Skocz do zawartości
  • 0

Pierwsza dłuższa wycieczka - noclegi


Gość Bartek

Pytanie

Gość Bartek

Cześć,

 

Planuję w przyszle wakacje pierwszą dłuższą wycieczkę na rowerze. Do tej pory robiłem sporo całodniowych wycieczek, ale mam ochotę na dłuższą trasę. W związku z tym mam pytanie do doświadczonych: jak wygląda kwestia noclegów na trasie? Wiem że namiot itd, ale słyszałem, że da się czasem gdzieś na wsi zanocować za parę złotych. Jak to wygląda? To ma w ogóle sens, czy lepiej sobie to darować? Plus drugie pytanie - jak namiot to gdzie można się nim rozbijać?

 

Bartek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

3 opcje:

 

- "na dziko" - czyli w namiocie rozbitym gdziekolwiek w dziczy. Najlepiej z dala od ludzi, gdzieś na polance za lasem. Bo im bliżej domów, tym większa szansa na niechcianą wizytę tubylców.

 

- "na gospodarza" - czyli za pozwoleniem na terenie czyjegoś gospodarstwa. Często jest tak, że poza miejscem na namiot zaprosi na herbatę a nawet zaoferuje nocleg pod dachem. Warto być otwartym i z uśmiechem.

 

- "w pokojach" - hotele, pokoje do wynajęcia, agroturystyka. Najwygodniej, ale kosztuje.

 

Na początek polecam trzecią opcję. Zaplanuj z grubsza trasę, wyszukaj noclegi w połowie trasy. Zadzwoń, zarezerwuj i zapłać te 30 zł żeby mieć wygodne łóżko, prysznic i rower lżejszy o namiot i śpiwór :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Bartek

Dzięki za odpowiedź :)

 

Wiesz, akurat z namiotem i śpiworem dużego problemu nie mam, bo już nie raz tak spałem, ale nie na wycieczkach rowerowych, dlatego pytałem :) Choć kwestia odciążenia bagażu to dość fajny argument...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Tak jak napisał Karol, choć opcja trzecia bardzo ogranicza Twoje możliwości planistyczne. Wyobraź sobie, że musisz być każdego wieczoru we właściwym miejscu, zgodnie z wcześniejszymi założeniami.
Nie mówiąc o tym, że nie wszędzie i zawsze są schrony czy agroturystyka.
Dlatego ja bym na Twoim miejscu szedł w opcję B (która się sprawdza w 95%) a przy okazji próbował raz czy dwa spać na dziko. Bo inaczej nigdy się nie nauczysz - szkoda całego sezonu.

A najlepiej zacznij jak tylko się zrobi ciepło. I wcale nie na drugim końcu Polski czy Eu ale pod domem, 50km od miasta w krótkich wypadach na weekend. To jest jedna z najlepszych metod szybkiego i w miarę bezpiecznego uczenia się turystyki i biwakowania ;) I pakowaniu nie mówiąc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze opcja 4 - na gospodarza/z namiotem u kogoś znajomego albo w jakimś znanym miejscu.

Stres trochę mniejszy a przerobisz dodatkowe kilka kilogramów na bagażniku, pakowanie, biwakowanie i podobne. Ale to bardziej w ramach tego zapoznania się o którym pisze @anarchy.

 

Jeśli chodzi o samą trasę to ciężko powiedzieć nie znając konkretów. Jeśli będzie to 3-4 dniowa wycieczka to można rozważyć korzystanie z tanich noclegów typu agroturystyka/schrony za wspomniane 3 dyszki albo jeszcze mniej. Jeśli dłuższa opłacalne staje się zabrani namiotu a ewentualnie korzystanie z noclegu na kwaterze raz na jakiś czas, żeby zrobić pranie, podładować akumulatory czy wziąć prysznic (błaha sprawa ale na wycieczkach cieszy kilka razy bardziej). A za zaoszczędzone pieniądze kup małą kuchenkę gazową o ile jeszcze jej nie posiadasz. Makaron z jakimś dodatkiem pozwala oszczędzić na obiedzie a daje kopa na dobrych kilka godzin  :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W studni jeszcze nie spałem :P

 

Ale masz rację, głupoty piszę.

Miałem na myśli rozbicie namiotu u kogoś znajomego na podwórku lub obozowanie "z namiotem" w jakimś znanym (odwiedzonym wcześniej) miejscu gdzie wiadomo że jest bezpiecznie, nikt nie zagląda a w dodatku w pobliżu jest miejsce do kąpieli. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak rozpoznać, że miejsce jest bezpieczne zwłaszcza nocą gdy się przebywało tylko za dnia?

Jest na to kilka sposobów.

Po pierwsze .... śmiecie. Kazdy człowiek śmieci więc jeśli śmieci będzie mało to oznacza także , że ruch pieszy jest mały. Dlatego warto rozbijać się tam gdzie nie ma śmieci i to nie tylko ze względów estetycznych.

Po drugie... droga. W Polsce mam takie doświadczenia, że tam gdzie można dojechać samochodem tam na pewno w nocy taki pojazd się pojawi. Po co? Nie mam kompletnie bladego pojęcia. Dlatego też wybierając nocleg należy kierować się dostępnością. Im mniejsza droga tym mniejszy pojazd przyjedzie więc najlepiej rozbijać się koło ścieżek pieszych bo nocą i tak mało kto chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiesz po co można samochodem nocą w gęstwinę się udać... :-)

 

Kilka lat temu jechałem sobie turystycznie po Polsce. Włączyłem GPS aby prowadził mnie trasą najkrótszą, tak aby pozwiedzać lokalne wioseczki itp...

Trasa zeszła z głwnek drogi, jakiś szuter, lasek, droga coraz gorsza ale jadę. Zrobiło się tak, że jakby spadł deszcz to bym utknął ale jade, droga zamieniła się w dwa ledwo widoczne w trawie ślady.

Wyjeżdzam z lasku na małą polanę i widzę namiot z którego wyłazi zaspana para z lekka w szoku, ona w pidżamie on w jakiś gaciach z pokaźną patelnią w dłoni (chyba w celach obronnych).

Miny mieli nieziemskie :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...