Skocz do zawartości

[Wycieczka] Niezapomniana wycieczka rowerowa.


Kacper_Kwiatkowski

Rekomendowane odpowiedzi

Witam ! aktualnie jest godzina 16,33 ,i byłem dzisiaj na "małej" wycieczce rowerowej. Wyjechałem o godz 14:20 trasa przebiegała ze Świdnicy do Jaworzyny Śląskiej przez Bagieniec. W dwie strony około 40km jechałem rowerem szosowym średnio 25km/h (wiem nie dużo) ale temperatura wynosiła 1,9 stopni celciusza :) na początku szło z górki, i to dosłownie ale nie cały czas tak na oko to około 30% jazdy było pod górę, testowałem wtedy też też pedały z zaczepami, dlatego też przez to wywaliłem się dwa razy :D, na szczęście nie na ruchliwej drodze ale na nie szczęście raz do rowu... miałem też taki niefajny przypadek, że gdy stałem na światłach i światło zmieniło się na zielone to nie moglem trafić butem w zatrzask i przez to na chwile wstrzymałem ruch :) .do pedałów przyzwyczaiłem się dopiero po jakieś 5km później. To wszystko sprawiało, że będąc nie daleko od mojej miejscowości strasznie bolały mnie nogi i czułem że odmarzają mi palce , wszystko mnie piekło ( wtedy wywaliłem się drugi raz. Ale pomyślałem sobie o ciepłym łużku i o tym, że za jakieś pół godz zacznie się robić ciemno a ja nie mam na sobie ani odblasków ani żadnych świateł. mniej więcej o 16:20 bylem w domu i do teraz wszystko mnie piecze... ale powoli przechodzi ;). Tak że mam nauczke i chciałbym przestrzec wszystkich napalonych rowerzystów żeby o tej porze roku nawet nie myśleli o jeździe na rowerze, ja na pewno do puki nie będzie min +10 stopni celciusza nie wyjdę na rower. Piszcie czy też mieliście takie "przygody" ;)

 

Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie miałem rękawiczek

 

Tak się chwilę zastanawiałem nad jakimś komentarzem do tego i nie znajduję słów... :wallbash: 

 

A może kolega nas odwiedził z okolic równika i pierwszy raz zimę na oczy widzi kto wie :sweat: Ale warto było przyjechać parę lat wcześniej - obecne zimy to już nie zimy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się chwilę zastanawiałem nad jakimś komentarzem do tego i nie znajduję słów... :wallbash: 

 

A może kolega nas odwiedził z okolic równika i pierwszy raz zimę na oczy widzi kto wie :sweat: Ale warto było przyjechać parę lat wcześniej - obecne zimy to już nie zimy...

 

Nie nie jestem z równika :) ale gdy wyjeżdżałem z domu to termometr pokazywał prawie 8 stopni i miałem na dzieje, że się to utrzyma a tu dupga

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

na dzieje

 

 

 

wiem nie dużo

 

 

 

na nie szczęście 

 

 

 

nie daleko

 

 

 

 łużku

 

 

 

do puki

 

Tak myślisz?

 

 

 

chciałbym przestrzec wszystkich napalonych rowerzystów

 

Bardzo, bardzo źle mi się to skojarzyło :D 

 

 

 

Piszcie czy też mieliście takie "przygody" 

Tak, mój "rekord" to -35 w pewnym zimnym kraju. Przy wietrze, który sypał nam w gogle śniegiem i usilnie próbował przewrócić. Pamiętam tez, jak kolega bał się "skoczyć na bok" bo obawiał się, że przymrozi sobie wiadomo-co :)  Sam więc widzisz, ze Twoje ostrzeżenie dla napalonych rowerzystów ma uzasadnienie praktyczne.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

nie miałem rękawiczek

Tak całkiem poważnie - zdecydowałeś się na jazdę przy dwóch na plusie bez rękawiczek?

Nie trzeba jeździć rowerem by mieć świadomość ryzyka jakie niesie coś takiego.

Z reguły nie wychodzi się z domu przy takiej temperaturze bez ochrony dłoni, nawet jeśli można je wsadzić w kieszenie.

To jak proszenie się o kłopoty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inni jeżdzą nawet w minusowych temperaturach i nic nie mówią :D

 

Minusowa temperatura jest wręcz zaletą jak leży śnieg, i naprawdę jest bardzo przyjemnie. Jak już wyżej było napisane podstawa to odpowiedni ubiór i jazda jest ogrmoną przyjemnością przy każdej temperaturze :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strach pomyśleć, co by było, jakby Kacper trafił do ZSW...w zimie chyba by eksplodował....czy byłby zmechem, kretem czy fenolem...czy inszą wojskową specjalnością.

Żadnego fejsa, daleko do mamy, zimno, głucho, a tu dziadek każe pompować, kapral na rozgrzewce każe znienacka założyć słonia i gibać od rowu do rowu bo jest właśnie atak chemiczny, w stołówce białe szaleństwo a zostało jeszcze dużo DDC...w nocy pionowanie wozów, w dzień rejony i tak dzionek określony. Czołem leśni ludzie!

O zawodowstwie czy termitach nawet nie mówię bo zmarłby na unitarce i szrajbował kwity do cywila.

 

Piszę tak, bo wydaje mi się, że Kacper jest młody, i chyba ździebko rozpieszczony. A na dodatek nie myśli z wyprzedzeniem. Jest zima, a on ubrał się na wiosnę/jesień. Myśli, że jak spojrzy na termometr i jest 8 to będzie 8 cały czas. Jak twierdzi, miał prawie 2 na plusie, zgrabiały mu ręce i nogi a on uznał, że mu odmarzają i jest EKSTREMALNIE. Jakby pojechał przy -10 to chybaby się chłop przekręcił. Wiem, że każdy ma inną percepcję zimna. Ale nie przesadzajmy.

 

Kacper, na powaznie. Myśl co robisz. Ubieraj się adekwatnie do pogody. Przewiduj konsekwencje. Wiem, że sa ludzie, co po prostu zimna nie lubią. Ale skoro już się zdecydowałes pojechać, rób to na przyszłosc z głową. I nie płacz, że już więcej nie pojedziesz i że to taka tragedia. Lekkie zimno Cię przestraszyło? Odechciało Ci się w zimie jeździć - spróbuj na przyszłosc ubrać się lepiej i wybrac lepszą trasę, a ze zdumieniem zobaczysz, że jazda zimą jest nie tylko mozliwa, ale przyjemna. Tylko bądź ostrożny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...