Skocz do zawartości
  • 0

13 KM x2 Codziennie?


Gość Kamil

Pytanie

Gość Kamil

Witam wyjadaczy, mam następujące pytanie jeśli ktoś miałby ochotę odpowiedzieć.

 

Całe lato tylko od momentu kiedy robi się ciepło jeździłem 8-9 km do i z pracy włączając bardzo strome miejsca po mieście na Kross Evado 2.0.

 

Mam zamiar zmienić miejsce zamieszkania i pracę. Sęk w tym że nowe miejsce pracy z nowym miejscem zamieszkania jest w ogóle nie skomunikowane komunikacją miejską.

 

Odległość to 13 km "po wsiach".

 

Moje pytanie: Czy jest to możliwe żeby codziennie, nawet w zimie (wyłączając śnierzyce oczywiście) dojeżdżać te 13 km w obie strony i jaki do tego rower byłby najlepszy (albo przynajmniej od czego zacząć szukanie).

 

Czy myślicie że to poroniony pomysł? Czy poprostu spore wyzwanie?

Dzięki wielkie za poświęcony czas i odpowiedzi.

 

Kamil.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

Ja dojeżdżam codziennie do pracy 2x16km. Styczeń to pierwszy miesiąc gdzie ani razu nie skorzystałem z auta czy komunikacji miejskiej.

Wcześniej jeździłem rowerem typy fitness, potem cross a teraz mtb. Są drobne różnice w średniej prędkości tzn na fitnessie było najszybciej

Za to na mtb jest najwygodniej.

Im więcej jeżdżę rowerem tym trudniej mi przesiąść się do MPK.

Jedyny problem to dni mocno deszczowe. O ile mam dobre ubrania na każdy rodzaj suchej (ew śnieżnej ) pogody to nie mam nic sensownego na deszcz

 

P.S. Twój cross Evado wydaje się być bardzo sensowną opcją na takie dojazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne że się da. Rzadko bo tylko "jak jestem w odwiedzinach u rodziców z noclegiem" dojeżdżam tyle do pracy ale nie widzę przeciwwskazań. Wręcz przeciwnie, wolałbym zrobić kilkanaście kilometrów po wsiach niż pięć przez centrum miasta.

 

Na pewno dobrze byłoby mieć możliwość przebrania się w pracy i dojeżdżania w bardziej sportowym stroju. Poza tym nie powinno być problemów jeśli będziesz dobierał ubiór odpowiednio do pogody.

 

Problemem jak pisze @@ralfbutton są dni mocno deszczowe. To jedyne w których często myślę o przesiadce do autobusu czy samochodu. Deszcz jest dużo gorszy niż zima, mróz czy nawet śnieg.

 

Jak deszcz złapie Cię po pracy to trudno, warto mieć przygotowaną awaryjną pelerynę. Ale nad rozwiązaniem awaryjnym na wiosnę/jesień możesz pomyśleć.

 

A jaki rower? Na pewno bez amortyzacji, może być na nieco szerszych oponach. Jeśli czujesz się na siłach to singiel będzie najbardziej bezobsługowy, jeśli nie to warto pójść w piastę wielobiegową. No i oczywiście pełne błotniki z długimi chlapaczami.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rano zwykle nie wieje podobnie jak i po 19-tej. Do tego najczesciej wieje z zachodu na wschod. Moze byc wiec tak, ze rano wiatr nie przeszkadza bo go nie ma a po poludniu pomaga bo wieje w plecy. Tyle teoria a praktyka mowi, ze jakbys sie nie obrocil to wiatr i tak wieje w twarz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słusznie kolega MikeSkywalker napisał że prosty sprzęt najlepszy. Ja do codziennego tłuczenia już od paru lat nie jeżdżę na zewnętrznych przerzutkach.

Nie twierdzę że nie można,ale lubię grzebać przy rowerze wtedy kiedy mi się chce a nie kiedy muszę.

Pamiętam jak kiedyś czasem z tyrany dniem przyjeżdżałem,na mieście chlapa,rower do piwnicy a potem późnym wieczorem przypominało mi się że muszę napęd przeczyścić na jutro.A w singlu przez cały tydzień jak nic przy nim nie zrobisz to nic mu nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zewnętrzne przerzutki to fajna opcja,ale dla kogoś kto jak słusznie piszesz, "lubi grzebać" przy rowerze i ma wiedze jak to robić,tak aby wszystko miało sens. Sama jazda pod wiatr to kwestia odpowiedniego ubioru,podobnie jak w przypadku chłodniejszych dni,nic więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całe lato tylko od momentu kiedy robi się ciepło jeździłem 8-9 km do i z pracy włączając bardzo strome miejsca po mieście na Kross Evado 2.0.

 

Mam zamiar zmienić miejsce zamieszkania i pracę. Sęk w tym że nowe miejsce pracy z nowym miejscem zamieszkania jest w ogóle nie skomunikowane komunikacją miejską.

 

Odległość to 13 km "po wsiach".

 

Moje pytanie: Czy jest to możliwe żeby codziennie, nawet w zimie (wyłączając śnierzyce oczywiście) dojeżdżać te 13 km w obie strony i jaki do tego rower byłby najlepszy (albo przynajmniej od czego zacząć szukanie).

 

Czy myślicie że to poroniony pomysł? Czy poprostu spore wyzwanie?

Odległość 13 km nie jest żadnym wyzwaniem zwłaszcza jak już jeżdziłeś 8-9 km po górkach. Masz Kross Evado 2.0. czyli rower krosowy i tu moze być problem. Wszystko zależy jaka to będzie droga. Droga po wsiach może być asfaltowa a może też być gruntowa czy piaszczysta. Na tych ostatnich będziesz się bardzo męczyć zwłaszcza po deszczu na gruncie a podczas upałów na piasku. Także zimą gdy droga w ogóle nie będzie przejezdna to będzie makabra.

 

Ja od kilkunastu lat dojeżdżam do pracy mając do pokonania 2x7 do 2x21 km i o dziwo dłuższe dystanse więcej mi frajdy sprawiały mimo, że 2/3 drogi prowadziły po gruncie.

 

Warto na okres letni zakładać slickowe opony 1,5 cala a na zimę zakładać 2,0 jeśli tylko część drogi będzie nieodśnieżana.

 

Z proponowanym przez kolegów opcją sztywnego widelca mocno bym polemizował. Sprawdza się tylko na gładkich asfaltach a gdy będziesz dziennie pokonywać np szutrową tarkę to doprowadzi cię to do szewskiej pasji nie mówiąc o bólach nadgarstków, których niechybnie się nabawisz.

Także opcja piasty planetarnej odpada. To jest opcja na krótkie trasy i gdy masz dużo czasu. Wyobraż sobie, że łapiesz gumę. Rozpinanie całego zestawu i ponowny montaż pochłania 3 razy więcej czasu co przy przerzutkach zewnętrznych a przecież czas do pracy jest cenny i na pewno nie chciałbyś się spóżnić.

 

Tak więc pozostać przy tym co masz dokładając jeszcze rogi dla wygody przy jeżdzie po asfalcie lub zainwestuj w MTB jeśli twoja droga będzie wybitnie terenowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obojętnie czy piasta planetarna czy przerzutka zewnętrzna to gdy jest flak to i tak jest to problem,spóźnienie przy obu rozwiązaniach technicznych gwarantowane. W każdym razie ja do codziennej jazdy na przerzutkę zewnętrzną bym się nie przesiadł. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z proponowanym przez kolegów opcją sztywnego widelca mocno bym polemizował. Sprawdza się tylko na gładkich asfaltach a gdy będziesz dziennie pokonywać np szutrową tarkę to doprowadzi cię to do szewskiej pasji nie mówiąc o bólach nadgarstków, których niechybnie się nabawisz.

Serio? Od trzech lat w rowerze którym pokonuję większość kilometrów w ciągu roku mam sztywny widelec. Na trasach którymi jeżdżę jest sporo dziur i szutru, w mieście setki krawężników, do tego mam w nim dość twarde chwyty z twardej gumy. Bólu nadgarstków nie stwierdzam za to wiem jedno - przez te 3 lata nie serwisowałem widelca ani razu a jeżdżę codziennie ;) 

 

Co do problemów z wymianą dętki przy zastosowaniu piasty planetarnej to mógłbym na palcach jednej ręki policzyć ilość złapanych gum w drodze do pracy w ostatnim roku. Szersza opona, niższe ciśnienie i ostrożna jazda albo dodatkowo opona z wkładką (której osobiście w mieszczuchu nie mam) i problem jest zminimalizowany. Owszem, w singlu jest minimalnie mniej roboty ale i tak więcej niż przy szybkozamykaczu i pionowych hakach (a to rozwiązanie także można zastosować przy planetarce)

Druga sprawa jest taka że jeżdżąc rowerem do pracy nigdy nie zakładam kilkunastu minut zapasu na jakieś awarie. Jak się zdarzą to trudno, spóźnię się. 

Za to wiem jedno - jednorzędowy łańcuch czyszczę kilka razy w roku ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MikeSkywalker napisał

Za to wiem jedno - jednorzędowy łańcuch czyszczę kilka razy w roku ;)

 

Ciekawa teoria. Sugerujesz, że jednorzędowy łańcuch rzadziej się brudzi od wielorzędowego? Jak to jest możliwe?

 

Admin może to wywalić gdyż to nie jest bezpośrednia odpowiedż do wątku lub przenieść do działu porad. :thanks:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wolal bym być spocony i oblac sie woda czy wsadzic głowę do jakiegoś pobliskiego strumyka, niż dostawać po twarzy wiatrem - nienawidzę tego.

A co do śniegu to miałem kiedyś przygode, napadalo tyle sniegu, ze nie dalo sie jechac wlasnie wioskami- tylne kolo mieszalo a przednie nie chcialo ubijac śniegu przed soba wiec po 4 km walki zrezygnowalem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rower tylko i wyłącznie single albo na piaście planetarnej. Jak masz zamiar jeździć w zimie to cholery dostaniesz od czyszczenia zwykłego napędu.

Absolutnie się nie zgodzę. Jeżdżę cały rok rowerem z normalnymi zewnętrznymi przerzutkami i nie mam żadnych problemów. I nie dostaję białej gorączki od czyszczenia roweru.

Cały rok dojeżdżam do pracy w tej chwili 11km w jedną stronę i najgorszy dla mnie jest wiatr. Moja trasa przebiega z zachodu na wschód i z powrotem i to daje mi najbardziej popalić.

 

Skoro masz już rower to zacznij na nim jeździć i nie kupuj nowego jeśli ten dobrze działa. Zrób sobie jakiś testowy przejazd żeby poznać trasę i na początek zmień opony jeśli te, które posiadasz się nie sprawdzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że o każdy napęd trzeba dbać,single i temu podobne są dla wygodnych,jak na przykład dla mnie.Jeśli chodzi o piastę planetarną to z nie którymi modelami nie jest też tak do końca,że są wygodne.Ale zakładając na przykład Nexusa 7 z rolką to potem nie będziesz chciał spojrzeć na coś innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Tak samo singiel zasyfiony będzie działa i tak samo kiepsko z brudnym łańcuchem będzie się jechało w rowerze bez przerzutek jak i z przerzutkami. O każdy napęd trzeba dbać.

 

Pitoliciekipolicie...

 

Przy tym samym zasyfieniu singiel zawsze w sprawności pobije zewnętrzne zmieniarki. To raz. A dwa czyszczenie napędu jednobiegowego - tak singlowego jak i planetarnego -to kwestia 2 minut wraz z wypiciem herbaty.

 

Ostatecznie, jak nie ma czasu i możliwości to przecierasz łańcuch szmatą, oliwisz i jedziesz. Przy zaklejonych zmianiarkach już nie jest tak fajowo.

 

10 lat świadomego singlowania, jeśli ktoś by się pytał  :icon_cool:

 

Inna sprawa singiel to nie rower do wszystkiego a już na pewno nie dla każdego, tylko dla świadomego płynąceych z niego pożytkow i ograniczeń użyszkodnika..

 

Szacunek..

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko sprowadza się do ilości soli, ale że w mieście sypią na potęgę to napęd strasznie dostaje po tyłku. Po dwóch jazdach po ok. godzinie popatrzyłem na napęd i aż mi się szkoda go zrobiło, mimo że i tak jest za niedługi czas do zmiany. Jeździłem też na nexusie 7, praktycznie w ogóle go nie czyściłem, jaki był taki jeździł.  Łańcuch wytrzymał 6 tyś km + nie wiadomo ile od poprzedniego właściciela i normalnie jeździł, trzeba było tylko spiłować zębatki. Zewnętrzne przerzutki są świetne, ale nie do codziennego tyrania w każdych warunkach. Nie wspominając o kosztach, które przy singlu/ planetarnej są baardzo niskie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca zostałem zrozumiany. Chodziło mi o to, że singiel czy nie jak jest brudny to łańcuch chrzęści chrobocze i skrzypi. Przyjemność z jazdy jak dla mnie wtedy jest zerowa. Nie twierdze że napęd ze zmieniarką łatwiej się czyści. Mi po prostu nigdy nie sprawiało to żadnego problemu.

Zimą w błocie raczej się nie taplam, chociaż ostatnio się zdarzyło ale wtedy i tak cały rower musiałem myć. Czy singiel jest lepszy od innym rodzajów napędów hmmm.... To tak jakby dyskutować o wyższości świąt wielkanocnych nad bożenarodzeniowymi i na odwrót.

Mnie jakoś napęd jednorzędowy nie zachwycił miałem okazję przez jakiś czas jeździć czymś takim.

Jedyny głos rozsądku to chyba od Ivana, który dobrze zauważył że singiel nie jest dla każdego i do wszystkiego.

I nie rozumiem dlaczego inni namawiają od razu do zakupu singla tak jakby innych rowerów na świecie nie było.

Wracają do meritum tematu. Nawet na obecnym Krosie można przejeździć cały rok i nie widzę potrzeby zmiany roweru tym bardziej na singla. Jedynie warto zainwestować w jakieś porządne pełne błotniki. I ewentualnie dopasować opony do terenu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...