Skocz do zawartości

[kuriozum] odpowiedź na reklamację


Rekomendowane odpowiedzi

Dobre :)

Ja reklamowałam bezpośrednio u Mactronica, dokładnie taki sam problem w innej lampie. Kazali odesłać, wymienili na wyższy model, bez komentowania, jeszcze napisali "niespodzianka, miłego użytkowania" :) Ale Mactronic najwyraźniej ma z tym problem bo raz pożyczyłam w sklepie inną ich lampę do testów i tu z kolei coś nie stykało w przycisku do uruchamiania/zmiany trybu.

Pozd. M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

To jest zbyt daleko idąca nadinterpretacja. Poluzowane styki powodują awarię, awaria to awaria. Skoro to lampka rowerowa ma wytrzymywać taką a nie inną eksploatację, skoro nie wytrzymuje jest wadliwa i koniec. A luzowanie się styków nie jest normalnym zużyciem tylko przypadłością bubli.

 

Wcale nie jest zbyt daleko idąca. Elementy, które ulegają zużyciu w wyniku eksploatacji nie podlegają gwarancji - zasada stosowana jak świat długi i szeroki. Kwestia jedynie ustalenia, czy coś takiego mogło powstać w wyniku normalnej eksploatacji? Mogło jak najbardziej, gdyż wiele zależy od sposobu eksploatacji. W przypadku intensywnej eksploatacji (otwórz-zamknij pokrywę, włącz-wyłącz) może dojść do zużycia. Rok użytkowania (czegokolwiek) to w zupełności wystarczający okres aby ujawniły się wszelkie wady fabryczne. Wady wychodzą zwykle znacznie szybciej niż dopiero po roku. 

Jako że producent nie określił ile cykli otwórz-zamknij wytrzyma latarka, więc można by oczekiwać, że będzie to wystarczająco dużo, aby przeżyć okres gwarancji i jeszcze trochę (statystycznie). Wszystko zależy od eksploatacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jak luzujące się styki w latarce która ma wytrzymywać wstrząsy można uznać jako zużycie eksploatacyjne?

To co, według tej ideologii wypalone piksele po miesiącu eksploatacji też trzeba uznać za normalne zużycie?

 

Przecież to czysta paranoja. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno temu kupiliśmy do firmy 3 nowe stanowiska komputerowe. Na każdym z monitorów były gorące piksele. Dzwonimy do producenta z reklamacją. On cytuje normę ISO mówiącą o dopuszczalnej liczbie zimnych i gorących pikseli w zależności od przekątnej ekranu i pokazuje nam środkowy palec. Nie będę pisał jaka to firma, ale to znany producent na rynku komputerowym.

 

Brutalna prawda w przypadku większości produktów jest taka, że nie są one przeznaczone do użytku profesjonalnego. My jako konsumenci oczekujemy natomiast, że produkt zniesie każdą, nawet najbardziej ekstremalną eksploatację. Niestety produkty nie są policzone tak, aby przetrzymać wszystko i się nie zużywać. Jeżeli oczekujemy niskich cen musimy się z tym pogodzić. Gdyby tak miało być podejrzewam, że ta lampka byłaby 3-4-krotnie droższa.

Tutaj zahaczamy o wątek tego, co stało się rynkiem konsumenckim przez ostatnie 20-30 lat w wyniku chińskiej inwazji i zmianie filozofii producentów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ot , ale zgaduję , że mówisz o firmie Benq - mamy w szkole od nich projektory i w każdym , dosłownie są wypalone piksele i to dalej postępuje. Już 2 wymienili bo kompletnie nic nie było widać a łącznie jest ich jakieś 30 w szkole. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardziej obstawiałbym Della lub HP. Benq chyba nie robi komputerów.

 

 

On cytuje normę ISO mówiącą o dopuszczalnej liczbie zimnych i gorących pikseli w zależności od przekątnej ekranu

Bo tak jak piszesz za jakość się płaci. Kto choć trochę orientuje się w monitorach zna te normy, a przynajmniej ma świadomość ich istnienia.

 

Odnośnie jakości masz całkowitą rację. Ludzie chcą kupować tanio i myślą, że będą mieli dobrą jakość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Zawsze było tak ze rzeczy tańsze były gorszej jakości. Problem w tym ze teraz często gęsto producenci przekraczają wszelkie granice przyzwoitości.

Co do monitorów, są takie które mają gwarancję zero badpixeli i takie warto brać.

Kiedyś z kumplem kupiliśmy laptopa w Komputroniku. W domu, po pierwszym włączeniu okazało się ze ma hota. Wymienili bez problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brutalna prawda w przypadku większości produktów jest taka, że nie są one przeznaczone do użytku profesjonalnego. My jako konsumenci oczekujemy natomiast, że produkt zniesie każdą, nawet najbardziej ekstremalną eksploatację. Niestety produkty nie są policzone tak, aby przetrzymać wszystko i się nie zużywać. 

 

I to jest sedno sprawy. Przerażający jest tylko fakt, że sporo ludzi nie przyjmuje tego do wiadomości. Jak chcecie się w każdym przypadku bawić w sprawy gwarancyjne to przynajmniej pasuje się pogodzić, że zostaniecie olani. Takie nastały czasy a będzie jeszcze gorzej. Nie pojęte jak można tego nie rozumieć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

to przynajmniej pasuje się pogodzić, że zostaniecie olani

Nie.

 

 

jak można tego nie rozumieć

Rozumieć a godzić się na taki stan rzeczy z podwiniętym ogonem to dwie różne sprawy.

Dzięku takiemu "pogodzeniu się" sprzedawcy, producenci, dystrybutorzy mają zielone światło dla dymania nas w... jakieś tam otwory, w które nie chcemy być dymani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to pisz pisma, procesuj się. Kto Ci broni?? Są ludzie co nie mają na to zdrowia a przede wszystkim czasu. Ewentualnie często dokonują selekcji z czym warto walczyć a na co machnąć ręką. 

 

Możesz się też nie pogodzić i na ten przykład mieć gigantyczne straty bo samochód stoi zamiast pracować. Mi na pretensje czemu co kilka tys kkm wpada do podłogi sprzęgło w aucie odpowiedzieli, że za często używam w mieście i pewna część tego nie wytrzymuje. Proszę bardzo iść "na starcie" w takiej sprawie z gigantem motoryzacyjnym. Życzę powodzenia. A nawet jak się uda to mogę przytoczyć inne przykłady więc pasuje zwyczajnie mieć prawnika bo doba ma tylko 24 godz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ, szanowny Kolego! Nie popadajmy w skrajności. Kluczowe jest tutaj stwierdzenie Kolegi o "dokonywaniu selekcji". Bardzo często rzeczywiście zwyczajnie nie warto. A czasem warto.

To, że się ludziom nie chce - rozumiem. Widzę jak bardzo wszelkiej maści dostawcy na potęgę utrudniają Klientowi otrzymanie tego, co mu się należy. I nie potępiam ludzi, którzy racjonalnie przemyślą rzecz i stwierdzą, że przykładowe 100zł do wywalczenia w sądzie nie jest warte poświęcenia kilku nawet godzin zabawy z dzieckiem.

W sumie nikogo nie potępiam - nie mnie oceniać. Może "nie rozumiem" pasuje bardziej dla typu osób, które z góry zakładają, że nie warto. Że nie ma sensu, bo i tak przegram. Nawet jeżeli prawo konsumenckie krzyczy mu w twarz "należy Ci się!". Którzy w swej życiowej rezygnacji trwają w przekonaniu, system jest złośliwy i lepiej iść na wódkę niż na pocztę wysłać list z odwołaniem. A niech nawet to będzie po drodze na wódkę. Niech taki producent/sprzedawca jeden z drugim widzą, że ludziom się trochę chce. Bo dzięki takim osobom rzeczywiście

 

będzie jeszcze gorzej

Druga strona to brak edukacji społeczeństwa na temat przysługujących nam praw. Bo jeżeli sami nie zagłębimy się w otchłanie kodeksów, ustaw i rozporządzeń (a mało kto ma na to czas-to fakt) to nie wiemy prawie nic. A możemy dużo. Nie wygram z koncernem samochodowym. Ale mogę wygrać lub pomęczyć sprzedawcę, który dba o własny interes kosztem moich praw. Przy dziesiątym takim kliencie może się zastanowi czy dla świętego spokoju nie lepiej od razu sprawę załatwić jak należy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Zawsze było tak ze rzeczy tańsze były gorszej jakości. Problem w tym ze teraz często gęsto producenci przekraczają wszelkie granice przyzwoitości.

 

To nie producenci, tylko klienci oczekując coraz niższych cen przekraczają granice przyzwoitości. Producent produkuje to, co może sprzedać. Gdyby rzeczona lampka kosztowała 500-600 PLN i była solidnie wykonana, to nikt by jej nie kupił. Na forum zaraz by polał się hejt na temat drożyzny itp. To odbiorcy kształtują rynek a nie producenci. Producent może sobie pozwolić na "rządzenie rynkiem", tylko i wyłącznie wtedy, gdy ma niczym niezagrożony monopol...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

No bez przesady... Wiadomo ze ludzie chcą kupować tanio, ale chcą też żeby dana rzecz spełniała swoje zadanie. Nikt nie chce kupić bubla który rozpada się przy prawidłowym użyciu po krótkim czasie, żeby nawet kosztował przysłowiowe grosze. Prawda jest taka że większość klientów nie szuka towaru najtańszego, ale takiego z najlepszym stosunkiem cena/jakość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam bradzo! 

Latarka za ponad 100zł nie jest według mnie latarką tanią i można oczekiwać po niej że za te pieniądze przynajmniej te 2 lata podziała bezawaryjnie. 

 

Czystą nieprzyzwoitością jest oczekiwać od ludzi zakupu lampek po 600zł kiedy niektórzy zarabiają dwukrotność tego.

 

Zrozumiał bym takie podejście do tematu gdybyśmy dyskutowali o lampeczce za 30zł.

 

Jeszcze jeden aspekt sprawy......

Firma sama sobie strzela w stopę takim podejściem do klienta.

Jak tu "wspierać Polskie marki" skoro firma ma takie podejście jak ma a w Chinach kupię sobie produkt podobnej jakości za 1/4 ceny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Firma sama sobie strzela w stopę takim podejściem do klienta. Jak tu "wspierać Polskie marki" skoro firma ma takie podejście jak ma a w Chinach kupię sobie produkt podobnej jakości za 1/4 ceny.

Ale chodzi oto, że producent jak podają koledzy przykłady jest jak najbardzie pro konsumencki, to sprzedawca leciał sobie w kulki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Firma sama sobie strzela w stopę takim podejściem do klienta.

No nie. Ja podejrzewam, że firma o tej sprawie w ogóle nie wie. Popełniłem błąd reklamując lampkę w sklepie zamiast bezpośrednio w Mactroniku.

W tym temacie są dwie a w internecie dużo więcej wypowiedzi zadowolonych klientów, którzy towar reklamowali bezpośrednio u producenta.

Firma sama w sobie zachowuje się (według posiadanych przeze mnie informacji) co najmniej w porządku wobec użytkowników.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Latarka za ponad 100zł nie jest według mnie latarką tanią i można oczekiwać po niej że za te pieniądze przynajmniej te 2 lata podziała bezawaryjnie. 

 

Zastanów się przez ilu pośredników przechodzi lampka zanim trafi do ciebie. Każdy pobiera swoją dolę. Więc jak sobie wyliczysz koszt produkcji, to zobaczysz o co chodzi. W Polsce nawet byś obudowy za tyle nie wyprodukował... Musi się to odbić na jakości produkcji inaczej się nie da...

 

 

 

No bez przesady... Wiadomo ze ludzie chcą kupować tanio, ale chcą też żeby dana rzecz spełniała swoje zadanie.
 

 

Nie da się wciąż obniżać cen i trzymać jakości.... W pewnym momencie trzeba na czymś zacząć oszczędzać. Albo na komponentach, precyzji wykonania, kontroli jakości albo na pensji pracowników. Wśród producentów (różnych rzeczy) pojawiają się głosy, że Chiny zaczynają być za drogie i produkcja zaczyna się przenosić do innych azjatyckich krajów, typu Bangladesz, gdzie bieda aż piszczy i ludzie pracują za faktyczną (nie przysłowiową) miskę ryżu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Nie da się wciąż obniżać cen i trzymać jakości....

 

Ale te ceny są obniżane wcale nie pod presją chytrych na każdą złotówkę klientów, ale przez konkurencję. Mądrzy ludzie najtańszych towarów wystrzegają się jak ognia, jest nawet przysłowie" kto kupuje tanio, kupuje dwa razy".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bez przesady... Wiadomo ze ludzie chcą kupować tanio, ale chcą też żeby dana rzecz spełniała swoje zadanie. Nikt nie chce kupić bubla który rozpada się przy prawidłowym użyciu po krótkim czasie, żeby nawet kosztował przysłowiowe grosze. Prawda jest taka że większość klientów nie szuka towaru najtańszego, ale takiego z najlepszym stosunkiem cena/jakość.

Niestety rzeczywistość jest ciut inna. Ludzie kupują tanio i myślą, że kupili coś przyzwoitego (np. bo ma alu obudowę i milion lumenów).

Patrząc po ofercie na allegro, ten tani badziew schodzi, inaczej przestałby być oferowany.

 

Ile razy od znajomych czy kolegów z pracy słyszałem "za drogo". Co i raz pytają jaki rower kupić, to im pokazuję coś w granicach 2-2,5 tysięcy, żeby zachować jakiś sensowny poziom - eee nie ma czegoś tańszego?

Koledze poszła lampka na dynamo, pożyczyłem na testy swoją nie używaną (Cyo IQ, 60lux). Podobała mu się, ale za 100zł nie chciał kupić, bo za drogo (nówka w sklepach około 270zł).

 

Niestety ludzie zarabiają niezbyt dużo i patrzą wyłącznie na cenę. Efekt taki, że albo jest tani badziew, albo przeszacowane drogie konstrukcje. Brakuje solidnych produktów ze wszystkich przedziałów cenowych.

Inny problem, że jak chce się kupić coś o podobnych parametrach ale lepiej wykonanego i solidniejszego, to nie ma. Jakość zostanie, dowalą zbędnych bajerów i cena rośnie.

 

Przepraszam bradzo! 

Latarka za ponad 100zł nie jest według mnie latarką tanią i można oczekiwać po niej że za te pieniądze przynajmniej te 2 lata podziała bezawaryjnie. 

 

Czystą nieprzyzwoitością jest oczekiwać od ludzi zakupu lampek po 600zł kiedy niektórzy zarabiają dwukrotność tego.

 

Zrozumiał bym takie podejście do tematu gdybyśmy dyskutowali o lampeczce za 30zł.

To już kwestia ile kto zarabia. Dla jednego 100zł to majątek, dla innego pół dniówki lub jeszcze mniej.

Latarka za stówę, to co najwyżej średniak i to przy założeniu, że to modowana wersja przez fachowca. Scream za stówę jest przeceniony i nie wart zakupu.

 

A czy przyzwoite jest oczekiwanie, że za 100zł ma się towar luksusowy? Oczekiwać działania i solidności porównywalnej do lampek za 200-300zł?

 

W przypadku Scream-a to jest lampka za 70zł wyceniona na 130zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nikt tu nie mówi że a 100zł to ma być towar luksusowy, jednak to na tyle dużo żeby oczekiwać przyzwoitego produktu który nie psuje się z byle czego.

 

 

...co nie zmienia faktu ze nie jest tania i mozna oczekiwac ze bedzie dzialac bez problemu przez 2 lata. Chyba ze producent napisal ze nie.

Dokładnie.  Tyle i tylko tyle.

Nikt nie oczekuje super wytrzymałości na upadek, super wodoodporności, i powalającego strumienia światła.

Oczekuje przyzwoitego działania przez dłuższy okres.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ale te ceny są obniżane wcale nie pod presją chytrych na każdą złotówkę klientów, ale przez konkurencję. Mądrzy ludzie najtańszych towarów wystrzegają się jak ognia, jest nawet przysłowie" kto kupuje tanio, kupuje dwa razy".

 

@zekker tutaj słusznie zauważył. Jest popyt na badziewie, więc badziewie jest produkowane i sprzedawane. Tutaj spisku żarówkowego, czy zmowy konkurencji nie ma. Niskie ceny wymusza klient, bo jak nie kupi tanio u Kowalskiego, to pójdzie do tańszej konkurencji. Czysty wolny rynek. Gdyby nie klient, obaj tani producenci "zdechli by z głodu", taka jest prawda. Produkowane jest to, co rynek chłonie. Nikt nie będzie produkować produktów po to by zalegały na magazynie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...