Skocz do zawartości

[Ciekawostka techniczna] Przednia przerzutka 9 i 15 stopniowa..


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Na forum szukałem, ale nie znalazłem - wrzucam więc temat.

 

Konstrukcja z 92 roku. Rower miejski z dwoma ciekawymi rozwiązaniami :

 

- Przerzutka tylko w korbie. W dwóch wersjach 9 i 15 skoków. Zakres ok 320%. Działa na zasadzie koła o zmiennej średnicy. Ma bardzo mało elementów : dwie tarcze, sześć krzywek ( w tym dwie zębate), hamulec i napinacz łańcucha. Można redukować biegi stojąc i jadąc pod obciążeniem. Najfajniejsza jest procedura zmiany biegów.

Redukcja

- wciśnij dźwignię na kierownicy (to jest hamulec tarczy)

- obróć korbę do tyłu. Pół obrotu = zmiana z najwyższego na najniższy. Zmiana odbywa się na wyczucie - nie ma wskaźnika aktualnego biegu. Oczywiście można korbę cofnąć o mniej - wtedy zmiana jest mniejsza

- puść dźwignię

Multiplikacja

Jak wyżej, tyle że ruch pedałami wykonuje się do przodu. Nie da się niestety tego robić jeżeli rower stoi. Ale w sumie to chyba niewielki problem.

 

Hamulec.

Urządzenie z potworną siłą hamowania. Bęben hamulcowy o średnicy felgi. Naokoło stalowa (aluminiowa) taśma pokryta kewlarem. Cięgło mocowane pod siodełkiem. Napięcie powoduje docisk taśmy do bębna. Hamulec jest tak skuteczny że założono go tylko do tyłu.

 

Wyprodukowano ok 3000 sztuk tych maszyn. Sprzedawane niestety w USA, chyba w ramach ichniego TV marketu (w każdym razie reklama tak wygląda. A szkoda - bo prostota i skuteczność przerzutki są powalające.

 

Cały rower z przerzutką 9 stopniową

 

Przerzutka 15 stopniowa i zasada działania

 

Więcej informacji można znaleźć wpisując hasło : Yankee Bicycle

 

 

 

 

 

 

Napisano

Przekładnia rzeczywiście ciekawa i w rowerach miejskich naprawdę mogłaby się sprawdzić - napędy jednorzędowe są zawsze żywotniejsze. Od razu widzę jednak parę wad:

- waga korby, bo przecież elementy w tym ta duża tarcza z plastiku nie będą lub będą jednosezonowe

- żywotność tych kilku zębów w korbie też jest zastanawiająca

- zmiana biegów wymaga zupełnego odpuszczenia pedałowania, wiec do sportowej jazdy, a już na pewno w teren się to nie nadaje. W normalnych biegach też się odpuszcza, ale dosłownie na sekundę, a tutaj trzeba wykonać ruch korbą i zwolnić pod górkę tak, że zamiast jednego biegu musimy od razu zrzucić o 5. Jak ktoś jeździ kadencyjnie to co?

 

Reklama typowo telezakupowa :teehee:

 

Hamulec to wg mnie porażka:

- nie ma to jak dodać sobie kilogram do obręczy. Niewątpliwie najlepsze miejsce w rowerze na zbędną masę...

- jest coś co trzyma linkę z dala od powierzchni obręczy podczas jazdy? Bo jak miałaby cały czas trzeć luźno to dziękuję - postoję.

- sama idea tylko jednego i to tylnego hamulca, a w dodatku tak potężnego to jest jakaś paranoja i wszyscy wiemy dlaczego...

 

Oczywiście dawniej królowały składaki z jednym hamulcem w torpedo, ale jak dla mnie to porównywalne z brakiem pasów bezpieczeństwa z tyłu - to, że wszyscy tak jeździli to wcale nie znaczy, że to było bezpieczne :sweat:

Napisano

Materiałowo było to dość dobrze zaprojektowana. Ta 'plastikowa' tarcza to zytel (nylon+włókno szklane). Dodatkowo - wycieranie zachodzi tylko w chwili zmiany biegu a jedyny docisk - to ten zapewniany przez napinacz łańcucha. W trakcie pracy, krzywka jest zawsze 'styczna' i nie występuje ścieranie. Te kilka zębów - zawsze można wykonać z jakiejśc stali wysokostopowej. Poza tym, dwa małe kawałki stali, to mniej do wymiany niż cała tarcza.

 

W sumie fajnie by było gdyby projekt wrócił z nowymi materiałami. Do mieszczuchów i turystyki - idealny. Tym bardziej że można zmienić napinacz i całość zamknąć w szczelnej obudowie. Do napinacza dorzucić wskaźnik bieżącego biegu i byłoby pięknie.

 

 

A co do hamulca masz 100% racji - "kevorkian mode".

Napisano

@Pablo - ten projekt który przytoczyłeś to już typowe 'non plus ultra". :-) Jeśli by ten rower wszedł do seryjnej produkcji, to już nic więcej w tym sprzęcie ulepszyć się nie da. To ma tylko jedną wadę, jak dla mnie - daleko poza zasięgiem finansowym :-(.

Napisano

Czy daleko? Pewny jesteś? Znam Grześka osobiście, wiem na czym chciał budować te rowery, jeździłem na prototypie i uwierz mi że stosunek ceny do jakości jest niewiarygodny. Ceny biły by na głowę sporo wielkich firm produkujących rowery. Myślę że w cenie Nuseti (carbon 29er) kupił byś Speca 29 na pełnym SLX, góra XT.

 

Kwestia ulepszenia, pamiętaj że jest to projekt jednego człowieka, takiego jak ja i Ty. Gościa bez specjalistycznych szkół, wychowanego na standardowej biednej Polskiej wsi. Gościa który system testował na desce z przybitymi komponentami. Także jestem pewien że jak wejdzie to do produkcji ktoś się tym zainteresuje i biegów dorzucą, zejdą jeszcze z wagi i pewnie inne rzeczy poprawią. System ma wady, owszem, ale jak dla mnie jest mega, najlepsze na czym siedziała moja nic nie wyszło do tej pory.

 

 

Napisano

We wczesnych latach 80' osobiście jeździłem na rowerze, który miał blat o zmiennej średnicy działający praktycznie na tej samej zasadzie co tutaj. Rower był marki triumph i zapewne pochodził z lat 60' klub 70'. Jedyną różnica - zmianę średnicy osiągało się dźwignią która była umieszczona na ramię a nie poprzez zablokowanie jakieś tarczy pomocniczej i kręcenie korbą). Również zmiany mogły odbywać się wyłącznie w czasie jazdy. Widocznie w 92 odkryto to na nowo. Nawet napinacz łańcucha analogiczny.

Napisano

A mi się wydaje, że gdyby tego typu projektom poświęcono więcej uwagi, zastosowano współczesne doświadczenie i materiały, to by mogło wyjść z tego wiele dobrego. Mam taką swoją drobną teorię spiskową na temat braku zainteresowania nowymi technologami w napędzie rowerów sportowych, trochę zbliżoną do tej o ogniwach i bateriach do przechowywania energii elektrycznej: nie zdziwiłbym sie gdyby okazało się, że koncerny, które zainwestowały zyliony w produkcję korb, blatów i zębatek, bardzo nie pomagają w postępie w tej dziedzinie, a zmieniają jedynie średnice różnych osiek i rurek i śrubek, co daje im kasę, ale nie prowadzi do postępu.

Nuseti, ach! gdyby nie to, że musiałbym sprzedać wszystkie puszki i butelki, jakie mam w piwnicy (a i tak jeszcze by dużo zabrakło), sam bym dał p. Zielińskiemu miljon baksów na realizację jego projektu, a potem bym kupił jego rower w każdym rozmiarze, kolorze, i w ogóle! Tak bardzo mi się marzy wyeliminowanie tych wszystkich blatów, linek, przerzutek, i ograniczenie ich do jakiegoś fajnego minimum... A ten napęd ma dokładnie takie cechy, jakie mi pasują - ilosć biegów, ratio, rozpiętość, a nic nie chrzęści, nie rozciaga się, nie urywa (trzy tylne przerzutki w tym roku mi poszły ;]), nie syfi, nie zaczepia...

 

No nic, idę pisać list do św. Mikołaja. Jak mi przyniesie chociaż ramę, to resztę przełożę z obecnego bajka :D

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...