stała prawie nie ruszana. Ostatnio chciałem pojeździć, a tu w oponach pusto. Spróbowałem małą pompką, ale nie wyszło - stąd ten temat.

 

 

 

pompką Topeak Race Rocket HP da się wbić szosowe ciśnienie.

W takim razie chyba wolę coś większego. Widzę, że polecacie SKS, więc rozejrzę się za tą marką.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też bym polecił w ślepo lezyne, bo nie puszcza powietrza powyżej 100psi ale to nie ten pułap cenowy, no chyba że autor wątku zamierza się jeszcze zastanowić. Obecnie mam dwie pompki lezyne. Pierwsza to wersja classic - na początku obawiałem się że to nie ta jakość co droższa wersja full aluminium, ale do 160psi działa bez zarzutu - a druga to micro floor HP - również można nabić do pełna butlę ze sprężonym powietrzem do opon bezdętkowych. Co prawda w tym drugim przypadku potrzeba się na machać, bo mała pompka, ale wygoda pompowania prawie jak przy stacjonarce, więc bicepsy mi przez nią nie urosły. Co do tytułowego pytania, to wszystko zależy od zastosowania. Na pewno stacjonarną mieć warto, jeżeli szanuje się swój czas i nerwy, natomiast na dalsze wypady to stacjonarnej już się do plecaka nie spakuje a micro floor ma nawet mocowanie pod koszyk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja polecę Ci Topeak JoeBlow Sport II. Kupiłem ją z myślą o szosie, jednak jeszcze się jej nie doczekałem, więc na razie służy mi do pompowania kół w MTB. Od zera do 3 bar idzie błyskawicznie i bez żadnego wysiłku, wyżej jeszcze nią nie dmuchałem bo nie mam na czym :( Manometr ma wyskalowany do 11 bar.

 

http://www.topeak.com/products/Pumps/JoeBlowSport

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...