Skocz do zawartości

[Siłownia] Jak zacząć?


Ychu

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

I o ile z 1 i 3 nie mam kłopotów to przy 2 już nie bardzo wiem co i jak robić żeby było dobrze.

Przy jednej sesji treningowej na górę,nie za bardzo jest pole do popisu.

W Takim wypadku Swój trening, możesz oprzeć na wykonywaniu po 1 ćwiczeniu na daną partię.

Dla bardziej zaawansowanych polecam trening góra - dół, gdzie wykonujemy na 1 sesji trening górnej części ciała na drugiej dolnej.

Dzień , dwa przerwy i zaczynamy od nowa, tutaj należy uważać na regenerację.

Zaczynasz od największych partii tzn plecy, klata , barki , triceps, biceps.

Dobierasz ćwiczenia, które wykonujesz , należy często zmieniać zarówno zakres( liczba powtórzeń) jaki i same ćwiczenia.

Np w jednym tyg. wykonujesz wyciskanie sztangi na skosie w górę, w następnym wyciskanie hantli na ławce płaskiej.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

"niemammotywacji" to mi się przypomina

Tak! :D

Uwielbiam tę "reklamę" :P

Ja wiem, że słaba wola, że wymówki - nie wypieram się. Pracuję nad tym, ale do bezruchu się przyzwyczaić to sekunda a odzwyczaić się! Ha!

Nie traktujcie tego (jako i ja nie traktuję) jako usprawiedliwianie się. Jeśli chodzi o rower to jeżdżę ile się da a jak się nie da to też próbuję. Zaznaczam jeszcze raz, że mój "problem" dotyczy tylko ogarnięcia się z górą. Ale nie można powiedzieć, że siedzę przed tv i narzekam. Więc konstruktywna krytyka - tak, lincz - nie ;)

 

 

do analityki na morfologię i inne badania

Jestem w stałym kontakcie ze swoim lekarzem rodzinnym i kardiologiem (powypadkowe sprawy), wyniki mam w porządku, sport i ćwiczenia wskazane :)

Taka anatomia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Przy tych wagach pierwsze kroki skierowałbym do analityki na morfologię i inne badania.
I dwa lata w kolejce. Sory ale nie znam nikogo kto by ćwiczył (niezależnie od wagi startowej) czy na poważnie czy tylko dla zdrowia kto by korzystał z porad lekarza, analityka co najwyżej znajomego dietetyka ale to w formie luźnej rozmowy na siłce. Jak się dobrze czujesz i nie umierasz się po przebiegnięciu 100 metrów to nie widzę przeciwwskazań. Sory ale nie róbmy z nikogo kaleki bo waży 50 kg.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Sory ale nie róbmy z nikogo kaleki bo waży 50 kg

Mnie tam dobrze z moją wagą. Kręgosłup i kolana są mi wdzięczne za to ;)

Zresztą na podjazdach wszystkie "miśki" i "atleci" oglądają moje plecy. Mszczą się co prawda z górki, ale co tam. Na prostej mam mniejszy opór powietrza :P

Umieram po przebiegnięciu 100 metrów. Nie umieram natomiast po przejechaniu rowerem 100km ;)

Wychodzę z założenia, że nie można być do wszystkiego. Skupiam się na rowerze a reszta tylko profilaktycznie i zachowawczo żeby mieć siłę ten rower wnieść na 1 piętro albo przenieść nad powalonym drzewem i nie umierać :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rzezniol:

Oczywiście Twoje sugestie (jak i innych osób nt. wolnych ciężarów) biorę poważnie pod uwagę, bo o maszynach słyszałem wiele opinii typu "masakratory stawów". Jednak, jak któryś z szanownych Kolegów był łaskaw wspomnieć w swej wypowiedzi, wolne ciężary angażują więcej mięśni do pracy i wykonuje się przy nich naturalne ruchy a nie wymuszone obciążonym urządzeniem.

A co myślicie o wioślarzu?

 

 

Przy jednej sesji treningowej na górę,nie za bardzo jest pole do popisu.

Bardzo możliwe. Ale jak wspomniałem: nie mam ciśnienia na pakowanie. To ma służyć tylko utrzymaniu jako takiej formy i nie obrośnięciu oponką i przykryć kości ręki czymś więcej niż samą skórą :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

wolne ciężary angażują więcej mięśni do pracy

 

Dzięki temu bardzo dobrze wzmacniają mięśnie głębokie ... a to jest klucz od którego trzeba zaczynać :).

 

Co do obrastania kości mięśniem ... tutaj nie ma zlituj się.

Oprócz ćwiczeń pobudzających mięśnie do rozwoju kluczowa jest dieta ... bo mięśnie z powietrza się nie biorą.

W ekstremalnych przypadkach możesz się jeszcze bardziej "wycieniować" i "zjeść" samego siebie. 

 

Pozdrawiam

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się nie zgodzę z crossfitowcami, kalistenikarzami, streetoworkouterami i innymi wyznawcami tego typu starożytnych-nowomodnych technik cudotwórczo-ciałobudująco-sprawnościodających.

 

I to nie dlatego, że uważam je za złe same w sobie. Sam macham kettlem czy dźwigam się na drążku w parku. Ale dla chłopaka +/- 50 kg, który zaczyna przygodę z siłownią i nie posiada żadnego przygotowania górnych partii ciała to będzie po pierwsze strata czasu (ile podciągnięć na drążku na początku przygody ze sportami siłowymi można zrobić? trzy do pięciu? kettlem o jakim ciężarze można poćwiczyć, 2 kg?), która nie da efektów, a po drugie - więcej szkody w niezaprawionym organizmie przyniesie niźli korzyści. Bez techniki - którą nabywa się spokojnie ćwicząc, obserwując swoje (i innych) ruchy, bez obudowania kręgosłupa podstawowym pancerzem z mięśni - będziesz Szczurozor machał jak po...ebany a nic Ci z tego nie przyjdzie, tylko się uszkodzisz (kalistenika czy kettle, zwłaszcza na początku, będą dużo bardziej kontuzjogenne niż siłownia). To moje zdanie.

 

Kettle, kalistenika - tak, ale po roku, dwóch na siłowni.

 

Jeśli chodzi o tu i teraz, proponuje zrezygnować z dnia spinningu (roweru, jak sam piszesz, masz bardzo dużo, więc Ci wystarczy - a i trening na świeżym powietrzu to 5-20% lepsze efekty niż w pomieszczeniu).

Mając trzy dni do dyspozycji robiłbym coś na kształt:

 

Dzień 1.

Klatka - 3 ćw. x 3 serie x 10 powt.

Biceps - 2 ćw. x 4 serie x 10 powt.

Uda (czworogł.) - 2 ćw. x 3 serie x 10 powt.

Przedramię - 2 ćw. x 3 serie x do oporu.

 

Dzień 2.

Plecy - 3 ćw. x 3 serie x 10 powt.

Triceps - 2 ćw. x 4 serie x 10 powt.

Uda (dwugł.) - 2 ćw. x 3 serie x 10 powt.

Brzuch - 3 ćw. x 3 serie x do oporu

 

Dzień 3.

Barki (w tym kaptur) - 4 ćw. x 3 serie x 10 powt.

Biceps - 1 ćw. x 4 serie x 10 powt.

Triceps - 1 ćw. x 4 serie x 10 powt.

Łydki - 2 ćw. x 3 serie x do oporu.

 

UWAGI:

1. Technika uber alles (jak pisałem kilka postów wcześniej)

2. Ten plan nie jest jakimś wydumanym, uniwersalnym złotym środkiem, ale jest wypróbowany i daje optymalne, w mojej ocenie, rezultaty, jeśli się dysponuje małą ilością dni treningowych; oczywiście musi zostać dostosowany pod daną osobę;

3. Właściwe treningi, zgodne z powyższym planem, zacząłbym po ok. 4-6 tygodniach "obiegówki", żeby przyzwyczaić organizm;

4. Ciężary na początek dobierz tak, żeby robić pełne serie;

5. Jeśli nie dasz rady zrobić dobranym ciężarem 8., 9., 10. powt. - zmień ciężar na mniejszy i dokończ;

6. Często zmieniaj ćwiczenia;

7. Nie ma co demonizować maszyn, jeśli nie trenuje się tylko i wyłącznie na nich; na początku przygody z siłką są one wręcz wskazane - np. żeby wyćwiczyć sam tor ruchu, żeby zobaczyć jak i kiedy kurczy się mięsień, kiedy mamy "martwy" zakres, etc. Wg mnie maszyny powinny uzupełniać wolne ciężary;

8. Jedz dużo dobrych rzeczy i dużo śpij (truizm);

9. Odżywkami nigdy się nie odżywiałem, więc się nie wypowiadam; w mojej ocenie, z perspektywy kogoś, kto trenował wiele lat i od paru już tak nie trenuje - nie ma to sensu; być może w związku z Twoją niewielką masą będzie to jednak bardziej wskazane - ale to musisz się już dopytać jakichś rozsądnych zwolenników suplementacji;

10. Co do sposobu wykonywania poszczególnych ćwiczeń - jak masz kogoś sensownego w zasięgu, to podpatruj i naśladuj; pamiętaj - zawsze lepiej się spytać większego gościa i ewentualnie wyjść na nowicjusza, niż się nie zapytać, robić ćwiczenia źle i wyjść na głupka i nowicjusza ;) )

11. Trening nie powinien przekraczać 1,25-1,5h (nie ma gadania i czytania czasopism pomiędzy seriami);

12. Aha, no i na początek asekuracja - takie rzeczy jak płaska, sztangielki nad głowę, czy siady lepiej na początku zawsze zrobić z kolegą (zazwyczaj duzi goście też chętnie pomogą, no chyba, że to zwykłe dresy...); lepiej się przełamać i poprosić obcego o asekurację niż się wstydzić, jak ktoś z Ciebie będzie sztangę ściągał;

13. Motywacja? Każdy ma swoją. Osobiście uważam, że zawsze to musi być motywacja wewnętrzna a nie zewnętrzna - jakakolwiek by ona nie była - bo ta jest bardzo nietrwała.

 

To chyba na razie wszystko, co "na sucho" mam Ci do przekazania, Young Padawan ;)

 

Jak będziesz chciał, to można pomyśleć o doborze konkretnych ćwiczeń pod ten plan.

Pamiętaj, zgodnie ze starym indiańskim przysłowiem: "no pain, no gain", musisz dawać z siebie wszystko tak na siłce, jak i poza nią (protip ;) ) i zawsze, choćby o mały krok, przekraczać własne granice (także bólu i wytrzymałości).

 

Mam nadzieję, że moje opus magnum Ci w jakiś sposób pomoże.

 

Pzdrwr!

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja może króciutko wyjaśnię, że książka którą poleciłem zawiera program treningowy dla osób w każdym, że tak to ujmę, stadium rozwoju fizycznego.

 

Czyli nie wrzuca nikogo na głęboką wodę, tylko spokojnie przygotowuje do coraz większych obciążeń.  W przypadku wspomnianych podciągnięć pierwszym krokiem jest np. przyciąganie się do framugi, kolejnym pociągnięcia w leżeniu pod stołem itp  Podobnie jest z innymi ćwiczeniami.  Autor nie zaleca również nawet osobom zaawansowanym zabierania się od razu za najtrudniejsze ćwiczenia, tylko przejście całego cyklu.  Chodzi oczywiście o poznanie techniki, nabranie dobrych nawyków i adaptację.

 

Dlatego też mówiłem o tym, że efekty nie są natychmiastowe.  Za to są fajne.

 

Tzn, dla mnie fajne, ponieważ dla mnie rzeczą fajną jest to, że mam szansę robić stójkę na jednej ręcę, a nie że dźwigam tonę na klatę.  Ale co kto lubi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Siewca_Spustoszenia, absolutnie nie twierdze że ma na golasa wejść na salę  i napierdzielać Snatch`e zaraz na pierwszych zajęciach i to tylko na podstawie filmów obejrzanych w necie :) ...

 

Dobre miejsce z dobrym instruktorem to podstawa ...

Sam zaczynałem od Swinga jakimiś nędznymi 8`mioma kilogramami i swoje się nasłuchałem opierdzielu że wszystko robię źle :).

 

Jak to mówią nie od razu Kraków zbudowano ... zwracam tylko uwagę na jedną z metod treningowych, którą sam stosuję i uważam ją zwyczajnie za dobrą ...

Nie twierdzę też że jest najlepsza bo zbyt mało w życiu spróbowałem ... ale Kettle w metodzie Strong First skutecznie odciągają mnie od klasycznej siłowni.

Do tego widzę wymierne skutki stosowania tego treningu, zadowolenie wewnętrzne z odbytego po odbytych zajęciach więc ... tylko tyle i aż tyle :D.

 

Kettle idealnie wpisują się w metody "ogólnorozwojowe", których szuka szczurozor ... więc warto spróbować :)

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Panowie! I stajemy w obliczu sytuacji, o której wspominałem gdzieś w okolicach początku swojego udziału w tej dyskusji.

Znowu ile osób tyle zdań a ja nadal głupi jak ten osioł, co mu w żłoby... :P

 

 

Oprócz ćwiczeń pobudzających mięśnie do rozwoju kluczowa jest dieta ... bo mięśnie z powietrza się nie biorą. W ekstremalnych przypadkach możesz się jeszcze bardziej "wycieniować" i "zjeść" samego siebie.

Tyle, że ja jem! Naprawdę. Regularnie i sporo. Zawsze byłem... No... Chudy, no. A no i śpię 7, czasem 8 godzin. W niedziele to i 10-12 się zdarzy :P

Alkohol, owszem, w soboty w jakichś niewygórowanych ilościach. W tygodniu herbatki i woda :)

Jaka właściwie jest różnica między "pospolitymi" hantlami a ketlami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jaka właściwie jest różnica między "pospolitymi" hantlami a ketlami?

 

W metodzie ćwiczenia ... pooglądaj pozostałe filmiki kanału Wschodnia Siła (tego co podkleiłem wyżej), na których pokazuję poszczególne ćwiczenia.

To wyrobi ci "obraz" tego co się możesz spodziewać w metodzie Strong First.

W wielkim skrócie ... inna dynamika ćwiczeń, inny sposób generowania mocy...  

 

 

 

Tyle, że ja jem! Naprawdę. Regularnie i sporo. Zawsze byłem... No... Chudy, no.

 

Dokładnie ten sam problem ma mój szwagier :),  jesteś najprawdopodobniej ektomorfikiem ... na to niestety nie mam mocnych ...

Przy odpowiedniej diecie nabierzesz co nieco mięśni ale nie spodziewaj się ze będziesz "arnoldem" :).

 

Ćwiczenia ogólnorozwojowe traktuj jako wzmocnienie ciała, mięśnie same z siebie w końcu też zaczną zwiększać swoja objętość.

No i nigdzie nie jest powiedziane że aby mieć siłę musisz być wielki :).

 

W Poznaniu Kettlebells Strong First  masz w Pretorium  :).

 

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Przy odpowiedniej diecie nabierzesz co nieco mięśni ale nie spodziewaj się ze będziesz "arnoldem" :).

Ale ja tu już ponad jednokrotnie zaznaczałem, że nie chodzi mi o wyciąganie bankomatów ze ściany jedną ręką.

Bardziej myślę w kierunku:

 

 

Ćwiczenia ogólnorozwojowe traktuj jako wzmocnienie ciała

Wielki nie chcę być. Zresztą i tak nie będę bez wspomagania a takowe w ogóle nie wchodzi w grę. :yucky:

Ja mam karnet do F4F, tam też mają czajniczki :)

No dobrze, w niedzielę będę miał luźniejszy dzień to spróbuję pozbierać te informacje i poskładać z nich coś dla siebie :)

 

 

To chyba na razie wszystko, co "na sucho" mam Ci do przekazania, Young Padawan ;)

Szacuken za zaangażowanie!

 

 

Jak będziesz chciał, to można pomyśleć o doborze konkretnych ćwiczeń pod ten plan.

Rozważę. Poważnie. Muszę uporządkować wiadomości.

 

 

ile podciągnięć na drążku na początku przygody ze sportami siłowymi można zrobić? trzy do pięciu? kettlem o jakim ciężarze można poćwiczyć, 2 kg?

Tak. Na początku tak. Nie porywam się na wyciskanie 100 kilo z marszu. Wiem, że stopniowo. Choćby i od 1kg jak będzie trzeba. Choćby i od dwóch (choć zrobię z 8) podciągnięć dziennie. Mam świadomość, że jeżeli chce się mieć satysfakcję z bycia na górze to trzeba po kolei pokonać wszystkie stopnie i niektóre po kilka razy. Nie zraża mnie to. Mam cierpliwości aż nadto :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

tam też mają czajniczki

 

Czajnik to tylko narzędzie ... a to jak to narzędzie wykorzystasz zależy od metody ćwiczeń jaką wybierzesz ...

 

Swing`a pożal się borze możesz zrobić tak :

 

https://pl-pl.facebook.com/262207990656957/videos/324003911144031/

 

Ale dużo lepszy efekt daje jak robisz go tak :

 

 

 

Pozdrawiam 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szacuken za zaangażowanie!

 

 

 

Rozważę. Poważnie. Muszę uporządkować wiadomości.

 

Nie ma sprawy. Jeśli będziesz chciał, to postaram się podzielić wiedzą, którą mam. Może i nie będzie to wiedza pełna teorii i z miljonem mądrych pojęć, ale będzie się opierać na doświadczeniu osoby, która bądź co bądź dźwignęła parę ton, przebiegła i przejechała parę tysięcy kilometrów i która ćwiczyła i siłowo, i wydolnościowo, i z kettlem, i z TRX-em, etc...

 

 

 

Tak. Na początku tak. Nie porywam się na wyciskanie 100 kilo z marszu. Wiem, że stopniowo. Choćby i od 1kg jak będzie trzeba. Choćby i od dwóch (choć zrobię z 8) podciągnięć dziennie. Mam świadomość, że jeżeli chce się mieć satysfakcję z bycia na górze to trzeba po kolei pokonać wszystkie stopnie i niektóre po kilka razy. Nie zraża mnie to. Mam cierpliwości aż nadto :)

 

Mi tu nie chodziło o to, broń Boże, żeby kogoś obrażać, że ćwiczy z małym ciężarem. Mam na myśli to, że w mojej ocenie siłownia na początek da o wiele lepsze rezultaty i jest bezpieczniejsza. Właśnie dlatego, że ćwicząc angażujemy jedną grupę na raz a przy treningu siłowym uczymy się ruchu, zachowań mięśni, możliwości organizmu. W mojej ocenie to konieczna baza przed ćwiczeniami angażującymi wszystkie grupy mięśni, które są dobre i fajne, tylko że w Twoim wypadku nie spowodują, że obudujesz się mięśniami. Jak już wcześniej zauważono, masz zapewne budowę ektomorficzną, co utrudnia zabawę w przyrost mięśnia. A ćwicząc ogólnomięśniowo kettlem mięsem się nie obudujesz. I nie mówię tu o stawaniu się od razu wielkim karkiem :)

 

Co do filmików, które można znaleźć w sieci, całego tego kettlowego marketingu, mam jedną uwagę: nie dajcie się zwieść pozorom tego, że goście, którzy machają kettlami zdobyli zwoje wspaniałe atletyczne sylwetki właśnie machając kettlem. Dlaczego?

Jest to swojego rodzaju sztuczka, która jest wykorzystywana choćby w reklamach i bazuje na pewnych uproszczeniach, jakie stosuje nasz mózg analizując docierające dane na zasadzie swojego rodzaju asocjacji. Jest to proste równanie: widzimy gościa, który macha kettlem + widzimy, że ma dobrą, atletyczną budowę = zdobył tę budowę machając kettlem. A to po prostu nieprawda. Tak, jak w reklamach nie jest prawdą, że modelka ze śnieżnobiałymi zębami ma te białe zęby, bo stosuje daną pastę.

 

Owszem, kettlem można zdziałać wiele dobrego. Ale żaden z kettlowców nie przyzna, że jak ktoś jest bardzo chudy, to nie zbuduje kettlem mięśni. Bo to marketing. Wciska się pewnego rodzaju ćwiczenia wszystkim, jak leci, bo to jest modne i ma się sprzedać, a nie dlatego, że to jest dobre pod dany typ budowy. A każdy rodzaj treningu i plan należy dopasować pod osobę i pod cele. 

Mówiąc w skrócie - uważam, że kettlebell nie jest w tym momencie dla Ciebie, Szczurozor. Twoim celem jest pewien podstawowy przyrost mięśni zwłaszcza górnych partii ciała, a nie wydolność, czy sprawność, które już posiadasz.

 

Najlepiej sprawdzisz, to co Ci piszę rozmawiając z jakimś rozsądnym (a nie zajawionym na jednym rodzaju treningu) trenerem. Możesz też ćwiczyć i testować różne rodzaje treningu i zobaczyć co przyniesie najlepsze efekty, z tym że na to potrzeba miesięcy.

 

Według mnie - podkreślam: mnie - na podstawie danych, które przedstawiłeś, powinieneś na razie popróbować z siłownią. Tyle :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Najpierw jakas dieta , musisz mase zwiekszyc , oczywiscie mozesz od razu zacząć chodzić na siłownie  , ale ja polecam najpierw treningi w domu , zeby nie bylo tak ze kupisz karnet a po 2-3 dniach Ci sie znudzi bo to bez sensu. Najwazniejsze to wytrwalosc i ciezka praca a bedziesz wygladał jak chcesz!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
  • 2 tygodnie później...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...