Skocz do zawartości

[wypadki]Czy połamaliście się kiedyś na rowerze?


Bender

Rekomendowane odpowiedzi

No proszę nie jestem jedyną ofiarą :) Po pięknym upalnym dniu 29.07.08 na dzień dzisiejszy pozostały mi 2 śruby w łokciu, 2 odłamki kości w stawie i zdemolowany bark, a rower ..... szczęśliwie tylko lekko wygięta kiera od uderzenia rogiem w chodnik :) Wszystkiemu winne zmęczenie i zbyt powolna reakcja wypięcia się z SPD. Pozdrawiam połamanych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jeszcze bawiłem się w DH to miałem przemieszczoną rzpkę i łękotkę w kolanie i do dziś mam sfatygowany kręgosłup (2 tyg. refabilitacji, wizyty u kilku lekarz nie pomogły). Do tego rozcięte kolano od mostka, ropiejące przez kilka tygodni rany np. pół kolana albo całe przegramie odarte ze skóry, poobijane dłonie i nadgarstki itp. Kumpmel miał wstrząs mózgu (pomimo kasku na głowie), poobijane płuca i pęknięte przedramię. Na szczęście poważniejszych urazów nie odnotowałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jeszcze bawiłem się w DH to miałem przemieszczoną rzpkę i łękotkę w kolanie i do dziś mam sfatygowany kręgosłup (2 tyg. refabilitacji, wizyty u kilku lekarz nie pomogły). Do tego rozcięte kolano od mostka, ropiejące przez kilka tygodni rany np. pół kolana albo całe przegramie odarte ze skóry, poobijane dłonie i nadgarstki itp. Kumpmel miał wstrząs mózgu (pomimo kasku na głowie), poobijane płuca i pęknięte przedramię. Na szczęście poważniejszych urazów nie odnotowałem...

 

 

Karwasz twasz!!! to musiało naprawdę boleć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Ja jak mialem 13 lat jechalem z jakiejs gorki (w miare szybko kolo 30-40) a zaras za gorka byly 2 zakrety...na drugim nie wyrobilem...wpadlem do rowu. wstalem otrzepalem sie i zaczĄlem podnosic rower,po chwili dojechali koledzy i zauwazyli ze mam cala koszulke rozcieta i reke jakas taka jakby przestawiona i ogolnie caly porozwalany bylem. Reke sam rozprostowalem bo nie bolalo;] wrÓcilem do domu patrze do lustra a na klacie mialem 3 skalecznia az do zeber:D po przyjezdzie do szpitala okazalo sie ze mam zlamana reke z przemieszczeniem(musieli nastawiac na narkozie) pekniete 3 zebra i klatke rozcieta tak bardzo;] i ogolnie jeszcze w jednej rece mialem tak jakby dziure. po kilkudniowym pobycie w szpitalu dostalem wypis do domu. czekalem na odszkodowanie...po zdjeciu gipsu dostalem 528 zl troszke sie rozczarowalem bo liczylem na wiecej ale coz lepszy wrobel w garsci.

 

nie probujcie tego powtarzac blizny juz pewnie do konca zycia zostana;/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

savu

jakaś taka kolorowa ta wypowiedz, złamać żebra i rękę i wracać na rowerze do domu? do tego te 'rozcięcia skory aż do żeber, musialo krwawic, ze hoho, nie specjalnie mnie to przekonuje, chociaż można wziąć pod uwagę szok.. ale, nie tak długo trwający i nie tak intensywny, może jakiś specjalista to oceni? ;p :(

 

 

ja miałem to szczęście, ze na rowerze nigdy nic nie złamałem, co innego poza 2 kolkami, hehe. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Frisby

Ja również nic jeszcze nie złamałem, ale nie tylko na rowerze, a całościowo - (odpukać) 15 lat bez jakichś poważniejszych urazów ;)

Oczywiście nie obyło się bez upadków, wywrotek, itp. Do dziś pamiętam, jak mając 6-7 lat jechałem na rowerze i mi się sznurówki w pedała wkręciły.. Bum i leżę ;) Kolana pozdzierane, ręce obdarte, krew się leje, a ja przywiązany do roweru :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba nigdy Ci się nie wkręciła :D. Jak się owinie wokół ośki która jest przecież nieruchoma to ciężko jechać ...

Co do połamania się możliwe że kolega wyżej koloryzuje, ale mój znajomy kiedyś wypadł z trasy i zderzył się z drzewem - jechał bez kasku.

Do domu spokojnie dojechał, mimo że był cały w krwi, po drodze jeszcze zahaczył o kolegów :). Jak już trafił do domu, przeszedł kilka metrów i stracił przytomność.

Trafił do szpitala - wstrząśnienie mózgu, coś tam w głowie uszkodzone, na jedno ucho stracił 30 % słuchu. Od tamtej pory jeździ w kasku.

Jak widać szok potrafi człowieka na nogach długo utrzymać :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no dobra, ale jakieś uszkodzenie w czaszce daje chwile na pojawienie się konkretnego objawu, a do tego jeszcze szok, to jest to prawdopodobne, ale nie otwarte złamanie żeber, reki z przemieszczeniem i dziury gdzieś tam.. nie wierze w to.

 

 

a co do sznurówki, to prawda -nigdy mi się nie zaplatała. :D:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

ok to ja sie pochwale :D skoro już jakiś taki ciekawy temat znalazłem :D

dwa lata temu na mtb miałem placka przez kierownice na prostej asfaltowej drodze, może ze 28kmph jechałem.. Skutki:

opsv.jpg

 

Najważniejsze, że już minęło :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złamania nie miałem ale raz porządnie wywaliłem w drzewo na prawym zakręcie. Przeleciałem przez nasyp i zawadziłem o drzewo. Skończyło się na stłuczonym stawie łokciowym, stłuczoną nogą, miesięczną przerwą od roweru i tygodniem w temblaku. W rowerze złamałem tylko klamkę i wgniotłem ramę. Jednak do tej pory mam uraz psychiczny do pokonywania szybko zakrętów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Połamany obojczyk.

Przyczyna?

Złe samopoczucie po poprzednim dniu (%)

Jak?

skok rowerem (kona stuff)

Opis.

Złe wybicie, przechyliło mnie ostro na przód, leciałem barkiem w dół

Skutki.

Roztrzaskany obojczyk z dużym przemieszczeniem, składany operacyjnie, ominęła mnie

połowa wakacji ( siedziałem w domu w gipsie po pas) + łącznie 2 tyg w szpitalu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...