Skocz do zawartości

[jazda na rowerze] z narzędziami czy bez?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Chciałbym poruszyć kwestie, czy zabieracie ze sobą najpotrzebniejsze narzędzia gdy wybieracie się na rower. Jeśli chodzie o mnie, to mam torebkę Topeak Aero Wedge Pack w rozmiarze S, a w środku dętkę, łyżki do opon, skuwacz do łańcucha, klucz multitool i scyzoryk z kombinerkami, a na mocowaniu bidonu pompkę Beto 027. Mam ten zestaw na rowerze przez cały czas, zabieram na każdą wycieczkę. Zastanawiam się czy warto to wszystko wozić, tylko raz zdarzyło mi się złapać kapcia przez zbyt niskie ciśnienie (w pobliżu domu), poza tym nigdy nic nie potrzebowałem, wszystko sprawdzam przed wyjazdem. Taki zestaw trochę waży, a dodatkowo torebka nieco denerwuje na zjazdach po kamieniach - podskakuje i hałasuje. 

 

Chciałbym się dowiedzieć, co sądzicie o zabieraniu narzędzi na rower, czy je zabieracie, jeśli tak, to co dokładnie i w czym. Wszystkie uwagi i sugestie na ten temat mile widziane. :)

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym poinformować że temat przerobiony dziesiątki razy i z reguły jest batalia torebkowcow - podsiodlowcow, torebkowcow - ramowcow, beztorebkowcow, plecakowcow.

Ode mnie tylko jedno - torebka źle przypieta, źle skonstruowana, źle zaladowana podskakuje i się tlucze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi wszystkie w/w narzędzia łącznie z zapasową dętką mieszczą się w koszulce rowerowej. Nigdy nie woziłem ze sobą żadnej dodatkowej torebki Jedynie pompka jest przypięta do ramy.

Nawet banany chowam sobie do tylnej kieszeni. :D

 

 

Na 40 km trasy nie zabieram niczego.

Haha. :D Nawet picia?

 

Czy ktoś zabiera narzędzia, czy nie to jego sprawa, aczkolwiek trzeba pamiętać, że nie jeździmy w TdF i nie jedzie za nami wóz serwisowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie będę wdawał się w dyskusję ani co zabierać ani w czym owe narzędzia wozić.

Ja zabieram zawsze narzędzia ze sobą nawet jak jadę do najbliższego marketu po zakupy. Zdecydowanie wolę dżwigać owe 0,5 kg niż zastanawiać się w jaki sposób wpakuje się z niesprawnym rowerem i zakupami do autobusu, dzwonić po znajomych z błaganiem o przyjazd samochodem lub drałować z buta. Narzędzia w trasie mogą opóżnić dojazd o kilka sekund a może nawet minut ale brak narzędzi wydłuży ów dojazd o godzinę albo dwie a jeśli jesteśmy umówieni na ważne spotkanie to owa awaria może być decydująca.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Argument że to waży uważam za nietrafiony. Woda w bidonie też waży, a jednak mieć ją trzeba :) Jakiś podstawowy niezbędnik narzędziowy woziłem zawsze w podsiodłówce, dętki i pompki nie. Do czasu. Złapałem gumę "tylko" 12 km od domu, gdzieś w środku lasu. Obdzwoniłem wszystkich, żaden wóz serwisowy nie był dostępny. 2,5 godzinny spacer w kompletnie nienadających się do chodzenia butach rowerowych nauczył mnie wozić dętkę i pompkę. Wyjątkiem jest okres jesienno zimowy kiedy ściągam podsiodłówkę żeby założyć błotnik. I z takim oto zestawem kilka tygodni temu przytrafiła się guma 10 km od domu. Całe szczęście, że osoba jadąca ze mną miała ostatnią łatkę samoprzylepną, udało się :) Tak więc zdecydowanie polecam wozić dętkę, pompkę i podstawowe narzędzia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze wożę małą podsiodłówkę a w niej: skuwacz, łatki, klej "jednorazowy", łyżki do opon, multitool, spinkę do łańcucha, przejściówkę presta/shradder, zawleczkę do zacisków hamulcowych, rękawiczki lateksowe. Oprócz tego zawsze jeździ ze mną pompka pod koszykiem na bidon.

Gdy jadę gdzieś dalej to zabieram mały plecaczek i do niego wrzucam całą resztę, oczywiście bez zbędnego balastu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym się zapytał czy tego wszystkiego nie da się zabrać do plecaka?? Nie piszę o krótkich wypadach bo to wszystko da się upchać do kieszonek koszulki ale tak w dłuższe trasy. To też w kontekście "bo mnie torebka denerwuje na zjazdach". Czy mały plecak to aż tak wielki problem?? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

To też w kontekście "bo mnie torebka denerwuje na zjazdach". Czy mały plecak to aż tak wielki problem??

 

Jeśli torebka pod siodłem denerwuje na dziurach, to albo jest za duża, albo za mało wypchana. Moja jest nawet za mała, więc wszystko mam w niej upchnięte na ścisk i nic mi nie brzęczy ani nie dzwoni, a sama torebka też solidnie trzyma się siodła.

 

Nie wszyscy tolerują plecaki na rowerze, ale niestety nie ma wyboru, albo plecak albo sakwy, gdzieś wszystko trzeba upchnąć na dalszą trasę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam zawsze, chyba że się zakręcę i zapomnę po jakichś kombinacjach.

Dwa rowery, dwa zestawy narzędzi. W jednym (tym w teren) torba na ramę, wypchana imbusami, klucz do nypli, dętką, łatkami, łyżką, pompką i skuwaczem. W drugim w plecaku, bardzo podobny zestaw, tle że bez skuwacza, ale za to klucze płaskie i małe kombinerki.

Po prostu męczyło mnie przekładanie z jednego plecaka do drugiego, człowiek mógł zapomnieć jak się spieszył lub targał niepotrzebne rzeczy.

 

Czy ratowało mnie to? W ten czy inny sposób tak. Bywały wymiany dętki czy łatanie 20-30km od domu. Skuwacz też się przydał kilka razy. Ba bywało, że ratowałem kogoś kluczem do kasety jak jeszcze go ze sobą woziłem.

Życie też brutalnie kiedyś nauczyło, że nie ma albo łatki, albo zapasowa guma. Nie wziąłem łatek, bo po co jak mam zapas, tyle że zapas miał uszkodzony wentyl. Z buta do najbliższego sklepu sportowego, ale akurat dętek w moim rozmiarze nie mieli. Skończyło się na wzywaniu wozu serwisowego ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym poruszyć kwestie, czy zabieracie ze sobą najpotrzebniejsze narzędzia gdy wybieracie się na rower.

 

 

 

Chciałbym poinformować że temat przerobiony dziesiątki razy

 

 

Mimo wszystko że tematy były ja napisze to po swojemu :) ot taka moja historyjka obrazkowa, bo jakoś obrazki bardziej przemawiają do czytającego niż czyste pisanie.

 

Jak będzie widać u mnie też są torebki pod-siodłowe, teraz leżące w szufladzie :)

 

O takie:

1) pierwsza fajna, pojemna sporo kieszeni  2) zakładana wtedy jak jest błotnik.

 

wlolly.jpg.

 

Jednak z końcem lata kiedy to pojawiły się przeceny w sklepach, drogą kupna nabyłem sobie taki oto malutki plecaczek (bo plecakiem to trudno nazwać ) :)

Kupiłem go z góry wiedząc że nie będę używał bukłaka a przestrzeń po nim wykorzystam sobie jako miejsce na to co wożę ze sobą.

 

2zprria.jpg

 

A oweż ze sobą takie, według mnie potrzebne mi rzeczy jak dętka, pompka i drobiazgi - spakowane w malutką "saszetkę" (od Chińczyka) :)

To co widać.

 

2e0k94k.jpg

 

Fotka nr.1 dętka, pompka i saszetka.

 

Fotka nr.2 przedstawia własnie te duperele, multitols, dowód osobisty, taki niezbędnik w kształcie karty kredytowej a w nim między innymi taki nożyk,łatki, końcówki do pompki, spinka, no i kawałek papieru ściernego (a co mam miejsce) :)

 

Fotka nr.3 Sprawdźmy ile to wszystko waży bo ktoś o tym tutaj wspominał waga nie oszukuje jest to 552 g. dużo to czy mało nie mnie oceniać mnie ta waga nie przeszkadza.

 

Fotka nr.4 Jesienią i zimą wożę sobie takie zapasowe światełka od na wszelki wypadek, cóż tak sobie to zorganizowałem.

 

To tyle podstawowego sprzętu, ale, ale w plecaku jest jeszcze miejsce i na to coś. co widać niżej, czyli woda, a jak zimniej termos z herbatą, ja jako diabetyk muszę mieć przy sobie i coś słodkiego, stąd batonik i rogalik :)

 

2en1gcy.jpg

 

Wszystko zmieściło się w komorze po bukłaku i jeszcze jest miejsce na kanapkę czy coś tam.

 

2sbabzk.jpg

 

Teraz tylko powrzucać resztę do mniejszej kieszonki i jazda na wagę z całością.

 

24nh0nt.jpg

 

A ona pokazuje 1626 g. i z tym czymś wyruszam w trasę i nie ważne że jest to np,20 km. 80 km. takie coś mam zawsze na plecach.

 

A tutaj widok z przodu.

vqgyes.jpg

 

Boku.

2z7ljdl.jpg

 

Teraz tylko zarzucić to na plecy i w drogę bo pogoda się poprawiła (nie pada) 

 

 

 

czy zabieracie ze sobą najpotrzebniejsze narzędzia gdy wybieracie się na rower.

 

 

Pytanie było "czy zabieracie itd" ja opowiedziałem co robię 

 

 

jka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- dętka

- łatki samoprzylepne

- taki napełniacz opony pianką (a la Lidl, Decathlon)

- multitool

- nóż składany (np. Opinel)

- spinka do łańcucha

- kawałek łańcucha (3-4 ogniwa)

- łyżki do opon

- rękawiczki lateksowe

- trytki

- chusteczki mokre

- mała apteczka (plaster, Leko, maseczka resuscytacyjna, ibuprom)

- pompka

- 50 zł w małym woreczku co by nie zmokło (w banknocie nie w bilonie :-) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tym nie wspominałem bo u mnie po kieszeni któryś z tych się pałęta :)

 

jka

Zaliczyłem kiedyś szlifowaną glebę z benczmadejem w kieszeni i jak go wyjmowałem to tylko myślałem czy się aby nie otworzył a wraz z nim moja tętnica udowa. ;) Skończyło się na siniaku i teraz wożę go w torebce - lidlosaddlebagu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...