Grzeniu Napisano 7 Stycznia 2016 Napisano 7 Stycznia 2016 Witam. Jak w temacie. Kiedy wszystko jest ok, to zdjęcie opony np do łatania dętki, to kwestia nawet kilkunastu sekund dla wprawionego, tym czasem zabawa z moim ogumieniem potrafi trwać na kilkanaście minut i pochłonąć kilka łyżek do opon. Nieco pomaga tylko posmarowanie opony i obręczy czymś o śliskiej charakterystyce, co i tak znacząco nie ułatwia sprawy.Coś ewidentnie jest nie tak jak być powinno, nie wiem tylko co. Właściwie problem jest od dłuższego czasu, jednakże nie musiałem przez długi czas ingerować w dętki, a ostatnio miałem serię przebić, co doprowadziło mnie prawe do kresu wytrzymałości,bo wymagało zabawy ze ściąganiem i zakładaniem opon. Obręcze to DT Swiss E540, a opony Conti RaceKing 2.2. Proszę o wszelkie porady.
MartinH Napisano 7 Stycznia 2016 Napisano 7 Stycznia 2016 Dobre łyżki i po kłopocie Np. takie http://www.rowerymerida.pl/akcesoria/produkt203/lyzki-do-opon-maxxis.html
seczuan Napisano 7 Stycznia 2016 Napisano 7 Stycznia 2016 Dobre łyżki i po kłopocie no niekoniecznie ostatnio kupiłem kumplowi oponę KENDA KHAN K935 700x45C (28"x1,75)OPONA DRUTOWANA Z WKŁADKĄANTYPRZEBICIOWĄ K-SHIELD PLUS i chciałem zobaczyć jak to będzie wyglądało na moim rowerze i męczyłem się z tym z 15 min, założyłem bez dętki bo nie chciałem przebić (kiedyś myślałem że moje michelin wild racer 29x2.1 wchodzą ciężko ale te opony mnie naprostowały. Powiedziałem kumplowi żeby zaniósł koło do rowerowego bo szkoda jest czasu i nerwów by to założyć. Gościu załatwił jedną dętkę i też mówił że jeszcze takiej opony nie zakładał jak masz problem z oponą musisz mieć dobre łyżki najlepiej ze 2 szt, popróbować na różne sposoby i mieć sporo cierpliwości.
Grzeniu Napisano 7 Stycznia 2016 Autor Napisano 7 Stycznia 2016 Problem ten mam odkąd mam nowe obręcze i opony. Poprzednio miałem oryginalne wheelerowskie obręcze i te same opony. Taam nie miałem problemu by dokonać naprawy na trasie, w tym przypadku ciężko mi sobie to nawet wyobrazić, skoro w warunkach domowo-warsztatowych gdzie mam dostęp do szerokiej gamy wspomagaczy zajmuje mi to kupę czasu i doprowadza do szewskiej pasji.
MartinH Napisano 7 Stycznia 2016 Napisano 7 Stycznia 2016 To musisz w takim razie potrenować, trening czyni mistrza, mechanicy F1 w wolnym czasie zmieniają koła na czas
cervandes Napisano 7 Stycznia 2016 Napisano 7 Stycznia 2016 Dokładnie, bywają opony, których nie da się łyżkami wciągnąć, taki szajs. A są i takie, które łyżeczką PYK i są na miejscu a czasem i ręką da się je wciągnąć na obręcz bez większych problemów.
mklos1 Napisano 7 Stycznia 2016 Napisano 7 Stycznia 2016 Mam oponę continentala do trenażera, z którą kiedyś walczyłem ze 30 minut, żeby założyć. Niektóre opony ściągam i zakładam bez użycia łyżki... Po prostu w palcach... Nie ma niestety reguły. Jak się trafi kiepski zestaw obręcz-opona, to nie wiele się da poradzić.
MartinH Napisano 7 Stycznia 2016 Napisano 7 Stycznia 2016 Panowie nie przesadzajcie, ja też miałem nie raz problemy z założeniem opony, łamałem łyżki. Podstawa to dobre łyżki i przede wszystkim praca dwiema łyżkami i nawet najbardziej oporna obręcz i opona się podda
piotrek777 Napisano 7 Stycznia 2016 Napisano 7 Stycznia 2016 Miałem tę samą oponę i te same problemy. Wystarczyło trochę praktyki i więcej siły. Łyżki też na początku łamałem, ale wystarczy trochę cierpliwości a opona zejdzie.
zekker Napisano 8 Stycznia 2016 Napisano 8 Stycznia 2016 Te same opony trzy różne obręcze. Z jednej wystarczy lekka pomoc łyżek, a przy zakładaniu nawet bez można. Na drugiej wica mnie brała myślałem, że łyżki połamię i ogólnie miałem ochotę tym wszystkim cisnąć. Skończyło się na wymianie obręczy, też ciężko idzie, ale idzie. Zdejmuję dwoma łyżkami. Na początek wkładam dwie i równocześnie podważam oponę, wprawy wymaga dobranie rozstawu łyżek, żeby opona się ruszyła i była dostatecznie luźna do dalszego zdejmowania. Blokuję jedną łyżkę, a drugą dalej zdejmuję. Przy próbach tylko z jedną łyżka na początku robi się po prostu za ciasno i nie daje rady dobrze chwycić krawędzi opony i podważyć jej. Zakładam jedną łyżką. Tyle ile da radę ręcznie, a potem pomagam sobie łyżką. Delikatnie wkładam pod oponę, żeby nie dziabnąć dętki, zahaczam się o brzeg obręczy. Dopycham oponę po łyżce do obręczy, żeby maksymalnie poprawić dźwignię i podważam wciskając na miejsce. Trik polega na wyczuciu momentu kiedy zrobić ostateczny ruch. Za wcześnie, to nie cała opona wejdzie, za późno robi się zbyt ciasno i może nie udać się wsadzić łyżki pod oponę, a na pewno rośnie ryzyko uszkodzenia dętki (jak się będzie robiło na siłę). Ostatni ruch też można zrobić dwoma łyżkami. Teorie mam dwie dlaczego bywają takie trudności. Ile w tym prawdy ciężko powiedzieć. Obręcz jest za płytka. Zdejmując oponę musimy ją naciągnąć ponad średnicę obręczy, płytka obręcz uniemożliwia schowanie się głębiej opony, żeby wyrównać naprężenie. Opaska jest zbyt szeroka lub źle ułożona, za mało śliska i blokuje oponę nie dając jej swobody poruszania się i kompensacji naprężenia. Ostatnią obręcz przed kupieniem sprawdzałem w sklepie ręcznie zakładając i zdejmując oponę (bez dętki). U mnie w gotowym kole już tak łatwo nie szło.
Classified Napisano 8 Stycznia 2016 Napisano 8 Stycznia 2016 Po opisie zakładam, że masz drucianą wersję. Aby dac się wyjąć łyżką, reszta opony musi się ścisnąć i zmarszczyć - opona rowerowa podobnie jak samochodowa ma ustalony kształt okręgu i wiele ponad ten kształt nie wychodzi - wyjąwszy normalne odkształcanie się podczas pracy. Siłą rzeczy, w zalezności od składu mieszanki, jej elastyczności oraz wprowadzonych drutów ta elastyczność może być mniejsza. Opona jest wtedy mniej podatna na odkształcenia i deformacje podczas jazdy, ale i jej założenie/zdjecie jest trudniejsze. Zaleznie od budowy i składu mieszanki opony taka robota może wymagać dwóch łyżek - wyciągasz równocześnie dwiema łyżkami połozonymi jedna tuż przy drugiej kawałek opony -im bardziej twarda tym mniejszy, nastepnie jedną łyżkę blokujesz a druga jedziesz po obwodzie obręczy sukcesywnie podnosząc i wyciągając oponę. Założenie wykonujesz tak samo, tylko w odwrotną stronę. Innymi słowy - nie wszystkie opony są sobie równe, i nie wszystkie łatwo się zdejmują/zakładają.
ujoty Napisano 8 Stycznia 2016 Napisano 8 Stycznia 2016 Hmmm, nikt nie wspomniał o tym, więc napisze. Obręcze maja wgłębienie po środku które wyobraźcie sobie ma funkcję, pomaga w założeniu opony Rant opony należy w nim umieścić a opona znacznie łatwiej się zakłada. Nigdy nie miałem większych problemów z założeniem/ściągnięciem opony postępując w ten sposób. A miałem oponę naprawdę ciasno siedzącą na obręczy, tak ciasno że był problem z zepchnięciem jej do tego rowka podczas ściągania. Gdy to się w końcu udało opona zeszła bez najmniejszych problemów.
zekker Napisano 8 Stycznia 2016 Napisano 8 Stycznia 2016 Po opisie zakładam, że masz drucianą wersję. Nie wiem czy to było do mnie, ale problem był zarówno z drutowaną (marathon winter) jak i zwijaną (marathon racer).
Classified Napisano 8 Stycznia 2016 Napisano 8 Stycznia 2016 Tak tak do Ciebie. Nie wiedziałem o jaka konkretnie wersję RK Ci chodzi. Niemniej jednak... Ten konkretny model obręczy ma solidny rant i nie Ty jeden masz problem ze sciąganiem z nich opon. "Ten typ tak ma". A próbowałeś przy sciaganiu użyć wody z mydłem czy olejku do dzieci? Tym patentem schodziły mi prawie każde opony.
beskid Napisano 8 Stycznia 2016 Napisano 8 Stycznia 2016 Tak się szczęśliwie złożyło, że w tym roku tylko dwa razy zmieniałem dętkę i za każdym razem jechałem z Marcinem. Gdyby nie jego łyżki Maxxis'a stał bym jak ciołek nie wiedząc co dalej a w najgorszej wersji chyba sprzęt na plecy i nawet nie chcę myśleć jak by to wyglądało. Te łyżki porodzą sobie z każdym problemem.
tobo Napisano 8 Stycznia 2016 Napisano 8 Stycznia 2016 Obręcze to DT Swiss E540, a opony Conti RaceKing 2.2. Proszę o wszelkie porady. Ile razy ściągałeś i zakładałeś tą oponę na tą obręcz? W niektórych przypadkach przy kolejnym montażu opona się "rozciąga" i wchodzi łatwiej.
Grzeniu Napisano 8 Stycznia 2016 Autor Napisano 8 Stycznia 2016 Dziękuję Panowie za wszelki odzew i porady. Oponę demontowałem z 5-6 razy. Przy czym w środę dwa razy tego samego dnia. W lepsze łyżki w takim razie zainwestuję, natomiast co do smarowideł to próbowałem i oczywiście pomaga,chociaż ciągle nie jest idealnie, ale cały "ból" polega na tym,że na trasie raczej ciężko o takie dodatki(chyba,że ktoś wozi, ja nie) i dlatego opór opony w tej kwestii tak mnie irytuje.W domu mogę się bawić, ale w drodze raczej chcemy jak najszybciej usunąć usterkę w miarę możliwości,
zekker Napisano 10 Stycznia 2016 Napisano 10 Stycznia 2016 Tak tak do Ciebie. Nie wiedziałem o jaka konkretnie wersję RK Ci chodzi. Tyle, że ja nigdy nie miałem RK Może zmyliło: Te same opony trzy różne obręcze. Nie chodziło mi o te same opony co ma autor, tylko mając jeden komplet opon, na różnych obręczach różnie się zachowywały.
Classified Napisano 10 Stycznia 2016 Napisano 10 Stycznia 2016 Tyle, że ja nigdy nie miałem RK Ha! Wiedziałem, że coś nie gra. Odruchowo Ci odpisałem a miałem na myśli autora tematu @Grzeniu, kombinacja rantu w tych DT, modelu znanego z dawania problemów "ściągaczom", plus opór opony równa się Twoje przeżycia. IMO dłuższe łyżki + więcej siły = problem rozwiązany. Co do smarowideł - możesz sobie przeciez przesmarować brzeg opony lub rant obręczy np smarem maszynowym przy zakładaniu z powrotem opony - nie ucieknie tak łatwo a prościej będzie ją później zdjąć.
Grzeniu Napisano 10 Stycznia 2016 Autor Napisano 10 Stycznia 2016 Przesmaruję przy najbliżej okazji, tak jak mówisz. Tak czy siak, to chyba stanę przed wyborem nowych opon, bo te na ścianach już miejscami mają prześwity i wyłazi oplot z pod gumy.
Alsew Napisano 13 Stycznia 2016 Napisano 13 Stycznia 2016 Male pytanko w temacie problemu z zakładaniem opon. Czy podczas zakładania opon zwijanych kevlar musi wystąpić charakterystyczny odgłos strzelenia??? Próbowałem już płynu do naczyń , mydła w płynie a tu ciągle cisza... pompowane do 6 atm, a opona dalej leży tak średnio...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.