maciejtca Napisano 24 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 Witam, postanowilem opisac na forum moj problem bo nie wiem jak juz mam na to zaradzic. Mam nastepujacy problem, smigam sobie na rowerku od jakis 6 miesiecy po 4 LATACH przerwy... srednio w tygodniu robie jakies 150-200km i wszystko jest ok (no moze poza kondycja, ale jest lapiej niz na poczatku ) ale gdy tylko zrobie sobie przerwe 2-3 dni zaczynaja mnie STRASZNIE bolec mniesnie ud oraz kolana. Bol jest na tyle silny ze czasami nie moge wstac z wyrka. nie pomagaja zadne masci itp... moze ktos z was mial cos podobnego i wie jak temu zaradzic.. myslalem ze z czasem minie, ale tak juz jest od 2 miesiecy, a lekarz powiedzial ze tak musi byc i przejdzie :| HELP pozdrawiam Maciej "Bolace Udo" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kamixc Napisano 24 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 Jakiego rodzaju jest to bol ? Punktowe kłucie ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gryzon Napisano 24 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 Mi się wydaje, że to opóźniona bolesność mięśni (chyba tak to się zwie) tylko jak jeździsz to cały czas nogi są w ruchu i ból się rozchodzi. Druga sprawa to może być przyzwyczajenie mięśni do większego ruchu, myślę, że jak byś nie jeździł jakiś tydzień, dwa to by przestałło boleć. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, więc to są tylko moje odczucia, czekamy na wypowiedź Quibo On zapewne rozwinie temat i wszystko fachowo wyjaśni Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maciejtca Napisano 24 Sierpnia 2006 Autor Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 nie jest to punktowy bol, boli poprostu cale udo wraz z kolanem jak smigam na biku to nie boli albo tak slabo ze nie czuje... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Quibo Napisano 24 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 Hmmm to mi zadałeś zagadkę Troche malo danych bo mam kilka możliwości co to by moglo byc, tak wiec zadam kilka pytan. 1. Masz to dopiero od 2 miesiecy a nie od poczatku (czyli 6 miesiecy) ? 2. Czy w okresie tych 2 miesiecy jakos zmieniles treningi, diete, tryb zycia ? 3. Jaki masz srednio: dystans, predkosc, tętno (jesli masz pulsometr) w trakcie treningu ? Ile razy w tygodniu jeździsz ? Jeżdzisz szosa czy mtb ? 4. Jak czujesz sie bezpośrednio po treningu: luzik, lekko zmeczony, bardzo zmeczony, wypompowany ? 5. Czy masz/miałeś problemy z układem krążenia w kończynach dolnych ? (jakies stany zapalne żył, żylaki, niedrożność tętnic itd) I najważniejsze: 6. Jaki to rodzaj bólu ? Jakbys mogl opisac swoje odczucia - czy jest piekacy, swidrujacy, klujacy, rwacy itd. (zastanów się dobrze jak czujesz). Występuje on tylko podczas próby ruchy czy moze jak bez ruchu napniesz mięśnie uda (izometrycznie) to też boli ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maciejtca Napisano 24 Sierpnia 2006 Autor Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 Hmmm juz pisze Ad1. w sumie od poczatku, ale nasililo sie od 4 miesiecy Ad.2 trening, dieta i zycie jest na podobnym poziomie, nic szczegolnego nie zmienialem.. moze tylko godziny posilkow, bo inaczej teraz koncze prace wiec obiadek jem ok 18 i nieznacznie wieksze trasy (srednio o 5-10km) Ad.3 Dystans sredni dzienny w tygodniu to ok 20-30km, weekend ok 40-50km, predkosc zalezy od dnia i terenu, ale cos ok 10-15km/h, tetno niestety nie mam pulsometru, ale nie jest to tak ze mi serce chce wyskoczyc w dobre tygodnie smigam codziennie, najmniej 4 dni, chyba ze podoba nie jest do jazdy... jazda glownie MTB, lasy, pola, czyli ogolnie przyjete XC, bez nastawienia na jakies extreme Ad.4 wszystko zalezy od pogody w normalna dla mnie temperature czyli ok 22 stopni jest lekkie zmeczenie, w sumie nie zalezne czy zrobie 20 czy 40km.. sa oczywiscie chwile kryzysu na trasie, ale zazwyczaj po batoniku szybko przechodza i jakos nie wracaja. Ad.5 problemow nie stwierdzono Ad.6 Boj przy chodzeniu na poczatku jest klujacy, potem przechodzi w rwacy.... Bol w czasie ruchu jest znacznie wiekszy niz bez, ale podczas napinania miesni tez wystepuje... ogolnie jako rwacy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Quibo Napisano 24 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2006 W sumie twoje treningi i ich intensywnosc raczej z duzym prawdopodobienstwem moga pozwolic odrzucic mi podejrzenie przetrenowania/chronicznego zmęczenia. Jeśli chodzi o wyżej wspomniane opóźnione bolesności mięśni (popularnie zwane "zakwasami" co zreszta jest bledne - ale to juz inne miejsce na ten wywód) to raczej bym to odrzucił, pomimo, ze objawy dosc dobrze pasują. Ten proces pojawia się zwykle na początku wprowadzenia nowej aktywności fizycznej i przy niezmienianiu intensywności/objętośći (tak jak u Ciebie to ma miejsce) jazdy, proces adaptacyjny organizmu powinien przebiegać przez 4-8 tygodni. Tak więc to także bym wykluczył. Skoro ból jak mowisz jest w okolicy uda najczesciej rwący to (mimo, iż jak piszesz nie miales problemow) podjrzewalbym odpowiedz bólową ze strony układu krążenia lub nerwowego. Sam układ mięśniowy bez zaburzeń w tych dwóch poprzednich raczej nie daje takich objawów (przynajmiej ja sie nigdzie z tym w pracy i w literaturze nie spotkalem). Jeśli nie miałeś robionych badań, a chciałbyś wykluczyc z dużym prawdopodobienstwem sprawy tętniczo-żylne (np. zapalenia żył daje podobne objawy jak mówisz, ale nie twierdze, ze to jest u CIebie) to warto iść do swojego lekarza i poprosić skierowanie na RTG z kontrastem, badanie Dopplera lub USG Żył. Wtedy będzie wiadomo czy tam nie ma jakis zmian. Często właśnie w problemach (szczegolnie zastoinowych) układu krążenia jest tak, że dopóki osoba jest aktywna fizycznie to objawów nie ma, gdyż poprzez wysiłek pobudza pompę mieśnową. Dopiero przy dłuższej bezczynności krew nie ma bodźca kompensujacego dana dolegliwość i zaczynaja pewne rzeczy wychodzić. Szczerze to twój przypadek jest dla mnie bardzo ciekawy. Jakby ktoś miał podobne dolegliwości lub znalazł coś w literaturze na ich temat to bylbym wdzięczny jak sie tutaj z nami nimi podzieli. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maciejtca Napisano 25 Sierpnia 2006 Autor Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2006 Dzieki wielkie za info, po weekendzie ide do lekarza po skierowanie Wczoraj jak pojechalem na rowerek, na 35km, to na poczatku bolalo, potem przestalo i dzisiaj jest juz ok... wiec z twojego opisu moze to byc to... a mozesz mi jeszcze powiedziec, (jak sie sprawdzi twoja diagnoza) czy to mozna jakos leczyc, czy juz bede na tekie bole skazany ?? Zalamalbym sie gdybym nie mogl smigac na rowerku ;( pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Quibo Napisano 25 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2006 Jeśli to sprawy zastoinowe spowodowane zmniejszonym ciśnieniem żylnym w nogach to jesteś niestety skazany.... ale wlasnie na rowerek, ruch itd (no chyba, ze wolisz leki, ale ja zawsze bede ich przeciwnikiem). Zreszta tak jak mowie nie ma co dywagowac przez dokladna diagnoza, bo moze sie okazac, ze bedzie to zupelnie co innego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zielony1 Napisano 28 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2006 Quibo tak czytam i czytam twoje wypowiedzi i sie zastanawiam ki mty jestes z zawodu... czyzbysmy lekarza mieli na forum?? a tak a propos lekow to ja tez nigdy nie bede za lekami jesli sa inne rozwiazania... ta cala chemia to glupota Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Quibo Napisano 28 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2006 Jakbym był lekarzem to pewnie bym byl za lekami (bez urazy dla lekarzy, bo nie wszyscy tacy są, ale niestety większość tak) bo zwykle maja umowy z firmami farmaceutycznymi (oczywiscie nieoficjalne). Ja natomiast jestem fizjoterapeuta (z kilkoma kursami/specjalizacjami zrobionymi poza podstawowymi studiami) szczególnie zainteresowanego medycyna sportowa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MaciekBora Napisano 29 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2006 Jaka jest najlepsza metoda na tzw. zakwasy? Nie chodzi o duży ból ale o taki przytłumiony ból mięśni i długotrwały. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Quibo Napisano 29 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2006 Zapraszam do przeczytania artykuły o najprostszych sposobach odnowy biologicznej: http://www.pro-cycling.org/index.php?kateg...rady&artykul=26 Dodatkowo czytałem, że osoby które regularnie spożywają (lub po prostu mają wysoki poziom) dużo witaminy C i E, mają mniejsze problemy z "zakwasami". Warto dbać też o uzupełnianie żelaza i potasu, gdyż ich wpływ na opóźnione zmęczenie mięśniowe jest duży. Dodatkowo uzupełnianie magnezu będzie przedziwdziałać często uciążliwym w trakcie ostrego treningu kurczom mięśni. W tym przypadku dobrze sięgnąć po jakiś kompleks witamin, bo ułożenie optymalnej diety bazującej na produktach "naturalnych" jest dla większości osób prawie niewykonalne. Warto zwiększyć w diecie produkty zasadotwórcze, przez co wyrównany gospodarkę kwasowo-zasadową w organiźmie. Należy więc włączyć do posiłków większą ilość żółtych serów, owoców i większości warzyw. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MaciekBora Napisano 29 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2006 Quibo, czy codzienne łykanie pastylki vitaral z zestawem witamin jest wystarczające? Czy codziennie to zbyt często i lepiej ją łykać np. co dwa dni? Co jeszcze potrzeba oprócz żółtego sera i tych warzyw, które wymieniłeś aby odkwasić swój organizm? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Quibo Napisano 29 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2006 Tak jak pisalem owoce, można mleko (ale z nim ilościowo ostrożnie, szczególnie po wysiłku) A tak naprawde wyrównanie kwasowo-zasadadowej robi się głównie dzięki składnikom mineralnym podanym przeze mnie wyżej (potas, magnez, żelazo). Co do Vitaral to szczerze nie widziałem ich na oczy więc ciężko mi sie wypowiadać o ich składzie (w necie nie znalazlem). Pewnie jednak niczym nie różni sie od Centrum a podejrzewam, że są tańsze (bo centrum to cholernie drogie witaminki). Prawda jest taka - jeśli dużo trenujesz a nie masz ułożonej specjalnie diety to lepiej zażywać je tak jak mówią na opakowaniu (czyli pewnie 1 tabl/dzień). Jesli jednak trenujesz okazjonalnie lub turystycznie ( ale określenie) lub masz fajnie ułożoną dietę, gdzie są tylko niewielkie niedobory witamin i składników mineralnych to można witaminy brać rzadziej (co ile dni to Ci nie powiem bo to zależy od tego jaka jest dieta). Ja osobiście w okresie letnim jem bardzo dużo owoców i warzyw więc witamin w tabletkach nie biorę, gdyż rozpisując swoje dzienne posiłki zaspakajam prawie całkowicie moje zapotrzebowanie na nie (jesli cos mozna zastapić "naturalnym" jedzeniem to lepiej to robić niż brać jakies tabletki). Co jedynie sobie uzupełniam to magnez (ostatnio męczyły mnie skurcze łydek podczas jazdy) i kupiłem sobie dla próby jakiś VitaPlus ACE z kwasem fioliowym bo jestem przemęczony (ale szczerze to średnio dziala - po prostu musze sie chyba kiedyś porządnie wyspac ). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.