Kondzio Napisano 20 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 20 Sierpnia 2006 jade pojutrze na trase okolo 200 km, jak mam sie przygotowac?? co zjesc przed? co jest w trakcie i po jezdzie/ co ze soba zabrac(w role nie wchodza plecaki tylko koszulka i sakwa). pomozcie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ukaniex Napisano 20 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 20 Sierpnia 2006 Zjeść coś lekkiego. Dla mnie jest to np typowy obiad zimniaki kotlet surówka nie popijajac zadnymi napojami :!: Do sakw na pewno potrzebne narzędzia jak i dętki i pompka. W trakcie najlepiej do bidonu jakis izostar albo co innego. . . w trakcie jazdy batoniki moga być żele. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Virus333 Napisano 21 Sierpnia 2006 Udostępnij Napisano 21 Sierpnia 2006 przed taką drogą też radzę strzelić sobie wapno (takie do rozpuszczania), a jakieś 1,5 h przed wyjazdem jedną tabliczkę czekolady - powinno to na jakiś czas zaspokoić towje potrzeby energetyczne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kathar Napisano 26 Lipca 2007 Udostępnij Napisano 26 Lipca 2007 Pytanie dokładnie jak w temacie. W ten weekend (jeżeli nic innego mi nie wypadnie) będe chciał przejechać w jeden dzień 170-180 km, może troszkę więcej. Mój rekord to na razie marne 100 km. Głowny cel akcji to oczywiście wskoczenie do pierwszej setki forumowego "Top 100" . Prosiłbym więc o jakieś konkretne rady, a chodzi mi głównie o jedzenie przed, w trakcie i po takim długim wypadzie. Oczywiście wiem, że każdy ma inny organizm (bla bla bla), ale chodzi mi o taki w miarę uniwersaly "plan" żywnościowy, który mógły stosować każdy długodystansowiec. Dla jasności śmigam na semislickach 1,75, moja waga to ok 90kg i tak na oko prędkość będzie w granicach 20 km/h, więc wypad dość długi. Podsumowując - Jak jeść, kiedy jeść, ile jeść, żeby gdzieś po trasie nie paść z głodu, czy przemęczenia . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Shogun Napisano 26 Lipca 2007 Udostępnij Napisano 26 Lipca 2007 Najlepiej jeść dużo węglowodanów. Nie jestem dietetykiem, ale myślę, że takie menu powinno być ok: Na śniadanie mleko z dużą ilością musli (rodzynki najlepsze ) Na drogę jakieś bułeczki z masłem i wędliną/serem, tylko jedz stopniowo, a nie wszystkie na raz na jednym postoju. Obiad jest opcjonalny, jak masz za dużo kasy to możesz sobie zjeść coś na makaronie, albo np. naleśniki z dżemem w przydrożnym barze. Po obiedzie dalej wcinać wcześniej przygotowane bułeczki. Na kolację dużą jajecznicę z mięchem na dobrą hiperkompensację mięśni i spać W międzyczasie możesz też wcinać jakieś banany bo mają dużo cukrów, czekoladę i popijać izotonikiem. Pozdro. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kathar Napisano 26 Lipca 2007 Udostępnij Napisano 26 Lipca 2007 Gdzieś czytałem że najlepszy jest zestaw Izotonik + banan (energia + zaspokojnie sytości). Naleśniki itp. raczej odpadają, bo na mojej trasie nie ma takich luksusów . Ograniczę się chyba o kanapek, bananów, czekolady i izotonika. Mam nadzieje, że dojadę jakoś do domu Chciałbym jeszcze zapytać o częstotliwość posiłków. Jeść np. co ileś tam kilometrów, co ileś godzin, czy wtedy, kiedy poczuję głód? Pierwsze zjeść kanapki, a później czekoladę i banany (lub odwrotnie), czy przegryzać sobie na przemian? Sorka za takie pytania (może dla kogoś śmieszne), ale to mój pierwszy taki wypad. Chce się dobrze do niego przygotować, bo o formę się nie martwię . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
yoxik Napisano 26 Lipca 2007 Udostępnij Napisano 26 Lipca 2007 organizm sam ci powie co najpierw masz zjeść po prostu bedziesz na to miał ochote. polecam czekolade banany jabłko. dobre są suszone figi(mało ważą a mają mnóstwo wartości energetycznych). No i częste picie nawet jak nie czujesz pragnienia co jakiś czas łyczek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
proxx Napisano 26 Lipca 2007 Udostępnij Napisano 26 Lipca 2007 no niestety yoxik, nie masz racji ani trochę. jeżeli się na czymś nie znasz, to nie pisz bzdur. jak będę miał ochotę na Big Maca to rozumiem, że mam szamać? to, co dalej powiedziałeś, trzyma się kupy, ale pierwsze zdanie ani trochę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
yoxik Napisano 27 Lipca 2007 Udostępnij Napisano 27 Lipca 2007 odpowiedziałem na post wyżej. kolega sie pytał co pierwsze zjeść banan czekoladę czy kanapki i tu ma dowolny wybór przecież nie zapraszałem go na homara w restauracji. Niech zje na co ma ochotę po co ma sie zmuszać za najpierw kanapki bo ktoś tak napisał!!! . Proszę o trochę myślenia przy czytaniu postów ekspercie żywieniowy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kathar Napisano 27 Lipca 2007 Udostępnij Napisano 27 Lipca 2007 Homara bym raczej nie ruszył . No chyba, żeby wyglądał i smakował jak kurczak . To bym może pomyślał . Co do weekendowego wypadu, to już dzisiaj wiem, że nie dam rady (brak czasu). Nie oznacza to, że jutro będę się obijał . Chcę pobić swój dotychczasowy rekord 100 km. Planuje ok 110km, może troszkę więcej. Na trasę zabieram podukty przez Was polecane. Z częstotliwością posiłków też postaram się dostosować. Tak sobie pomyślałem, że warto chyba jeszcze przed takim wypadem (170-180km) przejechać troszkę dłuższych dystansów. Oswoić się z tą odległościa i w ogóle. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kiroszima Napisano 11 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2007 hmmm a mi sie juz zdazylo kilka razy jechac trase 160 km w dzien a nawet 180km i nic szczegolnego niejadlem:) tylko wziolem troche picia i batonow i normalne sniadanko fakt zejest sie niezle wypompowanym ale jaka frajda a trasa ktora liczy sobie tyle kilosow to Zory-Wisla-Istebna-Koniakow-Milowka-Wegierska Gorka-Zywiec-Bielsko-Pszczyna-Zory daje 160km a jesli zachaczy sie o czechy na poczatku to jest jeszcze wiecej:) czyli 180 km przepraszam ale oslkei znaki mi nie dzialaja:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bax21 Napisano 12 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2007 Nic dziwnego kiroszima. Najważniejsza jest kondycja a jedzenie to sprawa drugorzędna; byle by nie być głodnym i wchrzamać dużo węgli. Na wyprawach ważne jest jeszcze żeby czasem zapodać więcej białka coby mięśnie zregenerować. Żadna filozofia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lucek Napisano 20 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 20 Sierpnia 2007 jak ktoś pociska dłuższe dystanse, to warto sie zaopatrzyć w aminokwasy i codziennie spożywać zalecaną ilość. chodzi o to, że jak robisz długie dystanse, to po pewnym czasie organizm zaczyna konsumować własne mięśnie. aminokwasy właśnie odbudowują te mięśnie. utrata mięśni jest głównym powodem tego, że zawodnicy kończący tour de france przeważnie na końcu ważą kilka kilogramów mniej niż na początku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
nabial Napisano 21 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 21 Sierpnia 2007 posilki minimum co 2,5h ale nie czesciej niz 2h, nie do syta, weglowodany proste i zlozone, duzo witamin i mineralow, pij nie sama wode, tylko np 50/50 wode z sokiem, albo 1 bidon wody, 2 soku, to uzupelni witaminki i doda energii (duzo weglowodanow) przez pierwsze 25-30km jedz bardzo delikatnie, nawet po podjezdzie nie miej walenia serca, to rozgrzeje miesnie i dalej zajedziesz organizm sam ci powie co najpierw masz zjeść po prostu bedziesz na to miał ochote. polecam czekolade banany jabłko. dobre są suszone figi(mało ważą a mają mnóstwo wartości energetycznych). No i częste picie nawet jak nie czujesz pragnienia co jakiś czas łyczek. jablka przyspieszaja przemiane materii, a to jest raczej zbedne i niektorzy maja rozne przygody po piciu wody i jedzeniu jablek, wiec te owoce sobie daruj co do picia to bezwarunkowo min co 15min Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pinio Napisano 27 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2007 W długie trasy biorę tylko to co zmieści sie do sakwy podsiodłowej. Nie lubie detalu, kupiłem więc w markecie karton snickersów, lionów i twixów. Jeśli robię krótki dystans zabieram dwa batony, jeśli długi- powyżej lub około 100 km- 4 batony. Obowiązkowo bidon z dobrym piciem. Woda, miód, plusz i odrobina soli. Prawie zawsze strzele sobie jakiś napój energetyczny lub izotonik. Po to w końcu są. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.